Dormitorium Dziewcząt

Przekrzywilam głowę na bok gdy ucałował moja szyje.
— Właściwie to tak... Założyłam byle co zeby nie wyjsć nago..— zasmialam się.
— Ehhh ty...— mruknelam. — Gdzie chcesz isc?

- Byle co? - spytałem - nie sądzę - mruknąłem i pocałowałem ją w usta, lekko się odrywając od niej
- Mi obojętnie, byleby na świeże powietrze. Ty zdecyduj gdzie - dalej jej wolny wybór, skoro wychodziliśmy to niech zdecyduje gdzie

— Nie znasz się. — powiedziałam przed pocałunkiem.
— Hmm..— zamyśliłam się chwile, odwracają do niego przodem.
— Moze... łąka? Jezioro? Zakazany?

- W zakazanym lesie już byłem i noc ciekawego, strasznego lub przerażającego nie znalazłem, wiec nie wiem czy jest sens tam iść - mruknąłem i podszedłem w stronę drzwi - a w tych dwóch pozostałych nie byłem więc ... - wytłumaczyłem - poza tym mówiłem ty wybierasz - chwyciłem za klamkę i pociągnąłem, otwierając tym samym drzwi.

— W takim razie na łąkę. Boje się ze wepchniesz mnie do jeziora. — powiedziałam odkladajac szczotkę równo na komodę. Podeszłam do chłopaka i wskoczyłam mu na plecy.
— No to idziemy. — powiedziałam zadowolona, obejmując go za szyje.

- Czy ty nie masz ma sobie spódniczki? - spytałem i przytrzymałem ją przy pośladkach gdy na mnie wskakiwała - Nie ważne - mruknąłem, ruszając w kierunku, o którym zadcydowała

Next > Łąka

Wróciłam do swojego dormitorium idąc jak na ścięcie.
Usiadłam na lozku, zwijając się w kłębek.
Moze jednak faktycznie powinnam zając się kims innym? Ale to juz wtedy nie bedzie to samo...
Rzuciłam zaklęcie na drzwi by ktos kto bedzie chciał wejsc usłyszał odgłosy ktorych raczej nie wydaje się w pojedynkę.. Jesli ktos ze Slizgonow bedzie chciał wejsc to pomyśli ze jest tu inny slizgon i nie przeszkodzi wiec sobie pojdzie.. Ze Slizgonkami bedzie tak samo.. Wiec dormitorium mam dla siebie. Spuscilam grube, zielone zasłony wokół lozka, tak ze nic nie było poza nim widać i polozylam sie zamykajac oczy.

Ponownie zawitałem w dormitorium Ślizgonek. Podszedłem do łóżka i chcąc zdjąć dziewczynę z siebie, delikatnie chwyciłem za jej biodra i pociągnąłem, by położyła się na łóżku, jednak przez jej mocny uścisk, zamiast położyć samą dziewczynę, glebnąłem na łóżko razem z nią.

— Ups...— powiedziałam gdy opadł na lozko razem ze mna. Zasmialam się cicho ale nadal go nie puszczalam.

- Puścisz mnie skarbie? - spytałem, czując nadal jej uścisk na sobie.
- Czy nadal mam leżeć na tobie? - mruknąłem

— Leżeć. — odpowiedziałam patrzac na niego.
— A co? Zle ci na moich cyckach?— zapytałam z uśmiechem.

- Oczywiście że nie - mruknąłem - ale wolę je widzieć niż na nich leżeć - stwierdziłem
- Poza tym jestem cięższy od ciebie - dodałem

— No troche jestes...— powiedziałam starając się oddychać normalnie.
— Dobra...— mruknelam puszczając go.

- Widzisz ja też mam racje - mruknąłem i wstałem z niej. Odsunąłem się parę kroków do tyłu i oparłem o kolumnę.
- Pójdziesz spać w ubraniach? - zaśmiałem się, wskazując na jej strój

— Nie. Bede spac nago. — powiedziałam unoszac się na łokciach.
— A co? Co za różnica? Nie ide spac...

- No nie wiem czy będziesz nago spać - stwierdziłem, uśmiechając się do niej łobuzersko
- A co będziesz robić? - spytałem - Już późno, powinnaś iść spać

— A dlaczego nie? Spanie nago jest zdrowe. — odparlam.
— Posiedzę z toba. — powiedziałam i podniosłam się do siadu, kladajac dłonie na złączeniu ud i patrzac na niego do góry jak grzeczna dziewczynka.

- Ale ja zamierzam iść spać - mruknąłem
- Gdzie masz jakiś koc? - spytałem, patrząc na nią z góry

— Spac..?— zapytałam. – A...— rozejrzałam się. — Jeden jest na kufrze...— powiedziałam. – Po co ci?

- Żeby iść spać, księżniczko - mruknąłem, ziewając. Podszedłem do jej kufra, zabierając z niego koc
- Dobranoc - mruknąłem i nachyliłem się nad nią, całując ją w czoło. Następnie Odwróciłem się i poszedłem w kierunku kanapy, będącej naprzeciwko jej łóżka

Nie odrywałam od niego wzroku gdy brał koc i szedł na kanape.
— Dobranoc...— odpowiedziałam wstając i biorac z komody jedynie dłuższa koszulke do spania. Weszłam do łazienki wziąć krótka kąpiel i umyć zeby.

Gdy weszła do łazienki, postanowiłem zdjąć wszystkie ubrania, razem z butami, jednak po chwili zastanowienia ubrałem spodnie i położyłem się na kanapie. Owinąłem się kocem i zamknąłem oczy, czekając aż sen mną zawładnie.

Gdy wyszłam, oddech chłopaka był juz miarowy. Co oznaczało ze zasnął. Na paluszkach podeszłam do niego i lekko musnelam jego usta następnie zwiewający na lozko. Nie obudził się... Uff.
Polozylam się i przykryłam kołdra, gapiąc się w sufit.
Leżałam tak prawie godzinę. Nie mogłam zasnąc.
W koncu usiadłam na lozku patrzac na Tylera. Spojrzałam na poduszke za sobą po czym wziąłem ja w rece.
Cichutko zsunelam się wraz z nia z lozka i podeszłam do kanapy. Polozylam duża poduszke na podłodze, tuz przy meblu. Z lekkim uśmiechem ułożyłam się na podłodze, zwijając w kłębek. I tak pewnie roześle się w srodku nocy. W pozycji bardziej pasującej mojemu kotu, zamknęłam oczy, zasypiając prawie natychmiast.

Nigdy mi się nic nie śniło, jednak tym razem coś zakłóciło mój sen. Gwałtownie usiadłem i opuściłem nogi, chcąc wstać, jednak napotlałem za swojej drodze przeszkodę, którą była dziewczyna. Pokreciłem jedynie głową i powolutku ją podniosłem. Położyłem ją w jej łóżku, żeby się jednak nie obudziła zacząłem ją głaskać po plecach.

Żałowałam ze nie zgarnęlam kołderki.
Jednak we śnie kołderka sama do mnie przyszła. Zrobiło mi się ciepło. Nawet zaczela głaskać mnie po plecach. Zamruczalam cicho wyciągając rękę i szukając czegoś w powietrzu. Zjadłabym cos.

Zaśmiałem się cicho, gdy zaczęła wymachiwać ręką. Wstałem z jej łóżka i podszedłem do kanapy, kładąc się na niej. Ponownie przykryłem się miękkim zielonym kocem i natychmiast zasnałem. To był jednak dzień pełen wrażeń, ale wiedziałem, że z tą dziewczyną będzie takich wiele.

Nie znalazłam nic wiec opuściłam rękę, po drodze uderzając nia o szafke nocna. Otworzyłam oko. Fuknelam niezadowolona widzac ze jestem w swoim lozku. Usiadłam nim i wkurzona popatrzyłam na śpiącego Puchona. Znow fuknelam, półprzytomnie zastanawiając się co robic. Nie chciałam spac tak daleko. Mogłabym magia przysunąć kanape do lozka... Ale to tak samo jakby spał ze mna w lozku. A przeciez tego nie lubił.. Wstałam wiec i wzięłam kołdrę oraz poduszke i wróciłam do kanapy, tym razem zwijając się w kłębek na podłodze za krótsza częścią kanapy, tam gdzie miał nogi. Nawet mnie nie zauważy jak wstanie. No i bedzie mógł normalnie wstać. Zawinięta w kołdrę jak burito, znow usnęłam.

Przewracałem się tylko z boku na bok. Sen dziś mnie wyjątkowo szybko znużył. Chciałem spać jak najdłużej, bo obawiałem się jutra, a dokładnie to obawialem się jej pomysłów.

Moze to dziwne... I to bardzo... ale na tej podłodze, mimo iż było twardo i niezbyt wygodnie, spało mi się lepiej niz kiedykolwiek. W dormitorium panowała cisza. Nawet we śnie słyszałam jego oddech i bicie serca.

Czułem jak promienie słońca padając na moją twarz. Przewróciłem się na drugi bok, by jeszcze trochę pospać, może nawet dłużej niż powinienem, by nie zaczynać za szybko tego dnia.

Szczerze? Ten plan na "moj tydzień" nie bawił mnie ani troche. Naprawde jedyna rzeczą jaka zamierzałam w nim zrobic było prawo do spania z nim... Ale jego reakcja była przynajmniej taka jakbym mu powiedziała ze jestem w ciąży z piecioraczkami...
Wiec w sumie... Większość dni albo będziemy spac albo jeść... Ewentualnie latać po boisku i napieprzać kulkami w obręcze... Yay.
Dzisiaj śpimy. Nie zamierzałam podnosić swoich zacnych pośladów przed obiadem.

Słońce nie dawało mi spać, więc wstałem na równe nogi, spoglądając na łóżko dziewczyny, na którym jej nie było
Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem ją zwiniętą w kłębek przy sofie. Podszedłem do niej i kucnąłem przy niej. Skoro ja nie śpię ona też.
- Pobudka - mruknąłem

Usłyszałam jego głos jakby z daleka. Czy on mni właśnie budził?
Zabije go. Ale pozniej. Zakryłam się kołdra z fuknieciem, ignorując intruza. Człowieku zwal sobie bo pewnie ci stoi a nie budzisz biedne dziewczę.

Widząc jej poczynania, położyłem się na niej
- Wstawaj - powiedziałem głośniej - Jak nie wstaniesz to wyleje na ciebie wodę - mruknąłem, mając już w głowie cudną scenę

Jeknelam gdy się na mnie położył.
– Spróbuj...— powiedziałam głosem ubarwionym chrypka. — A przez miesiąc nie pozwolę się dotknąć.

- Podniecasz mnie gdy tak mówisz - stwierdziłem i zszedłem z niej, by po chwili podnieść ją z podłogi. Zaniosłem ją do łazienki, gdzie odkreciłem wodę. Zabralem jej wszystkie kołdry i koce odrzucając gdzieś za siebie. Gdy wiedziałem, że wodą jest już ciepła, wyszedłem z nią pod prysznic i usmiechnąłem się promiennie.
- Lubię, gdy jesteś ze mną - dodałem

— Mhm...— mruknelam gdy ze mnie zszedł.
Gdzie mnie znowu niesiesz...
Otworzyłam oczy gdy poczułam strumienie wody. —Tyler!— jeknelam niezadowolona. — Ja chce spac...— zaczelam marudzić omal nie płacząc.

- Nie możesz - mruknąłem i przycisnąłem jej plecy do ściany prysznica.
- A za chwilę, nie będziesz chciała - mruknąłem i pocałowałem ją w usta, zjeżdżając coraz niżej na jej dekolt.

— Moge...— mruknelam. — I bede chciała. – Steknelam — Chce. Spac..

Zakręciłem ze śmiechem wodę i postawiłem dziewczynę w prysznicu
- Czy ty mnie w nocy pilnowałaś? - spytałem patrząc jej w oczy

— Nie...— powiedziałam wyciągając do niego rece zeby znow mnie wziął.
— Mmm!— zajeczalam gdy nie zrobił tego od razy.

- To dlaczego spałaś przy kanapie a nie w łóżku? - spytałem. Nie znałem innego rozwiązania jak to które przed chwilą jej podałem
- Postój trochę na nóżkach, bo chyba za bardzo się do mnie przyzwyczajasz - stwierdziłem

— A czy musisz znać odpowiedz?— zapytałam.
Jeknelam niezadowolona na jego słowa.
— Kochanie...— mruknelam obejmując go pod pachami i owijając nogi wokół jego ud, tym samym zawieszając się tak na nim.

- Tak, chce odpowiedź - mruknąłem
Zaśmiałem się na jej poczynania
- Jesteś jak mała małpka - stwierdziłem, śmiejąc się

— A ty szympans...— mruknelam.
— Trzymaj mnie No... zsuwam się. Zanieś mnie do lozka...— dodałam.
— Spałam pod kanapa... Bo chciałam blisko