Nie miałam ochoty siedzieć dłużej w szkole. I tak nikogo tam nie miałam. Cong Cong był ze mną wszędzie a więc i tu. Weszłam do gospody "pod Świńskim łbem" i usiadłam przy jednym ze stolików. Z tego co zauważyłam strojem zbytnio nie odstawałam od reszty klientów. To znaczy w większość byli tu sami mężczyźni ale kilka kobiet tez tu było. W zasadzie całkowicie zmieniłam swoj styl. Najpierw włosy potem ubiór. To wszystko głównie po to żeby zwalczyć swoje słabości, co i tak mi się nie udawało bo wystarczyło objąć mnie i przytrzymać kilka minut żebym straciła przytomność ale w końcu fobii się nie wybiera prawda? Styl zmieniłam tez dlatego żeby ukryć tę beznadziejna, samotną i znerwicowaną dziewczynę u progu depresji. Teraz moja szafa pełna była ciemnych, wygodnych oraz niektórych skórzanych ciuchów. Buty tez były tylko czarne i koniecznie na wysokim obcasie. Denerwowało mnie to że tyle osób nade mną góruje. Dzisiaj miałam na sobie skórzane spodnie, biodrowki bo w takich mi było najwygodniej, kozaki do kolan na grubym i wysokim obcasie oraz top i ramoneske. Włosy zabrałam w wysoki kucyk a makijaż uzupelniłam mocnym podkreśleniem oczu, czarna kredką. Przez wakacje, musiałam zaprzestać noszenie krótkich spodenek ponieważ moje uda pokrywały teraz liczne, podłużne blizny które wolałam ukrywać przed innymi ludźmi. Zawsze znajdzie się ktoś to to wykorzysta prawda? Bo ludzie z natury tacy są. Jeśli już bardzo chciałam założyć coś krótszego to tuszowałam blizny jednak zajmowało mi to zbyt dużo czasu wiec zazwyczaj rezygnowałam.
Tak więc po wejściu do gospody zamówiłam podwójną ognistą whiskey, która o dziwo dostałam, i usiadłam przy jednym ze stolików w kącie pomieszczenia. Rozejrzałam się po lokalu, popijając swój alkohol który palił mi gardło żywym ogniem.