| Skrzydło szpitalne | |
|
+28Anastasia Lankford Dajen McCourtney Alesandro Mirror Max Brotherhood Emily Black Lykon Norris Finley Trevelyan Ilaria Salerno Susan Affredge Kath Black Sophie Neveu Christine Stephens Colette Shine Nathan Collins Charlie Caufield Gregory Martin Sarah Miles Ray Firewood Gabriela Rodriguez Alessia Tokisaki Margaret Innes Annabelle de Violine Leticia Hale Miyafuji Rina Matt Claws SooAh Kwon Isobel Tokisaki Admin 32 posters |
|
Autor | Wiadomość |
---|
Jason Smith
Liczba postów : 184 Join date : 07/02/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Nie Mar 12, 2017 3:41 pm | |
| — Co chcesz do jedzenia?— zapytałem wstając z krzesła i patrzac na nia z góry. | |
|
| |
Annabelle de Violine
Skąd : Irlandia, Dublin Liczba postów : 815 Join date : 12/07/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Nie Mar 12, 2017 3:52 pm | |
| - Coś niskokalorycznego. - stwierdziłam, podnosząc wzrok - Nie mogę jeść za dużo, to słowa pielęgniarki. - starałam się go okłamać, uśmiechając się niewinnie. | |
|
| |
Jason Smith
Liczba postów : 184 Join date : 07/02/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Nie Mar 12, 2017 7:36 pm | |
| — Czyli mam ci przynieść powietrze? — zapytałem po czym pokręciłem głowa. — Zaraz bede. — powiedziałem idąc do wyjścia. W ostatniej chwili Zawróciłem i za pomocą różdżki przykulem niewidzialnymi kajdankami nadgarstek dziewczyny do lozka. Zabrałem tez jej różdżkę. — Zaraz wracam. — powtórzyłem i wyszedłem z SS | |
|
| |
Annabelle de Violine
Skąd : Irlandia, Dublin Liczba postów : 815 Join date : 12/07/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Nie Mar 12, 2017 8:03 pm | |
| - Przecież to nie jest fair! - krzyknęłam, automatycznie podrywając nadgarstek do góry. Syknęłam z bólu kiedy po raz czternasty próbowałam wyrwać się z kajdanek. Niby nic, ale czułam się okropnie będąc pod czyjąś kontrolą. | |
|
| |
Alessia Tokisaki
Skąd : Włochy Liczba postów : 1805 Join date : 18/06/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Nie Mar 12, 2017 8:37 pm | |
| / Po wszystkich wątkach. Zatem Azazel po pierwsze, wrócił z długiej nieobecności. Był we Włoszech, zajmował się sprawami rodzinnymi, swoją matkę niestety musiał oddać do psychiatryka. Problemy rodzinne, pewne problemy zdrowotne jego rodzicielki po śmierci jego ojca. Isobel była oczywiście wtajemniczona, ale chłopak musiał długo ją przekonywać do pozostania w Hogwarcie. Jak to określał, ona nie powinna tam być ze swoim wampiryzmem, poza tym, on sobie poradzi przecież z zaległościami w nauce, tak jej też powiedział. Usłyszawszy, że jego żona wróciła i aktualnie jest na skrzydle szpitalnym, udał się od razu na miejsce, przejęty jej stanem. Poza tym, Gryfon zmagał się z depresją. Co ją spowodowało i czemu w nią wpadł, to jeszcze nie było bliżej wiadome, w każdym bądź razie nie miał problemów ze swoją tożsamością, spokojnie. Bądź co bądź, zachowywał pozory normalności i w takiej starał się trwać, choć i tak Annabelle, tak dobrze już znająca swojego męża, z pewnością wychwyci różnice w jego zachowaniu. Kiedy tylko dostrzegł ją swoimi oczętami, podszedł od razu do niej, choć z widoczną rezerwą. Nie dlatego, że się obawiał pani Tokisaki. Dlatego, że długo się nie wiedzieli, nie wiedział czy nie będzie wściekła na niego. - Hej - przywitał się z nią i usiadł obok łóżka. - Wybacz, pilne sprawy we Włoszech. Sama widziałaś, co się działo z mamą, gdy byliśmy u niej przed ślubem - wytłumaczył się i ujął jej rękę, by ją pogłaskać kciukiem. - Wybacz, że mnie tyle nie było. | |
|
| |
Annabelle de Violine
Skąd : Irlandia, Dublin Liczba postów : 815 Join date : 12/07/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Nie Mar 12, 2017 8:52 pm | |
| Odwróciłam powoli głowę w stronę tak bardzo znajomego mi głosu, w którym potrafiłam się zakochiwać codziennie od nowa. W mojej głowie rodziła się jednocześnie złość jak i narastający strach. Po moich policzkach spłynęły łzy, których kompletnie nie byłam świadoma. Mimo tego że w końcu poczułam ciepło Jego dłoni, wyrwałam ją szybciej niż sobie to wyobrażałam. Nigdy nie byłam tak zmieszana jak teraz, w tej sytuacji, dokładnie w tym momencie kiedy się tłumaczył, zasiadając jako odwiedzający przy moim łożku. Jednocześnie tęsknota, agresja i łzy spływające po moich policzkach niczym potoki. Trzęsącymi rękami splotłam ze sobą swoje dłonie, dotykając miejsca gdzie wcześniej znajdował się pierścionek, który symbolizował nasz związek... Biżuteria została wyrzucona przeze mnie w wielkiej sali, gdzie popadłam w istny szał jednocześnie dostając ataku. Milczałam, nie potrafiłam wydusić z siebie jakiegokolwiek słowa, nawet najkrótszego mruknięcia. Swoją obecnością odebrał mi mowę, bałam się nawet na niego spojrzeć. | |
|
| |
Jason Smith
Liczba postów : 184 Join date : 07/02/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Nie Mar 12, 2017 8:54 pm | |
| Po dotarciu na Wielka Sale, wziąłem talerze i zacząłem nakładać na nie rożne dania. Nie byłem pewien co dziewczyna bedzie chciała zjeść. Nie byłbym w stanie tego unieść wiec po prostu zmniejszyłem to wszystko i postawiłem na tacy. Wziąłem tez dzban soku z dyni oraz kubki. Z tym wszystkim wróciłem do SS. — Jesli tego nie zjesz to to w ciebie wmusze. — powiedziałem zamykając drzwi noga. Dopiero po chwili zorientowałem sie ze przy łożku dziewczyny ktos siedzi. — No wiesz co.... Kochanie. Nie ma mnie zaledwie dziesięć minut a ty juz z innym... Chyba musimy pogadać... — teatralnie westchnalem i pokręciłem głowa podchodząc blizej. Postawiłem tace na szafce po czym powiększyłem jej rozmiary jak i rozmiary dań do stanu rzeczywistego. Po powiększeniu szafki wszystko sie na niej zmieściło. Przesunąłem ja blizej lozka i uwolnilem dziewczynę z kajdanek. — Nie wiedziałem co będziesz chciała... Co ci jest? — zapytałem widzac stan dziewczyny. — Co jej zrobiłeś? Powiedziałeś jej ze jest brzydka? O No wez... Ona miała nie wiedzieć...— głupie żarty zawsze pojawiały sie w nieodpowiednich momentach. Brawo. — Tak na poważnie. Co sie stało? Isc po nauczycielkę? Chyba nie chcesz dołączyć do koleżanki co? Jak cos ci jest to powiedz... | |
|
| |
Alessia Tokisaki
Skąd : Włochy Liczba postów : 1805 Join date : 18/06/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pon Mar 13, 2017 7:13 pm | |
| Zaklął pod nosem, widząc jak dziewczyna zareagowała na jego przybycie oraz przysiądnięcie się. Oczywiście to też nie tak, że on w ogóle się nie orientował w sytuacji, o tym co się działo w Wielkiej Sali itd. Wypytał wiele osób o to co się wtedy działo, był na bieżąco. Chwilę tak patrzył na nią, zastanawiając się co teraz zrobić. Dopóki oczywiście ktoś nie wszedł. Kochanie? Co jak co, ale Azazel nie rzuciłby się na niego teraz od razu, jako że po prostu wyczuł tą teatralność tego gestu. Mimo to, zaśmiał się, słysząc jego słowa. Co on sobie myślał? Poza tym, jakim prawem skuł jego żonę? Podniósł się z krzesła, by się zrównać obliczem z rozmówcą, przechylił jeszcze głowę, pozwalając swoim kościom na strzelanie. - Prędzej bym spytał, czemu skułeś moją żonę kajdankami. Tak, to jest pani Tokisaki, a ty rozmawiasz z panem Tokisaki - zmrużył oczy, nie patrząc na ukochaną, podał jej obrączkę. - Jeśli chciałeś jej pomóc, możesz ją śmiało opuścić, chociażby teraz. Myślę, że moje towarzystwo pomoże jej o wiele bardziej - to lodowate opanowanie, kamienny wyraz twarzy, Azazel szalejesz. | |
|
| |
Annabelle de Violine
Skąd : Irlandia, Dublin Liczba postów : 815 Join date : 12/07/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pon Mar 13, 2017 7:31 pm | |
| Patrzyłam na wszystko z przykrywką obojętności. Nie chciałam by ktokolwiek z moich oczu wyczytał strach czy samoistny ból. Rozmasowałam swój zaczerwieniony nadgarstek, podnosząc w końcu wzrok z dłoni. Pociągnęłam cicho nosem, wycierając szybko spływające łzy, które gdyby mogły zadławiłyby mnie. Nie zwracałam uwagi na jedzenie, nie pociągało mnie nawet swoim wyglądem czy zapachem. Zwróciłam swój wzrok ku Azazelowi, który wstał z miejsca i stawił się chłopakowi... a jego imię niezmiennie było mi nieznane. Te same kości, które całowałam godzinami, te same dłonie, które chroniły mnie od wszelkich problemów i podtrzymywały mój świat. Spojrzałam na nich obu, zaraz gdy zagubiony pierścionek, który ponownie mi wręczył, trafił na stolik. Usta miałam opuchnięte od płaczu, a jakikolwiek tusz zmieszany razem z wyschniętymi łzami na policzkach. - Nic mi nie jest, nikogo nie wzywaj. - odpowiedziałam Jasonowi, po długiej chwili milczenia. Głos mi drżał, a ręce trzęsły się gdy tylko nimi ruszyłam. Czemu wszystko tak na mnie wpływa? Czemu nie mogę zachowywać się normalnie, tylko jak paranoiczka skrzywdzona przez cały świat. | |
|
| |
Jason Smith
Liczba postów : 184 Join date : 07/02/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pon Mar 13, 2017 8:42 pm | |
| - Może powinienem zapytać gdzie byłeś kiedy Annabelle ledwo trzymała się na nogach. - odpowiedziałem spokojnie. Spojrzałem na dziewczynę. Była o wiele bardziej interesująca niż on. -Jeśli jej obiecałem że zostanę z nia tutaj, żeby mogła spokojnie spać to po prostu dotrzymam słowa. - oznajmiłem. - A przykułem ją dlatego że podejrzewałem iż może spierdolić kiedy pójdę po jedzenie dla niej. - sięgnąłem po widelec. -Dam ci widelec... Ale błagam... Nie zadźiubdźiaj mnie nim. - zaśmiałem się, delikatnie wkładając jej widelec w dłoń. Dziewczyna była roztrzęsioną i moje głupie żarty nie były tego powodem. - Musisz zjeść. Po pójde po Anastasię i naskarże. Każe Ci tu zostać jeszcze dłużej a nie wiadomo jak szybko rozkładają się Azjatki. Żartowałem. - powiedziałem szybko, widząc jej minę. - zjedz coś. To dostaniesz naklejke dzielnego pacjenta. | |
|
| |
Alessia Tokisaki
Skąd : Włochy Liczba postów : 1805 Join date : 18/06/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Sro Mar 15, 2017 4:16 pm | |
| - Wystarczę ja, by mogła spokojnie spać - odpowiedział lodowatym tonem, choć jego twarz nie zdradzała żadnych emocji. Był nieco wyższy od Gryfona, dlatego mógł patrzeć na niego z góry. - Gdzie byłem? We Włoszech. Zapewniałem specjalistyczną pomoc swojej rodzinie, ale nie będę w to wnikać, bo to są moje osobiste sprawy. Z tego co mi wiadomo, zaklęcia na bilokację nie ma, a żonie wysyłałem sowę, że nagle wyjeżdżam - wytłumaczył chłopakowi. Nie skomentował już nawet tego o kajdankach, zwyczajnie go odsunął przechodząc na drugą stronę łóżka i usiadł przy Annabelle, oczywiście uważając na jedzenie, objął ją i przytulił do siebie. - Jeśli chcesz się przydać, to opowiedz mi, co jest z tą Azjatką, co jej się przytrafiło dokładnie - powiedział do niego, już z trudem trzymając emocje, wręcz poczuł jak przez nie zaczyna go boleć głowa. Nie mógł ich teraz jednak wyrzucić z siebie, nie tu, nie przy tych osobach. Uznał to za gorsze od objawów somatycznych. To oczywiste, że od razu rozpoznał tą uczennicę. Jedyne co zdradziło co teraz czuje, to zaciśnięta szczęka. | |
|
| |
Annabelle de Violine
Skąd : Irlandia, Dublin Liczba postów : 815 Join date : 12/07/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Sro Mar 15, 2017 6:20 pm | |
| Kiedy tylko objął mnie swoimi ramionami, znieruchomiałam, jeszcze bardziej niż wcześniej. Trzęsące się ręce mogły odetchnąć w spokoju. Czułam, że to nie ten sam Azazel, który mnie zostawił i rozkochał w sobie. Zmieniliśmy się oboje, niekoniecznie na lepsze. Coś ukuło mnie w bok głowy, przerażający ból rozszedł się po całej czaszce, zamknęłam szybko oczy, marszcząc nos. Odsunęłam się ostrożnie, pierwszy raz napotykając się na jego spojrzenie. Było przenikliwe, ale jakby zupełnie inne, nieznane. Z moich oczu ponownie zaczęły spływać potoki łez, próbowałam patrzeć prosto w jego oczy, ale utrudniała mi krystaliczna ściana ograniczająca moje widzenie. W momencie serce przyspieszyło, co kompletnie wyprowadziło mój oddech z rytmu. Zrobiło mi się słabo, w momencie pobladłam, ale starałam się dalej utrzymać rozpaczliwy kontakt wzrokowy. | |
|
| |
Jason Smith
Liczba postów : 184 Join date : 07/02/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Sro Mar 15, 2017 8:51 pm | |
| — Ciesze się. Jesli zajdzie taka potrzeba to wyjdę. — oznajmiłem. — Ehh To pytanie było czysto retoryczne. Naprawdę nie obchodzi mnie gdzie byłeś i co robiłeś. — zmarszczyłem brwi wzdychając. — Z SooAh? — spojrzałem na parawan rozłożony wokół lozka. — Sa dwie wersje. Umarła... Albo skończył sie ryż. — stwierdziłem przenosząc wzrok na Annabelle. Dziewczyna była roztrzęsiona i najwidoczniej zle reagowała na obecność chłopaka. Kolor jak i wyraz jej twarzy zmieniły sie kompletnie. — Annabelle. Słyszysz? Uspokój sie. — powiedziałem. Chwyciłem kubek z sokiem i wcisnąłem jej delikatnie w dlon, upewniając sie ze go nie upuści. Kiedy jej dlon zacisnęła sie na naczyniu, zabrałem ręce i wyprostowałem się. — Wez sie napij i uspokój. — dodałem spokojnie zeby jej nie wystraszyć. — Jestes pewna ze nie chcesz zebym poszedł po Lankford? | |
|
| |
SooAh Kwon Admin
Wiek : 24 Skąd : Korea Południowa Liczba postów : 2651 Join date : 11/06/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Mar 16, 2017 8:09 pm | |
| Zrobiło się cicho. Bardzo cicho. Już nawet nie było dzwonienia w uszach. Czy to znaczy że naprawdę już po wszystkim? Naprawdę go zostawiłam? Nie chciałam tego. Nigdy. Nath płakał. Nigdy nie słyszałam jakby płakał. Ostatnim dzwiękiem jaki słyszałam był płacz ukochanego. Chyba pękło mi serce. Z bólu. Spowodowanego jego bólem. Nie spodziewałam się że ktoś kiedykolwiek będzie w stanie tak bardzo mnie pokochać? A może to było tylko przywiązanie? Może jedynie się przywiązał do mnie? I to było powodem jego smutku który po raz pierwszy przy mnie uzewnętrznił. W końcu ludzie płaczą też wtedy kiedy zabierze im się rzecz która mieli przy sobie bardzo długi czas. Małemu dziecku jeśli zabierzesz pluszowego misia też zacznie płakać, czyż nie? Z drugiej strony... Coś mi mówiło że wcale nie jestem pluszowym misiem. Że wszystko co w ostatnich chwilach wypłynęlo z ust Natha, było prawdziwe, jak nic na świecie. Zawsze oglądałam zakochane pary z daleka. Starałam się omijać miejsca gdzie mogę na nie wpaść no ale nie ominę całego świata. Kilka razy zdarzyło się że obserwowalam zakochanych z bezpiecznej odległości. Byłam wdzięczna kiedy jedno nie pożerało drugiego, to znaczy kiedy nie całowali się zbut namiętnie w miejscach publicznych. Patrzyłam na ich relacje i zachowanie ogólne. Kiedy para znajdowała się na tyle blisko mnie że ich słyszałam, często zastanawiałam się czy te zapewnienia wypowiedziane przez chłopaka i czułe, romatyczne słowa płynące z ust dziewczyny, kiedykolwiek się spełnią. Często zastanawiałam się czy ich słowa biorą się z tego że są zakochani, pod wpływem chwili, czy może jednak naprawdę tak myślą. A może teraz sobie cukierkują a za chwile się rozstaną. Bez znaczenia z czyjej winy. Żałosne. Naprawdę. Ale czy znami tak było? Wyznawane uczucia były tylko dziełem chwili? Nie. Nigdy w życiu. Chociaż... Nie. Na pewno nie. Jeśli pozwoliłam usunąc sobie pamięć aby w spokoju móc żyć z ukochanym chłopakiem, to na pewno nie działałam pod wpływem chwili. A on? Już wiem że nie. Czekał na mnie. Akceptuje wszystko co ze mną związane. Dar czy może raczej przekleństwo, wszystkie wydziwienia, akceptował nawet fobie przed dotykiem, nim ta zniknęła w stosunku do niego. Cieszyłam się że chociaż to przewyciężyłam. Nie przeżyłabym chyba gdyby mój własny chłopak nie mógłby mnie chociażby złapać za rękę. Zmartwił sie kiedy powiedziałam mu o moim powiązaniu z Czarną Magią. Nie zdążyłam jednak nawet dobrze z nim o tym porozmawiać. Wyjaśnić? Poprosić o pomoc. Zawsze chciałam umrzeć. Naprawdę. Pragnęłam tego jak nigdy w życiu. Próbowałam kilka razy. Jednak zawsze robiłam jedno nacięcie mniej. Przez to blizny pozostawały. Do dziś. Nie byłabym w stanie nawet pokazać się w bieliźnie przed Nim. Do blizn na przedramionach przywykłam. Można tak powiedzieć. Ale te na biodrach były... Nienawidziłam ich całym sercem. Chciałam umrzeć. Bez wątpienia. Ale... dlaczego stało się to teraz? Dlaczego stało się to wtedy kiedy nie powinno? Kiedy już było dobrze i chciałam zacząć żyć pełnią życia? Kiedy część wspomnień wróciła i mogłam na spokojnie zacząć wszystko porządkować z ukochaną osobą przy boku, której nikt nie jest w stanie zastąpić? Wae? Wae wae wae wae WAE?! Nie spodziewałam się że tak to się skończy. Najpierw zabiłam wszystkich z rodziny a na końcu siebie. Mam nadzieje że Nath sobie poradzi. Musi, nie ma innego wyjścia. Kiedyś się przecież spotkamy. Znów. Na pewno. Zaczekam. On czekał więc i ja mogę. Nie wierze że jestem w stanie to powiedzieć.. Ale mam nadzieję że będę czekać na Ciebie naprawdę długo. Bo przecież... Kocham Cię wieśniaku. | |
|
| |
Alessia Tokisaki
Skąd : Włochy Liczba postów : 1805 Join date : 18/06/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pią Mar 24, 2017 9:45 pm | |
| Azazel po prostu w tej sytuacji stracił grunt pod nogami. Już i tak było z nim ostatnio źle, a ta sytuacja... Nie było to dla niego łatwe. Hamował też złość, jako że nie wiedział jak jej ma pomóc, co w ogóle ma zrobić. Westchnął ciężko, wstał i spojrzał jeszcze na Annabelle. - Chyba nic tu po mnie, skoro mnie odrzucasz - powiedział beznamiętnie i bez słowa wyszedł ze skrzydła szpitalnego. /zt | |
|
| |
Annabelle de Violine
Skąd : Irlandia, Dublin Liczba postów : 815 Join date : 12/07/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pią Mar 24, 2017 10:04 pm | |
| Ścisnęłam pościel, praktycznie rozszarpując ją w dłoniach. Krzyknęłam głośno, a z moich oczu poleciała kolejna dawka słonej cieczy, przez którą grunt pode mną zamienił się w kałużę. - Ty tchórzu! - nie wiedziałam czy zdążył już wyjść czy jednak usłyszał moje słowa. Mówiłam to z takim cholernym bólem, który rozerwał moje serce, na jeszcze mniejsze kawałeczki. Być może i skompromitowałam się na oczach chłopaka, który jako jedyny starał się dbać o mnie, nie zapominając o jego dość niestosownych żartach. Zabił mnie, wszystko we mnie runęło. Gdyby nie cholerna chęć wybiegniecia z tego pomieszczenia, dałabym się nieść emocjom dłużej. Wstałam szybko, ubierając jak pijana moje buty, które tylko czekały na mnie aż je założę i ucieknę stąd. - Prze-przepraszam. Obiecuję, że wszystko Ci wynagrodzę. - odwróciłam się w stronę chłopaka, którego imię było mi dalej nieznane - Dziękuję... za troskę. Teraz muszę... pobyć sama. - z moich oczu poleciały ostatnie łzy, zanim wybiegłam i trzasnęłam drzwiami od skrzydła szpitalnego. Dopiero po chwili odczułam jak cholernie źle się czuję, a żeby się dobić ruszyłam schodami na czwarte piętro. NEXT: Dział ksiąg zakazanych | |
|
| |
Jason Smith
Liczba postów : 184 Join date : 07/02/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pią Mar 24, 2017 10:14 pm | |
| Niezłe zoo. Nie reagowałem kiedy Annabelle zaczela sie ubierać. Nie zamiwrzałem tez za nia biec. Jesli chciała pobyć sama to chciała pobyć sama. Juz nie pierwszy raz ucieka. I pewnie nie ostatni. Ale skoro taki jej wybór. Nie bede jej niańczył. Jest na to za duża. Jesli bedzie czegoś chciała to sama sie zgłosi. Za pomocą różdżki posprzątałem jedzenie o ogarnalem lozko tak ze wyglądało na nietknięte. Nim wyszedłem spojrzałem jeszcze na parawan wokół lozka Azjatki. Te moje żarty nie do konca były bezmyślne. Z tego co słyszałem smierć dziewczyny chyba nie była do konca pewna. Ale kto wie? Odstawiłem krzesło na miejsce po czym wyszedłem ze Skrzydła.
Np: ——— | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Kwi 20, 2017 8:50 pm | |
| Dziewczyna była nieprzytomna przez kilkanaście dni. Przez ten czas wlewałam w nią najróżniejsze eliksiry i stosowałam masę zaklęć. Było to wyczerpujące bo im dłużej to trwało tym bardziej się bałam że gdzieś się pomyliłam. Jednak w końcu coś się stało. Nie wiem co zadziałało ale dziewczyna zaczęła się budzić. Na początku zadawałam jej pytania. Żeby sprawdzić co się z nią dzieje. Nie miała pojęcia co się dzieje, jednak po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. Kiedy upewniłam się że już wszystko jest dobrze, zostawiłam ją na moment idąc do kantorka po eliksiry które od dawna na nią czekały. | |
|
| |
SooAh Kwon Admin
Wiek : 24 Skąd : Korea Południowa Liczba postów : 2651 Join date : 11/06/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pią Maj 05, 2017 7:22 pm | |
| Otworzyłam oczy mrugając kilkakrotnie. Poczułam w ustach dziwny posmak. Dopiero po chwili zorientowałam się że stoi nade mną Lankford, odkładająca buteleczki na tacę. Kobieta uśmiechała się promiennie. Zaczęła mi opowiadać co sę działo. Byłam w czymś, co można było nazwać pewnego rodzaju śpiączką, przez kilka tygodni. Gdy skończyła, chciałam już zejść z łożka jednak ta powiedziała mi żebym jeszcze wypiła coś wzmacniającego, co będzie powoli uwalniało swoje działanie żeby nie zwaliło mnie od razu z nóg. Wypiłam to co mi dała po czym zeszłam z łóżka. Dostałam czyste ubrania ( ciemne, wytarte spodnie, bieliznę oraz niebieską koszulę z podwijanymi rękawami) które założyłam gdy zostawiła mie na chwilę samą. Po wszystkim, wróciła mówiąc że póki co jest dobrze ale mam coś zjeść i pokazywać się codziennie w SS chociaż przez pierwszy tydzień. Przytaknęlam po czym wyszłam, wlokąc się do Wielkiej Sali. | |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 12:49 am | |
| Przeniosłem dziewczynę do Skrzydła i położyłem na wolnym łóżku, zastanawiając się czy dobrze zrobiłem, że tu przyszedłem - Jest tu ktoś? - spytałem, wypatrując osoby, która byłaby w stanie pomóc Rian, jednak jak na razie nie widziałem nikogo na horyzoncie, więc postanowiłem zaczekać aż ktoś przyjdzie i zajmie się odpowiednio ciemnooką. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 12:52 am | |
| Slyszac czyiś głos na sali, zamknęłam księgę i wstałam od biurka, wychodząc z kantorka na główna sale. — Dzien dobry...— powiedziałam widzac chłopaka obok ktorego na lozku leżała śpiąca lub nieprzytomna dziewczyna. — Co się stało? — zapytałam podchodząc do dziewczyny i lekko odkrywając ją. | |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 12:57 am | |
| - Dla niektórych dobry dla innych nie - odparłem, wpatrując się w rudowłosą kobietę. - Właśnie przyszedłem tu żeby się dowiedzieć - powiedziałem grzecznie - Miała iść spać, ale w pewnym momencie jak mi się zdaje straciła przytomność - wyjaśniłem pokrótce, drapiąc się po karku. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 6:40 am | |
| Zmarszczyłam brwi oglądając dziewczynę. Tak.. Straciła przytomność. Dziewczyna była chłodna. Jakby wyziębiona. — Z jakiego domu jesteście?— zapytałam za pomocą różdżki wzywając do siebie rożne rzeczy takie jak kroplówka, eliksiry i kilka strzykawek. | |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 11:00 am | |
| Zdziwiłem się na pytanie zadane przez kobietę, ale szybko odpowiedziałem - Ona jest w domu Salazara Slytherina - odparłem, spoglądając na przedmioty przylatujące do łóżka Ślizgonki - Aż tak źle jest? - spytałem, bacznie przyglądając się poczynanią pielęgniarki. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 12:17 pm | |
| — Ona?— zapytałam ale juz wiecej nic nie powiedziałam, umieszczając woreczek na stojaku. Następnie założyłam wenflon na wierzchu dłoni dziewczyny by potem swobodnie mogła poruszać ręka, co byłoby niemożliwe gdybym założyła go w zgięciu ręki. — Imię i nazwisko?— zapytałam wskazując na dziewczynę i jednocześnie wypinając długa rurkę do wenflonu. — Jadła cos? Działo się cos dziwnego? — zapytałam jeszcze. | |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 2:39 pm | |
| - Tak, ona, płeć żeńska - odparłem krótko Popatrzyłem na pielęgniarkę, a następnie szybko odpowiedziałem - Nazywa się Rian Shin - mruknąłem - zjadła rano śniadanie, ale niedawno wszystko zwróciła - wyjaśniłem - Poza tym jej organizm może być osłabiony, przez to że mogła się przeziębić - dodałem, patrząc w bok
| |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 3:52 pm | |
| — Tak. Wiem ze ONA. A ja pytałam o WAS.— powiedziałam lekko poirytowana zachowaniem chłopaka. — Kiedy "mogła się przeziębić"? — zapytałam napełniając strzykawkę niebieskim płynem ktory wstrzyknęłam do kroplówki. Za pomocą różdżki przywołałam kartę uczennicy. Kazdy miał taka bez względu na to czy kiedykolwiek odwiedził Skrzydło. Przejrzałam kartę w ciszy. — Mhm...— mruknelam. — Nie powiedziałeś ze miała anemię. — powiedziałam odkladajac kartę na stolik z ktorego wzięłam termometr. | |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 4:17 pm | |
| - Ja jestem z domu Helgi Hufflepuff - oznajmiłem,myśląc że może o to pielęgniarce chodziło - Przeziębić się mogła wczoraj, dokładnie wczoraj wieczorem. - wyjaśniłem - Odpowiadając na pytanie, którego jeszcze Pani nie zadała, nie przyprowadziłem jej tu wczoraj, bo nie chciała tutaj przyjść - dodałem, mając nadzieję, że to wystarczy rudowłosej kobiecie. Gdy usłyszałem o anemii Rian, wytrzeszczyłem oczy, ale szybko się opanowałem i znów na mojej twarzy malował się stoicki spokój - Nie mówiłem, bo o tym nie wiedziałem - odpowiedziałem, opierając się o ramę w nogach łóżka. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 4:44 pm | |
| Przytaknelam głowa. Wolałam nie komentować tego ze dziewczyna jest w samym szlafroku a Puchon mowil ze miała zasnąc, co oznaczało ze byli razem w tym czasie... Ehhh. Sama robiłam gorsze rzeczy. — Nie wiedziales? A No tak..— powiedziałam na chwile unoszac na niego wzrok. Starał sie byc spokojny ale zdążyłam zauważyć jak bardzo był zaskoczony. Elektroniczny, dotykowy termometr ktory przyłożyłam do czoła uczennicy wskazał 32 stopnie. Mało... — No dobrze... Tak czy siak. Zajme się nia. Mozesz wracać do swoich zajęc. — odparlam przywoływujac kolejne flakoniki.
| |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 4:52 pm | |
| - Co to miało znaczyć? - spytałem, gdy kobieta powiedziała " A no tak" - Zresztą nieważne - dodałem. Popatrzyłem na kobietę, która cały czas zajmowała się Rian i coś mnie tknęło by zapytać - Nie trzeba Pani pomóc? - spojrzałem na obie. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 5:00 pm | |
| Uniosłam brew i spojrzałam lekko rozbawiona na chłopaka. — A co? Chcesz mnie potrzymać za rączkę czy przypilnować zebym przypadkiem niczego nie zrobiła Twojej dziewczynie? | |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 5:11 pm | |
| Popatrzyłem na pielęgniarkę i od razu pocałowałem że spytałem o to by pomóc -Skoro jest Pani w tym miejscu to raczej wie Pani co robi, a trzymanie Pani za rękę chyba nic by nie pomogło - odparłem, nie komentując tego że nazwała Rian moją dziewczyną. - Ma Pani rację, wrócę do swoich zajęć - odparłem, odrywając się od barierki łóżka. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 5:25 pm | |
| — Jak jej się poprawi to na pewno cie znajdzie. — powiedziałam z lekkim uśmiechem. — Nie martw się. Nic jej nie bedzie. — dodałam. — Potrzebuje tylko troche wzmocnienia... Zrobie jej przy okazji kilka badań zeby upewnić się ze anemia nie wróciła. | |
|
| |
Tyler Rhodes
Skąd : Plemnik + Jajeczko Liczba postów : 5346 Join date : 21/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 5:42 pm | |
| - Wiem, że mnie znajdzie - odparłem, przypominając sobie, że i tak chciała bym wyszedł - Dobrze, niech Pani robi co musi - powiedziałem i podszedłem do wyjścia. - Spokojnej pracy, do widzenia - dodałem i wyszedłem ze skrzydła szpitalnego
Next > ... | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 5:46 pm | |
| — Do widzenia.- odparlam i wróciłam do zajmowania się pacjentka.
Po jakiejs godzinie leżała juz po podaniu rożnych eliksirów i ubrana w troche za duża, niebieska piżamę. Gdy upewniłam się że wszystko jak na razie jest okej, wróciłam do kantorku, by lepiej przyjrzeć się jej karcie zdrowia. Było tam kilka rzeczy które mnie zaniepokoiły ale... Mogło byc gorzej. | |
|
| |
Rian Shin
Skąd : Z powietrza Liczba postów : 5361 Join date : 16/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 6:33 pm | |
| Obudziłam się, jak się pozniej okazało, po kilku godzinach. Najpierw zobaczyłam sufit oświetlony słabym światłem. Uniosłam się na łokciach i rozejrzałam. Próbowałam umiejscowic się jakos w pomieszczeniu... Skrzydło szpitalne. Matko co ja tu robię... I gdzie jest Tyler... — Tyler..?— zapytałam zachrypiałym głosem. Czułam się juz lepiej mimo towarzyszącego uczucia ze cos ciężkiego siedzi mi na klatce piersiowej. W tym momencie z nikad pojawiła się ruda kobieta ktora powitała mnie z uśmiechem. Odwzajemnilam lekki usmiech gdy podeszła do mnie i przyłożyła mi cos do czoła. Ogłosiła ze temperatura mojego ciała wzrosła o dwa stopnie co juz jest dobra nowina. — Gdzie... Czy był tu ze mna chłopak? Taki wysoki... Duże oczy... Usta... Włosy..— mowilam troche bez składu. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 6:47 pm | |
| Wyszłam znow ze swojego pomieszczenia i uśmiechnelam się do dziewczyny ktora wreszcie odzyskała przytomność. Przywitałam ja miło. — Hmm..wysoki... duże oczy... usta... włosy...— udawałam ze się zastanawiam. — Nie... Był. Śle łysy, bez ust i oczu. — zasmialam się widzac mine pacjentki. — Był. Puchon. Powiedziałam mu ze jak ci się polepszy to do niego przyjdziesz.— odparlam. — Co robisz? Jeszcze nie wychodzisz. — złapałam ja za rękę gdy próbowała odpiąć sobie juz druga kroplówke ktora jej podałam. — Uspokój się... Wyjdziesz.. Niedługo... Obiecuje. — powiedziałam. Nasza rozmowa trwała jeszcze chwile az w koncu powiedziałam zeby zjadła kolacje ktora pojawiła się na tacy dzięki skrzatom i wypiła eliksir słodkiego snu ktory pozwoli jej przespać noc. Poinformowałam ja ze jestem u siebie i w razie czego ma zawołać, po czym odeszłam. | |
|
| |
Rian Shin
Skąd : Z powietrza Liczba postów : 5361 Join date : 16/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 6:59 pm | |
| Spojrzałam na rudzielca gdy mowila cos o łysym... bezokim... Nieważne. Bardzo zabawne. Jezu. No. To juz mi się polepszyło. Usiadłam i sięgnęłam do rurki tkwiącej w mojej dłoni. W tej samej chwili smukłe palce kobiety zacisnęły się na moim nadgarstku. Mocno ale nie tak zeby zrobic krzywdę. Spojrzałam na nia i przytaknelam głowa. Tak tak... Nie byłam głodna. Nie zamierzałam tknąć jedzenia. Ale za to zamierzałam isc do mojego "łysego, bezustego, bezokiego Puchona", jak Ruda zniknie. Albo lepiej. Usnie w koncu. Było po 21. Uniosłam wyżej poduszke i polozylam się na niej, gapiąc w okno na przeciwko i czekajac troche.... | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 9:35 pm | |
| Około 22:30 nim poszłam spac, wyszłam jeszcze na sale do jedynej pacjentki by sprawdzić co u niej. Spała. Eliksir słodkiego snu zniknal z flakoniku ale kolacja została nietknięta. Podeszłam i poprawiłam dziewczynie kołdrę, przykrywając ja jeszcze. Po raz ostatni sprawdziłam jej temperaturę. 33,5. Spadło o pół stopnia ale mysle ze do rana... Maksymalnie do jutrzejszego wieczora wszystko bedzie dobrze. Gdy juz wszystko sprawdziłam poszłam do siebie, to znaczy do siebie tam gdzie sypiała pielęgniarka bo wolałam byc na miejscu gdyby dziewczynie sie cos stało, wziąć prysznic i położyć się w koncu spac. | |
|
| |
Rian Shin
Skąd : Z powietrza Liczba postów : 5361 Join date : 16/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Czw Sie 31, 2017 9:40 pm | |
| Nareszcie. Poszła spac. Cholera długo się musiałam naczekac. Gdy upewniłam się ze jestem bezpieczna, odrzuciłam kołdrę i zrzuciłam stopy na dół, pozwalając by zwisały nad podłoga. Założyłam różowe kapcie z uszami krolika które musiała przywołać z mojego dormitorium... Szkoda ze mojej pizamy nie wezwała... Zeskoczyłam z lozka. Eliksir nasenny wylałam wcześniej do pucharu z sokiem dyniowymi toteż chwyciłam ów puchar i wylałam jego zawartość do doniczki ktora stała przy drzwiach. Odstawiłam cicho puchar na miejsce i znow wróciłam do drzwi. Wyszłam ze skrzydła cicho niczym kot, machając długimi rękawami piżamki.
Next: Dorm Puchonow | |
|
| |
Rian Shin
Skąd : Z powietrza Liczba postów : 5361 Join date : 16/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Pią Wrz 01, 2017 7:32 pm | |
| "Szkoda"... Lekko podłamana wróciłam do Skrzydła i polozylam się w lozku. Kot ułożył się na moim brzuchu i zawinął w kłębek. Pogłaskałam go po łbie i zamknęłam oczy, zasypiając dopiero po jakimś kwadransie. | |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Sob Wrz 02, 2017 2:30 pm | |
| Rano, około 8 rano byłam juz gotowa na nowy dzien. Poszłam oczywiscie zobaczyc co z moja uciekinierka. Tak. Wiem ze próbowała zwiać. Usiadłam na krześle przy jej lozku i czytając jedna z książek ktora wzięłam z biblioteki, czekałam az księżniczka się obudzi. | |
|
| |
Rian Shin
Skąd : Z powietrza Liczba postów : 5361 Join date : 16/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Sob Wrz 02, 2017 2:33 pm | |
| Otworzyłam oczy, przeciągając się jak zwykle z jękiem. Zobaczyłam ze Ruda siedzi obok, dopiero po chwili. — Bry. — mruknelam. – Bry uciekinierko. — usłyszałam z jej ust. Ups. No cóż... Uniosłam się na lozku, siadając prosto.
| |
|
| |
Anastasia Lankford
Liczba postów : 247 Join date : 29/10/2016
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Sob Wrz 02, 2017 2:40 pm | |
| Gdy się w koncu obudziła powitałam ja nie podnoszac wzroku z nad książki. Wstałam z westchnieciem i odłożyłam książkę. — No wiec tak.. Jest pewna opcja ze twoja anemia wraca... zelazo bardzo szybko ci spada. Zakładam ze nie bierzesz leków. Wiec zaczniesz. — odparlam. – Zjedz śniadanko. Potem wypij to o to. — wskazałam na fiolki. W tej samej chwili pojawiła się tez taca z jedzeniem. – Aha... I daj sobie spokoj z dieta. Tak. O tym tez wiem. — powiedziałam patrzac uczennicy w oczy. — Masz zjeść. Bo nie wpuszczę Twojego chloptasia. — dodałam i zabrałam książkę. — Jak ci się polepszy to wyjdziesz. Obiecałam. Noe trzymam tu uczniów bez potrzeby. Chyba nie chcesz znow zemdleć wtedy kiedy nie trzeba Rian. Prawda?— posłałam jej lekki usmiech i poszłam do siebie. | |
|
| |
Rian Shin
Skąd : Z powietrza Liczba postów : 5361 Join date : 16/07/2017
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne Sob Wrz 02, 2017 2:44 pm | |
| No ładnie... Słuchałam jej w niesamowitej ciszy. Wyglada na to ze nauczyciele wiedza wszystko o wszystkim... Moze po prostu słyszała jak wychodze. Przytaknelam głowa na jej kolejne słowa i gdy tylko wyszła, przeniosłam tace na swoje kolana i zacElam jeść mimo ze nie miałam na to najmniejszej ochoty. Ale bardzo chciałam zobaczyc Tylera. | |
|
| |
Sponsored content
| Temat: Re: Skrzydło szpitalne | |
| |
|
| |
| Skrzydło szpitalne | |
|