Dormitorium Chłopców 1

— Nie. Nie chce. Ale mus..— urwałam gdy znalazł sie blisko mnie i zaczął całować. Natychmiast oddałam pocałunek, rozplakujac sie przy tym, przez świadomość ze juz go nie zobaczę. Naprawde wolałabym umrzec.

Znowu płakała przez to, że ją pocałowałem.
Odsunąłem się natychmiast, gdy chociaż w jakimś stopniu mi się oddała.
- Przepraszam - odparłem.
-Ale skoro nie chcesz to po co to? By mnie zranić? - spytałem.

Otworzyłam oczy, patrzac na ukochanego z miłością, jak nigdy przedtem.
— Nigdy w zyciu Tyler. Nie chce żebyś żałował. Żebyś kiedys powiedział ze przeze mnie nie masz normalnego zycia..

- Niczego z Tobą nie żałowałem i nie będę żałować - odparłem, patrząc w jej cudowne oczy.
- Mógłbym powiedzieć, że nie man życia przez Ciebie, gdybyś teraz odeszła, ale Ci nie pozwolę - mruknąłem, przybliżając się do niej.
- Chcę Ciebie i tylko Ciebie - powiedziałem kładąc czoło na jej czole - Oddaj mi się, pozwól mi na tyly ile mogę - odparłem, ponownie ją całując.

Przełknęlam ślinę i zamknęłam oczy gdy podszedł blizej, stykając nasze czoła.
Czujac smak jego ust, rochylilam wargi dając mu pełen dostęp.
— Dobrze...— sapnelam miedzy pocałunkami.

Tak teraz było idealnie. Złapałem ją i przeniosłem na łóżko. Nieprzerywałem pocałunku, wręcz zacząłem ho pogłębiać, wslizgując jezyk w jej usta. Przejechałem nim po podniebieniu dziewczyny, a następnie zacząłem walczyć z dziewczyną o dominację.

Gdy znalazłam sie na lozku, objęłam go za szyje, całując go zachłannie z cichymi jękami. Gdy poczułam jego jezyk pieszczacy moje podniebienie, dałam mu wygrać. Chciałam dać mu wygrać. Chciałam zeby nade mna panował, nawet jesli chodziło tylko o pocałunek.

Znowu to się działo. Ponownie dała mi wygrać. Panowałem nad nią i robiłem to co chciałem.
Po jakieś czasie się od niej oderwałem.
- Skarbie idę się umyć, a ty się połóż się spać - powiedziałem z uśmiechem.
Zdałem sobie sprawę, że niedawno się kąpaliśmy razem, ale moje mięśnie przez kłótnie się spięły, a zdałem sobie sprawę, że najszybciej mogę je rozluźnić biorąc ciepły prysznic.
Wszedłem do łazienki i od razu zdjąłem dresy, wchodząc do kabiny i puszczając gorącą wodę.

Warknelam na niego gdy sie odsunął.
— Ale ja...— zaczelam chcac powiedziec ze nie chce spac ale chłopak juz zniknął za drzwiami łazienki.
Westchnęłam zrezygnowana po czym zdjęłam koszulke i wsunelam sie pod kołdrę zupełnie naga, przytulając sie do poduszki i czekajac az Tyler wyjdzie. Znowu dałam mu w kość. Jestem dla niego niedobra. Boże..

Woda spływała ze mnie wraz ze stresem. Czułem przyjemne ciepło na plecach, jak i na całym ciele. Uczucie niezykle dobre, gdy w ciągu kilku minut cały stres kilku godzin spływa z ciebie.

Wsłuchiwałam sie w szum wody dochodzący z łazienki. Skupiłam sie na nim, jednak po jakimś czasie znudziło mi sie.
— Tyler! — zapiszczalam głośno.

Przez szum wody bie usłyszałem dziewczyny. Nadal stałem pod strumieniem i przekręcałem gałkę na coraz to gorętszą wodę. Tak było dobrze, póki mogłem nic nie robić.

Skrzywiłam sie kiedy nie przyszedł. Westchnęłam i zaczelam sie wiercić po lozku, ostatecznie kładą. Sie w poprzek.
Znow miałam na niego ochotę. I to duża. Na sama myśl moje ciało reagowało.

Oparłem głowę o zimne kafelki, które były kompletnym przeciwieństwem wody, która skapywała mi z włosów, ramion i innych części ciała.
Chyba nigdy aż tak długo nie siedziałem pod prysznicem, ale chyba też nigdy nie znalazłem odpowiedniej temperatury

Pooddychalam sobie. Obejrzałam baldachim lozka. Pooglądałam powieki od srodka.
Az w koncu sie uspokoiłam i z braku jakiegokolwiek zajecia po prostu usnęłam. Tyler siedział tam dobrą godzinę. Musiałam sie poddać bo bym oszalała z nudów.

Wyszedłem spod pysznica i wytarłem się ręcznikiem, a następnie założyłem na jeszcze wilgotne ciało dresy.
Wychodząc z łazienki zobaczyłem, że dziewczyna zasnęła.
Chwyciłem za różdżkę i przeniosłem ją by leżała na drugiej połowie łóżka.
Odkładając różdżkę na szafkę nocną, wszedłem pod kołdrę i przykryłem szczelniej Rian kołdrą.

Poruszyłam sie gdy poczułam chłód pod sobą, spowodowany zmiana pozycji.
Odwrocilam sie na bok, szukając reka w powietrzu chłopaka. Gdy go znalazłam, przysunelam sie i przylgnęłam do jego wilgotnego ciała.

Patrzyłem jak dziewczyna się do mnie przytula, więc pochyliłem się i pocałowałem w czoło.
- Śpij skarbie, śpij - mruknąłem.

— Mm....— zamruczalam zaczynajac sie rozbudzać gdy usłyszałam jego głos.
— Nie chce...

- Chcesz bo już śpisz - odparłem.
Popatrzyłem na nią i przytuliłem ją do siebie, kładąc dłoń na jej talii i jezdżąc w górę i w dół.
- Czy ty jesteś naga? - spytałem.

– Nie. Nie śpie...— mruknelam przeciągając sie lekko.
— Ja? Ależ skad... — dodałam z lekkim uśmiechem.
— Pytanie czemu ty nie jestes.

- Bo idziemy spać - odparłem - może dlatego jestem ubrany - dodałem.
- A ty dla mojego spokojnego snu też powinnaś - odparłem, klepiąc ją w nagi tyłek.

— Jeszcze raz...— powiedziałam kiedy mnie klepnął.
— Nie spij Rhodes

Zaśmiałem się na jej reakcję i ponownie walnąłem ją w tyłek nieco mocniej.
- Przy nagiej Tobie, chyba nie potrafię - odparłem.

Przysunelam sie mocniej do niego gdy znow mnie klepnął.
— Mocniej...— poprosiłam otwierając powoli oczy.
— To dobrze. Nie spij teraz. — dodałam.
— Tyler... Co moge zrobic żebyś mi wybaczył?

- I kto tu jest sado-maso? - spytałem, patrząc na nią z uśmiechem.
- A co mam Ci wybaczyć? - spytałem, dając jej 2 kolejne klapsy, jeden mocniejszy od drugiego, ale i tak mocne bie były, bo nie było za bardzo jak wziąć zamach.

— Ja nigdy nie mowilam ze nie jestem sado-maso...— odparlam.
— Wszystko.— powiedziałam i sapnelam gdy znow mnie klepnął.
— Wszystko.. Powiedz mi prosze. Chce zeby miedzy nami było dobrze...

- Skarbie, nie mam Ci czego wybaczać, a jeżeli miałem to już to zrobiłem - odparłem, przyciągając ją bardziej do siebie i pobownie dałem jej klapsa.
- W takim razie lubisz wiązania, klapsy, biczowanie i tym podobne? - spytałem.

– Czuje cie winna... Temu ze znowu zrobiłam ci krzywdę...— odparlam.
Przygryzlam wargę, przejeżdżając paznokciami po jego reku delikatnie.
— Moze i lubie...— szepnelam.

- Rian, teraz jest dobrze, nie chce się znowu kłócić - odparłem.
- Nie masz za co przepraszać, naprawdę - mruknąłem.
- To ja Cię przepraszam za wszytko - powiedziałem, patrząc jej w oczy.
- No ale za to nie - stwierdziłem, dając jej kolejnego klapa, kiedyś bym nawet nie użył na niej takiej siły, ale teraz, to co innego.
- To jeżeli bardzo będziesz tego chciała, to możemy to zrobić nawet jutro. Ale ty załatwiasz zabawki - dodałem, ponownie dając jej klapsa w tyłek, który już zapewne był czerwony.

— Nie masz za co...— powiedziałam patrzac w jego ciemne oczy.
Poczułam pieczenie w pośladkach. Oblizalam suche wargi na moment zamykajac oczy.
– Okej.— powiedziałam. — Ty...ler...— jeknelam gdy znow mi strzelił.
— To... takie żenujące...— powiedziałam czujac ze jestem juz porządnie mokra.

- Co jest skarbie żenujące? - spytałem, dając jej kolejnego klasa. Nie powiem spodobało mi się, ale chyba bardziej podobała mi się jej reakcja.
Następnie położyłem dłoń i zacząłem masować jej pośladki.

— N-nieważne. — powiedziałam zaciskajac uda. Syknelam gdy znow jego dlon odcisnęła sie na moim pośladku.
— Na Merlina, Tyler...— jeknelam zagryzając wargę. — Co ty ze mna robisz...

- Doprowadzam Cię do tego byś była mokra? - zaśmiałem się na te słowa.
- Podoba mi się jak reagujesz - odparłem, ponownie strzelając jej w tyłek ostrego klapsa.
- Oj przez ten miesiąc bedziesz chodziła tak obolała - zaśmiałem się - Będziesz mnie czuła wszędzie na każdym kroku.

— To musisz postarać sie bardziej...— mruknelam.
Zapiszczałam krótko wciągając gwałtownie powietrze.
— Dobrze... Chce tego...— powiedziałam patrzac mu w oczy.
—Bardzo.

- O co muszę starać się bardziej - spytałem, uśmiechając się łobuzersko, ponownie sprzedając jej klapsa.
- Rian, a jeszcze przed chwilą o spaniu myślałem -zaśmiałem się, ponownie ją bijąc.

— Cholera Tyler...— sapnelam czujac jak tyłek mnie piecze.
— Masz strasznie ciężka łapkę. Nie wiem cz..— urwałam prawie wciskając sie w niego gdy znow mnie klepnął.
– Czy wiesz...— dokończyłam.
— Jesli chces skarbie to kładź sie spac. Pewnie jestes zmęczony tym wszystkim.

- Za bardzo boli czy po prostu prawie dochodzisz? - spytałem, unosząc brew.
- Byłem zmęczony, teraz jestem pobudzony - odparłem i po raz kolejny trzepnałem ją w tyłek.

— Nie. Ze masz ciężka łapę. — powiedziałam. — Chyba jednak nie chce żebyś kiedykolwiek dał mi w twarz bo mam wrazenie ze stracę wtedy zeby. — dodałam podskakując gdy uderzył.
— Tyler... Kurwa... Za moment bedziesz miał mokre prześcieradło... O ile juz nie masz...

- W jedyne miejsce w które będziesz dostawała to tyłek - mruknąłem i tym razem się mocno zamachnąłem, choć i tak to nie była moja największa siła, ale akurta jej nie użyje na Rian nigdy.
Na jej kolejne słowa uśmiechnąłem się jak głupi.
- Aż tak skarbie? - spytałem, dając jej jeszcze raz klapsa, a następnie sprawdziłem czy to co mówiła było prawdą.

Ugryzłam sie w wargę zeby nie krzyknąć.
— Kurwa...— wycedziłam prze zeby.
— Az tak.— przytaknelam wstrzymując powietrze po kolejnym klapsie. Miałam wrazenie jakbym usiadła na gorących węgielkach.
Rozchylilam lekko uda gdy jego ręka tam powędrowała.
— Chyba cos ze mna nie tak...

Zagryzłem wargę, gdy tylko ją dotknąłem.
- Jeżeli twierdzisz, że coś z Tobą nie tak, to w takim razie ze mną też - odparłem, czując jak mój przyjaciel stoi do akcji.
- Tą pościel chyba zabiorę ze sobą, koszulkę też - odparłem, chwytają materiał koszulki i wycierając nią jej soki.

— Zartujesz prawda?— zapytałam niepewnie, wieszać ze byłoby to możliwe. W koncu to Tyler.
Spojrzałam na niego gdy zaczął wycierać mnie koszulka, tym samym coraz bardziej mnie podniecając.
— Przestan... To... Chciałeś zdjęcia tak?

- O nie Rian teraz żadnych zdjęć - odparłem.
Podniosłem się, a następnie usiadłem okrakiem na dziewczynie.
- Chcesz jeszcze klapsy? - spytałem, przygryzając wagę.

Nie odrywałam od niego wzroku gdy na mnie usiadł.
Przytaknelam głowa, rozchylając lekko usta by moc lepiej oddychać. Czułam jakby brakowało mi powietrza. Tyler należał właśnie do tej grupy ludzi którzy nawet albo szczególnie, dobrze wyglądają w dresach. Cholernie mu to pasowało.