Wielka Sala

-Nie, mnie to nie bawi-powiedziałem marszcząc brwi-Powiedz gdzie są moje rzeczy i jak się pozbyć tego gówna-dodałem.

-Chris oddaj mu rzeczy i niech się zamknie bo mnie irytuje...

- Masz - powiedziałam podając mu małą fiolkę - Umyj tym czoło. A wszystki twoje rzeczy są w poszewce od mojej poduszki. Zaklęcie zmniejszająco zwiększające czasem się przydaje. Przepraszam.

Westchnęłam, wdzięczna ze nie zaczęli się klocic. Któreś z nich dostałoby znowu w twarz. .

-Dzięki-powiedziałem biorąc fiolkę. Schowałem ją i wziąłem ciastko, po czym wyszedłem z sali.

NP Dormitorium Dziewczyn (Huff)

- Też cię kocham - prychnęłam jak wychodził. Chce się obrażać? Spoko. Długo nie wytrzyma.

-Chris..Ja chyba idę juz do siebie. -powiedziałam markotnie. Do miski z chipsami zaczęłam wrzucać inne słodycze. -Ty też może juz idź do Charliego

- Mam do niego iść? Jakbyś nie zauważyła, obraził się. Chociaż poczytałabym coś, albo posłychała muzyki. To ja też idę.

NP dorm

Westchnęłam znów po czym zabrałam miskę i wyszlam z WS
Next: Dormitorium Soo

- A dziękuję. - posłałem jej serdeczny uśmiech i poczęstowałem się smacznym, czekoladowym ciastkiem - Słyszałem, że jutro, jak dobrze myślę ma być bal. - zapatrzyłem się w jej drobną twarz - Masz już upatrzonego partnera... a może partnerkę? - uniosłem pytająco brew.

-Bal? Nie wiem czy ogółem się wybiorę-powiedziałam gryząc ciastko.

- Gadasz głupoty! Taki bal zdarza się raz na... no na długo. - zaśmiałem się, gestykulując rękoma - Nie możesz nie iść. - mówiłem stanowczym głosem, popijając chrupiące ciastko kawą.

-Nie mam z kim iść i tylko bym podpierała ścianę, bo nie umiem tańczyć-wzruszyłam ramionami i napiłam się gorącej czekolady.

- Chyba żarcisz! W takim razie. Ja, Luke McCartney zapraszam Ciebie Samantho na bal. - posłałem jej zawadiacki uśmiech - Nauczę Cię tańczyć i zabawimy się. Jak kumpel i kumpelka, co Ty na to? - patrzyłem na jej twarz swoim przenikliwym wzrokiem.

-Jeśli tak chcesz tracić swój czas to okej-wzruszyłam ramionami dolewając sobie gorącej czekolady-Nigdy nie byłam typem imprezowiczki i nie jestem-powiedziałam upijając łyk-O co właściwie chodzi z tym balem?

- Sam nie wiem, ale jak nadarzyła się okazja do picia i imprezy to trzeba z niej skorzystać. - uniosłem lekko kąciki ust - Myślisz, że ktokolwiek mógłby Cię, no czy ja wiem... - zamyśliłem się - Zdemoralizować?

-Ja nie zamierzam pić niczego innego niż wodę-powiedziałam stanowczo lekko się zapowietrzając- A kto niby mógłby?-spojrzałam na niego unosząc brew.

- Może jakiś ślizgon o nieodpartym charakterze? - odwzajemniłem gest i uniosłem brew - Nie skusisz się ze swoim partnerem na balu na jednego drinka czy cooś? - przedłużyłem zdanie, mówiąc dość proszącym głosem.

-Zobaczymy-mruknęłam odwracając wzrok. Kończyłam jeść ciastko, przeklinając się w myślach za swój brak asertywności.

- To w takim razie jesteśmy umówieni. - puściłem jej oczko, mimo że odwróciła się - Będę już leciał do dormitorium chyba, jestem zmęczony nieco dzisiejszym dniem. - poczekałem aż odwróci twarz w moją stronę, ucałowałem delikatnie jej czoło - Miło się z Tobą gawędziło Samantho, do zobaczenia. - na odchodne pomachałem do niej, ciepło się uśmiechając.

NP: Pokój wspólny (Slytherin)

Również mu odmachałam, czując, że ponownie jestem czerwona. Eh. Dokończyłam czekoladę i wzięłam książkę od zielarstwa, po czym wyszłam z Wielkiej Sali.

Weszłam do Wielkiej Sali i od razu usiadłam przy stole puchnów. Walnęłam głową o stół. Dlaczego ja jestem aż tak denerwująca?

Kimnęłam się na chwilę. Nie miałam pojęcia, która godzina. Wstałam i poszłam się przebrać.

NP dorm

Zdziwiło mnie zachowanie Azazela, wyszedł tak po prostu bez słowa... No cóż, zapowiada się ciekawy i samotny wieczór.
Schlam się dzisiaj jak dzika.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i z gracją wyszłam z Wielkiej Sali.

NP: Dormitorium dziewczyn (Gryff)

W sali panował idealny klimat. Jakby lodowe sople, zwisały z wysokiego sufitu pomieszczenia. Przybyłem jako pierwszy, od razu kierując się do tak zwanego baru, gdzie mogliśmy zamówić sobie różnego rodzaju trunki.

Weszłam do wielkiej sali, wskoczyłam na scenę *co w szpilkach było masakrycznie trudne* i na próbę puściłam pierwszą piosenkę.

Weszłam do Wielkiej Sali z rytmem puszczonej muzyki.
- No i to mi się podoba! - krzyknęłam do puchonki, zapominając naszą ostatnią sprzeczkę.
Skierowałam swój wzrok w stronę bufetu, przy którym zamierzałam napastować każdy rodzaj alkoholu. Przysiadłam się do Luke'a i poprosiłam na początek o kieliszek whisky.

Roztwarłam masywne drzwi sali i rozejrzałam się po przystrojonej sali. Było cudownie. Usiadłam przy jednym ze stołów i zajęłam się zajadaniem jednego z przepysznych ciast.

Weszłam do Wielkiej Sali. Wyglądało tu wszystko, cudownie! Westchnęłam rozglądając się. Minęła mnie jakaś dziewczyna. Zauważyłam Luke'a przy barze. Poszłam w kierunku baru-Hej-powiedziałam siadając obok ślizgona.

Zdążyłem szybko się przebrać i wrócić na Wielką Salę. Rozejrzałem się i wziąłem ciasto z stołu.

- Cześć Sam! - uradowany jej przybyciem, objąłem ją na przywitanie zanim zdążyła usiąść - Cudowanie wyglądasz? - szeroko otworzyłem oczy, napawając się jej wyglądem.

- Tooooo yyy no ten - powiedziałam do mikrofonu - Jak macie propozycje co do muzyki i jakieś dedykacje, to podejdźcie tutaj. A pierwsza piosenka z dedykacją wędruje do mojego kumpla Charliego.

-Umh, dzięki. Ty też wyglądasz nieźle-uśmiechnęłam się lekko poprawiając dół sukienki.

- Poproszę dwa kieliszki czystej i szklankę soku pomarańczowego. - uśmiechnąłem się do faceta za barem - Wypijemy co?- zwróciłem się do Sam.

-Wodę, sok..Mhm-pokiwałam głową i uśmiechnęłam się lekko.

Wzięłam do ust trunek i od razu rozpłynął się po moim ciele. Kolejnym moim celem był kieliszek czystej.
- No dawaj, z nami się nie napijesz? - spojrzałam na dziewczynę i szybko wlałam do siebie alkohol.

- Annabelle ma rację Sam. - uniosłem kieliszek, a drugi podałem jej - Jak będzie niedobre, to popij sokiem. - uśmiechnąłem się przyjaźnie

-To chyba nie jest dobry pomysł-powiedziałam niepewnie-Alkohol jest przecież dla osób pełnoletnich, a ja nie jestem. Mam do tego jeszcze 3 lata-dodałam

- To tylko jeden kieliszek, jak go wypijesz nawet nic nie poczujesz. Obiecuję. - podsunąłem jej trunek bliżej i spojrzałem na nią jak szczeniak.

-Ugh-mruknęłam i wzięłam kieliszek i upiłam połowę. Od razu się skrzywiłam i miałam ochotę to wypluć. Jak można to pić? Przełknęłam to jak najgorsze lekarstwo i wzięłam sok, który prawie cały opróżniłam.

Patrzyłem na nią z uśmiechem.
- Dobra dziewczynka. - poczochrałem jej włosy i wypiłem kolejną kolejkę wraz z Annabelle - Paliłaś kiedyś? Złamałaś kiedy prawo? - zaśmiałem się krótko, kierując pytanie do Sam.

Weszłam do Wielkiej Sali zagryzając wargę. Co by tu zrobić? Kołysałam się w rytm muzyki. Potem się nachleję.

Wszedłem do Wielkiej Sali poprawiając włosy. Sala, wyglądała świetnie. Słysząc jedną z lubianych przeze mnie piosenek bez zastanowienia zacząłem tańczyć, co nieskromnie mówiąc, szło mi świetnie.

-A wyglądam na kogoś takiego?-parsknęłam i skończyłam pić sok.

Zaczęłam się śmiać, gdy Charlie zaczął tańczyć. Chwilka, od kiedy on tu jest? Whatever, przecież się do niego nie odzywam.