Klasa eliksirów

Rozejrzałem się po klasie starając się jak najmniej gwałtownie ruszać głową. Jeszcze tego brakuje, żeby włosy obsypały się ze mnie jak z igły z wyschniętej choinki. Musiałem przyznać, że ciekawie było oglądać innych w nowej odsłonie. Ludzie eksperymentowali z coraz to nowymi barwami na głowach, a niektórzy wrócili juz do swojego naturalnego koloru.

Kurt postąpił tak jak przepis pisał, we właściwej kolejności i powoli. Jak był gotów, wypił i pomyślał o blondzie, spytał się kogoś i się udało. Następnym kolorem byłą tęcza i zaśmiał się jak wyszło to też.

Gdy stworzyłem wywar wypiłem go i pomyślałem o kolorze. Tak się złożyło, że był to szary. Zobaczyłem swoje odbicie w kociołku. Uśmiechnąłem się. Co za odmiana...

Spojrzałam w swoje odbicie w jednej z szybek szafki. -O Boże. ..-powiedziała i zaczęłam się śmiać. Podobało mi się, nawet pasowało. Ale dziwnie hahahhaha-O Boże. .. Hahhahahha

Pomyślałam znów o księżycu, moje włosy stały się śnieżnobiałe. Zaskoczył mnie widok błękitnowłosej Chris. Gdy spojrzałam na Morta, aż się skrzywiłam. Nie wyszło mu, siedział jakby połknął kij, a na ławce leżało już trochę jego włosów. Uśmiechnęłam się pokrzepiająco.

Pomyślałam o innym kolorze. Może płomień? Świetny pomysł. Moje włosy zmieniły kolor z niebieskiego na czerwony, przechodzący w pomarańczowy, dalej w żółty i na końcówkach w biały. Nie wyglądałam tak źle, jakbym się spodziewała.

- Pikaczu! Wzywam Cię! - nie wytrzymałem, musiałem tak zawołać do Chris, gdy zobaczyłem ją w żółtych włosach i białych końcówkach. Byłem mocno rozbawiony. Diana przemówiła, więc ją wysłuchałem. Wstałem. - No to do widzenia - odpowiedziałem do niej i wyszedłem.
NP: Wielka Sala

Złapałem spojrzenie Is i wzruszyłem ramionami z bezradnym uśmiechem. No bywa, taka specyfika szkoły.
Nie ruszyłem się z miejsca, gdy nauczycielka zakończyła lekcję. Przyda mi się coś na te nieszczęsne włosy.

Zmienić? Nie zmienić? Może...Biało fioletowe? Otworzyłam oczy. Słabo widać. .. rozejrzalam się po sali. W jej kącie dojrzała lustro, do którego podeszłam. Ojej.. Lewa strona moich włosów była biała a prawa fioletowa... hahah Jej. ..Może. ... Czarno-różowe! Góra moich włosów zmieniła się na czarny a mniej więcej od połowy w dół na wściekły róż który miałam poprzednio... Może zrobić takie na stałe. ..? Woow.. Usłyszałam głos nauczycielki i pokiwalam głową.

Zabrałem swoje rzeczy i skierowałem się w stronę wyjścia. Poprawiłem swoje włosy i powiodłem wzrokiem po uczniach. Wyszedłem z klasy nie bardzo wiedząc gdzie pójść.

Zaczęłam się śmiać z tego, co powiedział Azazel. Wyszłam tuż za nim i poszłam coś zjeść.

NP Wielka Sala

Odwrocilam się od lusterka i wróciłam na środek klasy. Oprócz mnie w sali został jakiś chłopak. -Coś. . Ci nie poszło? -zapytałam. Włosy całe. ... kolor okej... o co chodzi...?

- Wypadają. Dość mocno - Wskazałem na ławkę i wstałem, by podejść do nauczycielki. - Jak widać, wyszło mi tylko po części - powiedziałem do profesorki.

Wstałam i wyszłam, cały czas przyglądałam się kruczoczarnym włosom. Walnęłam w drzwi, może dlatego że przez to nie patrzyłam przed siebie? Pomasowałam uderzoną głowę i stwierdziłam, że przejdę się na błonia.
NP: Błonia

Pokiwalam tylko głową i oparłam się o ławkę. Moje włosy nadal były dwukolorowe. Strasznie mi się podobały. Szkoda ze zaraz znikną. ..

-Tłumaczyć? Po prostu chciałabym się przenieść do innego dormitorium. .-powiedziałam gapiac się w podłogę.

-Nie mam zamiaru się skarżyć. .. Bo nie po to jestem w Slytherinie... chociaż zaczynam szczerze wątpić w to czy tiara wybrała prawidłowo. .. I czy w ogóle zasługuje by być w tej szkole... Chodzi o to że w moim dormitorium wydarzył się pewien incydent... W który zamieszany był wlasnie Azazel... No...

- Dziękuję - powiedziałem i od razu wypiłem eliksir. - Do widzenia. - Wychodząc z klasy jeszcze uśmiechnąłem się do Koreanki. Szkoda, że miała problemy w Slytherinie.

NP w pokoju wspólnym o ile uda mu się wejść

-No... być może. . Nie wiem. . Nie znam się. .. No to ten..-chrząknęłam patrząc gdzieś w bok. -To... Hmm.. nie lubimy się za bardzo. .. I. . Właśnie o to chodzi... Do swojego dormitorium nie zbliże się już nigdy więcej. .. nawet po rzeczy... Trudno. . Najwyżej będę zmuszona kupić nowe.. Każdy ma jakieś fobie... Wstyd się przyznać ale ja swoje tez mam... A on to wykorzystał. .. W porządku. .. Ale do mojej rodziny, nawet jeśli chodzi o pieprzoną zdjęcia, nie ma prawa się zbliżać. On , czy te jego gryzonie.-powiedziałam zaciskajac zęby. Jeszcze chwila. -Gdyby nie pomoc pewnego Gryfona. . Teraz stałbym przed panią w o wiele gorszym stanie niż jestem. Staram się do niego nie zbliżać bo naprawdę nie chciałabym zrobić czegoś głupiego, czego potem najprawdopodobniej będę potem żałować. .. chociażby ze względu na Isobel. Staram się od siebie wszystkich odsunąć ale oni tego nie rozumieją...

-Ja? W Hufflepufie? -podnioslam wzrok i spojrzałam na nią. -Cóż. . Myślałam że chociaż pani myśli o mnie lepiej niż ja sama. -prychnelam . Ja i Puchoni...-Jednak zostane w pokoju spotkań. Tam nie jest tak źle, ewentualnie pusta sala.. Albo Zakazany Las, poradzę sobie przecież. -odsunęłam się od ławki i ukłonilam przed nią. -Dziękuję za pomoc.

-To wiem... Zapomniała pani dodać że jestem hańbą dla pani domu..-zasmialam sie I spojrzałam na nią. - To co mam zrobić pani zdaniem? Nakopac mu? Zdenerwować się i wykorzystać moc od której zawsze uciekalam? "Dzieki" której nie mam ani ojca ani matki? To mam zrobić?

-Nie boje się własnego cienia... tylko gryzoni. .. Ehh. . Tak czy siak... dziekuje. Dało mi to do myślenia. -ukłonilam się jeszcze raz.-A..I... Nie rozmawiałysmy o niczym innym niż dormitorium... Jakby.. ktoś pytał. .-powiedziałam I wyszlam z sali.

Next: Wielka Sala

Wleciała do sali eliksirów przypadkiem. Wyhamowała przy samej ścianie.
-Yokatta..wyhamowałam. Hę? Nikogo nie ma, co by tu...-Pomyślała na głos.

Przyszłam pół-żywa z ręką na czole i jęcząc z bólu. - Dzień dobry, ma Pani może jakiś eliksir na kaca? - zapytałam oparta o ścianę. Psioczyłam pod nosem na ten ból.

Yyy tego..-Spojrzała na Is. Jest jakiś eliksir na zanik pamięci? -Zapytała w końcu nauczycielki.

- Ale ja mam już 18 lat, wczoraj skończyłam... - mruknęłam i spojrzałam na nią. Znów mi się robiło gorąco, a ciało na pierwszy rzut oka już wyglądało na pragnące doznań z Dianą. Przeklęłam to w myślach.

Sensei ona coś knuje. - Powiedziała chichocząc się do Is. Yyy a na serio, pamiętam ostatnie 3 lata tylko, a to co było przed wypadkiem nic. I ostatnio jakby wspomnienia wracały...-Przerwała.

- I można jeszcze jeden? - nieśmiało zapytałam. Znów nabrzmiałe piersi, znów uczucie jakbym była w centrum piekła i motyle w brzuchu... Nie mówiąc o twarzy o barwie takiej samej jak moje włosy... - Dla brata... - przełknęłam ślinę. Sesje z Dianą?... Z ukłuciem zazdrości słuchałam Riny i Diany.

Spojrzała na Is, potem na Diane.
-Eliksiry mogę wypróbować. Co do sesji..-Spojrzała kątem oka na Is. Is senpai byłaby yandere..-Szepnęła. I chyba se grabie...-Pomyślała na głos.

Skamieniałam gdy usłyszałam Rinę. Ja... Yandere? Pomyślałam z niedowierzaniem, ale gdy wyobraziłam sobie ich sesję... Dobra... Wierzę. - T-t-to nie t-tak - wyjąkałam tłumacząc się ze słów koleżanki z domu. - No trochę bardziej niż ja. Zresztą, poczekam tu jeszcze. Chcę się pani profesor o coś jeszcze zapytać... - powiedziałam nieśmiało. Usiadłam na ławce i starałam się nie myśleć o jej seksowności i moim pożądaniu... Ani też nie wyobrażać sobie Riny w piwnicy przywiązanej do krzesła, w czasie, w którym miałaby mieć sesję. Oddychałam lekko szybciej.

Usiadła obok Is. Nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Wtedy musiałabym spierniczać przed tobą, choć by mi to nic nie dało. Zachichotała. Potem się uspokoiła i zamieniła się w słuch.

Podrapałam się po ręce nerwowo. - Bo... Podoba mi się Pani.. Wróć! Chodzi o to, że... Skończyłam osiemnaście lat już... I mówiła Pani kiedyś o lekcjach odnośnie nekromancji itd.... - coraz trudniej mi było mówić, zwłaszcza przez to pomylone wyznanie. Da się mieć jeszcze bardziej czerwoną twarz niż ja teraz? Zaraz zeświruję. Świrnięta yandere Isobel... Od razu wyląduję na pilnie strzeżonym oddziale św. Munga... Od komentarza Riny poczułam jak wszystkie moje odczucia i nastroje przybierają na sile. Is.. Is... Ona Ci nie chce jej odbić przecież... Nie świruj... Złapałam się za głowę.