Klasa opieki nad magicznymi stworzeniami

Patrzyłam skonsternowana to na Is, to na Dakotę, to na Soo. Nauczycielka miała w sobie to coś, zdecydowanie. Przygryzłam wargę i spuściłam wzrok w dół.

Chyba się spóźniłem na zajęcia. No cóż, trudno. Pchnąłem drzwi i rozejrzałem się po klasie. Sophie, Soo, jakaś dziewczyna, inna dziewczyna o białych włosach, Is i nauczycielka. Soo...Dawno z nią nie rozmawiałem, ale skoro uważa mnie za kompletnego świra-Dzień dobry-mruknąłem siadając w wolnym miejscu za białowłosą.

Dakota pokręciła tylko głową -Skończyłyście czy jeszcze macie sprawy do załatwienia? - spytała

- Hej Nathan - przywitałam się z nim cicho, bawiąc się kosmykiem swoich włosów.

Wytarlam usta rękawem po czym wróciłam na miejsce. Serce waliło mi jak oszalałe ze strachu. Co to kurwa było. .Spojrzałam przelotne na blondyna po czym wbiłam wzrok w ławkę, znów wycierajac usta.

- Skończyłyśmy, spokojnie. Nie wytrzymam więcej tego błogosławieństwa, tego smaku ust Sio! Pfu, Soo! Ohhh... Inaczej ta szczęśliwa energia by mnie rozerwała! - oświadczyłam dramatycznym głosem.

Patrzyłam na ten cyrk zastanawiając się nad jednym...
-Czy każdy w tym zamku maca albo całuje innych bez ostrzeżenia?  -mruknęłam.

-Może są jakieś wyjątki- mruknąłem w odpowiedzi do dziewczyny siedzącej przede mną i położyłem głowę na ławce, po czym przysnąłem.

- A co, Letycja Cię pocałowała? - zapytałam Kath i momentalnie zatkałam usta przerażona i zaskoczona. Co ja właśnie palnęłam?!

Dakota machnęła ręką i spojrzała na klasę - Dobrze chyba można znaczyć. Dzisiejszy temat może nie jest pasjonujący ale jest dobry na początek. Jakie znacie magiczne ptaki? - spytała

- Feniksy - odpowiedziałam od razu.

-Ptak dyrka jest na pewno magiczny. Pewnie niezłe czary nim wywija. .-mruknęłam przeglądając książkę.

- Wybacz, nie powinnam - wydukałam zakłopotana. - Harpie się wliczają? - spytałam nauczycielkę.

- Che? - zakrztusiłam się słysząc SooAh. Aż nawet nie po angielsku się odezwałam.

Na słowa koreanki pewnie by się zażenowała gdyby była młodsza, a tak była nie wzruszona - Harpie są tematem sporów pod tym względem ale można zaliczyć - powiedziała z uśmiechem i spojrzała na nich - Dziś chciałam pokazać dwa dość interesujące egzemplarze . Kto z was gra w Quditcha albo mocno się interesuje - spytała podchodząc do jednej z klatek

-Bo się udusisz. -rzuciłam do dziewczyny która mnie zaatakowała.

Chciałam odpowiedzieć na pytanie nauczycielki ale stwierdziłam że już lepiej będzie jeśli nie odezwę się na tej lekcji...

- Ż-żadne quidditch - pokręciłam szybko głową. - Nie umiem.

- Spokojnie - odpowiedziałam Azjatce. - Ja kocham!

-Jeszcze jestem spokojna..

-W takim razie powinnaś kojarzyć tego malucha - zaśmiała się cicho i wypuściła z klatki złotą kulkę z dziobem która zaczęła latać po klasie tak szybko jak złoty znicz. -To znikacz, pierwotnie on był złotym zniczem. Gdyby nie interwencja ministerstwa pewnie byście go nawet nie zobaczyli, na tą chwilę używa się jego piór do tworzenia zniczów

- Jak mogłabym go nie kojarzyć! - wyłapałam dobrą chwilę i wystrzeliłam w przód, w ostatniej chwili udało mi się go złapać.

-Tylko delikatnie proszę, są bardzo mało wytrzymałe a są pod ścisłą ochroną.- powiedziała widząc jak Is go łapie

- W porządku - wystawiłam do niej rękę i oddałam jej całego i zdrowego. - Nie jestem osobą bez serca.

Będziemy rozmawiać o jakimś brzydkim czymś do Quidditcha?! O mamo...Oparłam ramiona na ławce i złożyłam na nich głowę, zamykając oczy.

Śledziłam wzrokiem Znikacza.  Wow.. Nie sądziłam że kiedykolwiek zobaczę go na żywo. ..Obserwowałam go dopóki Ślizgonka go nie złapała.

-Domyślam się - powiedziała z uśmiechem biorąc ptaka i chowając go do klatki. Reszta lekcji minęła na omawianiu innych magicznych ptaków - To by było na tyle. Następną lekcje spróbuję przeprowadzić w zakazanym lesie albo na jeziorze - powiedziała ze spokojem - a teraz możecie znikać do domów - powiedziała z uśmiechem i odwróciła się do klatek i innych akwariów

Uniosłam głowę słysząc moje ulubione zdanie. Podniosłam się z ławki i wyszłam zanurzając dłoń w gęstej sierści psa.

Podniosłem głowę z ławki. Czyli to już koniec? Na to wyglądało. Wstałem z miejsca i skierowałem się do wyjścia.

Wstałam z miejsca i podobnie jak wysoki blondyn skierowałam się do wyjścia-Do widzenia- rzuciłam uśmiechając się lekko zanim opuściłam salę.