Klasa transmutacji

Przytaknęłam głową nauczycielce, nie znałam żadnego Carla, ale przecież mogę poznać.
- Uhh, cięty język. - szepnęłam do Azazela na temat... SooAh? Tak jej szlo?

- Niewyparzony. Dziwne, że nikt jej jeszcze nie przytemperował - dodałem ciszej nie chcąc przeszkadzać dwóm Azjatkom. Ciekaw byłem dalszego przebiegu rozmowy.

Lekko potarłam swoim palcem o dłoń Azazela pod ławką, patrząc na konwersację i wymianę zdań innych uczniów i Daniki.

-Aish.. Nic mu nie zrobiłam przecież.-powiedziałam po koreańsku. -Naprawdę.

Złapałem dyskretnie jej dłoń. Nie chciałem nic poważniejszego robić tutaj z nią na oczach wszystkich. Trzeba się szanować - Zła byłaś, bo zasnąłem?

-Mam nadzieje.-odpowiedziałam w tym samym języku. -Nie pakuj się w kłopoty

-Nią pakuje.-powiedziałam nadal w swoim ojczystym języku po czym wstałam I wyszlam z klasy.
Next: PW Ślizgonów

Westchnęłam tylko. -No dobra... -powiedziałam głośno. -Odpuscimy sobie dzisiaj.. Na następnej lekcji będziemy zamieniać zwierzęta w przedmioty. Możecie sobie iść. -dodałam siadając na fotelu i składając ręce na biurku.

- Bo miałeś nie zasypiać a to zrobiłeś! - szeptałam, ale coś wewnątrz mnie dziwnie kazało mi unosić głos.

- Wybacz - przeciągnąłem się i wstałem. - Idę do dormitorium, jestem wyjątkowo śpiący. Jutro poświęcę Ci dużo czasu - przytuliłem ją z uśmiechem i wyszedłem.
NP: Dormitorium Chłopaków (Slytherin)

- Taka transmutacja mi się podoba. - Z uśmiechem wstałam i zarzuciłam torbę na ramię. Podeszłam do nauczycielki. - Mówiłaś o quidditchu. Kiedy można przyjść na zajęcia? - zapytałam. Szkoła bez quidditcha to słaba szkoła. A przynajmniej taką wyznawałam zasadę.

-Mam nadzieje że w sobotę. . O ile dożyje. ..-powiedziałam uśmiechając się do uczennicy.-Jeszcze nie wiem o której godzinie ale dam wam znać.

Wystawiłam mu język na pożegnanie, wydaje mi się, że chciał uniknąć mojego torturowania. No cóż! Odłożę to w terminie.
Wyszłam z sali, daje obracając różdżkę między dłońmi.
NP: Dormitorium dziewczyn (Gryffindor)

Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z sali. Oby następna lekcja była bardziej wymagająca, bo jak tak dalej pójdzie, to nikt z nas nie zda egzaminów. Zdecydowałem, że sam się dziś czegoś pouczę, skoro i tak nikt nic ode mnie nie wymaga.

*NP biblioteka*

- Umm... Już idziesz? - zapytałam Cynthii i ziewnęłam. - W sumie to też idę. Dobranoc - uśmiechnęłam się i wyszłam.
NP: Dormitorium dziewczyn (Ravenclaw)

- Dobrze, dzięki - uśmiechnąłem się do nauczycielki, a potem odwróciłam się do Letycji. - Tak, myślę, że pójdę do dormitorium. Chcę poznać ludzi z Gryffindoru.

*NP dormitorium dziewczyn w Gryffie*

Skora lekcji nei było wzięła miotłę i wyszła z klasy.

NP:Wielka Sala

Wszedłem do klasy szybkim krokiem. Za mną wleciała moja sowa, po czym usiadła na skraju biurka. Westchnąłem i położyłem książki na blacie - Mam nadzieję, że ktoś przyjdzie... - Mruknąłem sam do siebie.

-Dobry.-rzuciłam wchodząc do sali wraz z psem. Ukłoniłam sie i zajęłam miejsce w ławce po środku. Poglaskalam psa który usiadł obok mnie i położył mi łapę na udzie.

Uśmiechnąłem się do uczennicy i odpowiedziałem na przywitanie. "Chociaż jedna przyszła..." pomyślałem i pogłaskałem moją sowę Genowefę.

- Dzień dobry psorze - przywitałem się wchodząc do sali i usiadłem na samym tyle.

Dzisiaj miałem nawet dobry humor. Nie taki by skakać i tańczyć, ale byłem w stanie się uśmiechać, nie? Postęp! Powoli przestałem zwracać uwagę na Soo. Czuję się...Lepiej? Tak bym powiedział. Po prostu zdałem sobie sprawę, że nie nadaję się na związki. Wszedłem do klasy-Dzień dobry- rzuciłem w stronę nauczyciela i usiadłem na jakimś miejscu. Oparłem nogi o krzesło przede mną i zacząłem przyglądać się ławce

- Dzień dobry - mruknąłem wchodząc i jakby obojętnie usiadłem za SooAh.

Kiedy sala zaczęła się zapełniać, mój humor od razu się poprawił. Odpowiadałem uczniom i uśmiechałem się szeroko.

- Dzień... Dobry... - przywitałam się z nauczycielem, nieco zaskoczona, że to nie Danika i usiadłam na samym tyle obok brata. - Mi fratello, stęskniłam się!

Razem z Sam wbiegłem do klasy, przywitałem się z nauczycielem i zająłem miejsce.

W drodze do klasy chwilę rozmawialiśmy z Chrisem. Tematy nie były zbytnio ambitne, bo chodziło o pogodę. Stojąc przed drzwiami umilkłam i przede wszystkim puściłam jego rękę. Weszłam do klasy mówiąc dzień dobry i usiadłam na jakimś miejscu, jak się okazało obok Chrisa. Dostrzegłam kątem oka Vala. A więc jest. Byłam zawiedziona, że się do mnie nie odzywa.

Gdy ostatni uczniowie weszli, wstałem - Witam wszystkich, nazywam się Edward Butler i jestem nowym nauczycielem transmutacji. Proszę, abyście mi się przedstawili - Uśmiechnąłem się.

Zmierzyłem Samanthę obojętnym spojrzeniem, nie chciało mi się przedstawiać, więc siedziałem w ciszy.

- Ciao, sorella - odpowiedziałem siostrze i wstałem. - Azazel Tokisaki, postrach dziewic - ukłoniłem się i usiadłem.

- Christopher Allen. - Rzuciłem z uśmiechem, wstając. Spodobał mi się ten nauczyciel.

Spojrzałam na Nathana kiedy wszedł do klasy. Przez chwile zatrzymałam na nim wzrok po czym przeniosłam go na nauczyciela.
-Kwon SooAn. Prefekt i wiedźma Slytherinu.

- Isobel Tokisaki - odezwałam się głosno gdy wstałam - siostra tego gamonia Azazela - usiadłam.

Podniosłam się z miejsca- Samantha Drought-usiadłam, zastanawiało mnie czy na każdej lekcji będziemy się przedstawiać?

- Dobrze, dziękuję. Ty tam, za panną Kwon, wstań i przedstaw się. - Posłałem chłopakowi lekko wredny uśmiech.

- Pff - prychnąłem wstając. - Donald Trump - odpowiedziałem na odczepne i usiadłem. Co za cyrk. Żeby mi się chciało przedstawiać w ogóle...

-Weź sie przedstaw wieśniaku i nie marnuj lekcji kretynie.-powiedziałam słysząc głos tego kretyna z Ravu.

- Minus pięć punktów dla Ravenclaw. A teraz, zanim zaczniemy ćwiczenia, czy ktoś może wymienić mi dwa podstawowe prawa transmutacji? - Oparłem się o biurko.

Przed wejściem do sali postawiłem chłopaka na podłodze. Wszedłem do sali, puszczając chłopaka przodem. -Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie, jesteśmy nowi i trochę się zagubiliśmy.

- Ciiicho, bo znów zgubisz psa - odpowiedziałem Koreance i się oparłem o krzesło.

-Za moment ty zgubisz zęby.-warknelam. -A mój pies zje cię na kolacje

- Powiało grozą - wzruszyłem obojętnie ramionami i oparłem głowę na ręce znudzony.

- Dobrze, usiądźcie. - Wskazałem ręką jakąś pustą ławkę. - Panno Kwon, proszę nie przejmować się tym niezbyt inteligentnym osobnikiem - Popatrzyłem na nich - A teraz wracamy do lekcji, czy ktoś wymieni mi dwa podstawowe prawa transmutacji?

Usiadłem w ławce obok Alesandra. Potrafiłem odpowiedzieć na pytanie nauczyciela, jednak nie byłem w stanie podnieść ręki. Niektóre osoby trochę mnie przerażały,

- Nie działa ona na metale szlachetne i uczucia ludzi - odpowiedziałem od razu. Ciekawe czy teraz będę niezbyt inteligentny.