Klasa zaklęć i uroków

Dziewczyna siedziała sobie bawiąc się drobną magią jednak ktoś jej przerwał całe te zajęcie. Spojrzała na dziewczynę i skinęła w jej stronę- Hej, i uprzedzę twoje pytanie tak jest wolne miejsce i tak możesz się przysiąść- powiedziała ze spokojem do dziewczyny

- Wow, nawet nie zamierzałam pytać - zaśmiałam się lekko i spojrzałam na Soo. - Znów to samo - westchnęłam i poprawiłam włosy, podałam rękę dziewczynie. - Isobel jestem, miło poznać.

-Może i nie ale wolałam odrazu postawić sprawę jasno- powiedziała ze spokojem i spojrzała w stronę dziewczyny z psem. Westchnęła tylko cicho ale tego nie skomentowała- Miło mi Evie - powiedziała nie mówiła swojego prawdziwego imienia ponieważ nie widziała takiej potrzeby. Delikatnie uścisnęła jej dłoń

-Hej, jakoś żyję.-Mruknęłam uśmiechając się delikatnie bawiąc się kijem..Znaczy sorry różdżką.- Miesiąc temu, dalej bym myślała że to bujdy..A teraz serio.. Jestem w pieprzonej szkole dla czarodziejów, ojciec nieźle mnie urządził.-Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na dziewczynę..

- Cóż, wiadomo, po co owijać wszystko w ładne słówka - odpowiedziałam z uznaniem, zmierzyłam ją krótko oczami i spojrzałam znów na nauczyciela. - Zawsze tak głośno mówi, grrr...

-Jak nie będziesz chciał mi nic zrobić to nawet nie warknie. -powiedziałam otwierając drzwi żeby Cong Cong mógł wejść. Pies pobiegł w stronę Shadowsa i stanął na dwóch łapach, przednie kładąc mu na barkach. Liznął go po policzku i wrócił do mnie. Spojrzałam na czerwonowłosą dziewczynę.
-Nie pamiętam żebym cie o cokolwiek pytała. -powiedziałam. Niestety mój ton głosu zabrzmiał raczej smutno niż tak jak chciałam. Opanuj się Kwon. Poszłam do ławki i usiadłam. Pies usiadł na podłodze obok mnie.(Hui wi gdzie ja siedzę )

- Ah, dopiero niedawno się dowiedziałaś? Cóż, ja od urodzenia wiedziałam, że jestem inna - odparłam z lekkim uśmiechem i upiłam łyk herbaty.

Dziewczyna nie zareagowała już na nic nawet nie odpowiedziała na jej pytanie. Wolała żeby ta cholerna lekcja wkońcu się zaczęła im szybciej się skończy tym lepiej. Nie miała ochoty na jakieś głupie dramy dziewczyny, chciała tylko odrobinę spokoju.

- Doprawdy? - mruknąłem gdy pies odszedł i zaklaskałem głośno. - Skupić się! Jako, że na ostatnich zajęciach było mało osób, a teraz jest sporo i połowa osób jest nowa, to powtórzę poprzednią lekcję - otworzyłem długą na trzy metry szkatułkę, było sporo biżuterii. - Zajmiemy się zaklęciem, które ukazuje, czy dana rzecz jest przeklęta. Będę was wyczytywał, każdy będzie podchodził pojedynczo. Zrozumiano? Owe zaklęcie to Specialis Regalio, powtórzcie za mną. Specialis Regalio!

- Zrozumiano - odpowiedziałam nauczycielowi, spojrzałam na Soo z zaskoczeniem, po czym znów na Evie. - Od dawna tu jesteś? Nie kojarzę Cię zbytnio.

-Ta..-Mruknęłam drapiąc się po karku. Po chwili nauczyciel zaczął, pewnie podpale całą klasę z moją nową różdżką..

-Specialis Regalio...-mruknęłam patrząc na psa. -A ty co? Nie powtarzasz? Pan Głośnik kazał. ..-powiedziałam głaszcząc psa po łbie.

Tak tak oczywiście- powiedziała po czym powtórzyła kilka razy formułkę. Spojrzała z uniesioną brwią na Is - No już trochę tutaj siedzę, w sumie nie dziwię się że mnie nie kojarzysz. Unikam tłumów ludzi- powiedziała ze spokojem

- Ej, trochę wiary w siebie! - szturchnęłam ją z uśmiechem.

- O, moja dongsaeng - rzuciłem gdy Soo przede mną usiadła i oparłem głowę na ręce. - Specialis Regalio - powtórzyłem za nauczycielem.

-Specialis Regalio..- powtórzył jednak nadal nie oderwał się od książki. Typowy syndrom nerda, jednak zaraz będzie musiał przerwać czytanie żeby się skupić na zajeciach

-Jak nie podpale klasy..kupujesz mi ciastko.-Zaśmiałam się cicho i powtórzyłam cicho zaklęcie..

Odwróciłam sie słysząc określenie którego używamy w Korei na młodsza osobę.
-Skąd pewność że jestem młodsza? -zapytałam unosząc brew.

- Nie masz co unikać! Zresztą, ja Cię nawet w dormitorium nie widziałam - zmarszczyłam brwi. - Mówię Ci, dziś się ode mnie nie uwolnisz. Uspołecznię Cię! - zaśmiałam się lekko.

-Specialis Regalio!- powtórzyła z entuzjazmem całego szczeniaczka jednak po chwili znowu je potworzyła żeby odpowiednio ponakładać akcenty na słowa.

- Cóż, stąd, że Cię znam od dawna. I to w sumie bardzo bardzo dobrze - odpowiedziałem spokojnie. - Zapomniałaś swojego Oppy, którego napierdalałaś poduszkami?

-Co? -zaśmiałam się mimowolnie jednak szybko spowaznialam. -Oppa? Nigdy w życiu do nikogo tak nie powiedziałam. I nie powiem.

- Cóż może nie mamy razem dormitorium albo mijamy się cóż tego sie nie dowiesz-powiedziała wzruszając ramionami- O tak już sie ciesze na to- powiedziała i nawet lekko się roześmiała. oparła głowę o swoją dłoń

- Azazel! Słownictwo. Zapraszam Ciebie jako pierwszego - huknąłem patrząc na bruneta.

- Tylko Soo ma dormitorium tylko dla siebie - odparłam ze śmiechem. - Zobaczysz, aż będę Ci się śnić po nocach!

- Spokojnie, wierzę w Ciebie nooo! - zawołałam z entuzjazmem. - To nie takie trudne.

-Czy ty naprawdę musisz tak krzyczeć? ! -krzyknęłam odwracając sie do nauczyciela. -Nosz kurwa zawału można dostać! Może zrobić ci jakiś eliksir co?!-spojrzałam na chlopaka. -Módl się żebym ja się Tobie nie przyśniła bo jeszcze dojdziesz we śnie.

- A szczury, chomiki i Twoje rzeczy pamiętasz? - zapytałem, wiedząc, że takie wspomnienia szybko działają jeśli chodzi o przypominanie, przewróciłem oczami i podszedłem do naszyjnika. Wykonałem gest różdżką. - Specialis revelio - mruknąłem, poczerniał on na chwilę. - Bardzo poważna klątwa, chyba nawet śmiertelna... Trafiłem? Tak mniej więcej?

Dziewczyna zaśmiała się cicho na jej słowa- już nie mogę się doczekać naprawdę, to mogą być interesujące sny- powiedziała z rozbawieniem po czym spojrzała na nauczyciela i chłopaka

Szczury? O matko. . Te które rzucały się na mnie i pogryzly. . Chwila.. co? Skąd on wie co mi się śniło. . Pogadam sobie z nim później. .chyba.
-To najlepsze sny których można doznać. ..-powiedziałam puszczając oczko do rudowłosej.

- Soo, uspokój się - syknąłem z irytacją. - Usiądź spokojnie, już. Tak, trafiłeś - spojrzałem na bruneta. - Ale nazwy nie umiesz wymienić? Cóż, to nadprogramowo. Siadaj - dodałem i patrzyłem za nim gdy poszedł usiąść, spojrzałem na listę uczniów. - Eist Bloomkvist.

- Wybacz, Soo, kochanie Ty moje, ale ja będę pierwsza w snach Evie! - oświadczyłam z przekonaniem.

-No nie irytuj się tak psorku. To zakłóca twoja aurę i odejmuje dwa punkty od seksownosci. -powiedziałam. -Jestem spokojna bae bae.
-Ja tam się nie pcham do czyichś snów. . Chyba że jako czysty sex!

- Do moich mogłabyś się pchać. Przez Ciebie mam słabość do Azjatek, Dongsaeng - odezwałem się do Soo gdy usiadłem.

Chłopak zerwał się na baczność prawie przewracając ławkę przy której siedział- Tak obecny i gotowy- powiedział chociaż w jego ustach brzmiało to tak idiotycznie. Podszedł zestresowany do biurka nauczyciela wyjmując po drodze swoją różdżkę- Ten sam naszyjnik czy jakąś inną biżuterię?

-Przestań mówić do mnie dongsaeng.. -powiedziałam. -Jak się postarasz to może cię odwiedzę w Twoich koszmarach. I to nie do Azjatek masz słabość. .. tylko do mnie chłopczyku. -dodałam. Chyba pozwalałam sobie na za dużo ale taka miałam ochotę.

Dziewczyna cicho się śmiała-Czysty seks? W takim razie biorę to w ciemno- powiedziała z rozbawieniem i spojrzała na podenerwowanego gryfona który stał przy biurku.

- Inną, specjalnie jest więcej tego, żeby starczyło dla każdego - odpowiedziałem spokojnie, jednak wciąż głośno.

- Wiecie... W snach zazwyczaj jestem mroczną Afrodytą, nie wiem czy to przejdzie - zaśmiałam się.

-W ciemno nie.. w ciemno można brać tylko naszego dyrektorka.. w ciemno.. w jasno.. sado - maso. .. kneble i tak dalej...-powiedziałam odchylajac się na krześle.

- Soo! - zawołałem oburzony i jednocześnie skonsternowany jej myślami. Odynie, daj mi siłę wytrzymać tu, bo mnie szlag trafia powoli.

Usiadłem obok innej Koreanki, ta akurat była z Hufflepuff. - No hej, jak tam? Chyba nie mieliśmy okazji rozmawiać wcześniej.

-O tak James! Właśnie w ten sposób chce słyszeć swoje imię! -krzyknęłam głośno, śmiejąc się.

-No tak oczywiście- powiedział a w myślach karcił się za tak idiotyczne pytanie. Wybrał sobie broszkę która leżała odłogiem gdzieś z boku. Wypowiedział poprawnie formułę i przez chwilę myślał- Jest przeklęty jednak nie jest pewny jakim zaklęciem. Obstawiałbym Mimblewimble ale nie jestem pewny

Lyss lekko podskoczyła kiedy chłopak usiadł obok niej a końcówki jej włosów się zaróżowiły. Spojrzała na niego z uśmiechem- No raczej nie mieliśmy i bardzo dobrze. Miło mi jestem Lyss- powiedziała z uśmiechem. Wiedziała juz jak miał na imię ale wolała żeby sam jej powiedział jak się nazywa, tak było grzeczniej