Dormitorium Soo

Dormitorium jak dormitorium... Jak każde inne... Z taką różnica że. . WŁASNE! Kekeke... Jak miło. .. Rozpakowałam swoje rzeczy po czym przebrałam się w piżame i położyłam się do łóżka, przykrywajac kołdrą.

Spałam chyba ze 3 godziny... Po przebudzeniu, wzięłam chłodny prysznic, ogarnelam się i ubrałam w szatę. Poszłam na śniadanie.

Next : -Wielka Sala

Weszłam do dormitorium I rzuciłam się na łóżko. Pp chwili zasnęłam.

Kiedy w końcu się wyspalam postanowiłam iść do Sowy. Podnioslam się z łóżka i przebralam się z szaty w normalne ciuchy. Ubrałam się podobnie jak w Londynie. Krótkie spodenki, top i botki na obcasie. Włosy związałam w kotkę i wyszlam.
Next : Wielka Sala

Wróciłam do dormitorium I zakopałam się pod kołdrę. Juz nigdy stąd nie wyjdę.

-Dormitorium jak dormitorium. .. tyle że własne. ..-powiedziałam wchodząc do środka. -tadam!

-Bardzo przytulne-powiedziałem i rzuciłem się na łóżko.- Jakie wygodneee.

-No wiesz...-podeszłam do niego i położyłam się na nim plecami wiercac się. -No nie wiem czy tak wygodnie...

-Ja ci wyglądam na łóżko?-zapytałem

-No a na co? -powiedziałam -Tylko cholernie niewygodne ...

-Dzięki... Zapamiętam to sobie.

-I co? Będzie zemsta? Haha juz to widzę. -w końcu się uspokoiłam i przestałam wiercić. -Wywalilam swój naszyjnik.. musze go później poszukać. -oswiadczyłam nagle.

-Był aż tak ważny?-objąłem ją jedną ręką i zacząłem bawić się jej włosami.

-Najważniejszy.-powiedziałam obracając się i patrząc na niego nadal leżąc na nim.-Nigdy go nie zdejmuje. A wczoraj już mi nie zależało. ..

-Spokojnie, znajdziemy go- powiedziałem dalej się bawiąc włosami Soo

-Wiem.. to znaczy mam nadzieje. ..-powiedziałam opierając głowę o jego pierś. -Zdradzę ci tajemnice... która w sumie nie jest tajemnicą. .. Lubie słuchać bicia czyjegoś serca... Mogę to robić godzinami... Nie wiem czemu...

-Też ci zdradzę tajemnicę, która nie jest tajemnicą. Lubię się bawić twoimi włosami.-powiedziałem uśmiechając się.

Podniosłam się do siadu I spojrzałam na niego zakrywajac usta dłonią. -Nie... Serio? Nie zauważyłam. .. Omajga... -zasmialam sie I oparlam dłonie na jego klatce pjersiowej a na nich brode. -Nadal się zastanawiam dlaczego ja. Masz w okół tyle ładnych dziewczyn... Na przykład Chris. Ona do tego jest miła. I kochana..Co jest z tobą nie tak?

-A nie wiem. Chyba wszystko- powiedziałem wzruszając ramionami.

-Dlaczego jesteś taki spokojny? Taki... ple. ..-wystawiłam język. -Taki nijaki... Ni to bad boy. .. ni to męska dziewczynka.. Taki Carl.. Nie ogarniam tego.

-Jestem sobą. Niestandardowy Carl Claws z Gryffindoru. Chodząca oaza spokoju.- stwierdziłem patrząc na nią.

-Oaza spokoju.. dzięki Bogu że jestem taka bombowa inaczej w nasze życie wkradłaby się nuda...-przewróciłam oczami. -Wesoło nie ma co...

-Karuzela śmiechu-powiedziałem i popatrzyłem na sufit.

-No wiem..-powiedziałam I zamilkłam kładąc głowę tak jak wcześniej, żeby posłuchać bicia jego serca.

Przymknąłem oczy. Tak dobrze się tu czułem.

-Wiesz jaki jest największy plus tego że nikt mnie nie lubi i nie mam zbyt wielu przyjaciół? -zapytałam po czym od razu odpowiedziałam -Taki ze nikt tu nie wejdzie i oboje jesteśmy bezpieczni hahaha Aż prawie jestem z siebie dumna...

-W sumie tu w Hogwarcie też nie znam zbyt wiele osób. Ty, Chris, Isobel, Rina, Kurt i to tyle...Ale jestem towarzyski, heh.

-No.. Ja w sumie mam tak samo...Plus Az.... I to tyle... Tyle że ja nie jestem towarzyska... wiec nie wiem jak to się stało. ..

-Mniejsza z tym. Jakoś się stało- powiedziałem uśmiechając się

-No trudno. ..-powiedziałam układając się wygodniej. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się ze jak tu przyjdziemy to będziemy leżeć. . Ale zależało mi na tym głupku wiec wolałam żeby to trwało niż skonczylo się przez głupotę. -Opowiedz mi coś o sobie... nie pytaj co. Wszystko.

-Zacznę więc od początku-wziąłem głęboki wdech i zacząłem- Urodziłem się dwudziestego siódmego czerwca w Atlancie. Zanim to się stało moja mama wykłócała się o to, jak mam mieć na imię. Charles, a może Tom? Wyszło na to, że Carl. Mam młodszą siostrę Judith. Jest oczkiem w głowie moich rodziców. Mam bardzo uroczą siostrę. Wydawałoby się, że byliśmy szczęśliwą i poukładaną rodziną. Przynajmniej ja z siostrą byliśmy nieświadomi. A czego? Że mamy długi, że moja mama zaczęła palić... My niczego nie wiedzieliśmy. W pewne wakacje przenieśliśmy się do babci w Londynie. Miała cudowny wielki ogród. Pominę już fakt, że mój ojciec nie dogadywał się zbyt dobrze z babcią.. Tam użyłem przez przypadek jakiegoś zaklęcia. Nikt mi nie wierzył. Dostałem list z Hogwartu, a resztę znasz.-powiedziałem czując jak moje oczy zrobiły się wilgotne. Dopiero teraz zorientowałem się jak bardzo za nimi tęsknię. Przetarłem oczy ręką i popatrzyłem na dziewczynę- Wszystko gra. Po prostu stęskniłem się za nimi.

-Carl....-Podnioslam się I przytuliłam chłopaka. Boże. .. Nie chce widzieć jak on płacze. .. nawet z tęsknoty. ..-Kochanie. .. Niedługo będzie przerwa świąteczna. ... Zobaczysz się z nimi przecież. .-powiedziałam głaszcząc go po włosach.

-Wiem...-powiedziałem i uśmiechnąłem się.-Dobrze, że jesteś-powiedziałem po chwili i pocałowałem ją.

Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć bo zamknął mi usta pocałunkiem. Oddałam pocałunek głaszcząc go lekko po policzku.

-Chcesz jeszcze czegoś się dowiedzieć, spytać?-zapytałem przerywając pocałunek

-Mmm... -popatrzyłam na niego, zastanawiając się. -Bliższe informacje. Ulubione rzeczy... Chce wiedzieć o tobie wszystko.

Uchyliłem drzwi i wsunąłem głowę do środka. Soo i ten gryfon. - Nonono, upojnej nocy gołąbeczki - zawołałem z uśmiechem i wyszedłem.

-Więc...Ogółem przez to, że moja babcia miała ogromny ogród to ktoś musiał jej pomagać... Więc trafiło na mnie. Na początku nie chciałem, ale potem zakochałem się w ogrodnictwie oraz w gotowaniu. Nie jestem wybitnym kucharzem, ale jest okej. Moim ulubionym kolorem jest czarny. Nie lubię kotów z wyjątkiem mojego rudego, grubego kocura Lorda Garfielda. Kiedyś miałem etap, gdzie byłem zapalonym skatem, ale to mi minęło. Nie wieem, co jeszcze...-widząc jakąś osobę w drzwiach, gdy usłyszałem jego wypowiedź wywróciłem oczami.

-Dupek. ... Nadal wisi mi rzeczy...-powiedziałam nawet się nie odwracając. -Dobrze że umiesz gotować... Ja tez to lubię. . Ja wolę biały. . Albo fioletowy...Skoro masz kota.. to dlaczego go jeszcze nie widziałam?

-Bo Garfield leży zazwyczaj pod łóżkiem i nigdy nie chce ruszyć swojego tłustego zadka. Chyba, że chodzi o jedzenie. To wtedy jest widoczny. Gruby ninja- powiedziałem śmiejąc się

Parsknelam śmiechem. -O Boże. .. Slow Motion i Gruby Ninja.. O Jezu hahaha Kocham cie haha I tak chce go zobaczyć haha Moja sowa jest taka jak ja.. lubi tylko mnie. . Nie wiem czemu...

Spojrzałem na nią i pocałowałem ją. Przymknąłem oczy i objąłem Soo w talii.

Rozchyliłam wargi pozwalając mu na głębszy pocałunek. Podniosłam się, nie przerywając pocalunku, i usiadłam na jego biodrach pochylając się.

Gdy dziewczyna rozchyliła wargi pogłębiłem pocałunek wpychając język. Dłońmi zataczałem koła na plecach dziewczyny.