Dziedziniec Wieży Zegarowej

Byłam szczęśliwa, że mogłam patrzeć na psy, które jak widać bardzo się polubiły.
- Widać - mruknęłam cicho, jednak na tyle by dziewczyna mnie usłyszała.
- Co czytasz? - spytałam wiedząc w jej ręce książkę.

-Małego księcia- Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie, dobrze wiedziała, że ta książka może być postrzegana jako bajeczka dla dzieci, ale uwielbiała ją czytać i nie miała zamiaru z tego zrezygnować.
-Chcesz spróbować? Daj mi rękę- Powiedziała uśmiechnięta, to może być zabawne,w końcu osoba, która nie rozumie tych "wypukłych kropeczek" nic nie zrozumie.

- Wiesz nigdy nie próbowałam, czytać takich książek, więc chyba nie ma co próbować, bo i tak nie znam alfabetu, jedyne litery, które mogę odczytać to "k" i "w" - wyjaśniłam, spoglądając na książkę.
- Ale książka, ogólnie jest super, mimo, że jest to bajka, można z niej wyciągnąć wiele interesujących faktów - dodałam.