Wielka Sala

- Ciekawi mnie co taka dziewica może mieć za uszami. - zaśmiałem się, powstrzymując jednocześnie Annabelle od nadmiernego picia.

Wszedłem do Wielkiej Sali, ubrany w jedynie elegancką koszulę i spodnie od garnituru. Nie zamierzałem męczyć się w całym garniturze, wybrałem mniejsze zło. Rozejrzałem się, najważniejsze - gdzie piją? Znalazłem wzrokiem kolegę, obok niego stała Annabelle. Podszedłem spokojnym i pełnym gracji krokiem, objąłem tą drugą i pocałowałem w usta krótko na przywitane. - Witam towarzystwo.

NIC CIEKAWEGO.

- Cześć Az. - uśmiechnęłam się ciepło i przedłużyłam nieco pocałunek - Pijesz? - uniosłam lewą brew.

- Ja bym nie pił? - zaśmiałem się.

- Siemasz kumplu. - zamówiłem w między czasie kolejną kolejkę czystej

Weszłam z gracją i pewnością siebie na bal, znalazłam Nelly gdzieś w tych tłumach i podeszłam do niej, objęłam ją jedną ręką w pasie i stanęłam na palcach, by dać jej buziaka w usta. - Hej kochanie - uśmiechnęłam się szeroko.

Zeskoczyłam ze sceny i podeszłam do baru, skąd wzięłam kilka kieliszków wódki. Usiadłam gdzieś na boku i zaczęłam pić. Czeka mnie noc w samotności. A właściwie, jedynymi przyjaciółmi będą te kieliszki.

- Czesć Iso... Wow, nie spodziewałam się tego po Tobie wariatko. - parsknęłam śmiechem - To nie bal przebierańców skarbie. - poczochrałam jej nowe włosy.

- Ciiii... To sukienka z dwoma takimi elementami przebieranek, nie jestem przebrana za zombie czy nie wiem żonę Drakuli... Ej! - odsunęłam głowę. - Czas się schlać!

- No dzień dobry - powiedziałam podchodząc do baru - Jak tam?

Weszłam do Wielkiej Sali, nawet nie wiem w sumie po co. Nie chciałam po prostu, żeby potem było: o, ta jest dziwna, nie przyszła wcale na bal, jakaś aspołeczna. Dziwne obawy, ale obawy. Wzięłam oddech, rozejrzałam się i szybko poszłam oprzeć się o ścianę i przyglądać innym. Gdy poczułam plecami płaską powierzchnię, wręcz doznałam ulgi. Ubrałam się w jasnoczerwoną krótką sukienkę, nie stroiłam się zbytnio, nigdy w sumie. Na nogach miałam też zwykłe szpilki.

-O hej Az-powiedziałam i spojrzałam na Luke'a-Baaaardzo dużo-mruknęłam-O i cześć Chris-uśmiechnęłam się do dziewczyny miło.

- O cześć... Chris. - zwróciłem się do niej tak samo jak Sam - Pijesz jeszcze dziewico? - uniosłem brew.

- Sam, ty pijesz? - zaśmiałam się - Chyba raczej nie powinnaś.

-Nie-odparłam uśmiechając się-Chyba, że chcesz aby zawartość kieliszka była wypluta wprost na twoją koszulę-powiedziałam dalej się uśmiechając-I nie nazywaj mnie, dziewicą-dodałam marszcząc brwi.

- Mogę wypić za ciebie - powiedziałam zamawiając drinka i wypijając go naraz.

- Robi się groźnie, a to tylko jeden kieliszek. - wypaliłam i pociągnęłam kolejny łyk alkoholu - Luke sprowadzisz ją na złą drogę. - zasłoniłam usta dłonią.

Zamówiłem sobie dwa drinki, oba wypiłem naraz jeden za drugim.

- Tak jak mówisz... kocico. - przebiłam powietrze udając zamachnięcie kociej łapy i ruszyłam z nią do baru, gdzie widziałam same znajome twarze.

Zrobiłam jedynie facepalm, ale poszłam za Nelly. - Hej - przywitałam się i zamówiłam drinka. - Jak tam?

- Świetnie - mruknęłam - Wypiłam trochę, ten idiota Charlie się do mnie nie odzywa, nienawidzę życia i jakoś się kręci.

- Zadziorna piętnastolatka. - pokazałem jej język, przesuwając w jej stronę kieliszek - To co? Kolejny niedziewico?

-Nie-odparłam odsuwając kieliszek.

- Jak wolisz. - puściłem jej oczko i wypiłem zawartość jej kieliszka.
Powoli zaczynałem odczuwać działanie alkoholu w moim organizmie.
- Idzie ktoś tańczyć? - skierowałem swój wzrok na każdego po kolei.

- Ja idę! - zsunęłam się z krzesełka, nieco chwiejnym krokiem poszłam na środek sali.
Muzyka koiła moje uszy, zapomniałam wtedy o całym świecie.

Zamówiłam nam po kieliszku. Upijając się wódką, poczułam straszny smak i szybko popiłam go sokiem z truskawek.

Poszedłem za Annabelle spokojnie, nie czułem nic po tylko dwóch drinkach. Wziąłem ją za rękę, przysunąłem do siebie. - Zatańczy Pani? - zamruczałem patrząc jej w oczy.

Spojrzałam na to na Nelly to na barmana. Zamówiłam całą flaszkę, otworzyłam ją i z gwinta opróżniłam całą połowę. Zerknęłam na Chris a później na Charlie. - Pokłóciliście się?

Zebrałam się w końcu, podeszłam do baru i zamówiłam pierwszego lepszego drinka. Zazdrościłam innymi, oni mieli osoby towarzyszące, a ja nie. Przygryzłam wargę.

Wciąż miałam ohydny posmak. Z barowego krzesła zeszłam i poszłam w stronę stolików gdzie były ciasta. Wzięłam jedno i zaczęłam je jeść.

- Niby nie - mruknęłam - Zrobiłam mu mały kawał i się obraził.

- Już mi pani ucieka? No cóż... - podszedłem do nijakiej Chris i ukradłem jej jeden kieliszek, upijając go na jej oczach - Twoje zdrowie dziewczyno. - odszedłem od baru, kierując się do stołu z ciastami.

- Idiota, nie docenia, że ma takiego seksiaka jak Ty - mruknęłam zerkając na niego. - Szkoda, że jesteś hetero. Chociaż i tak jestem już zajęta, ale gdyby to było wcześniej i tak dalej noooo - pociągnęłam spory łyk wódki, zauważyłam Raven. - o Morgano, nie, ta od krasnalka...

Przytaknęłam niezgrabnie głową, zostawiając na ustach chłopaka mokry ślad. Czułam się znacznie pewniejsza siebie, kołysząc się z nim w rytm muzyki.

Zacząłem z nią tańczyć z uśmiechem, żałowałem, że te piosenki były takie lekkie. Można by pogo zrobić no...

- Dzięki, kumplu - mruknęłam do odchodzącego chłopaka - A co do Charliego, to nawet nie za bardzo tęsknię. Co ja gadam. Ja tu umieram. Dajcie mi cokolwiek do picia, błagam.
Wypiłam kilka shotów jeden po drugim.

Szturchnęłam łokciem Isobel.
- Nie za dużo procentów kochaniutka? - spojrzałam na nią spode łba.
Zabrałam jej z ręki flaszkę i wlałam jej resztki sobie do gardła.
- Fuj. - pociągnęłam nosem i wytarłam wierzchem dłoni usta, szybko popijając to sokiem.

Odwróciłam się do niego, tak aby zaplótł swoje ręce wokół mojej talii. Plecami przylegałam do jego klatki piersiowej, ocierając się delikatnie o jego przyjaciela.

- Ależ skąd, to dopiero 1/4 mojej normy! - zaśmiałam się lekko i znowu się zaśmiałam, ale bardziej na jej "fuj". - Widać, kto jest amatorką a kto profesjonalistką! - podniosłam głowę z dumą.

- Mam zamiar zrobić coś głupiego - powiedziałam i wypiłam kilka kolejnych shotów - Is, potrzebuję mocnego strzału w twarz. Teraz.

- Serio? - zaśmiałem się i ją pocałowałem krótko.

- Aye, pani kapitan! - odwróciłam się do niej i złapałam ją za podbródek, spoliczkowałam ale nie za mocno, w sam raz. - A teraz... Napierdalasz, napierdalam, napierdalaj! Dawaj! - uśmiechnęłam się szeroko.

- A czy ja powiedziałam, ze jestem profesjonalistką... czy coś w tym rodzaju? Nie lubię za bardzo pić. - uniosłam lewy kącik ust w lekkim grymasie - Zaraz wracam.