Dormitorium Chłopców 1

Nie zamierzałem już z nią się kłócić i tak by twierdziła, co innego niż to co jest prawdą. Wyjąłem książkę i pokazałem na nią
- Tego szukałem - powiedziałem i usiadłem na wolnej sofie, blisko mojego łóżka. Otworzyłem tom i zacząłem czytać, by choć trochę powiększyć swoją wiedzę.

Podniosłam się i usiadłam po turecku na lozku.
— Bedziesz teraz czytał?— zapytałam ale odpowiedz była oczywista. — Aha... Dowiem się chociaz po jaka cholerę mnie tu przyprowadziłes? A zreszta nieważne..— wstałam i poszłam do łazienki zeby zabrac stamtąd swoje ciuchy.

Zagłebiłem się w książce, jednak jej głos sprowadził mnie do żywych.
- Żebyś się przebrała - mruknąłem dalej czytając lekturę.
Jednak, gdy wstała i poszła do łazienki, odłożyłem na chwilę książkę, czekając aż wróci.

Po kilku minutach wróciłam z mokrymi ciuchami przewieszonymi przez przedramię.
Jak juz weszłam do łazienki to odruchowo przejrzałam się w lustrze.
— Koszulke i dresy oddam ci jak je wypiore. — powiedziałam odrzucając włosy do tylu.
— Miłej lektury. — dodałam puszczając mu oczko i ruszając do drzwi.

- Idziesz już? - spytałem, odkładając książkę
- Ciuchy możesz zatrzymać , nie są mi potrzebne - dodatek, wstając z siedzenia.

— A co? Mam siedzieć i z zachwytem patrzeć jak zagłębiasz się w lekturze?— zapytałam odwracając się do niego z uśmiechem.
— Mi tym bardziej..— zasmialam się.
— No wez... ja i dres..

- Tak, masz patrzeć jak z zachwytem, jak czytam - dodałem pochodząc do niej
- Nie jest ci w nim źle - mruknąłem - Poza tym możesz w nim spać - dodałem, lecz po chwili coś mi się przypominało
- No tak, już rozumiem - stwierdziłem - Oddasz mi przy okazji - powiedziałem

– W sumie racja...— wzruszyłam ramieniem.
— Ale zazwyczaj sypiam bez...— dodałam i uniosłam na niego wzrok.
Stanęłam lekko na palcach zeby poczuć się wyższa.
— Co rozumiesz? O co chodzi?

- Kiedyś przyjdę, by to zobaczyć - mruknąłem gardłowo i patrząc jej w oczy, lekko się pochyliłem
- Jesteś Ślizgonką - odpowiedziałem na jej pytania, chyba nic nie trzeba było wiecej dodawać

Stanęłam normalnie gdy się pochylił i przełknęlam ślinę.
— No jestem... A ty jestes Puchonem czego współczuje...— powiedziałam.
— Czyzbys chciał wślizgnąć się do naszego domu? Oj... chyba ci to nie wyjdzie. — dodałam wyjątkowo smialo się do niego przysuwajac.

Mimo tego, iż między nami byłą napięta atmosfera, podobało mi się stanie tak blisko niej.
- Jakoś sobie radze - powiedziałem, pewny siebie
- Poczekamy, zobaczymy - mruknąłem - Nie wyjdzie albo wyjdzie - stwierdziłem

— Zeby wyszło najpierw musi wejsc...— powiedziałam powoli wędrując wzrokiem od jego oczu do usta.
Przejechałam językiem po swojej dolnej wardze a następnie ja lekko przygryzlam znow unoszac wzrok.
— Myślałam ze wiesz takie rzeczy...

Przełknąłem głośno ślinę, wiedziałem, ze mnie prowokuje, dlatego nic nie zrobiłem. Co z tego, ze była Ślizgonką, cholernie seksowną Ślizgonką, nie mogłem sobie na to pozwolić, bo znałem już jej naturę.
- Śmieszna jesteś - mruknąłem, spoglądając w jej oczy. Robiłem wszystko, by tylko nie patrzeć na jej usta.
- Wiem o wiele więcej niż myślisz - dodałem pewny siebie.

— Śmieszna? Wole określenie "zabawna". — powiedziałam stając tak blisko ze dotykałam go piersiami chronionymi jedynie przez materiał koszulki.
— Co takiego jeszcze wiesz?

- Nie wiem, czy akurat określenie "zabawna" do ciebie pasuje - odparłem, oparłem swoje czoło o jej. Więc staliśmy naprawdę blisko siebie, większość osób, pomyślałaby, że za blisko, najwidoczniej jednak nam to nie przeszkadzało.
- Wiem, np. jak doprowadzić kobietę do orgazmu. Chcesz wypróbować? - spytałem, wiedząc, ze i tak odmówi. Byłem jednak ciekaw kiedy się odsunie, bo zrobi jej się niewygodnie.

— Jak poznasz mnie lepiej to sam się przekonasz ze pasuje. — powiedziałam patrzac na niego gdy zetknął nasze czoła. Nie zamierzałam się odsuwać.
— Musiałabym się zastanowić... nie wiem czy taki krotki czas znajomosci sprzyja zwierzęcym igraszkom...

Zaśmiałem się na jej odpowiedź.
- Myślę, że krótsza znajomość, bardziej sprzyja, jak to określiłaś "zwierzęcym igraszkom", niż dłuższa - szepnąłem to, prosto do jej ucha i znów powróciłem do dawnej pozycji.

Lekko zadrzalam czujac jego oddech na ucho.
— No nie wiem... Raczej nie gustuje w panach ma jedna noc... Jak chcesz mnie przelecieć to chociaz jakos to rozegraj a nie..

Zaśmiałem się lekko i położyłem swoje ręce na jej talii.
- Nie umiem - mruknąłem - Wolę otwarcie powiedzieć czego oczekuję - powiedziałem, patrząc w jej oczy.

— A czego oczekujesz?— zapytałam unoszac brew i oblizując suche usta.
— Hmm? Gdybys chciał to byś umiał... Chyba ze jestes typowym materialista...

Gdy oblizała usta, zacisnąłem palce na jej talii.
- Ciebie - powiedziałem lekko zachrypniętym głosem i przybliżyłem się do jej ucha - Ale dbam o to, by Ślizgonka nie spoufalała się z Puchonem - mruknąłem i przejechałem językiem po dolnej wardze

Przycisnelam ciuchy do siebie czujac jak zaciska palce na mojej talii. Mow jak do slupa..
Taki ton głosu niesamowicie na mnie działał.
— Oh.. czyli zaczyna ci na mnie zależeć?

Zabrałem ręce z jej talii, przypominając sobie, że mówiła iż jej skóra jest delikatna. Schowałem je do kieszeni dalej patrząc jej w oczy.
- Nie, nie zależy - zaśmiałem się - Po prostu prawie byś była moją siostrą z domu - dodałem

Pokiwalam lekko głowa. Nie zależało mi na tym zeby jemu zależało... Wcale. Po prostu chodziło o to... Ze jak dotąd był jedyna osoba ktora była w stanie sprostać mojemu charakterowi.... W Hogwarcie pełno męskich pizd... Az zal patrzeć.
— Chcesz się rżnąć z siostra?— zasmialam się.

Popchnąłem ją za ścianę za nią. I położyłem obie dłonie przy jej głowie.
- Rżnąć siostrę, niekoniecznie - mruknąłem - Na razie nie tknąłem, żadnej Puchonki - stwierdziłem - Ale, że nie jesteś z mojego domu - wyszeptałam, przybliżając się do jej ucha - Z wielką chęcią bym cię pieprzył - dodałem, przejeżdżając zębami po jej uchu

Oparłam sie łopatkami o sciane, i spojrzałam na jedna z jego rąk ktora znalazła się przy mojej głowie.
Zamknęłam oczy gdy znow przysunął wargi do mojego ucha.
— Mm..— zamruczalam zmysłowo gdy popieścił moje ucho.
— I co jeszcze byś zrobił?

- Doprowadził bym cię, kurwa do szaleństwa, aż błagałabyś o kolejny raz - dodałem, a moje oczy poczarniały z pożądania.
- Jeżeli nie dziś to kiedyś, ale i tak wylądujesz że mną w łóżku i zdecydowanie nie będziemy wtedy spali - mruknąłem, cały czas będąc przy jej uchu, o które kilkakrotnie zachaczyłem wargami.

Westchnęłam krótko na jego słowa.
— Mm...— zamruczalam lekko odchylając głowę do tylu.
— A jesli mnie nie dostaniesz? Tak łatwo?

Teraz tylko jedna z moich dłoni znajdowała się na wewnętrznej stronie jej nogi.
- To będę próbował innych sposobów, aż cię posiadę - stwierdziłem, całując jej szyję, do której teraz miałem łatwy dostęp i podjeżdżają coraz wyżej ręką, która trzymałem na jej zgrabniej, obitej w dresy nodze

— Nie watpie. Ale wiesz.. ja nie klacz żebyś mógł mnie posiąść...Musisz się napracować..— powiedziałam lekko wypychając biodra do przodu gdy jego gorące usta zaczely wędrować po mojej szyi spragnionej pieszczot.

Gdy wypchnęła biodra w moją stronę, czułem, że mój przyjaciel budzi się z letargu. Moja ręka sunąca po jej nodze, zatrzymała się przy wewnętrznej stronie ud, niedaleko jej kobiecości, ściskając je ledwo.
- Wiem o tym - mruknąłem znów całując jej szyję i schodząc niżej - Ale to ty będziesz błagała o więcej - dodałem i lekko przygryzlem jej skórę przy szyi, przez co byłem pewny, że bedaie tam malinka.

Cofnęłam lekko miednice czujac gdzie znajduje się jego dlon.
— Zobaczymy kto bedzie błagał... — syknelam czujac jak tworzy czerwony ślad na mojej jasnej szyi.
— Wydaje mi się... Czy właśnie mnie naznaczyles?— zapytałam. Moj oddech stał się płytki i odrobine szybszy.

- Można tak, na to spojrzeć - mruknąłem
- Nie zatrzymasz mnie? - spytałem, gdy moja dłoń dotknęła jej kobiecości. Co z tego, że oboje byliśmy w ubraniach. To tylko dodawało pikanterii tej scenie. Nigdy bym nie pomyślał, że znajdę tak chętna, a zarazem nie chętną dziewczynę.

Uniosłam lekko brew i przewróciłam oczami. — Nie naznaczaj mnie. Nie jestes jedyny ktory by mnie chciał...— powiedziałam cicho.
— Jeszcze nie. — odparlam patrzac mu w oczy. Zrobiło mi się goraco gdy jego dlon znalazła się na mojej kobiecości zasłoniete jedynie przez dresy. Miałam na sobie tylko to co mi dał, bo moja bielizna tez była mokra.

- Zdaje sobie z tego sprawę - powiedziałem, schodząc na jej lekko odkryty dekolt i zacząłem go całować. Mój kolega coraz bardziej chciał w nią wejść, jednak ja postanowiłem zrobić mu łatwe wejście. Przycisnąłem bardziej dłoń do kobiecości Rian i zacząłem ją lekko masować, czekając aż zrobi sie mokra i gotowa. Z czasem zacząłem przyśpieszać ruchy, by dać jej większą przyjemność.

Drgnelam do góry gdy mocniej przycisnął moje krocze i zaczął je masować.
Nie powiem ze nie było to przyjemne.
Rzuciłam ciuchy na podloge i jedna dlon wsunelam w jego włosy a druga zaczelam drażnić jego męskość poprzez materiał spodni dresowych które miał na sobie.

Mój przyjaciel stał już na baczność, więc stwierdziłem, że trzeba się przenieść na łóżko. Wziąłem ją pod uda i podniosłem, przez co zachaczyla o moje krocze, a ja głośno jeknąłem. Teraz buzowało we mnej tylko pożądanie. Gdy szedłem z nią w stronę łóżka, nadal całowałem jej piersi i szyję.

Gdy tylko mnie podniosl, objelam go za szyje.
Uśmiechnelam się złośliwie slyszac jego jęk. Odchyliłam głowę, pozwalając mu całować mnie po szyi.
Czulam jego nabrzmiałego penisa pod pośladkami ktory ochoczo mnie uwierał.

Rzuciłem ja na łóżko, a następnie na niej usiadłam i rzuciłem gdzieś w kąt moja koszulkę. Podniosłem jej uda i założyłem tak, że obejmowała mnie nimi w pasie. Zacząłem nabierać moim penisem na jej pochwę, czekając aż będzie chciała więcej i zedrze z siebie bielizne. Zacząłem ponadto znów masować jej łechtaczkę przez majtki, chciałem aby była mokra i bym poczuł to przez materiał. Drugą ręke oparłem przy jej głowie i nachylilem się, by ją pocałować. Wpilem się w jej wargi namiętnie i szybko nimi poruszałem.

Byłam napalona. I to cholernie
Ale Ślizgonskie nasienie we mnie tkwiło i nie mogłam nic na to poradzic.
Gdy pocałował mnie w usta, oczywiscie chętnie oddałam pocałunek, jednocześnie podnoszac się na kolana. Chwyciłam jego twarz w dłonie i zaczelam całować zachłannie.
Moja kobiecość przez jego wcześniejsze poczynania cała pulsowala i domagała się wiecej. Ale nie tym razem.
Odsunęłam się od niego po chwili i zeszłam z lozka.
— To co? Spikniemy się jakos?— zapytałam odrzucając włosy z ramion i idąc tyłem do drzwi by nie odrywać wzroku od jego zszokowanej miny.

Wiedziałem, że to zrobi, ale myślałem iż trochę później. Gdy już w nią wejdę. Wstałem i podszedłem do niej.
- Raczej nie sądzę byśmy się już spotkali - mruknąłem, nie odrywajac od niej wzroku - Jako że jesteś Ślizgonką, nie możesz sobie na to pozwolić - mruknąłem - Tylko penisy z Slytherinu mogą w ciebie wejść, prawda? - spytałem i położyłem jedną rękę na jej pośladku, ściskając go a drugą znów na jej kobiecości i pociagnąłem do góry by poczuć, że jednak zrobiła się mokra od moich igraszek z nią.

— Zdajesz sobie sprawe ze tak naprawde w dupie mam podział domów?— zapytałam unoszac brew.
Sapnelam gdy chwycił mnie za krocze.
— Mowiac cos takiego obraziłeś mnie i sprawiłeś przykrość. Wiesz? Zapewne nie. Jestes zbyt dużym idiota. Wiec nie zasłużyłeś na moje ciało.

-Nie sądzę, by moje słowa poza komplementariusz do ciebie trafiały, - stwierdziłem liżąc jej ucho - jesteś zbyt pewna siebie - dodałem
- A ci do twojego ciała - mruknąłem wsadzajac palec pod materiał jej majtek i masując łechtaczkę - Każdy cię pragnie, lecz tylko ja mogę ci dać to czego chcesz - powiedziałem pewny siebie, patrząc jak wygina się z rozkoszy pod moim dotykiem.

— Mowilam ze za krótko mnie znasz. — powiedziałam marszcząc brwi.
Gdy jego dlon wslizgnela się pod spodnie i zaczela drażnić moja łechtaczkę, złapałam go za ramiona.
— Nie badz....Taki... Pewnien..— powiedziałam czujac niesamowite przyjemne mrowienie az po palce u stop.
— Nie każda moze tez ciebie zadowolić... Pamiętaj ze tu nie chodzi tylko o zaruchanie... Ale o dopasowanie kochanków.

- Nie zauważyłaś, że idealnie do siebie pasujemy? - spytałem nie zaprzestając czynności
- Jesteś już gotowa - mruknąłem coraz szybciej ruszając ręką po jej łechtaczce - ja zresztą też - stwierdziłem i przysunąłem się do niej by poczuła mojego penisa, który się w nią wbijał.
- Czemu mamy nie zadowolić siebie nawzajem? - zapytałem - Oboje na tym skorzystamy - dodałem.