Wielka Sala

- Nudno było - zaśmiałam się - Wleciałam na miotle i postanowiłam coś rozwalić. Czasem talent ścigającego się przydaje. A co do ludzi to jest nas więcej, ale zwiali.

- Rozumiem - kiwnąłem głową i przeczesałem włosy palcami - nauczyciele wciąż Ci sami czy się zmienili? Lepsi gorsi?

- Odchodzą, przychodzą, tylko dyrektorka została. Nikt na długo tu nie zostaje.

- A... Gabriela? A Ci nowi jakoś w porządku są? - usiadłem bokiem do baru, spojrzałem na dziewczynę.

- Nie wszyscy, ale w większości. Uważaj na Dianę, bo ona jest tą najgorszą.

- Czek... Czego ona uczy i czemu najgorsza? - zmarszczyłem brwi, zaintrygowało mnie to.

- Eliksiry. Lubi się mścić i karać. No i tak jakby zabrała mi chłopaka. Ale to już mały szczegół.

-No to.. nie. Nie ufam. Hahahaha

- Łamiesz mi serce noooo - przewróciłam oczami, dopiłam na jeden raz butelkę do końca.

- Wow. Ciekawie. Zabrała Ci chłopaka? - zmarszczyłem brwi i wziąłem kolejny łyk coli.

-Pij wolniej... ta sama ilość, pita wolniej działa tak samo kotek. .

- To nic ważnego. Ważne jest to, że drugiego sama odprawiłam. Nie mam pojęcia dlaczego. Pewnie w strachu przed ponownym odrzuceniem. Aleeeeee tak właściwie czemu ja ci się zwierzam? Przecież sięnie znamy.

- Wiem, dlatego piję szybko, kochanie.

-Pff..-skrzyżowałam ręce na piersi.

- Sam nie wiem, czemu słucham, ale wydajesz się nawet w porządku. Może to dlatego, że mi się nudzi - wzruszyłem ramionami. - Bojąc się i odrzucając innych, zanim oni to "zapewne" zrobią, sprawi, że nigdy nie będziesz szczęśliwa.

- Chwilowo jestem superawesomefoxymegahot szczęśliwa. Zobaczymu co będzie jutro na kacu.

- Są zaklęcia na kaca, jak i mugolskie tabletki oraz eliksiry. Zapytaj o jeden Dianę - zaśmiałem się.

- Co pfff? - uniosłam brew i znów ją pocałowałam.

- Już wolę umierać z bólu - zaśmiałam się - A właściwie, skoro chodziłeś tu od 11 roku życia, to muszę cię znać. Znałam wszystkich w tej szkole.

- Valentine Lestrange, pfu, Morgenstern. Nie kojarzysz nazwiska? - starałem się przypomnieć ją sobie, patrząc na nią.

Oddałam pocałunek kładąc jej dłonie na polczkach. -Walisz alkoholem

- A nieee wieem. Było kilku z takim nazwiskiem. Nie grałeś może w Quidditcha?

- Przeszkadza Ci to? - objęłam ją oburącz w pasie.

- Miałem być kapitanem drużyny, plany były, że będę kandydatem w wieku 14 lat. Ale oczywiście musiałem wyjechać... Cholera by to - napiłem się kolejny łyk.

- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to nie wiem. Pamiętałam ponad 400 imion, a teraz nie potrafię sobie przypomnieć jednego. Bywa.

- Przypomnisz sobie jak wytrzeźwiejesz - wypił do końca - zatańczysz? Nie chce mi się siedzieć w jednym miejscu.

- Wiesz co? Nie za bardzo potrafię i chuba powinnam już iść. No to ten. Do zobaczenia?
NP dorm

- Do zobaczenia - odpowiedziałem krótko i westchnąłem. Powrót do Hogwartu zapowiada się nudnie.

-Tak... Szczególnie ze ja nie pije. ..-powiedziałam.

- Przepraszam - westchnęłam i wzięłam gumę do życia. Miałam nadzieję, że to coś poprawi.

-Nie przejmuj się tym głupia... -zaśmiałam się. -Jest bal, wiec możesz. Szalej póki ci na to pozwalam.

- Nie chcę, by Ci przeszkadzał zapach - westchnęłam i ściągnęłam ją z kolan, wzięłam za rękę. - Chodź zatańczyć.

- Nie.. Błagam. . Pij ile chcesz ale nie każ mi tańczyć. ..Zrobię wszystko .. ale nie zmuszaj, ,,

- Nie lubisz? - zmarszczyłam brwi i wciągnęłam z powrotem na swoje kolana.

-Nie cierpię. -powiedziałam odwracając sie odrobinę do tyłu i patrząc na nią. -Mam ochotę zdjąć z ciebie tę sukienkę.

- Ja również - zamruczałam i przejechałam dwoma palcami wzdłuż odsłoniętej części jej uda. Zbliżyłam swoje usta do jej ucha, przygryzłam je delikatnie - ta sukienka tak podkreśla Twoją piękną sylwetkę.

Uśmiechnęłam się słysząc jej słowa. -A wiesz co? Ja to wiem. Dlatego ją założyłam. -powiedziałam przejeżdżając palcem po dłoni, spoczywajacej na moim udzie.

- Tak cholernie żałuję, że nie mam zgody na seks - zacisnęłam zęby - mogłabym Cię z przyjemnością przelecieć nawet na ladzie baru - szepnęłam i przejechałam znów, po części pod sukienką.

-Nikt ci tego nie zabrania... Nie widzę tu żadnego z nauczycieli.-powiedziałam patrząc jej w oczy. Kiedy wsunela dłoń kawałek pod sukienkę, dostałam gesiej skórki.

- I tak się dowiedzą, nie wiem jak, ale wiedzą. Nie mam zamiaru zostać wywalona ze szkoły, tym bardziej, że Ciebie też by wywalono. Potraktuję to jako samodoskonalenie się, aż to nazwę: cierpliwością seksualną - zaśmiałam się cicho, odwzajemniłam spojrzenie i pod niebieskim materiałem, na jej skórze, robiłam palcem kółka.

-Ugh. -fuknęłam. -Niech ci będzie. -powiedziałam kładąc jej rękę na udzie.

- Wytrzymaj, nasz czas wkrótce nadejdzie - przygryzłam jej ucho, delikatnie objęłam ręką jej pierś przez sukienkę, po czym zabrałam ręce i zamówiłam kolejną butelkę whisky.

-No mam nadzieje..-powiedziałam niezadowolona.

Weszłam do Wielkiej Sali od razu kierując się do baru. Zamówiłam sok wiśniowy i usiadłam przy jakimś stoliku.

Nudziło mi się, rozejrzałem się po sali i mój wzrok trafił na szatynkę. Dobra, czas jakoś zabić czas. Przesiadłem się obok niej i zamówiłem nam obojgu szklankę coli. - Hej, co tak sama siedzisz?