Wielka Sala

W Wielkiej Sali było strasznie cicho i spokojnie. Po jakimś czasie pojawiła się para Gryfonów, za to przy stole Krukonów nadal byłam sama. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam się rozejrzeć w bibliotece za czymś ciekawym.

Uniosłem wzrok i spojrzałem na dziewczynę-Cześć. Nie przeszkodziłem ci w drzemce?-spytałem i nalałem sobie soku dyniowego do kubka. Zauważyłem, że przylatuje sowa z listami. Podleciała jedna do mnie i dała kopertę. Wziąłem i otworzyłem. Zacząłem czytać pijąc przy tym sok. Omal go nie wyplułem. O co chodzi? Nie rozumiem tego, zbytnio. Dlaczego rodzice piszą osobno? Zmarszczyłem brwi i schowałem to do koperty, a ją do kieszeni szaty-Zapomniałem się przedstawić. Carl Claws-powiedziałem patrząc na blondynkę.

-Nie.. Nie spałam. Tak tylko. Noelle Morgan. -powiedziałam rozglądając się po stole. Do mnie nie przyleciała jeszcze żadna sowa. Chwyciłam jakaś kartkę leżąca na stole i leniwie rozwinęłam ją. Komuś matka umiera. Oj..Odłożyłam kartkę. -Ups...To chyba nie przeznaczone dla mnie...Jak tam?

-Nic w sumie ciekawego-wzruszyłem ramionami i wziąłem ciastko-A u ciebie?-spytałem. W końcu trzeba kogoś poznać i przydałoby się jakoś tą konwersację.

-U mnie też spoko.. -powiedziałam uśmiechając się uroczo.-Wszystko okej? Wyglądasz dziwnie

Ze spokojem i pewnością siebie, jak zawsze, weszłam do Wielkiej Sali. Z uśmiechem zauważyłam Noelle i Carla. Usiadłam obok blondynki obejmując ją jedną ręką. - Hej - uśmiechnęłam się szerzej do niej i przeniosłam wzrok na chłopaka. - Hejka Carl.

-Wyspałaś się ksiezniczko? -zapytałam patrząc na Letycje.

-My się znamy?-uniosłem brew patrząc uważnie na dziewczynę, która się dosiadła. Dlaczego znają moje imię? O co chodzi? Jestem tutaj pierwszy dzień, przecież-Chyba muszę się przejść-powiedziałem podnosząc się z miejsca- Do zobaczenia-rzuciłem do dziewczyn i wziąłem jeszcze jedno ciastko.

- Tak, wyspałam się - uśmiechnęłam się do ukochanej i zmarszczyłam brwi gdy usłyszałam jego odpowiedź. - No oczywiście, że się znamy... Udajesz fajnego czy coś piłeś? - zaśmiałam się lekko.

-No okej...Tylko się nie zgub -powiedziałam do Carla uśmiechając się.

Gdy wyszedł, objęłam ją mocniej i lepiej i nalałam sobie kawy. - Kiepski żart z jego strony - prychnęłam rozbawiona.

-Dlaczego sadzisz ze żartował? To znacie się w końcu czy nie?

- Znamy się, Carl Claws, zostawiony przez dziewczynę, z którą później się pogodził. Przecież rozpijałam go w Hogsmeade! - przewróciłam oczami. - Żartowniś.

-Rozpijałaś go w Hogsmeade? -uniosłam brew do góry. -AHA

- Co aha? Był załamany, a ja piłam sama, więc posiedzieliśmy i pogadaliśmy - wzruszyłam ramionami.

-Nie no spoko. Nic nie mowie przecież

- No myślę - pocałowałam ją w policzek.

-Do chłopaków tez masz się nie zbliżać

Przewróciłam oczami. - Na włosy Morgany, Noelle, jestem homoseksualna - wzięłam łyk kawy.

-Mam to gdzieś. Masz się nie zbliżać do nikogo.

- Dla Ciebie wszystko - westchnęłam. - Ustalmy swoją drogą - spojrzałam w jej oczy. - Kto dominuje w tym związku - uśmiechnęłam się od ucha do ucha.

-Nie ma to dla mnie znaczenia. -powiedziałam nalewając sobie soku. -Żadnego.

- Uznajmy że Ty - wzięłam kolejny łyk.

-Super. -powiedziałam. -Mam nadzieje że rozumiemy się jasno. Masz zakaz rozmawiania z kimkolwiek

Rozszerzyłam oczy z zaskoczenia i spojrzałam na nią. - Rozmawiania?

-Tak. Głucha jesteś?

- Mam się totalnie odizolować od społeczeństwa? - uniosłam brew.

-Mam mówić drukowanymi? Jesteś moja i nie życzę sobie zbyt ktoś inny z tobą rozmawiał

- Dobrze, dostosuję się do Ciebie - westchnęłam się i wzięłam większy łyk kawy.

-Mam nadzieje. -powiedziałam tylko.

- Terytorialna jesteś - zauważyłam i wzięłam ciastko z miski.

-Nie. Po prostu albo chcesz być ze mną na poważnie i będziesz się mnie słuchać albo nie.

- Chcę być z Tobą. Poza tym... - spojrzałam w jej oczy i zbliżyłam się na chwilę. - Lubię być uległa - zamruczałam i się odsunęłam do poprzedniej odległości. Zjadłam ciastko.

-Nie chce żebyś była uległa. Tylko posłuszna.

- Nie jest to to samo? - zapytałam unosząc brew.

-Nie. Uległa jesteś wtedy kiedy się poddajesz. . A ty masz być posłuszna. Czyli robić to co ja Ci każe. Teoretycznie to samo ale jakaś mała różnica jest

- Prawie wcale nie ma różnicy, ale odpowiada mi to - uśmiechnęłam się do niej.

-Nie pamiętam żebym pytała cie o zdanie na ten temat.

- Wybacz, już nie będę - westchnęłam z rozbawieniem i oparłam głowę na jej ramieniu.

Weszłam pewnym siebie, spokojnym krokiem i gracją. Poszłam do stołu puchonów i nalałam sobie kawy. Zauważyłam jedynie jakieś dwie dziewczyny, których nie znałam. Wyglądało na to, że nie ja jedyna mam dziewczynę... Wzięłam łyk kawy spokojnie.

Przewróciłam oczami i pogłaskałam ją po włosach. -Bądź grzeczna

- Będę - uśmiechnęłam się do niej.

-No i świetnie -ucalowalam ja w czubek głowy.

- Kocham Cię, Noelle - powiedziałam cicho, obejmując ją cieplej.

Wyszłam z Wielkiej Sali znudzona.
NP: Pokój Spotkań