Wielka Sala

Czułam się dziwnie, gdy tak o mnie rozmawiano. - Ja... Może pójdę już... - dopiłam czekoladę w kubku i otarłam usta. Podałam Soo chusteczki.

-No to mówię. .- mruknęłam biorąc od niej chusteczki. -Nie idź. Po prostu zapytałam

- Nieeee iiiiiiidź. Zostań tuuu.

- No... Dobrze - podrapałam się po głowie i wzięlam ciastko.

- Nadal nie chce mi sie wstać. Zróbcie coś.

-Podnoś dupe bo dostaniesz ciastem...

- Pomóc Ci? - zaproponowałam niepewnie Chris.

- Możesz mnie zanieść jak masz siłę - mruknęłam odchylając głowę do tyłu.

- No... Spróbuję - wstałam i wzięłam ją na ręce - Iiiiiiiiii! - wydałam z siebie odgłos gdy ją podnosiłam i się zachwiałam - łiiiiiiii! - zawołałam gdy się przewróciłam i puchonka wylądowała na mnie. - Ała.

-Jak dobrze że nie są w moim domu...

- Czyli jednak muszę wstać - mruknęłam patrząc na Sophie - Ale dzięki za dobre chęci. No dobra, zaraz wracam.

NP pusta sala

Przeciągnąłem się i nalałem sobie herbaty. Upiłem łyka.

Westchnęłam, wstałam, otrzepałam się i usiadłam znów przy stole.

Przeniosłam wzrok na Natha. -Co? MOŻE CI SIĘ NIEWYGODNIE SPALO? !

-Ał-jęknąłem przecierając oczy-Dlaczego tak wrzeszczysz?

Przysunelam się trochę bliżej niego. -Bo lubię! I przywyknij bo od dziś będę cię budzić o szóstej rano!

Nie mówiłam nic, dałam im zająć się sobą, oparłam głowę o blat stołu w zamyśleniu. Czułam się samotna bez Cynthii, zastanowiłam się, czy znajdę z kimś szczęście kiedykolwiek.

-Spodziewałem się, że będziesz inaczej mnie budzić-powiedziałem uśmiechając się. Nawet nie zauważyłem, że wylałem herbatę-No, ale to muszę poczekać, ayy-westchnąłem i napiłem się, zaraz potem się skrzywiłem. Nieposłodzona.

-Tak! Patelnią w łeb! Będziesz czekał do usranej śmierci! -powiedziałam po chwili cichnac i patrząc jak jak herbata zlatuje ze stołu prosto na moje spodnie.-Nath. Masz spodnie do prania, bo moja różdżka jest w dormitorium.

Wstałam i odeszłam od stołu, kierując się do wyjścia. Potknęłam się po drodze i wywaliłam z jękiem, ale podniosłam szybko. Mimo, że widziałam przez okna, że leje to i tak poszłam nad jezioro hogwartu.

-Oczywiście. Będę czekać aż będziesz mi przynosić śniadanie do łóżka i buziaka na początek dnia-powiedziałem śmiejąc się. Widząc jej minę prawie nie wyplułem herbaty, którą piłem. Zaraz potem odprowadziłem Sophie wzrokiem. Ciekawe gdzie idzie.

Uderzyłam go w tył głowy, targajac mu włosy. -Buziaka dam ci teraz. -wstałam I chwyciłam kawałek ciasta po czym wtarlam mu w twarz. -Muuuuah!

Starłem krem aby cokolwiek widzieć-Ciasto? Mogę ci wybaczyć. Ale włosy nigdy-powiedziałem i odwdzięczyłem się tym samym.

Wróciłam do sali szybkim i sztywnym krokiem.
- Nalejcie mi wody. Błagam. Ręce trzęsą mi się tak bardzo, że nie zrobię tego sama - powiedziałam szybko i usiadłam obok Soo.

-Tak się bawimy? -powiedziałam zadając kawałek ciasta. -Okej. -obiema rękoma zlapalam jakiś tort i pozwoliłam mu spotkać się z twarzą i włosami Natha, tym samym powalając go na ziemię. -Oo buuuuziiii. .-powiedziałam siadając na nim i nacierajcac go całego torem. -Oo tak

- No dobra, jakoś sobie poradzę - mruknęłam i wzięłam szklankę do jednej ręki, a dzbanek do drugiej. Oczywiście, wylałam.

-Wiesz teraz nie ma wątpliwości, że jestem słodki-powiedziałem śmiejąc się-Ale spokojnie. Zemszczę się jeszcze-dodałem-A tobie co się stało? Trzęsiesz się jak galaretka-stwierdziłem patrząc na Chris.

- Poszłam do Charliego - mruknęłam wycierając stół, podłogę i spodnie - Eh ...

-Jesteś oblesny. -zeszłam z niego I usiadłam na krześle. -Co jest Chris?

-Nie. Jestem ujebany w torcie. Nie obleśny- stwierdziłem wywracając oczami. Po chwili wpadłem na pomysł. Wytarłem moją twarz z ciasta i kremu o szatę Soo-To za włosy

- Weźcie mi nalejcie tą wodę - prychnęłam - Proszęęęęęę.

Nalałem jej do kubka wody i podałem puchone-Prosz-powiedziałem siadając ponownie na miejsce.

- Nathan... ja chciałeś pomacac moje piersi to trzeba było powiedzieć.  -odparłam zdejmując szatę i rzucając mu na głowę.

- Dzięki, Nath - powiedziałam wypijając całą wodę naraz - Ten geniusz zaśpiewał mi "Sugar" Maroon 5 w pustej sali. Powiedzcie mi, po co i dlaczego?

Wtarłem krem z włosów-Fu, ale śmierdzi-jęknąłem czując jak do nosa dostają się damskie perfumy. Od razu zrzuciłem szatę Soo z głowy-Ja po prostu pójdę się umyć-powiedziałem podnosząc się z miejsca.

NP Dormitorium Chłopaków (Slyth)

- Mocno pomocny, jak widzę - prychnęłam, gdy wychodził.

-To Ci i tak nic nie da! -krzyknelam za nim, podnosząc swoją szatę i niuchając. -Naprawdę śmierdzi? -zapytałam podsuwajac materiał,Chris pod nos.

- Jesteście wszyscy kochani - mruknęłam z wściekłością i przesiadłam się do stolika puchonów po drodze potykając się dwa razy.

Przewróciłam oczami i rzuciłam szatę na ziemię. Poszłam do Chris. -Może po prostu kurwa powiesz co się dzieje a nie strzelasz fochy, co?!

- Już powiedziałam. Ale oczywiście byliście zajęci flirtowaniem.

Zamrugałam oczami gdy się obudziłam, rozejrzałam się. W luj ubrudzona Soo i wnerwiona Chris, Nathana nigdzie nie było. Wstałam i poszłam do stolika puchonów, usiadłam obok przyjaciółki. - Ejjj, co się dzieje? - zapytałam nalewając nam soku dyniowego. O mało go nie rozlałam, gdy podeszła Soo i się wydarła. - Halo, co się dzieje dziewczyny? Spokojnie...

- Ten ciul Charlie postanowił mi zaśpiewać Sugar Maroon 5 w pustej sali. Po co i dlaczego?

-Mam szalony pomysł. .. JEGO ZAPYTAJ! -powiedziałam zabierając ze stołu rogalika i odwracając sie na pięcie. -Zakochane szczeniaki od siedmiu boleści. ..
Next: PW (Slytherin)

- Hmmm... - zamyśliłam się - Azazel w ten sposób wyznawał miłość dziewczynom czasami, w Japonii. Co z tego, że grał Slipknota, ale no. Może chciał Ci wyznać miłość? To najbardziej tu pasuje.

- Mi? Nie nie nie nie nie nie nieeeeeeee. Nie zgadzam się na to. To nie może być tak.