Wieża Astronomiczna

- Nie jestem. Mam swoją dumę, cierpliwość i wytrzymałość. No i samokontrolę - parsknąłem śmiechem.

-No dobrze dobrze powiedzmy że ci wierzę chłopczyku- powiedziała klepiąc go po brzuchu i zaśmiała się

- Chłopczyku? - złapałem ją za dłoń i pociągnąłem na siebie. - Dziewczynko, bo będziesz spała przykuta do łóżka i cała naga - zaśmiałem się.

Kiedy przyciągnął ją do siebie uśmiechnęła sie do niego słodko -Och chłopczyku widzę że masz bardzo piękne marzenia i wizje co do mojej osoby- powiedziała z rozbawieniem

- Aż tak Ci się podobają, dziewczynko? - zaśmiałem się.

-Hmm mogą być ale mam wrażenie że stać cię na więcej, chłopczyku - powiedziała niby na poważnie i zaśmiała się cicho

- Klatki, haki na których zawieszałbym Cię za kajdanki, różne stołu do których bym przykuwał itd.? - uniosłem pytająco brwi. - Co kto lubi, jestem do tych praktyk... Powiedzmy że neutralnie nastawiony.

-Och zobaczymy z czasem jak to się wszystko ułoży. Można zobaczyć każdą z tych opcji- powiedziała z lekkim śmiechem patrząc mu w oczy- a narazie chłopczyku możemy spokojnie patrzyć na to piękne niebo- powiedziała ze śmiechem

- Nie ma sprawy, dziewczyneczko - zaśmiałem się i wbiłem wzrok w niebo.

Lekko się do niego przytuliła ponieważ był ciepły i patrzyła na niebo-Widzisz jakieś jeszcze ciekawe gwiazdy?

Wtuliłem ją w siebie, wciągnąłem powietrze w płuca. - Podoba mi się Twój zapach.

Spojrzała na niego z uniesioną brwią- Tak? A jaki on jest. Wiesz sama go nie czuję za bardzo- powiedziała z uśmiechem na twarzy

- Chyba logiczne, że przyjemny - zaśmiałem się lekko.

-Och uwielbiam te twoje konkrety, ty też pachniesz niczego sobie trochę sandałowcem i wodą kolońską - powiedziała ze smiechem

- Kusi Cię taki zapach? - zapytałem i położyłem ją na sobie.

-Może troszkę ale czegoś w niem brakuje- powiedziała a jej włosy zrobiły się niebieskie i patrzyła mu w oczy. Lekko się zarumieniła kiedy położył ja na sobie

- Czegoż takiego w nim brakuje, dziewczynko? - uniosłem brwi.

-Oj nie powiem ci chłopczyku, będziesz miał za łatwo- powiedziała z chochlikowym uśmieszkiem

- Cóż... Ty też masz interes w tym, żebym się dowiedział, jakby na to nie patrzeć - zaśmiałem się krótko.

-Och tak? A dlaczego ja mam w tym interes? Czyżbym miała mieć z tego poz tym że będziesz szczęśliwszy wiedząc jaki jest idealny zapach- spytała ze śmiechem powoli się podnosząc i siadając na jego brzuchu okrakiem

- Interesuje Cię mój zapach, masz z niego poniekąd korzyści - założyłem ręce za głowę i wbiłem wzrok w nią.

-Chętnie o nich posłucham chłopczyku kochany- powiedziała ze słodkim uśmiechem krzyżując ręce pod swoim biustem

- Ktoś powiedział, że zacznę je teraz wymieniać? - prychnąłem rozbawiony.

-Ech w takim razie też teraz ci nie pomogę. Zapomniałam już co to miało być- powiedziała ze spokojem uśmiechając się

- Cóż, innym razem sobie przypomnisz - wzruszyłem ramionami.

-Skoro tak mówisz to może tak będzie - powiedziała opierając dłonie na jego piersi. Był całkiem wygodny ten jeż do siedzenia

- Nie za wygodnie Ci? - oparłem wygodniej głowę.

-Mogło by być w sumie troszkę lepiej ale nie narzekam - powiedziała z uśmiechem na twarzy

- Maruda - prychnąłem i się pochyliłem do przodu by poczochrać ją po włosach.

-Tylko przy tobie czochrający jeżu- powiedziała do niego ze śmiechem zjeżdżając na jego nogi i próbowała uciec głową spod jego reki

- To Ci nic nie da - zaśmiałem się i kontynuowałem.

-Aaa ratunku po raz drugi wściekły Jeż atakuje po raz wtóry- powiedziała ze śmiechem robiąc uniki

- Nie jestem wściekły - zmarszczyłem brwi.

-No dobrze jesteś demoniczny- powiedziała mając twarz na wysokości jego- Duży jesteś

- Duży nie oznacza demoniczny - zaśmiałem się.

-W sumie racja rozmiar się nie liczy, ale i tak jesteś demonicznym jeżusiem no - powiedziała ze słodkim uśmiechem

- Ale czemu demonicznym? Z powodu imienia? - parsknąłem śmiechem.

-Może troszkę i ....ojej jakie ty masz fajne pultuny- powiedziała zachwycona i zaczęła tarmosić jego policzki z takimi iskierkami w oczach

Przewróciłem oczami i dałem jej bawić się swoimi policzkami z miną "co ja tu robię".

Po chwili tak je złapała że z jego ust powstał dziobek - Może i demoniczy ale jaki słodki- powiedziała ze śmiechem

- O Ty... - złapałem ją znów tak, by wtulać jej głowę w swoją pierś i zacząłem czochrać.

-AAA słodziak mnie atakuje - powiedziała ze śmiechem i wtuliła sie bardziej w jego pierś śmiejąc się dalej- ała ła boli

Przestałem gdy powiedziała, że boli i dałem jej buziaka we włosy.

Spojrzała na niego z takimi wielkimi oczkami jak kot w butach i smutną minką-Już nie będziesz krzywdził- powiedziała smutnym głosikiem zbitego psiaka

- No oczywiście, że nie. Niezła aktorka - parsknąłem śmiechem.