Pokój Wspólny

Otworzył jedno oko, zerknął na chłopaka na innej kanapie i znowu je zamknął. A co sobie będzie nim dupę zawracał.

-Ruby kici kici-zawołałam wchodzą do pokoju wspólnego-Kici, kici, kutasiarzu-pomyślałam rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu czarnej kulki sierści. Przeszłam przez pół pokoju i nadepnęłam któremuś z Ślizgonów na buta. Burknęłam ciche "sory" i szukałam dalej kota ciągle wołając kota.

- Au.- skrzywił się.- Uważaj jak chodzisz.
Otworzył oczy, zerkając na dziewczynę z irytacją.

Podniosłem głowę słysząc jakiś żeński głos. O, na dodatek nowa ślizgonka. Czemu omija mnie tyle rzeczy? Westchnąłem ciężko i znów oparłem głowę na rękach.

-Teraz jest to najmniejsze moje zmartwienie-wywróciłam oczami i prowadziłam dalej misję odnalezienia Ruby. Po chwili zauważyłam kota w kącie-Ruby ty...-mruknęłam i podeszłam do kota, którego od razu wzięłam na ręce. Usiadłam na fotelu i położyłam kota na kolanach, a ten zwinął się w kulkę. Pogłaskałam go po głowie, a on skomentował to tylko mruczeniem.

Westchnął cicho.
- Baby.- wymamrotał tylko i przykrył głowę poduszką. Przedstawiłby się, ale nie miał na to najmniejszej ochoty.

- Dokładnie - zgodziłem się z nim przewracając oczami.

- Od zawsze wiedziałem, że z wami kobietami są same problemy.- stwierdził tylko i odsunął poduszkę od swojej twarzy.

-Bo wszystkie kobiety są złe okropne i paskudne z charakteru-prychnęłam dalej głaszcząc Ruby. Poprawiłam włosy i podrapałam kota za uchem.

- Nawet nie zaprzecza - skomentowałem i zacząłem podrzucać srebrną poduszkę obok mnie.

- Ba, nawet potwierdziła.- przeciągnął się, zaczynając się bawić swoim nieśmiertelnikiem.

-Cała prawda-westchnęłam i oparłam głowę o otwartą dłoń-Co poradzić, no okropne paskudne i najlepiej nie podchodzić bez kija...baseballowego-mruknęłam i zaczęłam bawić się włosami-No nie mam racji?-spytałam przechylając głowę w bok.

- Piła mechaniczna może być czy tylko kij? - poduszka osiągnęła sufit i odbiłem ją głową na bok.

- Najlepiej z kijem i piłą mechaniczną. Jak jedno stracisz, to zawsze drugie ci zostanie.- ułożył się na boku i przytulił się do jakże wygodnej poduszki.

Weszłam do naszego pokoju wspólnego i od razu zauważyłam dwie nowe twarzyczki. Którą wersje siebie pokazać? Zauważyłam również Aza. -Moja psiapsi! -podeszłam i wskoczyłam mu na kolana, wiercąc się. -Kościste kolana. ..Co tam szmaciurko?

- No hej - zaśmiałem się, ale nie objąłem jej ani nic, ręce położyłem na boki na oparciu kanapy. - A nic, mamy nowych i dyskutujemy o kobietach.

Do pokoju weszła Ślizgonka. Chyba ją widziałam gdy siedziała obok tamtej Gryfonki. Pogłaskałam Ruby i spojrzałam na dziewczynę i tamtego chłopaka.

-No tak. A o czym ty możesz dyskutować? Ale ty pamiętaj ze juz kogoś masz Az... Isobel cie zabije jeśli skrzywdzisz siostrę jej dziewczyny.

- Dyskutujemy o tym, jak okropne są kobiety. Wiem, że mnie zabije, ale Annabelle zrobi to ostrzej niż siostra, więc wiesz... - przewróciłem oczami.

- Tak w ogóle...- zaczął blondyn.- nazywam się Austin. Miło poznać i tak dalej.
Wymamrotał. Czyli wreszcie postanowił się przedstawic. Hm, jest postep.

-SooAh. Tylko nie pomieszaj tego.-rzuciłam do blondyna. -Kobiety nie są okropne. Co ty wygadujesz Az? Znasz jakąś okropną?

- Jaaaa? - spojrzałem na chwilę na Soo i szybko spojrzałem gdzieś indziej. - Tak... Swoją siostrę - rzuciłem coś na szybko.

-Ty! Widziałam to spojrzenie! -powiedziałam. -Chcesz zginąć?

-Raven- mruknęłam i zerknęłam na swoje paznokcie.

- Nic nie mówiłem, że Ty! Po prostu... Przyciągasz wzrok, bo jesteś niczemu sobie? - zdecydowałem zagrać na jej "skromności", by ją jakoś ugłaskać.

-Boże jak ty kłamiesz! - powiedziałam szczypiac go mocno w udo. Kiedy skończyłam, spojrzałam na pozostałą dwójkę. -Co tam?

- Miałaś w to uwierzyć! - jęknąłem z niezadowoleniem.

-I nawet nie zaprzeczasz! -zaczęłam go dusić poduszką. Po chwili jednak puściłam go i znów spojrzałam na nowych. -Odezwiecie się w końcu? Az? Coś z nimi nie tak?

Patrzył na przekomarzania dwójki z rozbawieniem.
- Nie narzekam, więc całkiem znośnie.- ziewnął- A tam u was?

Z rozbawieniem po prostu siedziałem, gdy miałem na twarzy poduszkę. Zdążyłem wstrzymać oddech, gdy mi ją przycisnęła do twarzy. Zaśmiałem się gdy ją potem zabrała. - A nie wiem. Spać mi się ostatnio ciągle chce i chyba tyle - wzruszyłem ramionami.

-Zajebiście -powiedziałam odrzucając poduszke. -Az jestem głodna. Twoje młodsze dziecko jest głodne. Chce ramen.

- Ramen? Też chcę, ale tego tu raczej nie dostaniemy... - westchnąłem ciężko. Ściągnąłem ją z kolan i wstałem. - To może chodźmy coś zjeść? - spojrzałem na Koreankę.

-A mogę na rączki? - spojrzałam na niego z dołu robiąc minę kota ze Shreka. -Bo mnie nóżki od butów bolą i w ogóle. .. Bądź dobrym Oppą glonojadzie przebrzydły!

Nie żegnając się, poszedł do dormitorium chłopców.

Next: DC

- Oppą dobra, ale to drugie to mi się średnio podoba - odpowiedziałem patrząc na drzwi, a potem przeniosłem wzrok na Soo i przewróciłem się na kanapę ze śmiechu.

-No i z czego się cieszysz! -krzyknęłam klepiac go w plecy.

- Z Twojego spojrzenia -  ledwo wydusiłem przez swój wybuch śmiechu, ale po chwili przestałem i wziąłem ją na ręce. - Nie rób tego w drodze, bo Cię jeszcze upuszczę - wyszedłem z pokoju.
NP: Wielka Sala

-Aish..-fuknęłam kiedy wychodzilismy.
Next: WS

Chwilę jeszcze siedziałam z kotem, lecz gdy zauważyłam, że zostałam tylko ja i Ruby podniosłam się z miejsca i wróciłam do dormitorium.

Tak jak się tego spodziewałam, pokój wspólny był pusty. Usiadłam na kanapie na przeciwko kominka i owinęłam się kocem, zamykając oczy i opierając głowę na ręku. Zastanawiałam się mimo wszystko nie powinnam jechać do domu.

Wszedłem do pokoju Soo, słyszałem o pewnym dniu, porównywalnym do nocy kupały. Skoro regulamin nie obowiązuje... Wyjąłem swoją paczkę na specjalną okazję i zapaliłem, wyciągając turystyczną popielniczkę na stół przed sobą.

Obudziło mnie jakieś szuranie. Poderwałam głowę do góry i rozejrzałam się. -Az? O matko...-przetarłam oczy dłonią.-Co tam? -zapytałam ziewajac i zasłaniając usta.

- O, siostra, nie zauważyłem Cię. Jak się spało? - zapytałem opierając się bokiem by ją widzieć.

Przez moment wpatrywałam się w niego. "Siostra" . Uśmiechnęłam się lekko. -Pffff jak mogłeś mnie nie zauważyć. .. aż tak się w tą kanapę nie wcisnęłam. . Poza tym jak mogłeś nie zauważyć tego olśniewającego blasku, który ode mnie bije.-powiedziałam cicho i bez emocji.-Nie wiem jak się spało. Nijak. -odparłam przykrywając się bardziej kocem.-A Tobie?

- A mi... W miarę dobrze - strzepnąłem popiół do popielniczki. - Dziś jest podobno dzień bez regulaminu.