- Żaden narcyz, a jedynie realista - odparł beznamiętnie, nie pokazując po sobie, podobnie jak śnieżnowłosa, żadnych emocji.
- Do tej pory mnie nie zgubiła. Kilka morderstw jakich się dopuściłem i do dziś brygadziści i aurorzy nie są w stanie udowodnić mi czegokolwiek. Zemsta zemstą, ale w moim wydaniu wyszła doskonała. Ilaria dobrze wie jak to się odbyło, inaczej, czemu by się aż tak bała tego, że tu jestem? A biedny, nieświadomy niczego James mnie przyjął. I nie chodzi tu o moją kartotekę, a moje powiązania z waszym dyrektorem - uśmiechnął się okrutnie.