Biblioteka Hogwartu

Zauważyłem że złamał jej się ołówek, wyciągnąłem jeden z kieszeni i jej dałem. - Od dawna rysujesz?

-Nie trzeba- powiedziałam- Pewnie i tak teraz byś się nudził podczas tego rysowania. Dokończę to, hmmm... nie wiem może w nocy? Wtedy najlepiej się rysuje.- zaśmiałam się i zdjęłam gumkę z włosów. Chwilę potem włosy luźno opadały na ramiona, ale zaczęłam je splatać w warkocza-Ile? No nie wiem...Ciągnie się to za mną od dzieciństwa.

Schowałem go z powrotem do kieszeni, z rozpuszczonymi włosami wyglądała świetnie... Odsunąłem od siebie te myśli. Nie chciałem nikogo krzywdzić w końcu. Większą wagę po prostu przywiązuj do samej... Początkującej przyjaźni. Tak. - Hmmm... W sumie jak u mnie z gitarą. Kiedyś po nocach też tworzyłem coś swojego... Zawsze sąsiedzi przychodzili do mnie z jakimś problemem, chcieli pomocy z bezsennością. Jak dobrze, że zawsze wtedy grałem na gitarze...

-Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do gry na instrumentach. Wolę słuchać niż tworzyć-powiedziałam kończąc splatać warkocza.

- No to Ci kiedyś zagram - powiedziałem i znów się prawie położyłem na krześle. nogi założyłem na inne krzesła. - Kiedy narysowałaś Isobel? - zapytałem i spojrzałem na nią.

-Wydaje mi się, że wczoraj? Nie wiem w sumie. Straciłam rachubę czasu- zaśmiałam się.

- Ciekawie - zaśmiałem się razem z nią i pogłaskałem kota.

Przeniosłam wzrok na kota Azazela. Był uroczy. Wyciągnęłam rękę w stronę sierści kota i zaczęłam go głaskać- To jak się nazywa, twój kot?

Weszłam do biblioteki i ruszyłam w stronę półki z książkami o Quidditchu i miotłach.
- To czytałam ... to czytałam - powtarzałam cicho przekładając kolejne książki - O! Tego jeszcze nie czytałam. Ale to wiem - mruknęłam odkładając książkę - Cokolwiek nowego? Jest!
Podniosłam książkę z półki i zaczęłam ją kartkować.

Stanęłam za Chris, opierając się o regał z książkami. Rozglądałam się. Może wzielabym coś dla siebe? Nie... Nie chce mi się. .

------

- Tego szukałam - krzyknęłam podnosząc książkę do góry (udając scenę z Króla Lwa) - aaaaah zabenyaaaaaaaaaaaaa mamabetsebabooooooooo.
Opuściłam książkę i zaśmiałam się.

- Itachi - odpowiedziałem i podrapałem go za uchem. Kątem oka zobaczyłem Soo. Cholera, biedny Itachi. Gdybyś rozumiał o co chodzi to już byś uciekał. - Swoją drogą, masz ładniejszy odcień włosów niż Chris - dodałem mówiąc do Sam.

-Faktycznie jesteś pierdolnieta. .-zasmialam sie. Po chwili kichnelam , wpadając w regał. Kilka książek spadło, tym samym scinajac mnie z nóg. -Aua..

Do biblioteki wparowała Rina. Oczywiście na miotle. Wyhamowała przed samą Soo. Spojrzała na nią i zaczęła się chichotać.

Czy ja dobrze słyszałam? Wychyliłam się zza półki i zobaczyłam Azazela.
- Dzięki, Az - zaśmiałam się - Ty też nie jesteś taki piękny.
Otworzyłam książkę na pierwszej stronie i zaczęłam czytać.
- Sam ... nie daj mu się, bo zrobi ci to samo, co mnie - dodałam nie podnosząc wzroku utkwionego w zdjęciach drużyn Quidditcha.

-Tak Rina... Też uważam ze to w chuj zabawne...-powiedziałam masując głowę. Z bólu stanęły mi w oczach łzy. A ta się cieszy... Dom wariatów.. Jak Boga kocham...

Zerknęła na Chris.
-Czytasz to?-Zapytała do Chris.
Podeszła do niej z miotłą w ręku. Zerknęła na książkę.
-Ciekawe czy nam też dadzą tak zagrać. - Pomyślała na głos.

Uderzyłem się dłonią w czoło gdy mi odpowiedziała. No tak, w końcu Soo ma sojusz przeciwko mnie z Chris. Westchnąłem. - Naprawdę myślisz że mi chodzi o to, by podrywać na prawo i lewo? - odpowiedziałem z rozbawieniem. - Proszę Cię, mam swoją dumę. Wierzę w przyjaźń damsko-męską - zawołałem do niej i usiadłem wygodniej, pokręciłem głową z rezygnacją.

- Gdzie ta twoja duma? Może zostawiłeś w pokoju swojej dziewczyny? - spojrzałam na niego przenikliwym wzrokiem, a potem wróciłam do czytania.

Podniosłam się z ziemi po czym pozbierałam książki i położyłam je na stole. Małe chujki. .. Aish. .. Wait... Itachi? Rozejrzalam się i dojrzałam Aza z kiciem i Sam. -Kiciuś. ..Moje kochane pimpirimpi. ..-powiedziałam biorąc kota na ręce i tulac go.

-Chris..-Powiedziała zniecierpliwiona. Z którego regału wzięłaś tę książkę? - Zapytała.

- Pfff. Cóż, niektórzy tylko zwyczajnie patrzą, zamiast dostrzegać o wiele więcej - wzruszyłem ramionami. Westchnąłem z rozbawieniem gdy Soo podeszła i wzięła kota. Wiedziałem. Spokojnie Itachi, jestem z Tobą.

Odwróciłam sie wróciłam do Chris. Usiadłam na krześle głaszcząc kota. -Kocham cie kociaku. .. -pocałowałam go między uszy i podrapalam. -Lubisz to.. -powiedziałam kiedy zaczął mruczec.-No ja wiem..

- Na ciebie nie za bardzo da się patrzeć - zaśmiałam się - Ale nie przejmuj się, to ci przejdzie.

Mruknęła coś pod nosem po japońsku. Nie lubi jak ktoś ją ignoruje. Podeszła do regału i zaczęła szukać książki.

Wstałam z miejsca i dosunęłam krzesło. Dziwnie się czułam będąc w towarzystwie tak licznego grona. Wzięłam swoje rzeczy po czym wyszłam z biblioteki.

NP błonia

- Rina - zawołałam za puchonką - Ostatni regał po lewej, trzecia półka od dołu. Jest tam tego wiele więcej.

Podeszła do regału wskazanego przez Chris, mrucząc coś pod nosem. Przykucnęła i wyjęła książkę. Wróciła się do reszty i usiadła obok Chris. Wyciągnęła również szkicownik. Zaczęła czytać, a niektóre rzeczy z książki przerysowywać.

-Rozumiem ze teraz już zawsze będziecie tak drzew koty? Sorry Itachi..-powiedziałam kiedy kot spojrzał na mnie dziwnie.

Wstałem i udałem się ku wyjściu, po drodze minąłem Chris. - Ja Ci nie niszczyłem i nie niszczę przyszłych relacji. Jeśli nie chcesz przyjąć do siebie prawdy i tego, że nie chciałem Cię skrzywdzić, to nie mój problem, ale Twój. Mi to wisi, wiesz? Itachi, idziemy - odpowiedziałem z lekką irytacją i gestem zawołałem kota, który wyskoczył z rąk SooAh i podbiegł do mnie, szedł u mojego boku, z gracją wyszedłem z biblioteki.
NP: Błonia

-Co za palant.. Zabrał mi kota...-westchnęłam tylko.

- Idiota - zaśmiałam się - Nie umie się drażnić.
Usiadłam na podłodze pod oknem i wróciłam do czytania książki.

-Chris. .. Nie czuję się dobrze... Idę się przejść. ..-powiedziałam wstając z krzesła. -Zobaczymy się później...
Next: Hui wi

- Pa - powiedziałam uśmiechając się ciepło. Zamknęłam książkę i poszłam po następne. Usiadłam przy stole i rozłożyłam je wokół siebie. Przewracałam strony kolejnych książek i robiłam z nich notatki.

-Co tam piszesz? Jak jakieś triki na miotle to lecę od razu testować. - Powiedziała i zachichotała.

Znudziło jej się czytanie. Wzięła miotłę i poszła się przejść po szkole. Było jeszcze sporo miejsc do zwiedzenia.
NP: Gdzieś tam...tam..tam..

- Akurat robię notatki o pewnym triku, ale jest bardzo trudny - powiedziałam - Opanowałam go do perfekcji, ale dwa razy wylądowałam przez to w Mungu - podniosłam wzrok znad książek - Rina! Czekaj, mówię do ciebie! Nie chcesz pogadać o lataniu?

Wróciła do biblioteki w popłochu. Cala zdyszana. Zeszła z miotły. Spojrzała na Chris i podbiegła do niej.
-Az mnie zabije! Chyba...albo ....-Nie dokończyła, mówiła szybko, nawet trochę za szybko.

- Co się stało? - prawie krzyknęłam z przerażeniem - Siadaj, bo mi tu zemdlejesz. I opowiadaj.

Pokręciła głową.
-Sama nie wieże w to co widziałam...I nie usiedzę teraz!-Zawołała. I nie zemdleje, chociaż byłoby może lepiej....Az mnie dopadnie, powie Is, potem ją naśle...-Później zaczęła coś mamrotać o japońsku. Najwyraźniej to były przekleństwa.

- Weź - powiedziałam wpychając jej w ręce notatki o kombinacjach taktycznych w Quidditchu - Poczytaj sobie i zapamiętaj. Może ci się przydać. Szczególnie polecam naukę Zwodu Wrońskiego, chociaż jest to bardzo trudne.

Spojrzała na nią. Kiwnęła głową.
-Zwód Wrońskiego? Co to? Jest aż tak trudne...-Umilkła. Właśnie, Is! Gdzie jest Is?!-Zapytała.

- A po co ci teraz Is? - zapytałam - Coś się z nią dzieje? - byłam już trochę bardziej przerażona - Ma jakiś problem?

-Ja mam problem, bo widziałam coś ... co nie powinnam...A poszłam tylko po eliksir....kuso...-Wyjaśniła. Az mnie zabije, potem ...ona...a potem Is, być może...