Wielka Sala

- Nie ma za co, po prostu mówię jak jest - uśmiechnęłam się. - Mogłabym się w tych oczach zatracić... I tak uroczo wyglądasz gdy się zawstydzasz - westchnęłam rozmarzona.

Odwróciłam wzrok. -Dziękuję...-spojrzałam na swoje dłonie nie wiedząc co powiedzieć.

Przysunęłam się i ją przytuliłam. - Wybacz, lubię zawstydzać ludzi - zaśmiałam się lekko.

- Idę się przejść - uśmiechnęłam się do Noelle i wstałam. - Za niedługo wrócę - ruszyłam ku wyjściu.
NP: Korytarz na parterze.

Wróciłam i usiadłam obok Noelle.

-Tak szybko? I jak było? -uśmiechnęłam się wkładając sobie jedno winogrono do ust.

- A... Trafiłam na roztrzęsioną dziewczynę. Próbowałam jej pomóc, ale się nie dało, a potem przybiegł jej chłopak. Nie mówił mi nic, ale jestem chyba podejrzana w jego oczach - wzruszyłam ramionami i nalałam sobie kawy.

-Ty? Podejrzana? No blagam...

- Pierwszego dnia przewróciłam się na koleżankę z domu i złapałam wtedy przypadkiem jej piersi, później ją zmacałam przez sen oraz złapałam przypadkową puchonkę za cycki na powitanie. Coś jeszcze do udowodnienia? - odpowiedziałam jej z rozbawieniem.

-Nie. Z tego jest tylko jeden wniosek. Lubisz cycki. -zaczęłam się śmiać widząc jej minę. -To naturalne..

- No właśnie. W sumie to... - zamyśliłam się i przysunęłam się znów do niej, ale tak by być bardziej od strony pleców i złapałam ją za cycki, lekko pomasowałam. Te proporcje, rozmiar... Ideały! - Zaraz się w Tobie zakocham, słowo daję!

Spojrzałam przed siebie, w przestrzeń kiedy poczułam jej dłonie na swoich piersiach.-Czy ty mnie macasz?

- Owszem. Stwierdzam właśnie też, że jesteś ideałem - odpowiedziałam jej rozmarzona, jednocześnie napawając się zapachem jej włosów i tym, że dotykałam ich policzkiem.

-Ja? Ideałem? -parsknelam śmiechem. -Ideałem czego?

- Ideałem według moich kryteriów - zamruczałam jej do ucha i zamknęłam oczy rozkoszując się tą chwilą. Pomasowałam intensywniej.

Nie mogę powiedzieć że to co robiła, mi przeszkadzało bo skłamałabym. -Jesteśmy w Wielkiej Sali.

- I tak jest tam tylko jakaś ruda i ślizgonka, wyglądają jakby spały - wzruszyłam ramionami. - Widać też, że są ze sobą blisko. Są chyba nawet parą, więc... Jesteśmy wśród swoich, czyż nie?

-Tak. -oparłam się o nią plecami.-Podobasz mi sie

- Ohh... Naprawdę? - uśmiechnęłam się szeroko słysząc to. - Ty mi się szalenie podobasz - dodałam.

Odwrocilam się lekko, patrząc na nią. -To chyba nie jest przypadek..

- Tylko przeznaczenie, tak? - spojrzałam głęboko w jej piękne i wciągające oczy. Oddychałam powoli i spokojnie, oczarowana tą chwilą.

-Mozliwe... -uśmiechnęłam się uroczo, patrząc na jej usta i zastanawiając się czy juz mogę się d czegoś takiego posunąć. Po chwili rozmyslilam się.

Zakręciło mi się w głowie od jej uśmiechu. Był taki przepiękny...
- Nad czym tak się zastanawiałaś? - zapytałam wychwytując w jej oczach krótkie zamyślenie.

-Nad niczym! -powiedziałam szybko. -Skąd ten pomysł. .

- Jesteś zakłopotana... Uroczo - skomentowałam z rozbawieniem. Objęłam ją i przeniosłam na swoje kolana. - O, tak jest dobrze.

Znowu poczułam jak robie się czerwona. Poruszyłam się nerwowo na jej kolanach.-To... Co tam? -powiedziałam po czym kopnęłam się mentalnie za głupie pytanie.

- Hmmm... Chyba nic... Zastanawiam się, co myślisz o szmince, którą miałaś przed chwilą okazję zobaczyć z bliska - zaśmiałam się lekko. Miałam nadzieję, że jej psychika wytrzyma z moją słabością do bawienia się czyimś zawstydzeniem.

-Myślę... Myślę że jest bardzo ładna.-powiedziałam patrząc w drugą stronę i dziękując w duchu za to, że włosy oddzieliły mnie od jej wzroku.

- Ah, wybacz, lubię tak czasami pomęczyć - zaśmiałam się i oparłam brodę o jej ramię. - Twoje włosy przynoszą mi na myśl słońce, wiesz?

-Teraz już wiem.-spojrzałam na nią. -Jesteś śliczna

- Nie tak jak Ty. Ja jestem jakąś tam bezwstydnicą, która potrafi spać w bieliźnie a czasami spita potrafię nawet nago, przy koleżance, która jest bliska zawału, bo łatwiej ją zawstydzić niż Ciebie - zaśmiałam się i spojrzałam znów w jej oczy.

-Wcale mnie nie zawstydziłaś przecież. -powiedziałam. -Chciałabyś być... Ze mną?

- Nie? To czemu mówiłaś szybciej i odwróciłaś później spojrzenie? - uśmiechnęłam się. - Pewnie, że bym chciała - odpowiedziałam i pod wpływem chwili, impulsu, pocałowałam ją.

-Niepraw...-Nie zdążyłam dokończyć ponieważ zamknęła mi usta pocałunkiem. Tak bardzo chciałam żeby do tego doszło. W końcu się doczekałam. Oddałam pocałunek, obejmując ja jedna ręką w pasie.

Objęłam ją obiema rękami, całując namiętnie i gorąco. Zamknęłam oczy, napawając się tą chwilą i czerpiąc z niej przyjemność garściami.

Zamruczałam cicho przejeżdżając jedną dłonią po jej policzku a druga wkładając pod koszulkę i wędrując ku górze, do zapięcia biustonosza które po chwili rozpięłam.

Uniosłam brew zaskoczona, ale dałam jej działać, nie chciałam przerywać tak świetnego pocałunku.

Przesunęłam rękę do przodu, biorąc w dłoń jej lewą pierś i masując ja lekko. Powoli brakowało mi powietrza ale nie było mowy żebym to przerwała.

Jęknęłam cicho, odsunęłam swoje usta. - Chcesz się udusić? - zaśmiałam się lekko, mi samej też zaczęło powoli brakować powietrza. - Jednak nie jesteś taką niewinną istotką - dałam jej buziaka w usta.

Wzięłam głęboki oddech kiedy się odsunęła. -Jak to nie? Oczywiście że jestem.-powiedziałam przenosząc dłoń która nadal trzymałam pod jej bluzka, na biodro dziewczyny.

- Ja Ci wierzę - zaśmiałam się lekko. - Teraz moja kolej, chcę poznać te cudeńka lepiej - szepnęłam i rozpięłam jej stanik jednym zręcznym ruchem. Wzięłam obie piersi w dłonie.

Zaśmiałam się po czym nachyliłam i pocałowałam ja w szyję, mrucząc jak kot.

Zaczęłam je intensywnie masować, odchyliłam głowę do tyłu. Z ust wyrwał mi się jęk.

-Nawet nie wyobrażasz sobie co się teraz ze mną dzieje.-powiedziałam cicho, zasysając się na jej szyi i robiąc jej malinke.

- Co takiego? Pomóż mi to sobie wyobrazić - szepnęłam łapiąc jej sutki palcami, uśmiechnęłam się łobuzersko.