Łazienka nauczycieli

Spore pomieszczenie, które jest pilnowane przez gadającą kołatkę. Kołatka ta mówi czy ktoś jest w środku i jeśli tak to kto. Jeśli chce się mieć prywatność wystarczy to jej powiedzieć, wtedy nie pozwoli otworzyć drzwi. Toalety oraz prysznice są w oddzielnym pomieszczeniu na prawo, także nie trzeba przechodzić przez pomieszczenie z wanną. Kołatka ma również problemy z rozróżnieniem ucznia od nauczyciela jeśli osoba wygląda w miarę dorośle.

Przed wejściem do łazienki przywitałem się z kłódką. Miała wpuścić tylko mnie i Devona. Zrozumiała ten "rozkaz". Po zamknięciu się za mną drzwi zdjąłem szlafrok i nagi powędrowałem do wanny wypełnionej już ciepłą wodą. Ona samoistnie się napełniała wyczuwając, że ktoś idzie.

Podszedłem do drzwi i przedstawiłem się, chociaż nei musiałem. Drzwi otworzyły się przede mną w chwili gdy Dexter nagi szedł w stronę wody. Zrzuciłem szlafrok i ruszyłem za nim z uśmiechem. Dołączyłem do niego w gorącej wręcz wodzie.
- Ouch jak dobrze - powiedziałem siadając w niej. Było po prostu genialnie.

Nie byłem nasycony. Chciałem więcej seksu ale wolałem już tego nie robić. Zgłodniałbym tylko bardziej z wyczerpania energii. A jak wiadomo, głodny wendigo to groźny wendigo. Sięgnąłem po płyn do mycia ciała i zacząłem rozprowadzać go po całym ciele.

Podszedłem do niego i odbrałem mu płyn, wylałem na swoje ręce i sam zacząłem namydlać swego kochanka. Tak mogłem go określić tym mianem. Był moim kochankiem, uprawialiśmy przed momentem naprawdę niezwykle przyjemny seks. Gdy już go namydliłem zacząłem obmywać go wodą.

Pozwoliłem mu bez wahania mnie umyć. Wygodnie oparłem się rękoma o ogromną "wannę" i obserwowałem poczynania mężczyzny. Stopą zacząłem dotykać jego penisa, stawiając go ponownie. Udawałem, że nic nie robię.

Mruknąłem, wiedziałem co robi ale nie mieliśmy czasu więc westchnąłem jedynie i pokręciłem głową. Pocałowałem go w usta i w końcu spłukałem z niego wodę. Uśmiechnąłem się i w końcu przyjrzałem się mu był czysty.
- Teraz ty mnie umyj proszę - powiedziałem.

Chciałem się z nim tylko trochę podroczyc. Tym razem to ją go umylem, a gdy oboje byliśmy już czyści wyszedłem z wanny.

Posiedziałem chwilę w wannie obserwując go po czym sam z niej wyszedłem. Wziąłem jeden z ręczników i zacząłem wycierać mokre ciało. Uśmiechnąłem się do niego i pocałowałem go w usta. Nie mogłem bez niego wytrzymać, był taki cudowny.
- Naprawdę musisz iść na tą lekcję? Chciałbym byś dzisiaj został u mnie na noc. Co ty na to? - zaproponowałem.

Wytarlem ciało dosyć szybko po czym ponownie założyłem na siebie szlafrok. Odwzajemnilem pocałunek.
- Muszę iść. I może później do Ciebie przyjdę. - puscilem mu oczko, kierując się do wyjścia.


~~ następny post w klasie od ONMS ~~

- Nie zapominaj że u mnie w pokoju masz ubrania kochany - powiedziałem i puściłem mu oczko. Minąłem go w drodze do wyjścia. Miałem nadzieje że wpadnie do mnie wieczorem.

Następny post: Pokój Devona Westa

Wniosłem praktycznie nagiego Lyrosa do środka. Był właściwie tylko zasłonięty poszarpanym kocem. Wsadziłem go do wanny i zabrałem przykrycie, wyrzucając je do śmietnika stojącego w kącie. Nie spojrzałem na ciało chłopaka, nie chciałem go zawstydzać.
- Zaraz wracam. - zniknąłem z łazienki na kilka minut, a gdy wróciłem miałem w ręku czysty ręcznik, koszulkę oraz bokserki dla ucznia.

Spojrzałem się na niego i wstałem. Już i tak widział. Woda była dość czerwona od krwi która ze mnie spłynęła. - Dziękuję za wszystko.- Uśmiechnął się do niego i wyciągnąłem rękę. Nie pomyślałem o tym. Wyglądało to dość... Niestosownie. Nie kojarzyłem aktualnych faktów. Mogło wyglądać to dość dwuznacznie.

Podałem mu ręcznik, aby cały się wytarł. Gdy już to zrobił przejąłem w miarę mokry materiał od niego i zacząłem wycierać mu włosy. Możliwe, że nie powinienem ale trudno.
- Jak się czujesz? - zapytałem, podając mu ubranie.

- Nadal obolały, ale powiem ci szczerze, że ogólnie czuję się świetnie. - Podniosłem dłoń do góry. Nie mogłem sam teraz sprawdzić. - Jak długie są ?- Chodziło mi i moje paznokcie. Zapomniałem ich obciąć po poprzedniej. Teraz pewnie wyglądały jak szpony. - Masz może jak mi je obciąć? Nie złapie nożyczek nimi. - Zaśmiałem się, fajne uczucie. Bycie targanym po głowie.

Unioslem wzrok na jego paznokcie. A właściwie pazury.
- Są takiej długości, że wypadałoby je obciąć... chyba, że masz zamiar komuś oczy wydlubac. Wtedy są w sam raz. - zażartowalem akurat w momencie gdy usłyszałem za sobą głos dyrektorki. Odwrócilem się, zaslaniajac sobą ucznia.
- Z Lyrosem w porządku, zajmę się nim... I gdy będę mógł to sprawdzę Zakazany las.

Spojrzałem się w podłogę i zabrałem rękę. Nie podnosiłem głowy,ani nie wstałem. Powinienem zostać grzecznie na ziemi. Dorośli rozmawiają. Któreś każe mi wyjść to wyjdę. Mówić raczej też chyba nie powinienem w tej sytuacji.

Next w pokoju Dextera

Po spojrzeniu w oczy dyrektorki odwrocilem się z powrotem do ucznia. Spokojnie pomoglem mu się ubrać. Nie chciałem aby spędzał teraz czasu sam ze względu na jego stan. Musiał odpocząć. W spokoju. Zabrałem go wiec do swojego pokoju.
~~następny post w pokoju Dexa ~~