Dormitorium Dziewcząt

— Jak pieprzony grecki bóg ktorego najchętniej. Je wypuszczającym z lozka przez bity tydzień...— sapnelam opierając sie o niego całkowicie plecami i przenosząc ciężar ciała na niego.
— Nie wiesz...— mruknelam po czym pochyliłam sie go przodu, opierając przedramieniem o ściankę i ocierając sie pośladkami o jego penisa.
— To sprawdź...— Steknelam patrzac na niego przez ramie.

- Nie musisz wypuszczać bogini - odparłem z uśmiechem.
- Pewnie jesteś mokra już przez prysznic - mruknąłem cicho i klepnąłem jeden z jej pośladków.
- wiesz woda z Ciebie spływa, więc nie nowość, że jesteś od niej mokra - dodałem.

Gdy usłyszałam jego słowa, powoli odwrocilam sie do niego i zmierzyłam go wzrokiem. Dobra. Na dzisiaj celibat. Gdy wróciłam wrokiem do góry, odwrocilam głowę w druga stronę i odeszłam pod strumień wody, stając tyłem do niego. Zaczelam spłukiwac pozostałości piany na ciele i włosach. Nie odezwałam sie juz nawet.

- Skarbie - mruknąłem - czy ty się na mnie gniewasz? -spytałem, przyciągając ją do siebie.
Mój penis idealnie wpasował się w pośladki dziewczyny.

— Nie. Dlacz...— urwałam kiedy poczułam go miedzy pośladkami. Musiałam sie opanować.
— Dlaczego miałabym?— zapytałam starając się by moj głos brzmiał normalnie. — Muszę sie spłukać i wychodze. Bedziesz mógł sie na luzie wykapać.

- Ale ja nie chcę zostać sam, poza tym miałaś mnie ukarać - mruknąłem, przy jej uchu.
Zacząłem składać pocałunki na jej mokrym ramieniu i wypchnąłem bardziej biodra w jej stronę.

— I to właśnie twoja kara..— powiedziałam nie mogąc wymyślić w tej chwili czegoś.
Stanęłam na palcach gdy naparl na mnie mocniej
— Tyler.. Katujesz mnie.. A nic nie zrobiłam...— jeknelam.

- Niby dlaczego Cię katuje? - spytałem, unosząc brew, przyciągając ją za biodra do siebie.
- Myślisz, że długo wytrzymam? - spytałem.

— Katujesz bo mm...— moje słowa przerodziły sie w jek kiedy przyciągnął mnie gwałtownie.
— Nie wiem... Ale ja zaraz oszaleje... Prosze... Zrobie wszystko..

- A o co mnie błagasz? - spytałem i odsunąłem się od niej, tylko po to by obrócić ją twarzą do siebie i ponownie przyciagnąć.
- Wolę patrzeć ba twoją piękną twarzyczkę i jędrne cycuszki - odparłem z uśmiechem.

— Żebyś mnie rżnął jak nigdy wcześniej...— powiedziałam. Gdy mnie do siebie obrócił, spojrzałam na niego lekko zamglonym wzrokiem. Czułam jak jego penis napiera na mnie miedzy moimi udami.
— Błagam Tyler..

- A myślałem, że chcesz bym wyszedł, a nie wszedł - mruknąłem z uśmiechem i pochyliłem się lekko do przodu.
Chwyciłem ją za uda i podniosłem, a dziewczyna oplotła mnie nogami w pasie.
Podszedłem bliżej ścianki, tak, że dziewczyna oparła się o nią plecami.
- O takie rzeczy akurat mnie nie musisz błagać - odparłem i po tych słowach wyszedłem w nią cały.

Gdy pochylił sie by mnie podniesc, wykorzystałam to i pocałowałam go krótko w usta.
Zaczelam oddychać przez usta, dyszac juz z samego podniecenia kiedy poczułam lekki chłód ścianki na plecach.
Gdy bez oporu we mnie wszedł, zakryłam usta jedna dłonią by stłumić krzyk i Zacisnelam powieki.
— O kurwa...— sapnelam otwierając oczy.

- Niestety bądź stety nadal ja - zaśmiałem się.
- Mówiłaś, że moja klata jest do niczego, więc zacznę ćwiczyć od teraz - mruknąłem - a ty się rozluźnij i nie tłum jęków - dodałem z uśmiechem i krótko pocałowałem ją w usta.
Zacząłem ją unosić, a następnie opuszczać. Robiłem to powoli i spokójnie, ale także do końca, by poczuła mnie całego.

Nawet nie skomentowałam jego żarciku. Moja głowę wypełniały teraz przeróżne mysli. Kiwnelam na jego radę po czym zaczelam zachłannie odwalać pocałunek, wydając z siebie stłumione jęki gdy tylko wchodził we mnie ponownie. Ten chłopak doprowadzał mnie do szaleństwa.

Jęj jęko były najpiękniejszym dzwiękiem jakim słyszałem. Oboje reagowaliśmy na siebie tak samo, z takim samym pożądaniem. Gdy zaczęła mnie namiętnie całować, zacząłem oddawać jej pocałunki również się w nie angażując, jednak nie zaprzestając ją unosić.

Uczucie jak coraz bardziej rośnie we mnie, co chwila uderzając w moj czuły punkt, to najcudowniejsze doznanie na świecie.
Zaczelam drapać chłopaka po barkach, wyginając sie w jego stronę z rozkoszy

Oparłem się głową o ścienkę i zacząłem dyszeć wprost do jej ucha, nie mogąc się powstrzymać.
Napędzała mnie jeszcze bardziej swoimi jękami, dlatego przyspieszyłem ruchy. Zacząłem ssać jej skórę na szyi, tworząc czerwone ślady.

Poczułam ciarki na całym ciele gdy poczułam jego gorący oddech na uchu i usta na szyi.
— Tyler...— jeknelam gdy poczułam znajomy skurcz w podbrzuszu.
— Kurwa, Tyler...— steknelam głośno, wplatając palce w jego geste, mokre włosy i mocno zaciskajac na nich dlon.

Czułem że niedługo, mogę już nie mieć siły by ją podnieść.
- Rian - jęknąłem, wiedząc, że już jestem blisko.
Zazwyczaj kończyliśmy w podobnym czasie, co mi bardzo pasowało.

Wolną ręką wtulilam sie w chłopaka mocno kiedy zaczelam sie na nim zaciskać. W tym samym momencie poczułam jak w moim wnętrzu rozlewa sie przyjemne ciepło.
— Merlinie...— jeknelam drżąc cała i osuwając sie z niego.

Poczułem jak oboje zalewamy siebie nawzajem, przez co jęknąłem przeciągle.
- Ten sam czas - sapnąłem, odstawiając ją na podłogę, wcześniej z niej wychodząc.
- Nadal uważasz, że nie mamy się razem myć? - spytałem z uśmiechem.

— Nie. Cofam to...— odparlam opierając sie o sciane gdy mnie postawił. Po chwili osunęłam sie po niej lekko zszokowana.
— Kurwa... Juz nigdy wiecej... Żadnych przerw..

- Wiedziałem, że będę w stanie cię do tego przekonać - zaśmiałem się, patrząc na nią z góry.
- Zgadzam się. Żadnych przerw - odparłem z uśmiechem.
- Oby więcej takich rozmów - dodałem.

— Tak...— przytaknelam sama nie wiedziałam na co po czym podniosłam do niego rece aby pomógł mi wstać.
— Nie dziwie sie ze każda chciała cie usidlić...

- Aż taki dobry jestem? - spytałem, chwytając ją za dłonie i ciągnąc w górę.
- No i teraz zdecydowanie jestem głodny - mruknąłem, ciężko odpychając.

— Nie. — odparlam bez zastanowienia. — Lepszy. — dodałam i pocałowałam go krótko w usta. — To chodz... Zjemy cos. — powiedziałam niechetnie sie id niego odsuwając by wyjsć z kabiny.

- Czekaj jeszcze nie - odparłem, łapiąc ją za nadgarstek i przyciągając ją do siebie.
- Aż tak głodny nie jestem - mruknąłem, oplatając ją ramionami.
- A co jeśli chce powtórkę z rozrywki? - spytałem, unosząc brew.

— A chcesz..?— zapytałam przygryzajac wargę.
—To znaczy... Musisz zjeść. Słyszałam jak ci burczy.w brzuszku...

- A ty zjesz coś ze mną czy nie? - spytałem z uśmiechem.
-Ale wiesz chciałbym - mruknąłem.

— Tak. — odparlam.
— Ale... Ale że co byś chciał?— zapytałam niewinnie, nawijąjący kosmyk włosów na palec.

- Dobrze to możemy iść - mruknąłem cicho.
- Chciałbym to powtórzyć, to co było przed chwilą - odparłem.

— Okej...— powiedziałam i odwrocilam sie udając ze chce wyjsć, jednak w ostatniej chwili odwrocilam sie i pchnelam chłopaka na sciane. Całując go zachłannie i obierając sie o niego całym ciałem.

Kiedy zobaczyłem, że wychodzi, westchnąłem głośno, jednak mój jęk niezadowolenia zosta przerwany przez namiętny pocałunek Rian i pchnięcie na ścianę.
Zacząłem zachłannie oddawać pocałunek, a dłońmi zjechałem na jej pośladki i ściągnąłem je mocno.

— Mówisz i masz... Kiedy tylko zechcesz i co zechcesz...— odparlam miedzy pocałunkami.
— Ale nie tutaj... Omal sie nie przewróciłes pod koniec...

- A ty wiesz, że jedyne czego, a raczej kogo chcę jesteś ty - mruknąłem, przyciągając ją bliżej siebie.
- Nie prawda - odparłem oburzony - nawet nie miałem zamiaru się przewrócić - dodałem.

— Kochanie... Ja wiem ze jestes samcem i to alfą. Co choler je mi sie podoba. Ale tez wiem ze przy mnie jestes cholernie napalony, do tego stopnia ze ledwo sie trzymasz na nogach. — odparlam. Zaczesalam dloniaa jego włosy do tylu i przyjrzałam mu sie na moment, nie odzywając sie.
— Juz nie bede sie z tobą kłócić.— powiedziałam po chwili cicho. — Zbyt duzo dla mnie znaczysz zebym straciła cie przez swoje ego.

- Masz rację - odparłem, po dłuższym zastanowieniu.
- Jestem napalonym na ciebie samcem alfą i dlatego słaniam się na nogach - mruknąłem.
- Skarbie, myślę że nie kłócimy się za względu na twoje ego - zaśmiałem się, znów ją podnosząc za uda.

— Oj no...— mruknelam przewracając oczami.
— A niby przez co?— zapytałam. — Wczoraj znowu pokłóciliśmy sie przeze mnie. — dodałam, zaciskajac uda na jego biodrach i zaczynajac całować jego szyje, obojczyki i ramiona.

- Skarbie bo wiesz...no bo...- jęknąłem, gdy zaczęła mnie całować - rozpraszasz mnie - wymruczałem - wczoraj się niepokłóciliśmy - mruknąłem.
- Nie mów, że to przez Ciebie.

— Od tego jestem... Ty wygladasz i jestes fuckboyem a ja rozpraszam.... Tak to bywa...— mruknelam tworząc malinki na jego szyi.
— Pokłóciliśmy... Tylko... Jakos sie pogodziliśmy...— jeknelam zaczynajac poruszać biodrami by ocierać sie o niego.

- W takim razie kurewsko dobrze Ci to idzie - mruknąłem, po chwili dając dziewczynie większy dostęp do szyi.
- Rian - sapnąłem cicho - ty wiesz, że to bardzo podnieca - odparłem - nie rób tak - jęknąłem.

— Tyler. To ma cie podniecać. — powiedziałam dalej całując jego szyje, wolno i delikatnie, co jakis czad przygryzajac na niej skore.
— Skad wpadł ci do głowy pomysł zeby jednak ze mna byc?— zapytałam przejeżdżając dłonią po jego ramieniu, jednocześnie nie przerywając całowania jego ciała.

- A chcesz się ponownie pieprzyć? - spytałem, unosząc brew.
- Co? - spytałem, otumaniony jej dotykiem, nic do mnie nie docierało.

— Nie. Widzisz.. Różnica jest taka ze ty chciałbys ze mna to robic ponownie... A ja chciałabym nigdy nie przerywać. — odparlam całując linie jego szczęki, lekko muskając usta i podążając dalej.
— Dlaczego nie odszedłeś?— zapytałam ponownie, tym samym zadając w koncu pytanie na ktore odpowiedz bardzo mnie ciekawiła.