- Widzę, że frekwencja się poprawia i niezmiernie mnie to cieszy - powiedziałam mierząc wzrokiem klasę, już miałam kontynuować swoją wypowiedź, kiedy zauważyłam co pewna puchonka wyprawiała ze ślizgonką. Przewróciłam oczami, w myślach już sobie mówiąc "nie wierzę w uczniów". Podeszłam do blondynki i szatynki, leżących na podłodze i podniosłam do góry, łapiąc obie za uszy.
- Do ławek i koniec pajacowania - warknęłam i posadziłam siłą obie. Udałam się ponownie w stronę biurka i odwróciłam się do klasy. Miałam pewien okrutny plan, ale to wolałam załatwić następnym razem, kiedy opracuję go do samego końca. Teraz kiedy do szkoły zawitał Lykon, historia magii mogła być dla niektórych gwoździem do trumny, zatem jakąś odskocznię powinni mieć. Niech mają, dzień dobroci dla zwierząt od Ilarii Salerno.
- Ostatnio stwierdziłam, że na lekcjach jesteście zbyt hałaśliwi, bezczelni, niezdyscyplinowani i nie potrafiący się należycie zachować - zaczęłam i usiadłam na blacie, założyłam nogę na nogę bystro mierząc uczniów wzrokiem. - Przykład dała tego Stephens wraz z Tokisaki. Jeśli się wyszumicie przed lekcją, to myślę, że na zajęciach będziecie się zachowywać jak na wasz wiek przystało - bo to wcale nie tak, że właśnie maskuję chęć pomocy psychicznej dla nich, cała Ilaria, starająca się zachować pozory zimnej, panującej nad wszystkim nauczycielki.
- Dlatego nauczę was jak przyrządzać eliksir - dodałam i zeszłam z mebla, by przejść do tablicy i zacząć zapisywać szybko przepis. - Najpierw go sobie przepiszcie do zeszytów, żebyście mieli na przyszłość. Nie oszukujmy się, wiadomo, że mało kto warzy eliksiry tylko w klasie. Mimo że tak powinno być, ale jeśli już... Zatem, jest to eliksir wyostrzający poczucie humoru, więc się wyśmiejcie przed lekcją, powygłupiajcie ile wlezie, by potem był spokój na mojej lekcji - powiedziałam i zaczęłam pisać.
- Potrzebne wam będą:
Korzeń imbiru x1
żółć pancernika x1
słoik utłuczonych skarabeuszy x1
Zapisałam to na tablicy i przeszłam teraz do sposobu przygotowywania.
- A teraz patrzcie uważnie, by nie spartaczyć sobie sprawy, inaczej narobicie tylko panu Finnleyowi zawrotów głowy, gdy będzie wam musiał pomagać - oznajmiłam zaczynając pisać pierwszy punkt:
1.Wymieszać korzeń imbiru, aż eliksir stanie się zielony.
2.Wymieszać żółć pancernika, aż eliksir stanie się niebieski.
3.Wymieszać utłuczone skarabeusze, aż eliksir stanie się czerwony.
4.Dodać znowu żółć, żeby eliksir stał się żółty.
5.Dodać znowu imbir, żeby eliksir stał się limonkowy.
6.Dodać kolejny raz żółć, żeby eliksir stał się fioletowy.
7.Zostawić eliksir na ogniu przez 10 minut.
8.Dodać na koniec jeszcze więcej imbiru, aż eliksir stanie się ciemnopomarańczowy.