Wielka Sala

Weszłam do WS ubrana w czarne, obcisłe spodnie - biodrówki, luźny ale krótki top na długi rękaw, odsłaniający brzuch i z wycięciem na plecach. Do tego czarne buty na platformie i wysokim obcasie z paskiem na kostkę. U mojego boku szedł jak zwykle pies któremu nie za bardzo podobała się moja zmiana bo ciągle na mnie fukał. Odrzuciłam długie, ciemne włosy do tyłu i ruszyłam do stołu Ślizgonów po drodze odpalając papierosa. Usiadłam i nalalam sobie kawy, wysuwając się krzesłem do tyłu i opierając nogi o krawędź stołu.

-ech a chciałem sie pobawić-posmutniał ale za chwilę sie rozchmurzył-opowiesz mi o innych ?

Podniosłam głowę słysząc stukanie butów i mnie zatkało. Co?... Czy regulamin tego nie zabraniał? Zastanowiłam się patrząc na Koreankę.

- Zależy co chcesz wiedzieć - odpowiedziałam i z rozbawieniem zauważyłam Koreankę. Ciekawe za ile tu wbije nauczyciel. James bądź nawet Isobel...

Pijąc kawę usłyszałam dźwięk stukania butów wtedy zobaczyłam koreankę w butach na dość wysokim obcasie nieśmiałym głosem powiedziałam hey ~!

Usłyszałam czyjeś powitanie. Raczej nie było skierowane do mnie ale i tak się obejrzałam. Białowlosa wpatrywała się we mnie.
-Ty tak do mnie?

No a do kogo
Fajne buty- odparłam

Uniosłam brew i przeniosła wzrok na swoje obuwie.
-Tak? O kurwa... Nie wiedziałam. . Wcale nie założyłam ich właśnie dlatego. -przewróciłam oczami

Zdałam sobie sprawę że nikt mnie tu nie lubi.
Gdy coś do kogoś mówie mają takie miny jakby...
Jestem Katie~ ~ dodałam

-Jestem Kwon Mam Gdzieś To Kim Jesteś SooAh

Patrzyłam przygryzając wargę na dziewczyny. Współczułam dziewczynie z mojego domu, że nie zna Soo i nie wie jaka jest. Miałam też wrażenie, że czuje się samotnie, a chętnie bym z nią pogadała. Westchnęłam ciężko.

Wyciągnełam ręke w stronę Kwon i uśmiechnełam się

Po raz kolejny uniosłam brew. Wariatka? Prychnęłam sięgając po kawę.

Twierdząc po minię Kwon nie przypadłam jej do gustu ale jak to ja uparta jak zawszę spytałam się
jak leci dzień ?

-Jak widać zajebiście. -powiedziałam chłodno.

Westchnęłam ciężko, patrząc na to co się teraz dzieje. Mogło być już teraz tylko gorzej. Czy mogę jakoś załagodzić tą sytuację?

Z rozbawieniem słuchałam ich rozmowy i patrzyłam na nią. Cóż, szkoda, że nie ma tu popcornu. Ale jakże pyszna kawa jest? Tak więc biorąc kolejny łyk kawy patrzyłam na sytuację.

Ja bardzo zniesmaczona całą sytułacją odrzekłam
coś jest nie tak ?

-Tak. To że do mnie mówisz. -warknęłam wydmuchując dym w jej stronę.

Ok stwierdziłam że ta rozmowa nie ma sensu i wybiegłam z płaczem do pokoju spotkań ((
Z/T (pokój spotkań)

-Ojej chyba sprawiłam jej przykrość. .. -powiedziałam do psa.-Pobiegne za nią i ja przeprosze. ..-dodałam smutno po czym zaśmiałam się. -Humor dopisuje. .

Przyglądałam się tej sytuacji cały czas, po czym spuściłam wzrok na stół. Czemu taka jest? Przecież bywała lepsza, milsza...

Skai weszła do WS z jak zwykle wspaniałym humorem, od razu usiadła do stołu ślizgonów lecz z dala od siedzącej tam koreanki....jak można sie domyśleć nie ma ochoty na nowe znajomości. Sama też nie przyciągała zbytnio ludzi, była dla nich obojętna.

Zobaczyłam kolejną nową duszę tutaj. A gdyby pogadać z nią? Poćwiczyć walkę ze swoją nieśmiałością? Podniosłam się z ławki i podeszłam do niej. - Można? - chciałam zapytać głośniej, ale zastanawiałam się, czy w ogóle to usłyszała.

-Jeśli musisz to można...-wzruszyła ramionami po czym zajęła się zaplataniem bransoletki z muliny chwile wpatrywała się w dziewczynę myśląc o tym co ją podkusiło żeby podejść. Ponownie uniosła ramionka i plecie dalej

Kiwnęłam głową i usiadłam, planowałam już coś powiedzieć do dziewczyny, ale teraz nagle te słowa wypadły mi z głowy. Tak więc siedziałam teraz i milczałam. Brawo ja, brawo Sophie. Aż zrobiłam myślowy facepalm.

Nie ciągnęło jej do zormowy z nieznajomą więc tylko milczała wpatrując sie w bransoletkę i uważnie zaplatając nie pomijając żadnego kolejnego kroku

- J-jak masz na imię? - wydusiłam z siebie i zerknęłam na bransoletkę, którą robiła.

Dopiłam kawę, wstałam i wyszłam.
NP: Pokój Spotkań.

Podeszłam biżej do dziewczyn jedna plotła coś w rękach a ja jak zawsze zaytałam się czy mogę z nimi uśiąść

-ech? następna?-powiedziała do siebie i zwrociła sie do Sophie-jestem Skai-posłałą jej delikatny uśmiech

- Sophie jestem, miło Cię poznać - uśmiechnęłam się zadowolona, że przejawiła jakąkolwiek sympatię i podałam jej rękę. - Pewnie, siadaj jeśli chcesz - posłałam uśmiech jeszcze do puchonki.

podała łapkę i wróciła do plecenia bransoletki w kolorach swojego domu, była już na końcu

- Śliczna - skomentowałam jej dzieło, wsunęłam dłonie między nogi przyglądając się.

Miło was posznać ! Katie jestem

- Sophie, mi również miło - kiwnęłam do niej głową z serdecznym uśmiechem.

-Piękna? o czym mówisz? albo może o kim?-uniosła brew i założyła bransoletklę

- O bransoletce - odpowiedziałam szybko.

-o tej ?-spojrzała na założoną przed chwilą biżuterię-to nic wielkiego -zasmiala sie-moge zrobić taką dla ciebie...tylkooo ? w jakich kolorach ?-spojrzała na dziewczyne

- W żółtych, Hufflepuff - odpowiedziałam ucieszona i klasnęłam w dłonie. - Byłam w Gryffindorze, ale przeniosłam się do swojej dziewczyny - dodałam z uśmiechem.

Fajnie a podoba wam się tu ?

- Mi owszem, już rok się tutaj uczyłam - odpowiedziałam z uśmiechem.

-jak chcesz moge jej tez taką zrobić-usmiechnela sie i wyjela muline w kolorach jej domu-taki mały prezencik ?

- O, dobry pomysł! Jejuuuu! - ucieszona przytuliłam dziewczynę.

Dzięki chcecie kakao ? naleje wam ?