Klasa eliksirów

Skończyłam eliksir, zadowolona że wygląda tak jak powinien, zostawiłam na ławce Nelly karteczkę, że będę w pokoju spotkań i wyszłam.
NP: Pokój Spotkań.

Ruszyłam powolnym krokiem, chcąc jak najszybciej się położyć. Czułam piekący ból w oczach, co skutkowało na pewno ich zaczerwienieniem. Choleraa.

Skończyłem eliksir, wstałem i podszedłem szybko do Annabelle. Wziąłem ją na ręce bez wyjaśnień czemu tak i wyszedłem z nią.
NP: Skrzydło szpitalne.

Wierzgałam się w jego ramionach.
- Puść mnie, ja chcę do dormitorium... Co Ty znowu wymyślasz... - mówiłam śpiącym głosem.

Aha, czyli to pewnie jest ta Annabelle. Westchnąłem ciężko, kierując się do Wielkiej Sali.

NP: WS

Wyszedłem z klasy i skierowałem się prosto do dormitorium, miałem zamiar jeszcze sie zdrzemnąć.

NP Dormitorium chłopców Ravenclaw

--Wspaniale!- prycham i zbieram szybko książki. Po co mi jeszcze dodatkowe eliksiry?

Zostawiłam eliksir, zabrałam rzeczy i poszłam do Wielkiej Sali z nadzieją, że znajdę tam Charliego.

NP Ws

Wszedłem po cichu do sali eliksirów. Podszedłem do półki i zacząłem szukać, co mogłoby mi pomóc z ogarnięciem tego gówna. Znalazłem fiolkę z eliksirem, który zmienia na kilka godzin wygląd. Okej to może mi się przydać. Schowałem ją i poszedłem do Wielkiej Sali.

Weszłam do sali eliksirów, ciekawa czy ktoś przyjdzie na moją lekcję. Usiadłam na biurku i patrzyłam na pustą salę.

Weszłam do sali mrucząc krótko "dobry" i usiadłam w ławce. Dopiero po chwili ogarnęłam kto tam jest.
- Isobel - krzyknęłam i podbiegłam, żeby ją przytulić.

- Chris! - przytuliłam ją mocno z uśmiechem. Dziękowałam w myślach Morganie, że jeszcze nikogo nie ma. - Jak będą już inni uczniowie, odzywaj się do mnie jak do nauczycielki, dobrze?

- Na pewno nie - prychnęłam. Byłam zdziwiona takim zwrotem akcji - Nie będziesz mi rozkazywać, Is. Zupełnie mnie nie obchodzi, że zostałaś nauczycielką.

- Chris, proszę Cię - przewróciłam oczami. - Poza tym nie rozkazuję. To była prośba.

- No dobsie pani pjofesior - powiedziałam udając głos małego dziecka i zrobiłam minę kota ze Shreka.

Zrobiłam głośny facepalm. - Mam nadzieję, że będzie tu chociaż trochę uczniów...

- Nie licz na zbyt wiele - zaśmiałam się i usiadłam w ławce - Toooo co dzisiaj robimyy?

Weszłam do sali eliksirów. Znalazłam ja dopiero za trzecim razem ale grunt ze w ogóle.
-Dzień dobry. -powiedziałam wchodząc do środka. Pomachalam Chris i usiadłam przy jednej z ławek.

- Nie wiem, czy coś zrobimy. Na tak zapowiadającą się liczbę uczniów... Żeby chociaż piątka uczniów była, to może opłacało by się robić - odpowiedziałam z lekką irytacją. Po prostu tłumy, sala aż w szwach pęka...

- Hej Kath - powiedziałam z szerokim uśmiechem do dziewczyny, która właśnie weszła. To trochę przykre, że nikogo więcej nie ma. Baaardzo chciałabym mieć lekcję z Isobel.

- Dobra, nie ma co. Lekcja odwołana... Miejmy nadzieję, że za tydzień będzie lepiej - mruknęłam i wyszłam wściekła z sali.
NP: Pokój Isobel.

- Uh świetnie - westchnęłam i położyłam się na ławce. Dopiero po chwili wstałam i wyszłam.
NP gdzieś tam

-Chyba się wkurzyła...-powiedziałam kiedy nauczycielka wyszła. Chris tez po chwili wyszła z sali. Zostałam sama. Powoli ruszyłam się z miejsca i wyszlam z klasy.

Weszłam żwawym, pewnym siebie krokiem do klasy i usiadłam za biurkiem. Nie znosiłam szaty, dlatego miałam na sobie jakiś czarne jeansy i bluzkę oraz kozaki.

Wszedłem do klasy, rzuciłem ciche przywitanie do nauczycielki i usiadłem gdzieś na tyle klasy. Troche nerwowo poprawiłem szatę, po czym wyciągnąłem odpowiednią książkę i pióro. Położyłem przedmioty na ławce i zatopiłem się w myślach, czekając na rozpoczęcie lekcji.

Weszła do sali. Przywitała się z nauczycielką i starała się znaleźć wolne miejsce. Wyhaczyła jakieś w kącie, przy białowłosym chłopaku. Podeszła -Hej, mogę się dosiąść?

Weszłam do klasy mówiąc, przy tym ciche dzień dobry. Raczej nie był dobry, ale mniejsza. Usiadłam na jakimś miejscu, bo było mi to obojętne i oparłam dłoń o policzek patrząc przed siebie.

Oparłam głowę na rękach patrząc na nich, odpowiadałam każdemu dzień dobry. Próbowałam w miarę spamiętać twarze.

- Co? A, t-tak. - Wydukałem. Przyjrzałem się dziewczynie. Spodobał mi się kolor jej włosów. Przesunąłem trochę swoje rzeczy, żeby miała miejsce.

-Dzięki. -uśmiechnęła się przyjaźnie i zajęła miejsce. Ułożyła wszystko równo, książkę, notatnik, pióro i kałamarz. Lubiła porządek, wszystko ładnie się komponowało. Spojrzała na to po czym zaczęła przyglądać się klasie.

Weszłam do klasy razem z Sophie i przywitałam się z nauczycielką. Pomachałam do brata, którego zauważyłam gdzieś na końcu klasy, po czym usiadłam.

Przywitałam się również i zajęłam miejsce obok Marceline. - Ooo... - zmarszczyłam brwi. - Nowa nauczycielka.

Gdy już przyjrzała się całej klasie, chwyciła pióro i notatnik i zaczęła rysować. W efekcie narysowała dość dużego, mrocznego kruka w koronie.

- Dla mnie wszyscy nauczyciele są nowi. - Mruknęła z uśmiechem.

- Wiesz, pierwsza nauczycielka była psychopatką - zadrżałam na wspomnienie o Dianie.

- Musiało być ciekawie... - Skrzywiłam się, wyobrażając sobie, co musiało się dziać.

Prawie wbiegłem do klasy. Z szerokim uśmiechem rzuciłem do nauczycielki "Dzień Dobry" po czym znalazłem jakieś miejsce. Wyciągnąłem wszystkie potrzebne rzeczy i położyłem je na ławce.

- Dobra, czas więc się przedstawić - odezwałam się głośno i wstałam zza biurka, wsunęłam dłonie w kieszenie spodni. - Nazywam się Ilaria Salerno, jestem waszą nową nauczycielką eliksirów, koszmarem, który nie opuści was i będzie wam towarzyszył każdej nocy, najgorszym katem i męką - oparłam się plecami o biurko i założyłam dłonie na wysokości piersi. - Czy to zrozumiałe? Teraz niech każdy mi się przedstawi jeszcze.

- Wymazała jednemu chłopakowi i jego miłości wspomnienia, bo ją z nią zdradził - wyjaśniłam Marceline. - Sophie Neveu - wstałam przedstawiając się, po czym usiadłam.

Wstała. No tak, jak zawsze wyrywa się do wszystkiego jako jedna z pierwszych. To ją kiedyś zabije. -Emily Black. Ravenclaw. -Przedstawiła się krótko

- Nieźle... - Szepnęłam, po czym wstałam. - Marceline Flavor. - Powiedziałam.

- Marcel Flavor. - Mruknął cicho, wstając. Szybko usiadł, jakby bojąc się, że ktoś będzie na niego patrzył.

-Samantha Drought- powiedziałam wstając, po czym ponownie usiadłam patrząc się na ławkę.

Zaczęłam się niezręcznie bawić kosmykiem włosów, zamyślona trochę. - Podobasz mi się - wypaliłam cicho do Marceline impulsywnie i zatkałam sobie momentalnie usta.

Gdy usłyszałam słowa Sophie zastygłam w miejscu. Moja twarz przybrała kolor dorodnego pomidora. - Ty... Ty mi chyba też. - Odwróciłam wzrok i zakryłam twarz dłońmi.