Dormitorium Dziewcząt

- N-nelly - jęknęłam głośno, pokręciłam głową i złączyłam nogi, uniemożliwiając dostęp do siebie. - Nie, nie chcę, by nas wyrzucono ze szkoły - wyjaśniłam oddychając szybko.

- Jak wolisz. - zjechałam z niej, zakładając ręce za głowę i śmiejąc się cicho - Co Ty taka święta teraz? - uniosłam rozbawiona brwi.

- Nie że święta, ale nie chcę Cię stracić przez wylecenie z Hogwartu - westchnęłam i przybrałam smutną minę, przygryzłam wargę.

- No dobrze. - wstałam z łóżka, wyjmując z kufra całkiem świeże ubrania - Tiaa... Lecę pod prysznic, czuję jakbym miała na sobie warstwę niezmazywalnego brudu, ugh. - ruszyłam do łazienki.

- Okej - przykryłam się kołdrą. To był mój plan taktycznego wensza żecznego. Gdy weszła do łazienki, wyszłam spod kołdry i się zakradłam w okolice prysznica, podglądając ją i patrząc jakbym się naćpała. Ociekała seksapilem, aż rozwarłam usta z wrażenia.

Nie przejmując się niczym, rozebrałam się do naga, spoglądając w lustro. Złapałam za wystające kości biodrowe, obojczyki i szczękę. Włączyłam wodę i weszłam pod wrzątek, nie odczuwając bólu tego ciepła.

Patrzyłam na nią z maślanymi oczami dalej, przypomniałam sobie, że nie brałam prysznica. Dobra, jest przecież granica między nagością a seksem, tak? Rozebrałam się do naga i wskoczyłam do kabiny, pisnęłam gdy poczułam temperaturę wody, szybko ją zmniejszyłam. - Nie wiedziałam, że lubisz się gotować... - zadrżałam od nagłej zmiany temperatury.

- Nie czuję wrzątku. - zaśmiałam się i nawet nie zareagowałam na jej zachowanie - Za to teraz jest mi zimno. - zaśmiałam się odczuwając zmianę temperatury.

Podwyższyłam lekko temperaturę, by woda była gorąco, ale nie parząca. Spojrzałam znów na jej ciało. - Jeju, anioł... Tylko gdzie masz siniaki? - zmarszczyłam brwi.

- Siniaki? Chodzi o ten tekst, że spadłam z nieba czy jakoś tak? - roześmiałam się, mydląc swoje ciało.

- Przejrzałaś mnie - zaśmiałam się i zaczęłam szorować piersi.

Z moich oczu leciały czarne smugi, spowodowane zamierzchłym makijażem. Próbowałam wszystkiego się pozbyć. Okropieństwo.
Umyłam włosy, które wyglądały gorzej niż kiedykolwiek. Czuję się jakby ktoś nasmarował mi je kisielem kiedy smacznie sobie spałam.

- Wyglądasz creepy, ale jednocześnie pięknie - westchnęłam i pomogłam jej w myciu jej tak wyjątkowych włosów.

- Zapewne. - uśmiechnęłam się szeroko, zamykając oczy od nadmiaru piany - Jak. Trudno. Je. Umyć. - siłowałam się z własnymi włosami, które jakby żyły własnym życiem.

- Bo dwa tygodnie nie były myte - przewróciłam oczami i uporałam się z nimi, myłam je dalej.

- Nikt się mną nie zajął i wolał pić, chlać i ćpać. - wzruszyłam ramionami, spłukując włosy.

- Nie byłam jeszcze w Slytherinie, nie miałam jak się Tobą zająć - przewróciłam oczami znów.

- Tylko się droczę. Dobra pośpiesz się, obrazy mówiły, że szykuje się niezły bal. - puściłam jej oczko, wychodząc spod prysznica i obwiązując się ręcznikiem.
Nałożyłam na siebie sukienkę w kolorze przygaszonego bordowego koloru. Była to prosta tkanina, rozkloszowana od pasa, odkrywająca ramiona.
Wysuszyłam włosy i zrobiłam perfekcyjny makijaż.
- Czekam w Wielkiej Sali! - krzyknęłam i wraz ze stukotem moich czarnych koturn wyszłam z dormitorium.

[img][/img]

NP: WS

- Bal? - uniosłam brwi zaskoczona, wyszłam krótko po Nelly i zamrugałam oczami patrząc na nią. Wyglądała prześwietnie. Zamyśliłam się chwilę, wybrałam strój i go włożyłam. Stwierdziłam, że będzie dobry na tą okazję.

Wróciłam do dormitorium i padłam na łóżko zmęczona myślami o Chris. Gdzie jest Nelly?

- Zabij mnie, ale ja niczego nie pamiętam! - wparowałam do swojego dormitorium, lekko się kołysząc - No gadam poważnie, nic kompletnie. - gadałam do siebie, co mogło wyglądać dziwnie.

- Nelly! - zawołałam szczęśliwie.

- Co co co? - usłyszałam swoje imię i rozejrzałam się powoli po pokoju.
Miałam na sobie taką samą sukienkę jak na balu, a w dłoni trzymałam parę szpilek.
- Isobel! Masakra, ale się działo nie. - powiedziałam, jakby wypluwając z siebie wszystkie emocje.

- Ojjjj i to jak! - wstałam i pomogłam jej usiąść. - Mam świetną wiadomość.

- Mów! - czułam się jak pod wpływem dobrych narkotyków - No no no!

- Mam niewykorzystaną jeszcze zgodę na seks! - uśmiechnęłam się szeroko.

- Takie zgody istnieją? - roztworzyłam lekko szczękę ze zdziwienia, nie mogąc skoncentrować wzroku na oczach Isobel.

- Owszem, wykorzystajmy ją - zamruczałam podekscytowana.

- W ogóle ostrzegam Cię, że nie wiem co brałam, ale to jest dobre. - zaśmiałam się, szczerząc się jak głupia.

- Nieważne, Ty to Ty, zawsze będę Cię kochać - pocałowałam ją namiętnie.

- Może w końcu mnie podniecisz, znaczy wiesz, nie żebyś mnie nie podniecała, bo robisz to w każdej sekundzie mojego życia, a i nawet milisekundzie, ale wiesz zawsze było tak, że nie dawałam po sobie tego poznać, bo ja ogólnie jest twarda i no. - skończyłam swój zaisty monolog, przerywając na chwilę pocałunek, w tym czasie ściągając z siebie i z Isobel koszulkę.

- Może mi się uda - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, szybko dostałam się do jej kobiecości i zaczęłam ją lizać.

- Tak szybko? - spojrzałam na nią, wplątując swoje palce w jej włosy.
Były tak aksamitne... Puszyste i nie rude. Zaśmiałam się pod nosem, pociągając je lekko.

- Owszem, teraz będę widziała, że jesteś podniecona - zaśmiałam się i lizałam intensywniej.

Ughhh... Dać jej tą satysfakcję? A niech ma. Za którymś ruchem jej języka, jęknęłam cicho, jedną rękę zaciskając na pościeli.

Uśmiechnęłam się zadowolona. - Jesteś wciąż dziewicą, prawda?

- Stety... Niestety tak. - zawarczałam do niej uroczo

Spojrzałam na nią, przybliżyłam swoją twarz do jej twarzy. - Więc już nie jesteś - szepnęłam i wsunęłam w Nelly dwa swoje palce.

Wydobył się ze mnie niekontrolowany, głośny jęk.
- Oh skarbie. - szarpnęłam bezboleśnie za jej włosy.

- Przyjemnie? - zapytałam i zaczęłam poruszać powoli palcami w jej tak boskim ciele.

- C h o l e r n i e... - wydusiłam z siebie po kolei każdą literę, w między czasie pojękując.

- To się cieszę - uśmiechnęłam się i wróciłam do poprzedniej pozycji. Ręką zaczęłam masować jej pierś, a językiem weszłam w Nelly i nim poruszałam.

- Jesteś niemożliwa. - przyciągnęłam ją do siebie mimo wszystko.
Pocałowałam jej usta, tocząc równą bitwę z jej językiem. Jednym ruchem ściągnęłam z niej spodenki, obracając Is na łóżko.
Wyznaczyłam prosty tor. Począwszy od jej piersi, zacisnęłam swoje wargi na jej sutku, a później na drugim. Zjeżdżałam w dół powoli, zostawiając na jej brzuchu stertę bordowo-sinych malinek.

Jęknęłam głośno i przeciągle, głowę przekręciłam na bok, mój oddech przyspieszył. Spojrzałam na nią przymrużonymi w przyjemności oczami.

Zjechałam do jej wzgórka, zębami naciągnęłam gumkę od jej bielizny i szybkim ruchem ją z niej ściągnęłam. Masowałam ją chwilę palcami, patrząc w jej pełne podniecenia oczy.