Dormitorium Dziewcząt

Moj uśmiech bardzo szybko zniknal po jego słowach.
— A... No tak...— odparlam cicho, wbijając wzrok w swoje dłonie.
—Nieważne. — dodałam rzucając aparat na lozko. Podeszłam do toaletki stojącej obok szafy i umieściłam zdjecie w ramie lustra.

- Jeśli jednak nadal będziesz chciała kupować mi jakiś prezent, to proszę Cię, nie wydawaj na niego grubych tysięcy - mruknąłem, chowając wszystko do pudełka i zawiązując je żółtą wstążką.
Następnie nałożyłem na siebie, swoje poprzednie ciuchy i podszedłem ubrany już do Rian.
- Dziękuję - mruknąłem.

— Dobrze. — powiedziałam cicho, marszcząc nieco czoło.
Odwrocilam sie od toaletki widzac ze jest przy mnie.
— Bie ma za co. — odparlam,całując go w ramie ze względu na to ze nie chciało mi sie stawać na palcach. Powedrowalam do lozka u zdjęła. Z niego pudło na fotel i wsunelam sie pod kołdrę.

Zepsułem wszystko jednym cholernym zdaniem. Ale nie to było najgorsze, a fakt, że widziałem to w jej oczach.
Właśnie tego się obawiałem przez cały czas, bo nigdy nie umiałem tego ogarnąć, kiedy i co mogłem mówić. Jak widać nadal nie potrafię.
Powłóczyłem się do szafy i wyjąłem z niej podkoszulek i dresy.
- Przepraszam - mruknąłem zanim wszedłem do łazienki, by się opłukać i pójść spać, jednocześnie kończąc ten dzień.

Nie powiedziałam nic na jego przeprosiny. Potrzebowałam troche ciszy. Wyjęłam sobie zza pleców aparat ktory mnie uwierał i z racji tego ze nie chciało mi sie go odkładać na szafke, przytuliłam go do piersi.
Gdy Tyler wrócił, nie Drgnelam nawet, udawajac ze śpie.
Zaczekałam az on zaśnie i w srodku nocy odwrocilam sie do niego przodem. Nie odrywałam od niego wzroku.
Kilka razy ostrożnie gladzilam go kciukiem po policzku i lekko muskalam usta swoimi, uważając by go nie obudzić.

Dzisiejszej nocy najlepiej nie spałem. Targały mną jeszcze sytuacje wczorajszego dnia.
Przez to był to sen do najlepszych nie należał.
Ale prócz tego, że czasami się lekko rzucałem, nie było źle.

Martwiło mnie to ze spał tak niespokojnie momentami. Wtedy głaskałam go po ramieniu lub przytulalam lekko.
Gdy nad ranem sie uspokoił, oddychając spokojnie i miarowo, nie mogłam sie powstrzymac u zrobiłam mu zdjecie uprzednio wyłączając lampe. Uśmiechnelam sie widzac zdjecie gdy juz wyschło. Wstałam cicho i schowałam zdjecie w szufladzie z bielizna na samym jej dnie.

Nad ranem się lekko przebudziem i dopiero wtedy zacząłem normalnie oddychać.
Jednak nie byłem do końca obudzony, więc błąkałem się między snem a rzeczywistością.
Tak jakby z zewnątrz usłyszałem dźwięk aparatu oraz kroki, ale byłem cały czas przekonany, że to wszystko dzieje się w śnie, więc nadal nie otwierałem oczu.

Gdy juz schowałam zdjecie, wróciłam szybko do lozka i przytuliłam sie do chłopaka, obejmując go niczym ośmiornica. Zaczelam delikatnie całować jego usta, nos, policzki, czoło, szyje.

Gdy poczułem usta Rian na sobie, uchyliłem jedno oko.
- Naprawdę nie masz co robić? - spytałem zachrypniętym głosem.

— Ups...— sapnelam szybko sie odsuwając.
— Przepraszam. Spij spij. — odparlam przykrywając go szczelnie kołderka.
— Sorki..

- Już się wyspałem - odparłem, zamykając oczy.
Po chwili, gdy mogłem się już ruszać, a przynajmniej wykonać jakieś ruchy, przyciągnąłem do siebie dziewczynę.

— Obudziłam cie...— odparlam cicho.
— Przepraszam. Po prostu w nocy cie to uspokajało...— dodałam wtulajac sie w niego z wahaniem.

- Nie, nie obudziłaś mnie. Już wcześniej nie spałem - mruknąłem.
- Nie przepraszaj, przecież nie narzekam - stwierdziłem, lekko się uśmiechając.
Chwilę siedziałem cicho i po jakimś czasie zadałem pytanie : - Całowałaś mnie w nocy? - spytałem.

— No wiem wiem...— mruknelam.
— Ammm... też...— powiedziałam wolno.
— A-a co?

- Nic tak tylko pytam - odparłem.
Zacząłem powoli sunć dłonią po jej plecach, tak aby mieć pewność, że cały czas przy mnie leży.

— Budziłam cie tym?— zapytałam na wszelki wypadek.
— Cos złego ci sie śniło?

- Nie, nie obudziłaś mnie - stwierdziłem
- Szczerze, nie pamiętam - mruknąłem.
- A bardzo się rzucałem? - spytałem

— Nie... No.. Tak troche. — powiedziałam i pogłaskałam go po policzku.
— Spij jeszcze troszkę..

Położyłem dłoń na jej dłoni, która znajdowała się na moim policzku.
- Nie chcę - mruknąłem.
- Ale może ty się prześpij - stwierdziłem.

— Wyspałam sie. — skłamałam uśmiechając sie. Mogłabym nie spac przez tydzień byleby mieć go obok.
— Co byś zjadł?

- Ale ty wiesz, że widać po Tobie, że nie spałaś? - spytałem, nadal nie otwierając oczu.
- Poza tym znam Cię. Nigdy byś nie wstała przed południem - stwierdziłem.
- Przez najbliższą godzinę nie wstanę. Więc nie proponuj mi jedzenia, bo i tak nie wstanę - mruknąłem.

— Okej. — odparlam.
— To poleż po prostu. Dzisiaj nie zamierzam wychodzić z lozka wiec ty tez nie.

- Mhm - mruknąłem i położyłem się tak, że moja głowa znajdowała się na jej brzuchu.
- Dlaczego nie zamierzasz wychodzić? - spytałem.

— Bo chce spędzić dzien na leżeniu, opierdalaniu sie i przytulaniu do ciebie. — wyjaśniłam.
— Nie chce cie wypuszczać z ramion nawet na chwile. — dodałam głaszcząc go po włosach.

- Tak zazwyczaj robimy - wymruczałem, nadal nie mogąc się pozbyć chrypy.
- Z ramion już mnie wypuściłaś - stwierdziłem.
- A skoro nie chcesz wychodzić z łóżka to zaśnij - odparłem.

— Wiesz ze nie chodzi o dosłowność. — powiedziałam lekko przygryzajac wargę.
— Nie chce spac. Ale ty juz sie nie odzywaj lepiej.— warknelam przełykając ślinę.

- No nie wiem - zaśmiałem się.
Jednak tak szybko jak zacząłem się śmiać, tak też przestałem.
Nie rozumiałem dlaczego taka dla mnie jest, ale miałem dość pytań i po prostu zrobiłem to co kazała.

Przygryzlam policzek od srodka gdy ucichł. Niby o to mi chodziło. Jego głos podparty lekka chrypką wcale nie pomagał w myśleniu czy panowaniu nad sobą.
Lekko sie przekrecilam, tak by jego głowa nadal leżała na moim brzuchu i wsunelam dlon pod kołdrę i ułożyłam ja na jego kroczu, zaczynajac go powoli masować.

Zamknąłem oczy, które po chwili otworzyłem szeroko, czując jak jej dłoń porusza się na moim kroczu.
Jednak postanowiłem nic nie robić, tylko zagryzłem język, by nie wydobyć z siebie żadnego głosu

— Nie pastwie sie nad toba skarbie...— uprzedziłam.
— Chce ci tylko pokazać jak w tym momencie działa na mnie twoj głos...— wyjaśniłam lekko zaciskahax dlon.

- Dlatego nie chciałaś bym... - nie mogłem dokończyć, ponieważ dziewczyna zacisnęła dłoń na moich spodniach, a bardziej na moim penisie, który był za nimi schowany, przez co przeciągle jęknąłem - Dlatego nie chciałaś bym się odzywał? - spytałem w końcu.

— Nie. Po prostu jestem wredną wiedźmą ktora ciagle sie ciebie czepia...— mruknelam zabierając rękę i kładąc sie w poprzedniej pozycji.
— Ja naprawde nie jestem taka podla jak myślisz.

Westchnąłem gdy tylko zabrała rękę.
- No, nie wiem, teraz tylko to potwierdziłaś - mruknąłem - Przez Ciebie mam problem - stwierdziłem.

— Problem?— zapytałam unoszac brew.
— Chciałbys zebym pomogła Ci go.. rozwiązać?— dodałam czujac jak momentalnie zasycha mi w ustach.

- Tak problem - odparłem, przekręcając się tak by na nią spojrzeć.
- Dobrze wiesz, że bym chciał, ale mieliśmy się nie kochać, ani nie robić nic na tle seksualnym - stwierdziłem.

Popatrzyłam na niego chwile.
— Wiem... Przepraszam... Ale to wcale nie jest takie proste..— jeknelam.
— Przepraszam...

- Serio Rian? Mówisz to osobie, która jest uzależniona od seksu i w innych okolicznościach nawet bym się nie zastanawał tylko Cię zerżnął - mruknąłem.
- I dobrze powiedziałem. Nie kochałbym się z Tobą tylko rżnąłbym Cię - stwierdziłem

Zamknęłam oczy, zasłaniając oczy przedramieniem. Przytaknelam głowa w zupełnej ciszy ktora trwała chwile.
— Wiec to zrob. — powiedziałam w koncu.
— Mówiłeś ze ja mam o tym decydować. Wiec to zrob. — dodałam odsłaniając i otwierając oczy by na niego spojrzeć.

- To nie jest śmieszne Rian, ani trochę - stwierdziłem i podniosłem się do siadu.
- Idę się wykąpać, może mi przejdzie - dodałem

— A czy ja wyglądam na kogos kto teraz żartuje?!— krzyknęłam rowniez siadając.
— Wyglądam?!— dodałam i uderzyłam go dłonią w ramie.

- Nie - stwierdziłem.
- Ale jesteś osobą, która lubi mnie podpuszczać i która mnie podnieca - mruknąłem.
- Ja już nic skarbie nie wiem - odparłem, całując ją w usta przeciągle

— I ktora lubi jak ją rżniesz. — powiedziałam oddając pocałunek zachłannie. Ułożyłam dłonie na jego policzkach i podniosłam sie na kolana by następnie usiąść na jego udach.

- Myślałem, że woli jak się z nią kocham - mruknąłem.
Od razu położyłem dłonie na jej pośladkach i lekko ścisnąłem.
Gdy tylko jęknęła w trakcie pocałunku, wsunąłem język w jej usta.

Mruknelam przecząco, nie przerywajac pocałunku. Gdy wsunął jezyk do moich ust, nawet nie protestowałam. Jedynie próbowałam w pośpiechu rozwiązać pasek szlafroka z ktorego stworzył sie supeł. Zaczelam bez jakichkolwiek powściągliwości poruszać lekko biodrami na chłopaku, przysuwajac sie do niego blizej.