Korytarz na czwartym piętrze

-Wykorzystać do innych celów co?-prychnęłam krzyżując ręce na wysokości-Bo zrezygnuję z posady bycia twoim przewodnikiem-zaśmiałam się i oddałam mu z łokcie. Znając życie niczego poczuł.

-No już, żartuje mała-Zaśmiałem się i poczochrałem ją po włosach roztrzepując trochę idealnie ułożoną fryzurę. Ups, chyba będzie zła. Uwielbiam patrzeć na wkurzone dziewczynki, są wtedy taki urocze i zabawne. Zaśmiałem się w duchu i czekałem na jej reakcję.

-Pff, mała- mruknęłam marszcząc brwi. Rozwalenie fryzury niewiele zrobiło. Bo od kiedy włosy dla mnie są aż tak ważne?-Coś ci nie wyszło- parsknęłam.

-Miałem nadzieję, że obie rzeczy cię rozzłoszczą ale jedna też może być-Wzruszyłem ramionami i się zaśmiałem. Miałem ochotę wyjść na zewnątrz, ta szkoła sama w sobie była z lekka nudna
-Macie tu tereny należące do szkoły, takie na zewnątrz?-Zapytałem z nadzieją.

-Jezioro, błonia, boisko , łąka...-zaczęłam wyliczać patrząc w sufit.-A co?

-Wole świeże powietrze od obszernych pomieszczeń, myślisz, że możemy wyjść?-Zapytałem zainteresowany. W sumie jest idealna pogoda na mały spacer. Wpatrywałem się w nią czekając na odpowiedź.

-W sumie czemu by nie- powiedziałam również na niego patrząc. Po chwili obróciłam się kierując się do kolejnych schodów.

-Tak więc prowadź!-Uśmiechnąłem się i szedłem za nią. Po drodze rozglądałem się po wszytskich ruchomych obrazach.

-Takie moje zadanie-parsknęłam schodząc po schodach.

NP: Jezioro Hogwartu

-Szkoda, że traktujesz to jak zadanie-Wzruszył ramionami. No cóż, nie zawsze wszystko idzie po twojej myśli Mathew.

Zacząłem błądzić po szkole. Stara i niezbyt urodziwa. Zupełnie jak niektórzy nauczyciele.
Będąc juz na korytarzu na czwartym pietrze usiadłem na jednym z parapetów, spoglądając przez okno poprzez ramie.

Nie miałam okazji, żeby zwiedzić szkołę, więc od razu po obudzeniu się, wybrałam się na małe rozeznanie. Doszłam aż do czwartego piętra, słyszałam, że to właśnie tu jest biblioteka, czyli zaciszne miejsce, w którym zawsze można się schować. Po ostatnich przemyśleniach stwierdziłam, że jakieś znajomości w tej szkole się przydadzą, bo wszyscy i tak siedzą w grupkach, więc miałam zamiar otworzyć się na ludzi. Miejmy nadzieję, że mi to wyjdzie, ale jakby co to musicie mi wybaczyć, bo pewnie się nie uda.
Na końcu korytarza zauważyłam jakiegoś chłopaka, przez chwilę myślałam o tym, żeby podejść, ale nie wiedziałam czy w ogóle uda mi się zacząć jakąś rozmowę.

Slyszac kroki, leniwie spojrzałem w tamtym kierunku dostrzegając jakas blondynkę. Westchnalem cicho.
Odwróciłem wzrok średnio zainteresowany kolejna ktora zaraz zwieje "bo wrażliwe dziecię"

Chłopak mnie zauważył, więc stwierdziłam, że już nie ma odwrotu. Gdybym tak potrafiła czytać w myślach bez użycia różdżki..ach. Podeszłam troche bliżej chłopaka i wskakując na parapet, usiadłam. Nieco zadarłam głowę, bo jednak ciemnowłosy był wyższy ode mnie i w końcu otworzyłam buzię.
-Cześć, jestem Kim-pewnie wysunęłam dłoń w jego stronę.

O ja pier...
Widząc że idzie w moją stronę a następnie siada obok jęknąłem w duszy.
Westchnąłem i zwróciłem na nią wzrok słysząc jak się przedstawia.
-Kim Woo Bin.- powiedziałem w końcu ale nie uścisnąłem jej dłoni. Jeszcze by orgazmu dostała od samego dotyku.

No cóż widać, że chłopak jest mną z przed kilku sekund. Zrobiłabym to samo co on, ale nowe piętro nowa ja czy jak to tam się mówi. Zabrałam rękę wzruszając ramionami, ale wzroku od niego nie odwracałam, podobno tak się lepiej rozmawia.
-Jesteś nowy, prawda? Wczoraj widziałam cię po raz pierwszy w tej głównej sali.

- Zgadza się. - odparłem.
- A ty? Pracujesz w gazetce szkolnej?- zapytałem ciekawy, robiąc gest dłonią i uśmiechając się po swojemu.

-To tu jest w ogóle jakaś gazetka? -Zmarszczyłam nos namyślają się, ale o żadnej gazetce szkolnej nie słyszałam. Gdy chłopak zrobił ten gest, to w sumie poczułam się jakoś dziwnie, bo nie wiem jak to inaczej opisać. Chciało mi się jednocześnie śmiać, ale i myślałam o co może mu chodzić z tą ręką. Pomimo tego wyglądał całkiem uroczo.

- Najwyraźniej jest skoro zadajesz zbędne pytania.- powiedziałem robiąc już normalną minę.
- Potrzebujesz czegoś?

-Potrzebuje hmm towarzystwa, a ty wydajesz się by świetnym kompanem do rozmowy- Powiedziałam nieco sarkastycznie, ale nie było to jakieś wredne stwierdzenie. Nawet zmusiłam się do delikatnego uśmiechu, żeby uwiarygodnić swoją gadkę.

Spojrzałem na nią ponownie.
-Widze że humorek dopisuje.

-W sumie to tak, a ty zawsze próbujesz odstrasza od siebie ludzi?-Zapytałam opierając się o okno za mną.

- Nie próbuje. Ja po prostu to robie. Ale często nie musze. Ludzie sami uciekają. - powiedziałem.
-Jeśli wywiad skończony to możesz wracać do zajęc. Jesteś wolna

-Myślę, że ze mną nie będzie tak łatwo-Uprzedziłam chłopaka. Co on tak gada o tych wywiadach, wielki pan gwiazdor hmm.
-Jeśli tak bardzo chcesz tego wywiadu, to mogę zagadać do jakiejś gazety i zrobią ci wywiad.-Cicho się zaśmiałam.

— Podziękuje. Juz dość ich miałem. — odparłem.
Nie odwali się... No a jakże. Zawsze znajdzie się taka...
— Z jakiego domu jestes?

-Ze Slyterinu- Odpowiedziałam, ale myślę, że nie pasuję do niego, no cóż, może tiara wie lepiej.
-Niech zgadnę, Gryfindor? Ale pewnie nie jesteś zadowolony z przydzielenia tiary, hę?- Zapytałam odwracając wzrok od chłopaka i przenosząc go za widoki z zza okna.

Slytherin. Cudownie. Chyba się polubimy.
— Czy ja wiem. Kto powiedział ze te domy maja jakikolwiek sens. — prychnalem.
— Wszyscy wariują na tym punkcie. Jak z kims rozmawiasz to należy na niego patrzeć. Szczególnie ze jestem to ja.

-A kim ty jesteś, że tego ode mnie wymagasz hę?-Zapytałam w końcu odwracając wzrok w kierunku chłopaka i obserwując każdy, następny jego ruch. Kolejny zadufany w sobie chłopak, który myśli, że jest bogiem. Ech, trzeba mu udowodnić, że nie wszystkich może powalić na kolana.

— Kims kto zamierza... A nie. Jednak nie. Az tak ładna nie jestes. — wzruszyłem ramionami wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Zapaliłem jednego po czym wyciągnąłem paczkę w jej stronę.
— Chcesz?

-Milusi- Parsknęłam śmiechem i poczęstowałam się papierosem. Nie wiem czy w Hogwarcie można palić czy nie, ale parę zasad już złamała, więc jedna w tę czy we w tę nic nie zmieni, prawda?
-Dzięki- Wyjęłam zapalniczkę z tylnej kieszeni spodni zapalniczkę i także zapaliłam.

— Wiem. — powiedziałem chowajac paczkę gdy juz wzięła jednego.
Zaciągnąłem się wypuszczając dym nosem.

-Ale sam nie jesteś jednym z najprzystojniejszych, nie dodawaj sobie-Spojrzałam na niego rozbawiona, bo ta cała sytuacja mnie jednak bawiła. Dodatkowo to, ze chłopak jest w pewnym sensie poważny, przynajmniej ja to tak odczuwał, nie źle mnie rozbawiało.
Zaciągnęłam się i wypuściłam dy, oczywiście za każdym razem jak to robiłam, obserwowałam szary obłoczek.

— Kobiety twierdza inaczej. Ale wybaczę ci to bo jestes jeszcze dzieckiem. Sadząc po rozmiarze twojego biustu. A raczej jego braku. — powiedziałem patrzac na przeciwległe okno z ktorego widać było jezioro.

-Po pierwsze, podobno trzeba patrzeć na rozmówce, to twoje słowa, więc nie bądź hipokrytą, a po drugie rozmiar piersi nie świadczy o kobiecości.-Powiedziałam wypuszczając dym z ust.
Nie bardzo obchodzi mnie jego zdanie na temat mojego biustu, bo kto by się przejmował jedną głupią uwagą, a zresztą on robi to specjalnie.

- Ale ja tak bardzo lubie być hipokytą...- powiedziałem.
-Tak masz rację. - przytaknąłem.
-Próbuje ci delikatnie przekazać że raczej nie należysz do grona tych ładnych. -odparłem lekko.

-Nie zależy mi na tym, żebyś uważał mnie za ładną, czy zawsze jak podejdę do jakiegoś chłopaka, musi sobie coś ubzdurac? -Westchnęłam i zaciągnęłam się ostatni raz. Wypuściłam dym, po czym wyrzuciłam pozostałość papierosa przez uchylone okno.

— Co ubzdurac? Właśnie nic sobie nie ubzduralem. — uśmiechnąłem się widzac jej poirytowanie.
Taki moj urok.

-Wszyscy twierdzą, że próbuje się przypodobać każdemu, kogo spotkam, przynajmniej ja to tak odbieram- Westchnęłam cicho nie odwracając wzroku od chłopaka, bo przecież tak nie wypada.

— No cóż... wygladasz na takie cos. — odparłem gasząc peta.
— Jestes dziewica?

-Na takie coś? Ugh chyba serio nie potrafisz rozmawiać z ludźmi.-Mruknęłam cicho do siebie, nie miałam ochoty z nim rozmawiać, rozumiem niechęć do ludzi, ale jakiś szacunek powinien być zachowany. Następnym pytaniem strasznie mnie zaskoczył, nie wiedziałam jak mu mam na to odpowiedzieć. Niby najlepsza jest prawda, ale to strasznie krępujące pytanie.
-Zgaduje, że ty nie przypominając sobie jak mówiłeś o tych wielu kobietach które dostawały orgazmu od samego spojrzenia w twoją stronę.-Wywróciłam oczami.

— Moze tak... a moze nie...— powiedziałem lekko.
— Skup się. Powiedziałem ze dostawały orgazmu na moj widok. Nie wspominałem o ruchaniu ich jak dzikich foczek. — dodałem.

-Czyli nigdy nie skorzystałeś z okazji, gdy napalona, baloniasta pani oferowała ci swoje krągłości?-Zapytałam wiercąc temat i skierować go całkowicie na chłopaka tak, żeby odszedł od sprawy mojego dziewictwa, na prawdę wolałabym o tym nie mówić.

— Tego tez nie powiedziałem....— uniosłem brew i zaśmiałem się.
— To jestes dziewica czy nie?— zapytałem odwracając głowę przez co znalazłem się blisko jej twarzy. Spojrzałem jej w oczy.

Przełknęłam głośno ślinę, nie podobało mi się to, że aż tak się przybliżył. Zmarszczyłam lekko brwi, ale po chwili odpowiedziałam z wyczuwalną pewnością siebie.
-Nie.- Onienienie.jpg Miałam powiedzieć prawdę, nie wiem czemu to powiedziałam, jednak muszę się tego trzymać i już, trudno. Jego wzroku unikałam, jeszcze spostrzegłby w nich kłamstwo, a to byłoby ostatnią rzeczą, której chciałabym doświadczyć..

Prychnalem. Taaak.... Walczyłem ze sobą aby się nie roześmiać. Zamiast wytknąć jej kłamstwo stwierdziłem lekko.
— W sumie to... widać.