Dormitorium Dziewcząt

Jęknęłam głośniej, dłonie zacisnęłam po bokach na kołdrze. Rozchyliłam usta oddychając szybko, rozłożyłam nogi by ułatwić jej dostęp.

Mruknęłam usatysfakcjonowana. Nic lepszego nie można dostać w zamian niż tak bardzo uwodzicielskie jęki Isobel. Od samego słuchania robi mi się dobrze, a gdybym miałam przyjaciela w majtkach, gwarantuję to, że chyba by już z nich wyskoczył.
Dotknęłam językiem jej kobiecości i masowałam na zmianę dłonią i swoimi ustami. W jednej chwili wsunęłam w nią powoli swój najdłuższy, środkowy palec, z czasem dokładając drugi.

Jęczałam coraz głośniej, pragnęłam dojść, doprowadzała mnie do obłędu pieszczotami, dyszałam i pisnęłam czując jej palec w sumie, po czym doszedł drugi. Było mi tak nieziemsko przyjemnie....

Poruszałam się w niej coraz szybciej, delektując się wydawanymi przez nią odgłosami. Całowałam ją przy podbrzuszu, zakreślając koła językiem.

Jęknęłam przeciągle po czym zacisnęłam się ciałem na jej palcach, wygięłam w łuk osiągając orgazm. Opadłam na łóżko zdyszana.

- Dobrze mi poszło? - przejechałam językiem po całej długości brzucha i klatki piersiowej, trafiając na szyję, płatek ucha, policzek, nosek i usta. Zagłębiłam się w chwilowym pocałunku i spojrzałam w jej oczy.

- Poszło Ci prześwietnie - wydyszałam, po czym przerzuciłam ją pod siebie, położyłam się na niej wracając do pocałunku, a swoje trzy palce wsunęłam w jej wnętrze, nie przerywając gorącego i pełnego namiętności całowania jej.

- Niesamowicie. - jęknęłam podczas mówienie - Doprowadzasz mnie do szału, ale do takiego dobrego szału, pierwsza osoba w moim życiu.

- Ta wyjątkowa i na całe życie - szepnęłam i przyspieszyłam, delikatnie ugryzłam skórę na jej szyi.

- Zapewne. - wymruczałam do jej ucha, zaciskając jedną pięść na pośladku Isobel.

- A mi jak idzie? - szepnęłam i wolną dłonią zaczęłam bawić się jej sutkiem, dodałam czwarty palec, nie zwalniałam.

- Masz malutkie rączki, ale jak je wkładasz to wydają się dużo większe. - syknęłam z podniecenia, mówiąc jak pod działaniem dobrego zielska.

- A widzisz - zamruczałam i poruszałam się głębiej, zaczęłam ją powoli lizać po szyi, nie przestając bawić się jej sutkiem. - Twoje ciało odbiera mi zdrowy rozsądek, jest genialne, dzieło natury.

- Nic już na to nie poradzę, że tak na Ciebie działam, słońce. - powiedziałam ledwo, wyginając się lekko ku górze.
Czułam całe nasycenie wszystkich przyjemnych rzeczy, rozlewało się to wszystko po moim ciele jak fala ciepłego prądu morskiego. Zacisnęłam pięści, głośno jęcząc. Czy ja właśnie doszłam... przy kimś?

Zsunęłam się językiem po jej ciele między nogi i zaczęłam zlizywać jej soki, jednocześnie wciąż ją pieszcząc.

Drżałam lekko, zaciągając się powietrzem. Było gęste i przesiąknięte od naszych oddechów.

Położyłam się na niej i spojrzałam w jej oczy. - Podobało się, kochanie?

- Mhm. - czułam się po raz pierwszy raz zdominowana przez własną dziewczynę, którą przewyższałam o głowę.
Tak teraz? Mogłabym jej oddać pokłony. Sama ledwo potrafię to zrobić, a ona? No nieźle.

- Nieopisane, bezcenne uczucie, pierwszy raz widząc Cię w takim stanie - szepnęłam i głaskałam ją palcem po policzku. - Twój pierwszy raz był ze mną, jeszcze lepsze uczucie.

- Już sobie tak nie przypisuj. - lekko się otrząsnęłam i wystawiłam jej język.

- Mówię to co myślę i czuję - zaśmiałam się lekko i krótko ją pocałowałam. Położyłam głowę na jej ramieniu.

Wtuliłam ją do siebie, okrywając kołdrą.
- Co to w ogóle za pozwolenie na seks... w Hogwarcie? A co z mysys Dianą?

- Cóż, kilka 3 zgody dla 3 osób, rozdawane podczas balu. W końcu, seks na terenie szkoły jest zakazany - wtuliłam się w nią.

- Azazel otrzymał taką zgodę? - zaśmiałam się krótko, zostawiając jej czułego buziaka na czubku głowy.

- Z tego co wiem - nie. Biedna Annabelle - zaśmiałam się.

- A kto dostał? - uniosłam brew.

- Dostała Soo oraz Luke - spojrzałam w jej oczy, w moich było widać zachwyt jej pięknem.

- Nie znam Luke'a żadnego. - westchnęłam - Chwila... A to ten z eliksirów.

- Tak, jeden z naszych - dałam jej buziaka w policzek. - Mam wrażenie, że mój wzrost to dla Ciebie powód, byś dominowała - zaśmiałam się.

- Też mam takie wrażenie. - puściłam jej oczko, ciężko wzdychając - Co działo się przez resztę balu? Wiesz, od kiedy zniknęłam stamtąd, chyba.

- Nic, pustki były, a potem nie pamiętam już co się działo, jedyne co chciałam to wrócić do dormitorium - wzruszyłam ramionami.

- Tak się upiłaś... maluszku? - zaśmiałam się, wtulając ją jeszcze mocniej.

- Maluszku? O Ty! - zaśmiałam się, wzięłam poduszkę i zaczęłam nacierać nią jej twarz.

Wyszarpałam poduszkę i rzuciłam ją w przeciwległy kąt pokoju.
- Ja Ci dam mnie tak atakować! - złapałam ją za nadgarstki i nie dałam możliwości ucieczki od mojego pocałunku.

- Aaaaaaaaa... - umilkłam przez pocałunek Nelly. Odwzajemniłam go namiętnie i z pożądaniem.

Nagle przestałam, wpatrując się w jej oczy. Oblizałam usta i przegryzłam wargę.
- Ostra się zrobiłaś po tej przemianie. Podoba mi się to w chuj. - uśmiechnęłam się szeroko.

- Co masz na myśli, że ostra? - uniosłam pytająco brew i naparłam na nią, przewróciłam ją na plecy i usiadłam na niej okrakiem.

- O właśnie to... - zamruczałam - Nareszcie nie będę Cię traktować jak taką słodką, malutką dziewczyneczkę, która jest pod moją opieką i w ogóle taka bezbronna ruda dzidzia. - zaśmiałam się krótko.

- Ej! Nigdy nie byłam taka halo! - zaczęłam ją łaskotać w zemście rozbawiona.

- Byłaś!!! - krzyknęłam i zaczęłam się lekko wiercić, zaraz potem się otrząsając - A tak, zapomniałam, że nie mam łaskotek. - XD

Patrzyłam na nią z mindfuckiem, wzięłam drugą poduszkę, położyłam między moimi piersiami a jej twarzą i ją przytuliłam, tylko po to by nią ocierać o jej twarz z uśmieszkiem. - To nie przeszkodaaaa! - zaśmiałam się.

- Osz Ty wredna małpo! - krzyknęłam spod poduszki, zrzucając ją z siebie i pokazując jej długi język - Głupol!

Wybuchłam śmiechem i spojrzałam na nią z ognikami w oczach. - Jak ja Cię kocham, moja Ty białogłowo! - znów usiadłam na niej okrakiem.

- Ej bo Ci się zaraz oczka zapalą! - zachichotałam - A może by się tak przefarbować? - uniosłam brew.

- Ale masz świetne włosyyyy... Nieeee! - przysunęłam się bardziej. - Twoje włosy idealnie działają z moimi! Takie wiesz, ying i yang, dopełniamy się, biały i czarny!