Zwykły klub

Kluby zawsze przyciągają wielu chętnych. Świetna muzyka, ciekawe osoby, niesamowita atmosfera. Czy masz ochotę wejść i ty? Parkiet czeka do twojej dyspozycji. Pomimo tego, że mogą tu przebywać osoby od 16 roku życia, to pamiętaj jednak o tym, że tylko pełnoletnim sprzedaje się tu alkohol.

Wszedłem razem z siostrą do klubu. Wolałbym do tego ze striptizem, ale no... Is nie miała 18 lat. Zająłem miejsce razem z nią i otworzyliśmy kartę.
- Ja bym wybrał to - wskazałem na drinka. - A Ty jak? - spojrzałem na rudą.

Weszłam z bratem, znalazł świetne miejsce, akurat w kącie. - Uhmmm... Wybrałabym to - również wskazałam drinka. Spojrzałam na niego. - Kupisz mi to, prawda? Wiesz, że ja nie mogę... - gdy zobaczyłam jak kręci głową, zmieniłam strategię. - Wiesz, że ja coś wiem? - zapytałam z łobuzerskim uśmiechem.

Weszłam do klubu, ubrana w swoją ulubioną, żółtą sukienkę i czarne trampki. Czułam się świetnie. Od razu zobaczyłam Is i Azazela i podeszłam do nich.
- Można się dosiąść? - zapytałam z uśmiechem.

- Pytasz? - zapytałem i pociągnąłem ją do siebie, objąłem ją i podałem jej kartę. - Co byś chciała? A swoją drogą... - zatkałem Is ręką usta. - Nic nie mów.

Ugryzłam go rękę. - Pamiętaj - odpowiedziałam z tryumfalnym uśmiechem. Poczekałam aż Chris złoży zamówienie. W końcu oderwę się od codzienności!

- Wystarczy mi woda - powiedziałam - W sumie, nic więcej nie mogę.

- Czemu nie? - z dumą wyciągnąłem dowód i pomachałem dziewczynie przed oczami. - Au! - odsunąłem rękę gdy Is mnie ugryzła. - Chomik - rzuciłem do niej. - Więc szybka decyzja - spojrzałem na szatynkę.

- Nie znam się - zaczęłam się śmiać - Wybierz mi coś.

Gestem przywołałem kelnera i złożyłem zamówienie. Gdy miał wątpliwości, pokazałem mu dowód. Odszedł a ja objąłem mocniej Chris, powąchałem jej włosy. - To nie eliksir, naprawdę ładnie Ci pachną - przeczesałem swoje włosy palcami. Uśmiechnąłem się do niej.

- Dziękuję - powiedziałam i spojrzałam na niego. Zrobiło mi się gorąco, gdy przeczesał włosy, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Było mi też trochę niezręcznie, bo Is siedziała tuż obok i na nas patrzyła.

- Mi też pięknie pachną - mruknęłam "poirytowana". - Widzę, że już u was jest wszystko okej - odpowiedziałam z uśmiechem. Cieszyłam się z tego, gdy Az miał kogoś na kim mu zależy, dbał wyjątkowo.

- Chyba te pod nosem - mruknąłem w odpowiedzi. Kelner przyniósł drinki, wziąłem swojego i pociągnąłem łyk. Mmmmm... Perfetto! Zamknąłem oczy napawając się smakiem.

Wzięłam łyk swojego drinka. Pierwszy raz w życiu próbowałam alkoholu i było to na prawdę fajne uczucie. Rodzice pewnie by mnie za coś takiego zabili. W sumie, nie dziwię im się. Ale teraz nie było czasu na martwienie się czyjąś realcją. Przecież przyjechaliśmy, żeby się bawić.

Spiorunowałam go wzrokiem i lekko uderzyłam w bok, wzięłam łyka, usiadłam sobie wygodniej. Może powinnam zostawić ich samych? Ale tylko dopiję... Więcej wypiję jutro. Gdy dopiłam, wstałam i powiedziałam, że idę do hotelu, bo potrzebuję coś zrobić i się urządzić.
NP: Hotel

Spojrzałam na wychodzącą Is. Nie wiem, czy chciałam, żeby wyszła, czy żeby jednak została. Wszystko się mogło zdarzyć.

Znałem to zachowanie Isobel. Nie chciała nam zwyczajnie przeszkadzać. Czyżby uznała że jestem odpowiedni dla Chris?
- Miałem szczęście, że tu weszłaś. Bałem się, że nie przyjechałaś w ogóle - wyczochrałem ją z rozbawieniem.

- Czemu miałabym nie przyjechać? - zaśmiałam się - I nie czochraj moich włosów, bo je zepsujesz.
Poprawiłam włosy i szybko spięłam je w kucyk. Po chwili wzięłam łyk drinka.

- Lubię czochrać - odpowiedziałem rozbawiony. Dopiłem do końca, czekałem aż Chris skończy, hamowałem rękę by nie wezwała znów kelnera.

Dopiłam drinka do końca.
- W życiu nie piłam czegoś tak dobrego - powiedziałam patrząc na Aza.

- Jeszcze jedna kolejka! - zawołałem do kelnera, nie chcąc się już bawić w gesty, zwłaszcza że i tak byliśmy sami.

Gdy kelner przyniósł następne drinki, od razu wzięłam kilka łyków.
- Kto tego nie pił, nie wie co to życie - zaśmiałam się.

- Ja od początku nauki czekałem tylko na taką okazję jak ta! - zaśmiałem się również, pocałowałem ją w policzek i wziąłem kolejnego łyka.

- Czy ty właśnie - zająkałam się - Co...
Właśnie zrobiło mi się tak potwornie gorąco, że prawie się udusiłam. Miałam wielką ochotę odwrócić się i go pocałować, ale coś mnie powstrzymało.

- Oh... Wybacz, zapędziłem się - uśmiechnąłem się przepraszająco, odwróciłem wzrok i wziąłem kolejny łyk. Trochę odważnie, ale liczyłem że nie nachalnie. Nie chciałem by poczuła się źle.

Widziałam zmieszanie w jego oczach i nie za bardzo mi to pasowało. Szybkim ruchem dopiłam drinka do końca, położyłam dłoń na policzku Aza i go pocałowałam. To uczucie było nie do opisania.

Zaskoczyło mnie to początkowo, ale... Odwzajemniłem namiętnie, obejmując ją. Nie szalałem, mógł to być jej pierwszy pocałunek, a mój... Czemu wychodzi mi mój numer telefonu? Walić, teraz i tu. Uśmiechnąłem się całując ją.

Nie chciałam przestać, ale musiałam. Powoli odsunęłam się od Azazela i z uśmiechem poprawiłam włosy.
- Nie ma za co - zaśmiałam się.

- Hah - zaśmiałem się również i ją przytuliłem czule. Wziąłem kolejnego łyka.

Nie chciano mnie wpuścić do tamtego klubu, więc weszłam do zwykłego i usiadłam znów obok Azazela. - Już jestem, coś mnie ominęło? - zapytałam słabo, mając dość swoich myśli o Dianie. - Az... Zamówisz dla mnie? Proszę...

- Pewnie. Coś się stało? - skinąłem głową na kelnera. Spojrzałem na siostrę z troską. Czy to znowu ta Koreanka?

Siedziałam cicho obok Aza i opierałam głowę na jego ramieniu. Od czasu do czasu patrzyłam to na niego, to na Is i uśmiechałam się.

Pogłaskałem ją z uśmiechem i pocałowałem w policzek, objąłem cieplej.

- Ja już chyba pójdę spać - mruknęłam i pocałowałam Aza w czoło - Dobranoc.
Wyszłam i ruszyłam do swojego pokoju, a po drodze ściągnęłam buty, więc resztę drogi szłam na bosaka.

NP Hotel

Uśmiechnęłam się widząc ich pocałunki. - Może chodźmy już? - zapytałam go dopijając drinka do końca. Gdy kiwnął głową, wstałam i wyszłam razem z nim.
NP: Hotel

Kiwnąłem głową z aprobatą, na szybko wypiłem jeszcze jednego drinka, wstałem i wyszedłem z Isobel do hotelu.

Weszłam do klubu, rozejrzałam się. Hmmm... Nie tak źle. Podeszłam do baru zamówić całą kolejkę drinków i zajęłam sobie wygodne ustronne miejsce.

Przyszłam do klubu. Poprawiłam dół swojej sukienki. Rozejrzałam się po tym miejscu. Zagryzłam wargę. Chyba nie uda mi się zamówić drinka bez prośby o dowód. Ehh, mogłam zrobić fałszywy gdy była okazja. Po chwili usłyszałam jedną z piosenek, którą bardzo lubiłam więc poszłam na parkiet i zaczęłam tańczyć.

Wypiłam już pierwszego drinka, potem drugiego. Zauważyłam dziewczynę, z tego co się orientowałam to była ślizgonką. Ale... Czemu by nie? Wstałam i poszłam do niej, by z nią zacząć tańczyć z uśmiechem.

Muzyka na tyle mi się podobała, że nie zwróciłam zbyt większej uwagi na to z kim tańczę. Uniosłam kąciki czerwonych ust i posłałam jej uśmiech ukazując białe zęby. To było niecodzienne, aby Raven Scoffer uśmiechała się do obcych ludzi. Naprawdę bardzo dziwne.

Odwzajemniłam uśmiech i dałam się porwać tańcu.

Po chwili w tańcu okręciłam się wokół własnej osi, a dół mojej sukienki uniósł się ukazując moje uda. Zaraz potem usłyszałam, jak piosenka się zmienia. Ehh. Westchnęłam i zeszłam z parkietu i usiadłam w jakimś miejscu.

Wróciłam do swojego stolika, usiadłam wygodnie napiłam się drinka kolejnego. Patrzyłam na dziewczynę, zastanawiało mnie jak ma na imię.

Poprawiłam włosy i zastanawiałam się, czy zamówić drinka. Argh. Nienawidzę mieć siedemnastu lat. Zagryzłam wargę wpatrując się w pustą przestrzeń.

Zamyśliłam się chwilę, znałam to spojrzenie. Chcę popić, ale nie mogę, tak? Zamówiłam sobie drink i przy okazji inny dla dziewczyny, z którą tańczyłam. Po chwili kelner przyniósł mi, a potem zaniósł jej.