Dormitorium Dziewcząt

Podszedłem do niej ignorując wyciągniętą w moją stronę książkę, złapałem ją w talii, przyciągając do siebie.
- Nie o to chodzi, że nie chcę cię przelecieć, bo chce - przeniosłem dłonie z jej talii na pośladki - ale ci obiecałem, dlatego tez tego nie zrobię - odparłem, wpatrując się w jej oczy
- A ty na swoje ciało, masz narzucony tylko ten delikatny szlafrok, doprowadzając mnie do szału

— Tak wiem. W porządku. — powiedziałam z lekkim uśmiechem. Wcale nie w porządku...
— Zaraz się umyje i przebiore w cos odpowiedniego. — obiecałam podnoszac wzrok.

Zsunąłem z jej ramienia szlafrok i zacząłem całować jej nagą skórę.
- Chociaż zaniosę cię do tej łazienki - mruknąłem, cały czas całując jej obojczyki i skórę
- No trudno, na to musisz mi pozwolić - zaśmiałem się i wsadziłem dłonie pod jej szlafrok, ściskając lekko pośladki i podnosząc.

Przymknelam oczy i zagryzłam wargę gdy pocałował moje ramie.
— Pozwoliłabym ci na wszystko..— szepnelam obejmując go za szyje gdy mnie podniosl.
— Wiesz o tym..

- Wiem, ale dobrze to słyszeć ponownie - mruknąłem i poszedłem z nią do łazienki. Podszedłem do prysznica i wszedłem do niego razem z nią.
- Teraz pozwolę ci się wykąpać - stwierdziłem, odstawiając ją na posadzkę.

Zmarszczyłam brwi i przekrzywilam głowę.
— To... Musisz wyjsć...— powiedziałam lekko zdezorientowana.

Zaśmiałem się
- Naprawdę? - spytałem, unosząc brew
- No tak, wypadło mi to jakoś z głowy - uśmiechnąłem się do niej

— No... A chcesz się wykapać ze mna?— zapytałam niepewnie.
— Jesli tak to... Przyjemność po mojej stronie.

- Skoro sama proponujesz to skorzystam - wymruczałem jej do ucha
- To co...ile masz lat kochanie? - spytałem, uśmiechając się i rozplątując jej pas od szlafroka.

— Powiem ci za tydzień...— powiedziałam z uśmiechem rozpinając jego spodnie.
— Jak juz znowu bedziesz niegrzeczny...

-Dlaczego dopiero wtedy? - jęknąłem niezadowolony
- To długo - mruknąłem i zacząłem powoli ściągać szlafrok z jej delikatnej skóry

— Bo wtedy... Mam nadzieje dostać w zamian naprawde ostre ruchanko...— powiedziałam z uśmieszkiem. Przejechałam paznokciem po lini jego paska spodni, bardzo blisko...

- A co jeśli nie dostaniesz? - spytałem i zrobiłem oczy szczeniaka.
- Jesteś naprawdę niegrzeczna - jęknąłem - naprawdę - powtórzyłem, ściągając z niej szlafrok do połowy piersi

— To się nie dowiesz ile mam lat...— odparlam.
— Ja? Ja jestem bardzo grzeczna...— powiedziałam. — Przeciez nic nie robię...

- Oj jak nie od ciebie, to od kogoś innego - odparłem
- W ogóle - mruknąłem, uśmiechając się do niej. Opuściłem jej szlafrok, tak że sam z niej zaczął spadać i w ostatniej chwili wyrzuciłem go za prysznic.
- No ja bym dał mocne 12 na 10 - powiedziałem, skanując jej ciało

— A Dziekuje bardzo...— powiedziałam i szybkim ruchem ściągnęłam z niego spodnie wraz z bokserkami, wywalając je poza prysznic. Spojrzałam na niego z dołu i uniosłam brew spoglądając na jego męskość.

Popatrzyłem na nią z góry i się uśmiechnąłęm
- Nie moja wina - mruknąłem - To ty tak na mnie działasz - dodałem.

Przysunelam się blizej i z lubieznoscia przejechałam językiem po całej długości jego penisa patrzac mu e oczy, po czym podniosłam się i jakby nigdy nic odkręciłam wie, zaczynajac się myć.

Jęknąłem z przyjemności, przytrzymując się ścianki prysznica
- No mówiłem - westchnąłem - okropna - zaśmiałem się i podszedłem do niej bliżej, obejmując ją w talii.

— A co takiego zrobiłam?—zapytałam niewinnie. Zaczelam sunąc paznokciem od jego klatki piersiowej w dół.
— Szkoda ze ty jestes grzeczny...

- Staram się - mruknąłem i zjechałem dłońmi na jej pośladki
- Dlaczego nie możesz być tak wstydliwa, jak większość dziewczyn? - spytałem - Patrzysz na nie, a one spuszczają wzrok i chichoczą do przyjaciółek - wyjaśniłem - Dobra ja nic nie mówiłem - powiedziałem.

Zrobiło mi się troche... Dziwnie. To znaczyło ze jestem bezwstydna czy śmiała?
Odwrocilam wzrok i zabrałam rękę.
— Nie mam przyjaciółek...

- Dobra - mruknąłem - przestaje gadać - dodałem. No wiedziałem, że za dużo powiem. Wiedziałem. Kurwa.
- A przyjaciółki znajdziesz? - westchnąłem - jesteś tu od niedawna, tak jak ja - odparłem

— Nie wiem... Moze. Nie wiem czy bede chciała zaufać komuś...— powiedziałam. — Moze rodzicom znow się cos odwidzi i mnie przeniosą do innej szkoły..

- Często się przenosisz? - zapytałem
- W ilu szkołach już byłaś? - zadałem kolejne pytanie
- Co ile się przenosisz? - moje usta po prostu się nie zamykały, a w głowie coraz to więcej pytań się rodziło.
- Przepraszam, jak nie chcesz to nie odpowiadaj - stwierdziłem

— Jesli policzymy mugolska i te dwie w ktory h byłam dwa oraz piec dni... No to w czterech. — odparlam
— Nie często...— dodałam.
— A co?

- To dobrze - mruknąłem, patrząc na nią
- Tak po prostu, z ciekawości - odparłem

— A... Rozumiem...— odparlam i umilkłam na chwile. Odwrocilam się szybko w jego objęciach tak, ze jego dłonie które były na pośladkach, znalazły się na moim łonie. Sięgnęłam po płyn do mycia o zapachu jagody i wylałam odrobine na biust i dłonie, zaczynajac się myć.

- Co rozumiesz? - spytałem
- Podoba mi się taki obrót sytuacji - mruknąłem i zacząłem poruszać dłonią, która znajdowała się na jej kobiecości. Drugą dłoń położyłem na jej piersiach, rozsmarowując płyn.

— No.. ze pytasz z ciekawości. — odparlam. Oparłam się o jego klatkę piersiowa gdy zaczął poruszać dłońmi.
— Tyler... Po co to robisz? Nakręcasz mnie niepotrzebnie... Nie sadzisz ze to nie fair?

- Nie, ponieważ uważam, że to potrzebne - mruknąłem jej przy uchu - Uwielbiam, gdy wypowiadasz moje imię w ten sposób - odparłem
- Poza tym myślisz, że łatwo jest trzymać ręce przy sobie, gdy masz na wyciągnięcie ręki, taką laskę jak ty? - spytałem retorycznie, nie oczekując od niej odpowiedzi
- Odpowiem ci, że jest to cholernie trudne - mruknąłem i obie dłonie położyłem na jej talii.

— Dlaczego akurat teraz musisz trzymać sie swojej obietnicy...— jeknelam unoszac dlon lekko do tylu by ułożyć ją na jego karku.
— Domyslam się... Ale pamiętaj ze ty tez nie jestes mi obojętny...

- Może i tak - odparłem - ale to ja bardziej nie mogę wytrzymać bez ciebie, niż ty beze mnie - stwierdziłem.

— Jestes pewien?— zapytałam unoszac brew. Wolna ręka rozsmarowywalam płyn na swoim brzuchu, co jakis czas zjeżdżając na jego dlon ktora znajdowała się na mojej kobiecości.

- Owszem, jestem pewien - odparłem - przecież widzę, swoje zachowanie względem ciebie - mruknąłem.
- Wiesz, wydaje mi się...,a zresztą nie ważne - powiedziałem z uśmiechem

— Hm?— zapytałam.
– Jak juz zacząłeś to dokończ...— powiedziałam unoszac głowę by na niego spojrzeć.
— Tyler... Mow

- Wydaje mi się, że powinienem wyjść, abyś w spokoju się wykąpała - stwierdziłem
- Rozmowa idzie nam coraz lepiej, ale mycie się nie za bardzo - powiedziałem, ze śmiechem

— Ehhh... Nie idz. — powiedziałam i odwrocilam się do niego przodem. Znow sięgnęłam po butelke i wylakanynu na dlon po czym zaczelam rozsmarowywac go na jego klatce piersiowej
— Jest okej..

- Nie zamierzałem nigdzie iść - odparłem - w sumie mógłbym tak spędzać kilka godzin - powiedziałem ze śmiechem, nabierając płyn na dłoń i rozsmarowując go po plecach brunetki.

— To dobrze. — odparlam skupiając się na tym co robię. — Pod prysznicem? Chciałoby ci się?— zapytałam przenosząc dłonie na jego barki i masując je przy okazji.

- Z tobą - zamyśliłem się na chwilę - owszem - dodałem z uśmiechem, przenosząc rece na jej talie i tam rozprowadzając resztę piany. - A kto by nie chciał?

— Taaak... A No w sumie racja. — powiedziałam i zasmialam się melodyjnie.
Przeniosłam dłonie na jego ramiona, przeglądając się im.
— Fajny jestes, wiesz?

- Oboje jesteśmy - mruknąłem w odpowiedzi. Moje dłonie zaczęły jeździć po jej ciele, badając każdy jego skrawek
- Ciekawe czy tak samo by to wyglądało, gdybyśmy byli w tym samym domu? - powiedziałem nie za bardzo myśląc.

— To znaczy gdybys ty był w Slytherinie?— zapytałam z uśmiechem.
— Hmm... Tak samo. — odparlam. — A czemu miałoby się cos zmienic?

- Nie, gdybyś ty była w Hufflepuffie - wyjaśniłem
- Nie wiem - odparłem - po prostu tak się zastanawiam - mruknąłem