Błonia Hogwartu

-Okeej, jak chcesz-powiedziałem lekko ją całując w czoło-Gdzieś potem się widzimy?

- A nie wiem. Gdziekolwiek. Nie ma szans, żebyśmy się minęli w tym wielkim zamku pełnym korytarzy i tajnych przejść.

NP ws

Ubrana w ciepły płaszcz z kapturem oraz szalik, wyszłam z zamku na błonia, przejść się trochę. Mimo iż nie czułam się najlepiej bo ciągle kręciło mi się w głowie i miałam zatkany nos to musiałam opuścić mury szkoły bo miałam wrażenie ze się tam udusze. Włożyłam ręce do kieszeni płaszcza i ruszyłam powoli przed siebie.

Po dotarciu do szkoły pierwsza rzecz jaką zrobiłem, było wyjście na zewnątrz. Chodząc po znajomych mi terenach, zauważyłem jakąś dziewczynę. Tak szybko? No cóż. . Przeciągnąłem się po czym ruszyłem w jej stronę. -Cześć! -krzyknąłem na co ta krzyknęła i kichnęła mi prosto w twarz, kiedy się do mnie odwróciła. -Na... Zdrowie..-powiedziałem wycierajac twarz.

Chodząc po błoniach, nagle usłyszałam czyjś głos tuż nad swoim uchem. Wrzasnęłam, odwracając sie I obdarowywując kogoś potężnym kichnięciem. -Ojej... Wybacz. -powiedziałam patrząc na chlopaka. -Mogłeś mnie nie straszyć.

-Przepraszam. -powiedziałem udając skruchę. -Jestem Preston a ty? -zapytałem zaczynając zabawę.

-SooAh. -powiedziałam pociągając nosem i szukając w kieszeniach chusteczki.

Wyszłam na błonia i położyłam się na trawie w pierwszym lepszym miejscu. Nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowy z kimkolwiek nawet z Charliem. Po prostu chciałam być sama.

- -Proszę. -powiedziałem wyjmujac z kieszeni kurtki paczkę chusteczek higienicznych i podając Azjatce. Kiedy podziękowała, uśmiechnąłem się do niej.

-Dziękuję. -powiedziałam przyjmując od niego chusteczki i wydmuchując nos w jedna z nich. -Chyba się rozchorowałam. ..-stwierdziłam. -Nie widziałam cie tu. Z jakiego domu jesteś?

-Z Ravenclawu. A ty? -zapytałem nadal się uśmiechając. Dotrzegłem kolejną dziewczynę i zakodowalem ja sobie w pamięci.

Wracam do szkoły z boiska do quidditcha, widać było po mnie, ze płakałam, ale zachowywałam lodowaty wyraz twarzy. Nie zauważając Chris a jakąś dwójkę, usiadłam po prostu pod jakimś drzewem i wyjęłam książkę z kieszeni, starając się czymś zająć.

-Slytherin. -powiedziałam dumnie po czym podążylam za jego wzrokiem i zobaczyłam Chris. Westchnęłam przenosząc wzrok znów na chłopaka.

Oh, świetnie. Chciałam być sama, a tu taki klops. Soo i Isobel w jednym miejscu. Podwójny ból dupy, podwójne problemy. Chwyciłam jakiś kamień i zaczęłam go podrzucać. To wszystko co mogło zabić nudę.

Z dłońmi w kieszeniach przyszedłem na błonia, nudziło mi się. Skinąłem głową na uczniów w geście przywitania się i spojrzałem na krajobraz.

- Dobry - mruknęłam widząc nauczyciela. Rzuciłam kamień daleko przed siebie i w trawie znalazłam drugi.

-O matko.. To ten nauczyciel co tak się drze...-powiedziałam do Prestona. -Omal przez niego zawału nie dostałam ostatnio...

-W sensie? -popatrzyłem na mężczyznę. -Jest nieprzyjemny? -zapytałem.

- Dobry wieczór - odezwałem się głośno jak zawsze, podszedłem do nich trochę bliżej. - Jak się trzymacie, droga młodzieży?

-Nosz kurwa...-powiedziałam kichając na powitanie. -Dobry wieczór

-Dobry wieczór. Dobrze. A pan? -zapytałem nauczyciela.

- Też w miarę dobrze. Nudno trochę, co? - uśmiechnąłem się przyjaźnie i spojrzałem na gwiazdy.

-E.. Taak..-spojrzałam na Prestona a potem na nauczyciela. Kurwa. -Nic nie zrobiłam. W męskim dormitorium byłam tylko na chwilę!

- Udam, że nic nie słyszałem, Soo - rzuciłem wciąż patrząc w niebo.

-To.. To nie po to tu przyszedłeś? -znów kichnęłam. -Pan przyszedł? -poprawiłam się szybko, wydmuchując nos w chusteczkę.

- Nie. Po prostu na spacer - odpowiedziałem i spojrzałem na nią. - Ale nie rób tego notorycznie, gdybyś była u mnie w Huff, mógłbym załagodzić sprawę, ale nie kiedy jesteś w Slytherinie, zwłaszcza, że u Diany. Pfu, profesor Blake.

-A... Nie będę. Spoko. -powiedziałam. -Może się pan przejść z nami. Hm?

- Oczywiście, bardzo chętnie - odparłem i spojrzałem na drzewa.

-To beze mnie. Zobaczymy się później SooAh. -powiedziałem ze smirkiem i odszedłem kawałek dalej, do dziewczyny siedzącej na trawie (Isobel). -Cześć!

Wyrwana z zamyślenia wzdrygnęłam się i spojrzałam na chłopaka. Nie znałam go, otarłam mokre oczy. - No hej.

-Co się stało? -zapytałem mierząc dziewczynę wzrokiem. Może być.

- Emmm... Nic się nie stało, czemu pomyślałeś, że coś jest nie tak? - zapytałam nie chcąc wyjść na słabą. Ledwo znałam tego człowieka, a przed obcymi nie otwieram się tak łatwo.

-Bo płakałaś. Widać to

- Nie, ziewałam - poprawiłam włosy. spojrzałam gdzie indziej.

Dwoma palcami chwyciłem ją za podbródek i odwrociłem jej twarz w swoją stronę. -Kłamiesz

- Nie, nie kłamię - odsunęłam swoją głowę. - Nie szarżuj, nawet Twojego imienia nie znam, nie mówiąc już o tym, ze nie jestem hetero - mruknęłam - następnym razem dostaniesz w łapę.

-To.. Am...-z lekkim wahaniem ruszyłam przed siebie, zdejmując kaptur bo nic nie widziałam. Odwróciłam sie lekko sprawdzając czy nauczyciel idzie za mną.

-Jestem Preston.-powiedziałem szybko. -To ze nie jesteś hetero mi nie przeszkadza. Ja jestem

Poszedłem spokojnie za ślizgonką, kątem oka zerknąłem na brunetkę i chłopaka, a potem na puchonkę.

- Isobel - odpowiedziałam. - Chodzi mi o to, byś nie robił sobie nadziei czy coś - dodałam i zerknęłam na niego.

-Coś nie tak? -zapytałam patrząc w tym samy kierunku co profesor.

- Nie, wszystko w porządku - odpowiedziałem i zrównałem się z nią.

-No trudno... Spróbuję najpierw z tamymi..-powiedziałem wskazując na SooAh i dziewczynę rzucającą kamieniami.

-No okej..-powiedziałam kichając kilka razy pod rząd. -No kurwa no..-mruknęłam.

Podążyłam wzrokiem w kierunku, który wyznaczył jego palec i zacisnęłam zęby zauważając Chris. Wzięłam oddech. - Chris jest zajęta, z Soo możesz mieć problem, bo to trudna osoba - odpowiedziałam beznamiętnie.