Klasa opieki nad magicznymi stworzeniami

Wszedłem do klasy bez pukania. Nie spodziewałem się aby mógł ktoś w niej być. Rozejrzałem się i usadowiłem się w ostatniej ławce. Miejsce zająłem to od ściany. Rozejrzałem się jeszcze raz. Jak dobrze, że nie ma żadnych zwierząt. Położyłem twarz na ławce i przymknął oczy. Ręce też powędrowały na nią.

Na korytarzu było słychać odgłosy kroków, jakby ktoś biegł. Po chwili do sali wbiegła zdyszana Rina. Od razu spojrzała na ostatnie miejsca pod ścianą. Było zajęte, więc postanowiła, że usiądzie w przed ostatniej ławce. Jak tylko usiadła rozejrzała się. Na suficie przykuł jej uwagę szkielet. Patrzyła się przez dłuższy czas na niego.

Zobaczyłam Rinę przed salą. Weszłam do środka. Rozejrzałam się. W ostatniej ławce siedział jakiś chłopak. Podeszłam bliżej.
- Hej - powiedziałam do niego - Mogę się dosiąść? Nie lubię siedzieć z przodu.
Uśmiechnęłam się szeroko, ale on nie wyglądał na takiego, co uśmiech przekona do wszystkiego.

Wszedłem do klasy i zająłem ławkę na końcu, najbliżej drzwi wyjściowych. Rozejrzałem się, ale na razie nie było tu nikogo ani niczego poza kilkoma innymi uczniami. Ciekawe jakie okropne kreatury każą mi dziś poznawać? Chyba wolałem nawet o tym nie myśleć.

Po wyjściu z WS pobiegłam do dormitorium i zabrałam z niego torbę z książkami. Teraz ONMS. ... Dobra... Szłam korytarzem rozglądając się po drodze. Ta dziewczyna... Powoli zaczynała doprowadzać mnie do szału. .. Nie podoba mi się to... Weszłam do sali w której. .. było już kilka osób. Usiadłam w przedostatniej ławce na uboczu, gdzie nie było mnie za bardzo widać. No to czekamy.. na jakieś zajęcia w końcu trzeba iść...

Weszłam do sali. Widzę, że jak zwykle miejsca z tyłu są zajęte... Dostrzegłam Krukona i ruszyłam w jego kierunku- Cześć-przywitałam go z uśmiechem po czym odsunęłam krzesło- mogę się dosiąść?

- Jasne, siadaj - odparłem i przesunąłem się nieco na bok, robiąc dziewczynie miejsce. - Jak mija ranek? - zapytałem.

Rozejrzała się po klasie. Nic ciekawego się nie działo, więc wyciągnęła swój szkicownik. Otworzyła w połowie szkicownika i zaczęła rysować. Zdawałoby się, jakby odłączyła się od rzeczywistości. Była pochłonięta swoim powstającym dziełem. Skrobała coś szybko ołówkiem, gumowała i dalej szkicowała.

Spojrzałem się na dziewczynę dość zaspany. - Hey hey. Siadaj. Strasznie się nie wyspałem więc nie licz na jakieś większe rozmowy jeśli nasz nauczyciel przynudzi za bardzo. - Uśmiechnąłem się po chwili i odsunąłem dziewczynie krzesełko.- Za owocną współpracę ! Czy coś .

- Dzięki - usiadłam obok, a uśmiech nie schodził mi z twarzy - Jakbyś zasnął w czasie lekcji, to cię obudzę. Mogę też pożyczyć notatki, gdybyś potrzebował.

Weszłam do klasy, usiadłam sama w kącie. Gdy byłam w drodze do ławki, zauważyłam SooAh. Zamarłam na chwilę, ale szybko się ogarnęłam. Wyciągnęłam notatnik i z nudów zaczęłam rysować. Wzrok mój padł na papugę, czułam że nic innego mi się nie chce rysować więc ją narysowałam. Nie byłam już smutna, raczej obojętna, więc było ze mną w porządku.

Wyjęłam z torby swój zeszyt w którym ostatnio narysowałam zdobienia łóżka. Odwróciłam sie bokiem do ławki i zaczęłam w nim rysować szkielet Gryfa wiszącego pod sufitem. Nauczyciel ma zamiar kiedyś przyjść czy tak będziemy sobie tu siedzieć do usranej śmierci? W sumie to... Mogłabym iść do dormitorium się przespać. .. czemu nie w sumie.. dokończe szkielet i jak do tego czasu nauczyciel nie przyjdzie to spadam stąd. Wszyscy szczerzą się do siebie jak idioci... Gdzie ja jestem...

-Wolałabym pospać, ale nie jest źle-wzruszyłam ramionami-A tobie? Wyspałeś się?-podrapałam się po policzku i uśmiechnęłam

Akurat siedziałam obok za SooAh, patrzyłam na nią poznając coraz więcej szczegółów jej urody. Bawiłam się nerwowo włosami.

Spoglądałem jeszcze chwilę w przestrzeń. Widziałem uczniów, ale zero nauczycieli. Chyba mogłem dalej iść odsypiać by krótkie drzemki. Położyłem głowę na blacie w stronę dziewczyny obok.- Czika... Ja idę dalej spać jak go nie ma. Nic mi w sumie nie zakazuje w takiej sytuacji. Miłego czekania , czy coś ?- Powiedziałem z przerwą na ziewnięcie.

Po wyjściu z łazienki zajrzałem jeszcze do swojego pokoju aby się ubrać. Wszedłem więc do klasy w ciuchach, a nie tylko szlafroku. Podniosłem wzrok na swoich uczniów, uśmiechając się przy tym.
- Chodźcie. Idziemy na dwór.

-Ja Cię widzę idiotko.-powiedziałam nie odrywając wzroku od kartki. Przyglądała mi się od jakiegoś czasu już. Próbowałam udawać ze jej nie widzę ale to się stało juz uporczywe.-Nie gap się puchonie. -podnioslam glowe kiedy nauczyciel wszedł do sali. Nareszcie.

Wstałam i wyszłam za nauczycielem.
Następny post; tam gdzie Dexter

Chwilę później się podniosłem.  Od razu musiał przyjść ?- Nie sądzę abym miał się wyspać wiesz ... - Wstałem i przygotowałem się do wyjścia na dwór. To było tak daleko! - Mam chyba pecha.


                                                  Następny post ---> Dwór

- Przysnąłem wczoraj w fotelu - przyznałem. - Ale w sumie było wygodnie. - Spojrzałem w górę, na szkielet gryfa. Ciekawe, czy mają też inne kości. I ile lat ma to coś. Gryfy są raczej długowieczne, a w tych czasach polowanie na nie jest średnio legalne, za to w średniowieczu była to popularna rozrywka.
Gdy nauczyciel się pojawił niechętnie wstałem z ławki. Chyba nie zapowiada się na lekcję teoretyczną...

*następny bodajże przy jeziorze*

Widząc nauczyciela mina mi zrzedła. Chętnie zostałabym i uczyłabym się teorii niż jeżeli to praktykować. Szczerze powiedziawszy obawiam się, że może mi się coś stać, ale...Nie jestem sama prawda? Wstałam z miejsca i ruszyłam za grupką uczniów.

Wstałam razem z wszystkimi i ruszyłam w stronę jeziora.

Zamknęłam zeszyt po czym wyszlam z sali za jakąś dziewczyną . Po drodze schowałam szkicownik do torby po czym zarzuciłam ja na ramię i poprawilam włosy.

NP : JEZIORO

Nie chciała przerywać szkicowania. Miała ochotę zostać w klasie. Ale schowała szybko szkicownik. Wstała i ruszyła za resztą klasy. Była zaskoczona, że lekcja odbędzie się na dworze. Liczyła na spotkanie z jakimś stworzeniem.

Następny post gdzieś na dworze.

Ledwo dotarłam do klasy, a wszyscy już z niej ubyli. Szybko dogoniłam grupę.

Jako, ze nie miałam co robić w szkole, weszłam po cichu do klasy. O, i tak nikogo nie ma. Usiadłam sobie w ostatniej ławce i wyjęłam książkę, zaczęłam sobie czytać.

Kobieta weszła do klasy w towarzystwie swojego kruka, rozejrzała się po pomieszczeniu i spojrzała na dziewczynę Długo już tak czekasz - spytała ją z delikatnym uśmiechem stając przy jej ławce

- N-nie, skąd - pokręciłam głową z uśmiechem. - Od... Dwudziestu minut? - byłam i tak w połowie książki, a jakiś czas temu ją zaczęłam. Co z tego, że nawet zakładki nie miałam na wierzchu.

-To i tak sporo wybacz że nie przyszłam wcześniej - powiedziała po czym usiadła na przeciw niej - Co ciekawego czytasz?

- A... Percy'ego Jacksona - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.

Weszłam do klasy-Dzień dobry, nie spóźniłam się?-powiedziałam siadając na jakimś miejscu.

-Nie czytałam war....- Nie skończyła ponieważ weszła kolejna uczennica- nie skąd. Siadaj jeszcze poczekamy

- Hej Sam - przywitałam się z lekkim uśmiechem i zaczęłam szukać zakładki po kieszeniach, uprzednio położywszy otwartą książkę na ławce grzbietem do góry.

Rozejrzała się po klasie a na jej usta wpłynęło lekkie nie zadowolenie. Trudno mogło być gorzej -Dobrze usiądzie w jednej ławce będzie wygodnej - powiedziała z uśmiechem

- Chętnie - usiadłam obok Sam z lekkim uśmiechem, już znalazłam zakładkę i wsunęłam ją w książkę, teraz wrzuciłam ją do torby.

Weszłam do klasy w podłym nastroju. Rozejrzałam się po czym przywitałam z nauczycielka krótkim "Dzień dobry". Zajęłam jedno z wolnych miejsc I naciągnęłam rękawy szaty na dłonie,  składając je na ławce przed sobą.

Spojrzała na nowoprzybyłą i juz wiedziała że może jednak nie będzie zbyt przyjemnie. No nic , wstała i podeszła do biurka a Bone radośnie siedział na szkielecie pod sufitem .Oparła się o mebel i patrzyła na dziewczyny - Raczej nikt więcej nie przyjdzie. A więc jestem Dakota Lupin i jestem waszą nową nauczycielką od opieki nad magicznymi stworzeniami. Mam jedno pytanie, ponieważ wasz poprzedni nauczyciel nic mi nie przekazał, chciałam dowiedzieć się co z nim już omawialiście. - powiedziała spokojnym głosem

Do klasy weszłam z hukiem.
-Witam! -powiedziałam siadając w ostatniej ławce. Ulozylam się na krześle I pochyliłam do przodu, opierając o blat ławki. Pies położył się z mojej lewej strony.

- Mieliśmy o druzgotkach tylko jedną lekcję i nic więcej - odpowiedziałam jej wchodząc do sali. - Soo! Psiapsi! - zawołałam i skoczyłam na nią, przytuliłam mocno.

-Co.. Co ty wyrabiasz? !-odskoczyłam od dziewczyny, spadając z krzesła. -Co ty robisz głupia wariatko! Życie ci niemiłe? !

- Ale... Aaaa! Bo Ty mnie nie pamiętasz! - ogarnęłam się dopiero teraz. - Wiem co Ci mnie przypomni! Pamiętasz Carla Clawsa? - spytałam patrząc jej w oczy po czym wpiłam się w jej usta, mając pewność, że to jej przypomni tamten pocałunek w dormitorium.

Dakota spojrzała na dziewczyny i odrazu przypomniała jej się ostatnia noc. No świetnie -Drogie panie możecie z tym poczekać albo pójść chociaż ma korytarz - powiedziała mimo że spokojnym to twardym głosem, Kruk jej zawtórował

-Jakiego Carla Cla..-otworzyłam szeroko oczy kiedy mnie pocałowała. Odepchnęłam ja szybko i zaczęłam krzyczeć. -Co to było? !

- Kurde, coś kiepsko z Twoją łepetyną - westchnęłam ciężko. - James za dobrze to zrobił - zacmokałam z niezadowoleniem i usiadłam w ławce.