Zakazany las

— Taak... Moze i nie... ale przyznaj się ze widziałeś we mnie dupe na jedna noc. — odparlam.
— I ze zdziwiony byłeś ze byłam dziewica.

- No może i dupę, ale nie na jedną, a na dwie noce - stwierdziłem
- Nadal jestem zaskoczonych, że byłem, jestem i będę twoim pierwszym, zwłaszcza że masz takie ciało - zacisnąłem dłonie na jej pośladkach - a poza tym potrafisz tyle rzeczy, o których dziewica może tylko pomarzyć - stwierdziłem

— Bo ja byłam dziewica tylko fizycznie... znow mentalnie. — odparlam lekko.
— To ze JA mam takie ciało, jak to stwierdziłeś, nie znaczy ze kazdy moze mieć do niego prawo

- Wiem, że nie każdy, ale akurat mam to szczęście, że twoje ciało jest na razie MOJE - stwierdziłem, muskając jej usta
- Wytłumacz mi jak skoro byłaś fizycznie dziewicą, potrafisz tak wiele rzeczy, bo psychicznie nie da się ich nauczyć - mruknąłem.

— Drogi kolesiu.... Nie trzeba od razu wpychać fiutka do pipki zeby się dobrze bawić i orgazmowac cała noc. — zasmialam się.
— Z kim ty sypiałes..

- Ja jednak twierdzę, że trzeba - odparłem - a sypiałem z wieloma - powiedziałem - poza tym nie kolesiuj mi tu - stwierdziłem i podniosłem ją bardziej do góry by było mi wygodnie

— No to mamy troche inne zdanie na ten temat. — odparlam poprawiając się na nim.
— Nie lubisz kolesiowania?

- No jak widać kompletnie inne - stwierdziłem
- Nie, wręcz nienawidzę - odpowiedziałem na jej pytanie

— Wiec nie bede tak mowic. — obiecałam.
— Nie jestes zmęczony skarbie? Moze chcesz isc juz spac?

- A ty kochanie, jesteś zmeczona? - spytałem. Lubiłem, że wymienialiśmy się takimi słówkami, jak dla mnie było zabaw nie, ale i miło
- Odnieść cię do twojego łóżeczka? - zapytałem

— Nie. — odparlam.
— Bie chce wracać. — jeknelam. — Chce byc z toba.

- Przecież jesteś skarbie - usmiechnąłem się do niej
- Nie zamierzam cię nigdzie samą zostawiać - mruknąłem
- Dlaczego uważałaś, że mógłbym być zmęczony? - spytałem

— Teraz tak. Ale jak odniesiesz mnie do dormitorium to juz nie. — odparlam.
— Wczesnie wstałeś dzisiaj

- Jak mówię, że cię nie zostawię, to tak będzie - stwierdziłem - ja słowa dotrzymuje - dodałem
- Skąd wiesz śledzisz mnie? - spytałem śmiejąc się

— No ale chwila. Przeciez nie chcesz ze mna spac. Nie rób ze mnie wariatki. — mruknelam wtulajac się w niego.
— A my się przypadkiem nie widzieliśmy rano,

- Twój pokój jest duży wcale nie muszę w nim spać - stwierdziłem
- No taaaaak - zaśmiałem się - wtedy cię jeszcze pewne miejsca bolały - dodałem

– Mhm...— mruknelam tylko.
— To było przedwczoraj... Dzisiaj rano juz było okej. Masz sklerozę? Ile ty masz lat?

Zaśmiałem się na jej słowa
- Chciałem cię w błąd wprowadzić ale coś nie wyszło - mruknąłem
- Nie sklerozy nie mam - dodałem - No, 19 a co? - spytałem, patrząc na nią

— Ale jestes stary!— powiedziałam śmiejąc się. Odsunęłam się zeby popatrzeć na niego.
— Dziadek!

- A ty młodziaku ile masz lat? - spytałem. To aż dziwne, że dopiero teraz się o tym dowiadujemy, no ale cóż lepiej późno niż wcale.

— A czy to waaaażne...— jeknelam.
— 15. — odpowiedziałam w koncu.
— Dziaaadek...

- Żartujesz prawda? - spytałem zszokowany - nie możesz mieć 15 lat - dodałem

— Dlaczego?— zapytałam unoszac brew.
— Nie dość ze jestem gruba to jeszcze stara?!

- Nie jesteś gruba - oburzyłem się na jej słowa - jesteś piękna - dodałem
- Z pewnością 15 lat nie masz, skarbie - mruknąłem - nie zachowujesz się, a do tego nie wyglądasz na 15-matkę - mruknąłem, całując ją w szyję.

— Aha... Dobra. Nie chcesz wierzyć to nie. — wzruszyłam ramieniem, jednocześnie przechylając głowę na bok gdy pocałował mnie w szyje.
— z drugiej strony tez

- Z drugiej strony też...? - spytałem.
Byłem pewny, że dziewczyna ma na 100% 17 lat, jak nie więcej, ale skoro nie zamierza powiedzieć sprawdzenia to na własną rękę.

— No pocałuj głupku..— zasmialam się melodyjnie.
— Z drugiej strony szyi

- Myślałem, że coś bardziej mądrego powiesz - mruknąłem
- Lubię jak się smiejesz, skarbie - stwierdziłem i ponownie pocałowałem jej szyję, jednak tym razem z drugiej strony, tak jak chciała
- Powiedz mi ile tak naprawdę masz lat, czy wolusz żebym użył na tobie serum prawdy? - spytałem

— Jestem głupia. Nie mowie mądrych rzeczy. — powiedziałam.
Zasmialam się cicho gdy ucałował moja szyje.
— Lubisz? To ciekawe...— zamruczalam.
— Uzylbys na mnie serum?

- Tak lubię - mruknąłem, odsuwając się od niej - wręcz uwielbiam - dodałem
Odsunąłem się od niej i popatrzyłem jej w oczy
- Jak myślisz? - spytałem - Użyłbym czy nie?

— Nie uzylbys. Bo wtedy zrobiłbyś cos wbrew mojej woli. A ty mi tego nie zrobisz. — odparlam pewnie.
— — Skarbie. — cmoknelam go krótko w usta i odsunęłam się.

- Jakbyś powiedziała, że bym użył to bym się obraził - mruknąłem
- Ale ja znajdę sposób by się dowiedzieć, bo mnie nie przekonałaś - stwierdziłem

— a co ci tak zalezy?— zapytałam.
— Moj wiek ma znaczenie? Chyba nie złotko

- Ma znaczenie i to ogromne, skarbie - stwierdziłem
- Pedofilem nie jestem - mruknąłem i ścisnąłem jej pośladki

— Juz jestes. — zasmialam się lekko unoszac na nim gdy ścisnął moje pośladki.
— Badz grzeczny...

- Dobrze dzieciaczku - mruknąłem i odłożyłem ją na trawę - Już jestem grzeczny skarbie - dodałem odsuwając się

No nie. Spojrzałam na niego i fuknelam gdy mnie postawił. Odwrocilam się do niego bokiem, obrażona i założyłam rece na piersi. Obraziłam się.

- Widzisz grzeczny jestem - mruknąłem - trzymam rączki przy sobie - mówiąc to podniosłem ręce i poruszyłem palcami

— Nie odzywam się do ciebie. — usiadłam na ziemi nadal się fochajac. Było mi na nim dobrze.

- No, ale dlaczego? - spytałem - Nic złego tym razem nie zrobiłem - mruknąłem

— Postawiłeś mnie.. — mruknelam.
— A było mi fajnie...

- Miałem być grzeczy sama tak mówiłaś, skarbie - mruknąłem - a ja się ciebie słucham, bardzo dokładnie - stwierdziłem

— Ta... Na pewno. TY się słuchasz.. HAHAHA..— warknelam.
— A ja tak potrzebuje cie blisko...— powiedziałam kładąc się na plecach. Fuj. Trudno

- No przecież się słucham - odparłem
- Powiedz ile tak naprawdę masz lat - stwierdziłem i podszedłem do niej, wyciągając rękę w jej kierunku - wstań, nie lubisz leżeć na ziemi, wolisz na mnie - mruknąłem

— Pewnie ze wole. Ale mnie mnie nie chcesz..— mruknelam smutno.
— 16. A co? Ruchac juz mozna. — odparlam wzdychając.