Dormitorium Dziewcząt

Spomiędzy moich ust wyrwał się jęk gdy przygryzal jeden z sutków.
Cała juz drzalam gdy jego palce zaczely drażnić moj wrażliwy punkt.
— A... Nie mowilam...— stęknelam cicho.
— Tyler...— sapnelam czujac ze cała juz pulsuje.

- No jak mi masz zamiar powiedzieć teraz, że mam przestać, to tego nie zrobię skarbie - mruknąłem i podniosłem się by ją pocałować, nie zaprzestając jednak ruchów w jej intymnym miejscu. Gdy czułem że jej soki wypływają mi na dłoń, zacząłem powoli wkładać w nią palec, delikatnie nim w niej poruszając.

— Chyba śnisz...— mruknelam.
Gdy zajął moje usta swoimi, zaczelam w nie jęczeć czujac jednocześnie jego palec wsuwający się do mojego srodka. Zacisnelam się na nim jeszcze bardziej go czujac.
By nie byc dłużna, sięgnęłam do jego twardej i naprężonej męskości i objęłam ją dłonią, zaczynajac masować powoli.

W pewnym momencie się zatrzymałem czując jej dłoń poruszającą się na moim penisie. Jęknąłem przeciągle w jej usta i ponownie powróciłem do czynności, które zaprzestałem. Przygryzłem jej dolną wargę, a w tym samym czasie dołożyłem drugi palec w jej wnętrze, ponownie zacząłem robić to powoli i delikatnie, aż sam się zdziwiłem jak delikatny mogę przy niej być.

Gdy tylko zaprzestał ruchów, ja swoje nasiliła. Podobało mu się to, sama tez to dobrze czułam.
Na sekundę zacisnelam zęby gdy dołączył drugi palec.
Zaczelam poruszać biodrami w jego rytm, wsuwając jezyk pomiędzy jego usta.

Gdy tylko wsunęł język w moje usta, zaczeliśmy walkę o dominację. Widząc, że dziewczyna już jest przyzwyczajona do moich ruchów, dołączyłem trzeci palec, jednak gdy tylko zacząłem poruszać wszystkimi palcami, cały czas obswerwowałem jej reakcje.
- Skarbie, wszysko dobrze? - spytałem między zachłannymi pocałunkami.

Nie było mowy zebym tym razem pozwoliła mu wygrać. Znow wydałam z siebie jakis dziwny odgłos przyjemności gdy reszta jego idealnych paluszków znalazła się we mnie.
— Tak... Jest dobrze. — powiedziałam szybko. Nie mialam zamiaru przerywać tym razem choćby nie wiem co. Maksymalnie Przyspieszyłam tempo ruchów dłoni czujac jak pulsuje.

Gdy usłyszałem, że jak na razie wszystko jest dobrze, dołączyłem kolejne 2 palce, tak, że praktycznie ręką powoli zaczęła mi w nią wchodzić, więc wiedziałem, że i ja ją w końcu poczuje, na swoim penisie. Jęknąłem ponownie w jej usta, gdy przyśpieszyła swoje ruchy, byłem już tak blisko ogarnięcia pierwszego orgazmu.

Zaczelam się lekko wić nad nim. Czułam jak coraz bardziej się zaciskam na jego dłoni.
— Chcesz... — zaczelam na sekundę przerywając pocałunek.
— Zebym.. Dokończyła ustami?— zapytałam ściskając jego penisa.

- Może kiedy indziej skarbie - mruknąłem, uśmiechając się na jej propozycje. Czułem jak zaraz eksploduje, przez swoje podniecenie. Dziewczyna zatrzymała sie w szczytowym momencie.
- Chyba, że ty tego chcesz - odparłem, wpychając dłoń głębiej.

Uniosłam się lekko jakby chcac wysunąć się z jego ręki.
— Chce zeby ci było dobrze...— sapnelam i zadrzalam na moment zastygając w bezruchu.

- Skarbie, z Tobą zawsze jest mi dobrze. Nie ma innej możliwości - odparłem uśmiechnięty. Widząc, że dziewczyna przez moment się nie ruszała, ponownie zacząłem całować i pogdryzać jej piersi. Ręką, która była w niej, zacząłem delikatnie poruszać.

Odchyliłam głowę go tylu, przygryzajac wargę z rozkoszy jaka mi dawał chłopak.
Nie zapomniałam o tym zeby i jemu sprawić przyjemność. Zmieniłam jedynie rękę i zwolniłam ruchy by troche się nad nim poznecac.

- Rian - jęknąłem niezadowolony. Wiedziałem, że robiła to specjalnie, więc i ja zmniejszyłem tempo, praktycznie je niwelując. Jednak ustami cały czas drażniłem jej sutki

— Cieszę się ze pamiętasz moje imię...— uśmiechnelam się lekko i zaczelam kręcić biodrami gdy zwolnił ruchy.
Zacisnelam lekko rękę i powoli, stopniowo, zaczelam przyspieszać ruchy.
— Kocham Cie Rhodes..— jeknelam czujac ze jestem blisko spełnienia.

- Uwielbiam Cię Shin - odparłem.
Boże ta dziewczyna, naprawdę aż za bardzo mnie nakrecała. Chciałem ją mieć, tak bardzo chciałem ją poczuć, ale bałem się sprawić jej jakikolwiek ból. Podniosłem się lekko na łokciach, a następnie musnąłem przelotnie jej nabrzmiałe usta.

— Spróbowałbyś nie...— mruknelam. Zacisnelam zeby i zwolniłam ruchy bioder, przyspieszając te dłonią.
— Chce cie mieć w sobie.. Teraz..— jęknelam powstrzymując sie wszelkimi sposobami od dojścia.

- To samo chciałem Ci powiedzieć - mruknąłem uśmiechając się do niej.
- Twoje żądanie jest dla mnie żądaniem, księżniczko sapnąłem i wyjąłem z niej rękę. Mało brakowało a bym wytrysnął, jednak od tak długiego czasu, chciałem to zrobić w niej. Złapałem za jej nadgarstek, lekko za niego ciągnąć, przez co puściła mojego nabrzmiałego od podniecenia penisa. Wsunąłem się w nią powoli, przytrzymując ją za uda, by za szybko na mnie nie opadła.

Przygryzlam wargę patrzac na niego spod na wpół przymknietych powiek.
Zacisnelam dłonie na jego barkach, powoli opuszczając się na jego twarda męskość.
Gdy juz cały we mnie był, powoli, nieznacznie zaczelam się poruszać, jęcząc coraz głośniej.

Cały czas obserwowałem jej twarz, gdy opuszczałem ją na siebie. Nie widząc jednak bólu w jej mimice, a zachęcenie w mowy ciała, zacząłem się powoli poruszać, czując się na pograniczu, wystarczyła chwila, abym skończył w niej.

Moim ciałem wstrząsnął potężny orgazm. Wygielam się w łuk i krzyknęłam głośno jego imię co zapewne usłyszał nie tylko cały Slytherin ale i Hufflepuff. I dobrze. Jak zobaczę jakas sikse ktora się do niego łasi, to powyrywam jej włosy pęseta.
Opadłam na chłopaka, nadal trzymałam przez uniesienie które zawładnęło mna chwile wcześniej.

Nigdy się tak nie czułem, jak przez te kilka minut z nią. Była idealna pod wieloma względami, ale najbardziej podobało mi się jak doszła, wykrzykując głośno moje imię. Gdy na mnie opadła, objąłem ją, mocno wtulając w siebie.
- Zróbmy to jeszcze raz - odparłem łapiąc oddech - Chcę byś ponownie wykrzyczała moje imię - powiedziałem, uśmiechając się.

Przytaknelam głowa, oddychając przez usta.
— Chwilka. Sekunda...— sapnelam przełykając ślinę.
— Cholera...— Steknelam gdy moim ciałem wstrząsnął kolejny dreszcz.

- Przecież nie mówię, że teraz - zaśmiałem się, głaszcząc ją po plecach.
Czując jak przechodzą ją dreszcze, ponownie się zaśmiałem.
- Rian, nakręcasz mnie samymi reakcjami, jak ja mam się choć raz przy Tobie powstrzymać? - spytałem

— Teraz nie. Zaraz. — odparlam podnoszac głowę.
— A kto powiedział ze masz się powstrzymywać? Ja moge się z toba kochać zawsze i wszędzie. Naprawde zawsze i wszędzie. — powiedziałam całując go w usta kilka razy.

- Ale opanowanie w Wielkiej Sali albo, gdzieś gdzie jest więcej osób, by się przydało - mruknąłem, oddając jej pocałunki
- Zaraz to pójdziemy na śniadanie - odparłem, przejeżdżając dłonią wzdłuż jej ciała.

— Po co? Zawsze mozna wyjsć do łazienki...Pomoc sobie ulżyć i wrócić grzecznie. — odparlam. Zaczelam całować go po szyi, jednocześnie poruszając biodrami.
— Mhm... Pozniej... Musisz przestać się bać..

- Tak, wyjdę z Tobą z Sali a potem wrócimy, wcale nie będzie podejrzane - mruknąłem, gładząc ją po włosach.
Jęknąłem, gdy zaczęła poruszać swoimi biodrami. Nawet nie wiedziałem, że mogę być, aż tak chętny na kolejne igraszki z Shin.
- Niczego się przecież nie boje - westchnąłem

— Szczerze? W dupie mam to czy ktos sie o nas dowie. — odparlam miedzy pocałunkami.

— Boisz. Boisz się ze zrobisz mi krzywdę. Zapomnij o tym do cholery..

- No wiesz, ja też - mruknąłem - ale nie chcę, by inni faceci Cię dotykali, czy nawet patrzyli w twoją stronę - mruknąłem, podnosząc jej podbródek.
- Rian prędzej przestaniesz mnie kochać, niż ja przestanę się bać, że zrobię Ci krzywdę - westchnąłem, patrząc jej w oczy - Rozumiesz? - spytałem dla potwierdzenia.

— Jestem zbyt ładna zeby faceci.. a nawet kobiety się za mna nie oglądali. — powiedziałam patrzac na niego z uśmiechem.
Na jego pytanie unioslam brew.
— Nie. — powiedziałam stanowczo i zaczelam całować go zachłannie, przyspieszając ruchy bioder. Nie potrzebowałam zbyt wiele czasu by znow dosłownie cieknąć z podniecenia.

- To prawda, jesteś zbyt piękna - mruknąłem, odwzajemniając jej uśmiech.
Popatrzyłem na nią, unosząc brew. A ona się dziwi, że ja nie wierzę w jej uczucia.
- Dlaczego nie...rozumiesz? - spytałem, jęcząc cicho, przez przyjemność.
I znów ponownie byłem podniecony, cholernie podniecony. Oddawałem jej pocałunki zachłannie.
- Staram się z Tobą porozmawiać normalnie. A ty co? - wskazałem na jej biodra.

— Bo jestes głupek jesli tak milczysz. Powtarzam po raz ostatni. Nie. Jestem. Z porcelany. — warknelam.
Na jego słowa, polozylam się na nim płasko, przestajac ruszać.
— Co ja? Leżeć spokojnie juz nie mozna?— zapytałam niewinnie czujac jak płonę w srodku.

- Nie mówię, że jesteś z porcelany - wyjaśniłem - skarbie mi chodzi o to, że jesteś taka malutka i drobniutka - odparłem.
- Zbyt łatwo można Cię zranić i nie mówię o psychicznym zranieniu, ale fizycznym. I tak wiem, że twoja magia jest ogromna i potrafi wszystko, ale ty się boisz jej na mnie używać - dodałem.
- Twoje oczy mówią co innego, nie to robiłaś - mruknąłem, uśmiechnięty

— Nie użyłabym jej na tobie. Nie po tym co się stało wtedy. — powiedziałam.
— Jestem malutka i drobniutka bo takie mam geny. Ale jestem silna i ciezko mnie uszkodzić. Wez się w garść. — dodałam.
— A co robiłam?— zapytałam powoli poruszając biodrami w koło.

- Wiem - mruknąłem - ale gdybyś mnie wtedy ostrzegła inaczej by się to skończyło - dodałem spokojnie
- Przecież ani nie jestem załamany, ani nie płaczę - odparłem - Więc nie muszę brać się w garść -westchnąłem, kładąc dłonie na jej biodrach.
- Właśnie to Rian, próbowałeś mnie zgwałcić - odparłem poważnie, ale nie potrafiłem się powstrzymać i wybuchłem śmiechem.

— W sensie ze masz się ogarnąć. I przestać pieprzyć głupoty.— odparlam i wyprostowalam się.
Uniosłam brew gdy wybuchnął śmiechem.
Przestałam się poruszać i założyłam rece na piersiach, zasłaniając je.
— Bawi cie to brzydalu?

- No powiedziałem kiedy przestanę się o Ciebie martwić - mruknąłem, przejeżdżając opuszkami palców po jej zasłoniętych piersiach.
- Tak, fakt iż powiedziałem o gwałcie miedzy nami, był bardzo zabawny, piękna.

— Buahahaha... Mowilam ze lepiej kiedy milczysz..— mruknelam i oparłam dłonie o jego klatkę piersiowa, zaczynajac się unosić i opadać na jego penisie. Było mi tak cholernie dobrze. Przyjemność rozchodziła ai po całym moim ciele. Zamknęłam oczy, postękując cicho.

- Mhm - odparłem - a ty wyglądasz najlepiej gdy jestem w Tobie - odparłem patrząc na nią, z uśmiechem - Uwielbiam wtedy patrzeć się w twoje oczy - dodałem, łapiąc ją pod uda i pomagając w unoszeniu i opadaniu. Oboje zaczeliśmy jęczeć z przyjemności.
- Mógłbym się z Tobą kochać cały czas - sapnąłsm.

— Ja zawsze wyglądam najlepiej. — odparlam przygryzajac wargę.
Otworzyłam oczy, patrzac na niego zamglonym wzrokiem.
Polozylam dłonie na swoich piersiach i zaczelam je masować, ujezdzajac chłopaka jeszcze szybciej.

- Skoro sama wolisz się zabawiać - mruknąłem, patrząc jak masuje swoje piersi. Podparłem się na kolanach i zacząłem wypychać biodra w stronę Ślizgonki, mocniej i głębiej w nią wchodząc. Była naprawdę pierwszą dziewczyną, która zmieściła w sobie, całego mojego penisa. To było aż zdumiewające.

— Jakos... Trzeba sobie radzić..— mruknelam i oparłam obie dłonie na jego twardym brzuchu. Zacisnelam oczy i szczękę gdy zaczął wchodzić we mnie do konca. Sama byłam pod wrażeniem tego ze byłam w stanie go pomieścić. Czasami miałam wrazenie ze rozpycha mnie od srodka, powodując lekki bol ale starałam się na tym nie skupiać. Było mi z nim dobrze i za nic bym tego nie zmieniła.

Gdy w końcu puściła swoje piersi, ja zająłem się nimi. Zacząłem je miętosić w swoich dłoniach, czasami ciągnąc lekko za sutki. Opuściłem biodra tak, że dziewczyna bez mojej pomocy skakała na mnie. Czułem już jak zaczynam się napełniać na nowo, substancją, która już niedługo miała się znaleźć w niej.

Im blizej spełnienia byłam, tym bardziej zwalniałam tempo przez to ze się zmęczyłam.
Miałam wrazenie ze jego męskość rośnie we mnie do niewiarygodnych rozmiarów.
Otworzyłam oczy, patrzac na chłopaka ktory masował moje piersi. Jego penis ciasno ocierał się o moje wnętrze co doprowadzało mnie do szaleństwa.
— Tyler...— jeknelam patrzac na jego niewyraźny obraz. Zaczął mi się rozmazywac coraz bardziej.
Po kolejnych, głębokich ruchach zacisnelam się na nim z głośnym krzykiem.