— No na początku nie mowilam serio...— mruknelam.
— Gdybyśmy mogli je mieć to pewnie bym wymyśliła. No i nigdy bym nie przyjęła twojego nazwiska. Nie zapominaj ze mam prace w ktorej moje nazwisko jest juz jakby wklepane. — odparlam.
— Poważnie? Tak szybko zleciało?— zapytałam lekko zaskoczona.
Przywołałam swoj kokosowy zel do mycia i złapałam go w locie, siadając prosto i podając Tylerowi butelke.
— To myj mi plecy...
-------
https://hogwartforum.forumpolish.com/viewtopic.forum?t=276