Wielka Sala

Zasmial sie i prawie zadlawil przy tym budyniem. - "Nie dam sie, w koncu jestem lwem. "-znowu sie zasmial -Wygladamy jak opetani.

— Wcale nie. — powiedziałam z uśmiechem.
— A ja jestem wężem. Jestem szybsza... Zwinniejsza..

-To sie ceni, zwlaszcza ja jako nimfoman to cenie. -uniosl znaczaco brew po czym glosno sie zasmial

— No prosze.... Ale mi sie trafiło... — poruszyłam brwiami. Nachylilam sie lekko i scalowam odrobine budyniu z jego wargi.
—Mmm... Wole waniliowy. — powiedziałam i odsunęłam sie.

-No widzisz, ciekawe czy wytrwasz. -usmiechnal sie zadziornie.

— Sadzisz ze nie? — zapytałam z niedowierzaniem.
— Tu chyba nie wiesz z kim sie związałeś...

-A to ciekawe. Przekonamy sie, wole to poczuc na wlasnej skorze. -przejechal dziewczynie dlonia po wewnetrznej stronie uda i w ostatniej chwili ja zabral. Z ust nie schodzil mu usmieszek

— Poczujesz to nie tylko na skórze ...— uśmiechnęłam sie tajemniczo. Wybuchnelam śmiechem w koncu.
— Dobraliśmy sie. To jest pewne.

-Zdecydowanie. -zasmial sie. -Przeznaczenie. Bialy i czarny, tylko kto jest ktorym, a moze oboje mamy czarna i biala strone? Albo jestesmy siwi?

— Oczywiscie ze ja jestem czarna strona... Wiesz. Slytherin. A ty jestes taka kochana owieczką. — powiedziałam.

-Wątpie -zasmial sie cicho. -jestes na to zbyt sliczna

— Mowilam żebyś przestał..— uderzyłam go lekko biała róża w głowę.
— Zawstydzasz mnie..

-Jestes slodka jak sie rumienisz. -przyznal

Przyłożyłam dłonie do policzków i usiadłam prosto.
— Przestan...

-Co mam przestac? -z zadziornym usmieszkiem napil sie kawy

— Zawstydzać mnie. — mruknelam. Polozylam mu dlon na udzie bardzo wysoko.
—" Bo cała sala zaraz usłyszy jak jęczysz...— uśmiechnęłam sie jeszcze bardziej.

-Ja tylko mowie jaka jestes, sliczna, urocza, zaborcza i hmmm... "napalona?" -usmiechnalem sie zadziornie i unioslem jedna brew. Przygryzlem warge. -"nie odwazysz sie"

—Mhm...— spojrzałam mu w oczy.
-" Tak sądzisz? -zapytałam sięgając do zapięcia spodni.

-"naprawde chcesz zeby do czegos doszlo tutaj?" -zasmialem sie cicho

— " A ty nie chcesz?"- zamruczalam przygryzajac wargę i odpinając guzik. — Okej. — powiedziałam głośno juz i usiadłam normalnie, popijając kawę.

-" wiesz, wole, zeby ludzie nie widzieli Cie w stanie, do ktorego Cie doprowadze, to widok tylko dla mnie" -usmiechnalem sie i zapialem guzik

— A co? Chcesz mnie doprowadzić do płaczu?-zatrzepotalam rzęsami.

-Ze szczescia? No pewnie. -napilem sie kawy

— Nie obiecuj. — puściłam mu oczko.
-" Zrobiłabym ci tak dobrze, ze przez cały dzien nie wstalbys z wrażenia.— jakby nigdy nic zaczelam jeść naleśniki z czekolada które odnalazłam na stole.

-"W ilu zwiazkach bylas skarbie?" -zapytal jakby pytal o pogode, popijajac nadal kawe

—" Dlaczego chcesz to wiedzieć? "

- "a tak pytam, zeby sie upewnic, bo zakladam, ze musialbym Ci dac taryfe ulgowa slonce." -uniosl jedna brew i nalozyl sobie nalesnikow

-" Tak sądzisz? Myśle ze za dużo mówisz a za mało robisz " - uśmiechnęłam sie wrednie.

-"A co? Wolalabys, zebym zaczal Cie tu rozbierac?"

— " No a nie? "— poruszyłam zabawnie brwiami.

-"Wolalbym, zeby ten widok byl zarezerwowany tylko dla mnie" -usmiechnal sie lekko

— " Wedle życzenia "- wróciłam do jedzenia naleśników z uśmiechem.
— Co tam złotko?

Zasmial sie tak, ze prawie zadlawil sie kawa. -bardzo dobrze skarbie, a tam? Smakuje?

— Nie wiem. Jeszcze nie próbowałam. — powiedziałam wgapiając sie w niego z uśmiechem.

Ledwo powstrzymalem glosny smiech. -Dobralismy sie, jak jing i jang. -usmiechnal sie zadziornie

— No... Jak białe i czarne..— przytaknelam.
— Będziemy sławna para Hogwartu. Para określana mianem "Myślą o seksie nawet kiedy o nim nie myślą " czy cos..

-Nieee, my bedziemy Romeo i Julia. -zasmial sie cicho

—Nie zapominaj jak oni skończyli...— powiedziałam.

-Cichaj, my jestesmy niesmiertelni. -usmiechnalem sie lekko

—Cichaj... Trzeba było jeszcze "Cichaj kobieto!"

Spojrzal znad kubka na Mie z mina ,,srsly?"

-" Milcz ziomek " -powiedziałam.
— Nie patrz sie tak na mnie bo dostaniesz zakaz

- "Ty sie dobrze czujesz?" -zapytal ze smiechem.
- To bede Cie podgladac

- " Zakaz na macanie "- uśmiechnęłam sie niczym anielskie wcielenie diabła.
— Czuje sie cudoooownie

Polozyl dlon na udzie dziewczyny, zbyt wysoko. - "Jestes pewna? To przyjemnosc nie tylko dla mnie, wiesz o tym. "