Fontanna przy Tower Bridge

-Otanjobi omedetou Is. - Powiedziała podchodząc do reszty. Chcę już do szkoły...

Podniosłam głowę słysząc Miyafuji. Chyba wszyscy są. .. -Kiedy jedziemy? -zapytałam na głos.

- Dziękuję, arigato, Rina-chan - odpowiedziałam im wesoła.

- Gdzie ten autobus, czy cokolwiek miało po nas przyjechać? - zapytałam lekko wkurzona - Jeszcze chwilę i do Hogwartu pójdę z buta.

Zaczęła chodzić nerwowo. Spoglądała na niebo to na ulicę. Czekała na transport.
- Następnym razem biorę miotłę i wracam na niej. - Mruknęła.

- Nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć - powiedziałam głośno - Idzie ktoś? Wracam do zamku Błędnym Rycerzem.
Wzięłam swoją walizkę i czekałam na reakcję innych.

-Pójdę na piechotę zaraz...-Mruknęła. Oni specjalnie nas tu wywieźli czy coś. I gdzie są nauczyciele?
Spojrzała na Chris.
- Ja pójdę z tobą. Nie mam zamiaru tu tak sterczeć jak kołek.

Oparłem się obydwoma dłońmi o kamienną posadzkę i zbliżyłem się do tafli wody. Moje ręce nagle ześlizgnęły się, a ja straciłem równowagę i wpadłem do fontanny.

Wybuchłam śmiechem widząc jak Carl wpada do wody. O nie... Co to było... Is, nie jesteś trzeźwa, dlatego aż tak się śmiejesz... Blablabla... - Za ile ten bus?... - westchnęłam poirytowana.

Stanęłam przy ulicy, a po kilku minutach tuż przed moim nosem zatrzymał się fioletowy autobus.
- Dwa bilety do Hogwartu - mruknęłam do kierowcy i wsiadłam - Ktoś jeszcze jedzie?!
Popatrzyłam na pozostałych uczniów.

Usłyszałam plusk wody. Odwróciłam sie i zobaczyłam Carla w fontannie. Zamiast mu pomóc, najpierw zaczęłam się śmiać. Po chwili jednak wychyliłam się i podałam mu rękę. -Co sierotko. . Przysnelo mi się. ..? -zapytałam krztuszac się ze śmiechu

Podbiegła do Chris.
-Ja się zmywam do szkoły, nie wiem jak reszta.
Obejrzała się za siebie czy jeszcze ktoś z nimi jedzie.

Zaśmiałem się widząc, jak chłopak wpada do wody. Oparłem się o Chris i zamknąłem oczy, zasnąłem. - Jak ciepło... I jak ładnie pachnie... - mruknąłem zanim zasnąłem. Obudziło mnie to jak uderzyłem w ławkę. - Ha? Bus? Ej, ja też jak do szkoły! - wstałem i się przewróciłem. - Nosz kur... - wstałem i poszedłem chwiejnie do busa.

Roześmiałam się znów gdy Az się przewrócił. Chwiejnie, starając się panować nad równowagą, udałam się do busa. - Ja jadę - powiedziałam po drodze i zajęłam sobie miejsce obok brata. Prześcignęłam go i usiadłam przy oknie na samym tyle, a on obok mnie. Oparłam się o siedzenie i przymknęłam oczy.

Wsiadła do busa. Usiadła gdzieś z tyłu przy oknie. Oczy jej się już prawie zamykały.

Złapałem dłoń prawdopodobnie Soo. Nie widziałem niczego, przez mokre włosy zasłaniające mi oczy. Odgarnąłem je ręką. Zobaczyłem autobus-Ej Soo to nasz?-zapytałem i próbowałem pozbyć się wody z uszu.

- Jeszcze dwa bilety - rzuciłam do kierowcy i usiadłam z tyłu, tuż obok Aza.
Z piskiem opon ruszyliśmy ulicami Londynu, w ciągu sekundy zostawiając pozostałych uczniów daleko za sobą. Mknęliśmy fioletowym busem w stronę Hogwartu. Oparłam głowę na ramieniu Azazela.

Objąłem ją i pocałowałem krótko z uśmiechem. Jej włosy tak pięknie pachniały... - Jak Ci się podobało?

Przysnęło jej się nie wiadomo kiedy, uderzyła głową o szybę. Nie przebudziła się, spała dalej.

- Nie było tak źle - mruknęłam - Poza tym, że praktycznie cały czas siedziałam sama, bo gdzieś balowaliście. Ogólnie spoko.
Nie miałam ochoty rozmawiać. Chciałam zasnąć w jego ramionach i obudzić się dopiero przed zamkiem.

- Wybacz. Następnym razem nie odstąpię Cię na krok - uśmiechnąłem się pocieszająco i wtuliłem w swoją pierś. Pocałowałem ją w głowę. - Dobranoc. Jak coś to Isobel nas obudzi.

-Nope... Nasz jest większy. . To Błędny Rycerz..-powiedziałam pomagając mu wyjść. -Mam nadzieje że nie jesteś taki niezdarny. . O nie... hahahha wyglądasz jak mokry kurczak..hahhaa

Uśmiechnęłam się do ślizgona i zasnęłam.

Odwzajemniłem uśmiech, obejmując ciepło Chris i zasnąłem.

-Ha, ha, ale zabawna jesteś-parsknąłem i zacząłem kręcić głową aby wysuszyć głowę, ochlapując też Soo. Zaśmiałem się i usiadłem obok niej.

- Ja mam was obudzić? Może też chcę spać? - spiorunowałam go wzrokiem, ale zdążył już zasnąć. Westchnęłam i oparłam głowę o szybę, obserwując krajobraz za oknem. Wciąż byłam pijana.

-Ej no! -krzyknęłam śmiejąc się z niego.-No wiesz. . Teraz mam mokra bluzke... Ah. Dzieciak..

-Przeżyjesz. U mnie jest gorzej- zaśmiałem się i spojrzałem na jej mokrą bluzkę, po czym na jej twarz.

-Ehh..-podnioslam glowe.-Co? Mam coś na twarzy?

-Nie, nic nie masz- stwierdziłem odgarniając włosy do tyłu.

-Carl... Hmmm... masz coś na ustach..-powiedziałam a kiedy zmarszczyl brwi przysunelam się do niego i pocałowałam go lekko. Po chwili się odsunęłam sprawdzając czy nie przesadziłam.

Nie wiedziałem o co chodzi dziewczynie. Gdy mnie pocałowała zdziwiłem się. Zaskoczyła mnie, pozytywnie oczywiście.- Dalej mam coś na ustach?- uśmiechnąłem się.

-Mm... chyba tak. ..-mruknęłam znów go całując tym razem chwile dłużej. -Chyba już. .-powiedziałam kiedy się odsunęłam kawałek i uśmiechnęłam.

-Jeśli tak uważasz- powiedziałem i uśmiechnąłem się. Czując chłodne powietrze, zadrżałem. Jak to się stało, że wpadłem do tej fontanny?

-Zimno ci? -zapytałam kiedy zadrzal. -Ee.. nie bardzo mam co ci dać..-powiedziałam patrząc na swój krótki top i cmokajac cicho.-Wybacz...

-Jakoś sobie poradzę...Nie martw się-zaśmiałem się

-Nie martwię. .. Pff..-prychnelam patrząc w zupełnie innym kierunku. -Ładna. .. pogoda. ..-co ty pieprzysz...

-Masz przed sobą seks bombę, a ty o widoczkach i pogodzie- powiedziałem przechylając głowę w bok.

-Nie no ze sobą to tak głupio..-powiedziałam patrząc na niego i uśmiechając się. -Wiesz... Zajęłam się rozbrajaniem tej. . Ekhem.. Bomby. . Ale.. nie tu... wiesz.... -zaśmiałam się odchylajac głowę do tyłu. Za bardzo. Po chwili wylądował am w wodzie jak Carl chwile temu. Zaczęłam parskac woda próbując wstać.

Pokręciłem głową, a gdy zobaczyłem, że wpada do fontanny, powstrzymałem się od śmiechu. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem aby się wynurzyła.

Z pomiędzy mokrych włosów które miałam na twarzy widziałam minę chłopaka. -Bo się udusisz ze śmiechu. .-powiedziałam po czym pociagnełam go do fontanny.-Teraz się śmiej hahhahah-powiedziałam wybuchajac śmiechem.

Pociągnięty przez dziewczynę do fontanny wpadłem na nia. Zaśmiałem się i ją pocałowałem. Nie czułem, że jest mi aż tak zimno.

Z uśmiechem oddałam pocałunek kładąc mu dlonie na policzkach. To jeszcze nie miłość. .. Ale.. coś na pewno...

Objąłem ją w talii i pogłębiłem pocałunek.