Pokój Jamesa Shadows

- Podróże, zwiedzanie, survival oraz różne historie wojen. Te rzeczy mnie pasjonują - odpowiedziałem i usiadłem wygodniej.

-To widzę że podróżowanie i zwiedzanie nas łączy. Dużo miejsc zwiedziłeś?- spytała go z lekkim uśmiech zakładając nogę na nogę

- Włochy, Francja, Japonia, Brazylia i Wenezuela... Do tego jeszcze Korea i Syberia. A jak u Ciebie? - spytałem z zainteresowaniem.

-Ja? Całą Skandynawię razem z Islandią, Bułgarię , Turcję i Chorwację. Chociaż moim małym marzeniem jest zwiedzić Amerykę południową szczególnie właśnie Brazylię- powiedziała z uśmiechem na twarzy

- Cóż... Dżungla Amazońska zdecydowanie jest bardzo ciekawa - stwierdziłem z lekkim zamyśleniem. - To były czasy.

-Napewno kiedyś ją zobaczę, ech może jeszcze się wróci do podróżny- powiedziała z uśmiechem

- Zawsze można kiedyś na urlop wspólnie się tam wybrać, nie? - napiłem się znów.

-o to możemy ustalić jakiś plan podroży-powiedziała z usmiechem i wypiła łyk trunku- podobno kraje Kaukazu są piękne Gruzja,Armenia i Azerbejdżan- powiedziała

- A może wybralibyśmy się do Chile? Lub może coś śladem Azteków, Majów? - zasugerowałem i spojrzałem na nią.

-O to też by mogło być interesujące i można przy okazji zajrzeć do Argentyny i Boliwii- powiedziała z uśmiechem na twarzy i dopiła swój trunek do dna

- Od zawsze mnie ciekawili Aztecy, ogółem ta kultura... - dodałem, nalewając szkockiej do jej szklanki i dolewając sobie.

-Tylko czy Aztecy nie dominowali głównie w Meksyku? Albo poporstu coś mi się źle wydaje- powiedziała z lekkim zakłopotaniem trzymając swoją pełną już szkalnkę

- Nie jestem pewien, zresztą, nie mówię teraz o konkretnym regionie, a Tym ogromnym obszarze - odpowiedziałem spokojnie.

-To w takim razie będzie trzeba wziąć o wieeeele dłuższy urlop na takie zwiedzanie- powiedziała do niego z uśmiechem na twarzy

- Myślę, że na spokojnie się wyrobimy w standardowym - machnąłem ręką.

- Zobaczymy, jak coś można próbować go przedłużyć- powiedziała z uśmiechem na twarzy i upiła łyk trunku

- Dokładnie - skinąłem głową i się napiłem. - A właśnie, a masz może męża?

-Nie. jestem panną. Miałam kiedyś narzeczonego, jednak nas związek nie przetrwał za długo jako narzeczeństwo. Wyszło za dużo różnic w poglądach i charakterze. Podobno teraz jest w azkabanie za niewinność, ale nie mi to oceniać- powiedziała a jej głos lekko się podłamał- a jak z tobą? Jest jakaś szczęśliwa pani Shadows?- spytała z uśmiechem

- Cóż... Wysokie inwalidzkie hot 35 do wzięcia - wzruszyłem ramionami i upiłem kolejny łyk.

-O w takim razie trzeba to zapisać i zapamiętać- powiedziała ze śmiechem patrząc na niego- 35? Myślałam że masz tyle co ja-powiedziała lekko zdziwiona i upiła trunku

- A Ty ile masz? - zapytałem opierając głowę na ręce.

-31- powiedziała do niego z uśmiechem na twarzy- Więc jestem ciut młodsza

- A dawałem Ci 26 lat - zmarszczyłem brwi.

-No widzisz jak się ładnie pomyliliśmy oboje- powiedziała z rozbawieniem- W sumie w pewnym wieku już się aż tak nie przywiązuje się uwagi do różnicy wieku- powiedziała z uśmiechem

- Dokładnie - kiwnąłem głową i dolałem nam procentów ponownie.

-Chyba dziś chcesz mnie lekko upić co - powiedziała ze śmiechem czując powoli jak alkohol na nią działa

- W sumie to nie - odpowiedziałem z miną niewiniątka, czułem jak szumi mi w uszach od alkoholu.

-Tak oczywiście że nie kochaniutki- powiedziała z uśmiechem na ustach i upiła spory łyk trunku- W sumie jak to się stało że wynieśli cię do rangi dyrektora?- spytała zaciekawiona

- Poprzednia zrezygnowała z posady. Jako, że ja po Gabrieli byłem najbardziej zaufany i najdłużej tu pracujący, to mnie wybrano na dyrektora - wzruszyłem ramionami.

-To odpowiedzialne stanowisko, ale chyba troszkę przypomina twoją poprzednią pracę, czy wyciągam złe wnioski?- spytała go z uśmiechem i upiła kolejny łyk

- Trochę przypomina, bo i tak uczę i tak. Mimo to nie mam nikogo nad sobą z wyjątkiem ministerstwa, a to daje pewną satysfakcję.

- Masz trochę takiej wolności zapewne. Tak to napewno jest satysfakcjonujące, ja nad sobą mam jeszcze ciebie więc muszę być grzeczna- powiedziała z lekkim rozbawieniem

- Dokładnie. Oczy mam wszędzie - zaśmiałem się i opróżniłem zawartość szklanki.

-Oh doprawdy? Chętnie zobaczę to ciało pokryte oczami - powiedziała żartem i upiła kolejne łyki trunku. Zostało jej jakieś ćwierć szklanki

- Może lepiej nie, dla Twojego zdrowia - zaśmiałem się i oparłem o stolik. - Twoje w przeciwieństwie do mojego to lekarstwo.

-Och naprawdę? Skąd taki wniosek, może jest jeszcze gorsze.- powiedziała z zadziornym uśmiechem patrząc na niego

- Wiesz, nie chodzi tu o ewentualne oczy, a coś co nie zmieściłoby Ci się w oczach - odpowiedziałem ze śmiechem. - Jest prognoza zawału.

-O nie, nie chce się ciebie pozbywać tak miło mi się z tobą spędzą czas - powiedziała z uśmiechem - możesz w sumie bardziej rozwinąć tą myśl - zaśmiała się cicho

- Mnie się nie pozbędziesz, o nie nie nie - prychnąłem rozbawiony.

-Och to dobrze, w takim razie nie musze się o siebie martwić - powiedziała z uśmiechem i skończyła swój trunek. Zaszumiało jej mocniej i krew szybciej zaczęła pulsować. ...czy tu od początku było tak gorąco

- Mogę się Tobą zaopiekować, naprawdę kochana, nie ma problemu - machnąłem ręką i dolałem nam alkoholu, upiłem łyk. Ten temat sprawił, że do ciał jamistych w moim krakenie napłynęła krew.

-Och a na czym miała by polegać ta opieka mój drogi - spytała go z zaczepnym uśmiechem biorąc w dłoń szklankę delikatnie ją obracała patrząc nadal z zaitersowniem na mężczyznę

- To jest tajemnica zawodowa - odparłem z uśmiechem i zaintrygowany patrzyłem na blondynkę.

-Och myślałam że to nie tajemnica. Trudno będę musiała poczekać żeby to zobaczyć - powiedziała ze słodkim uśmiechem i zacisnęła delikatnie wargi na placu drugiej dłoni

- Ewentualnie przekonać się na własnej skórze - odpowiedziałem i napiłem się większego łyka.