Błonia Hogwartu

Rozwiane włosy mi zupełnie nie przeszkadzają, a nawet to lubię. Pomknęłam w stronę Azazela. Przelatując obok poprawiłam włosy, przedrzeźniając przy tym Ślizgona.

Obejrzałem się za Chris i przeczesałem włosy palcami, celowo. Zacząłem się martwić, że może przez to zlecieć z miotły.

Uwaga! - Krzyknęła.
Przeleciała obok nich trochę za szybko jak na jej poziom latania. Wzbiła się w górę i zrobiła pętle.
Chwyciła się mocniej i przyspieszyła jeszcze.

W ostatniej chwili odleciałam na bok, a obok mnie przemknęła Rina.
- Leć trochę wolniej, bo się zabijesz!!! - krzyknęłam

Co?! - Krzyknęła. Hayaku...jeszcze szybciej..- Powiedziała do siebie. Yosh..Ikuzo..
Coś mamrotała pod nosem i zaczęła ćwiczyć manewry. Skręcać to w lewo, to w prawo.

Wstałam, zamknęłam oczy starając się instynktem odszukać naszyjnik. SooAh nie było dłuższy czas, budziło to mój niepokój. Był za bramą Hogwartu. Ona chyba nie... Rzuciłam się biegiem do szkoły. Wiedziałam dzięki księgom, jakie złe istoty, mające cechy wspólne z nieumarłymi, żyją tam. Potrzebowałam tylko kilku rzeczy jakie zapewnią mi bezpieczeństwo w dziewięćdziesięciu procentach. Wezmę je po drodze.
NP: Zakazany las (po drodze Dormitorium dziewcząt Hufflepuff)

Zaśmiałem się patrząc na Azjatkę. Pokręciłem głową, znałem to uczucie i fascynację. Nie miałem okazji poznać pielęgniarki. Hmmm... Może jakaś seksowna pięlęgniarka? Jak z penych mugolskich filmów?... Coż, może ona spotka albo spotkała. Wystrzeliłem w przód raz robiąc kółko wokół Chris i poleciałem w górę, chciałem osiągnąć dużą wysokość.

Patrzyłam jak Az robi wokół mnie kółko na miotle, a potem odlatuje w górę. Nie ruszyłam się z miejsca, tylko czekałam.

Wycisnąłem sporą wysokość, aż ledwo było widać wieżę, tą najwyższą w Hogwarcie. Poszybowałem ku niej, czemu by nie zwiedzić trochę tej szkoły? Powietrze było już tu rozrzedzone, nie oddychało się łatwo. Po drodze zauważyłem okno i krukonkę, podleciałem, po czym wystrzeliłem znów i zrobiłem okrążenie wokół budynku szkoły. Nie żałowałem sobie prędkości, w końcu podleciałem znów do Chris.
- Co tak w miejscu wisisz? - zapytałem z uśmiechem, znów patrząc w jej oczy.

- Już lecę - zaczęłam się jąkać - Z ... zagapiłam się.
Poleciałam w stronę zamku najszybciej jak mogłam, a po drodze przeczesałam włosy palcami i przygryzłam wargę. Zaczęłam się głośno śmiać.

Zjarała się gdy nie patrzyłem? Pomyślałem zaskoczony, poszybowałem ku ziemi i zeskoczyłem z miotły. Ruszyłem w stronę dormitorium, po drodze zostawiając miotłę w składziku.
NP: Dormitorium Ślizgonów (chłopaki)

Okay, zostałam sama. I co teraz? Zleciałam na ziemię i usiadłam przy ścianie. Postanowiłam popatrzeć na chmury licząc na to, że może ktoś przyjdzie.

Wyszłam z Zakazanego Lasu i ruszyłam powolnym krokiem wzdłuż jeziora, do zamku. Z oddali zauważyłam że ktoś siedzi pod budowlą ale trudno mi było stwierdzić kto to bo pulsujacy ból w głowie trochę zakłócał mi zdolność prawidłowego widzenia. Kiedy byłam już blisko wejścia zauważyłam że to ta dziewczyna która usiadła z nami przy śniadaniu. . Ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć jak ma na imię. ..

Next: PW Ślizgonów

Rina szybowała po niebie. Postanowiła lecieć w stronę wieży. Ujrzała Chris. Zleciała gwałtownie w dół i przeleciała koło niej.
- Yo. -Odparła.
Wzbiła się w powietrze. Krążyła tak w powietrzu jeszcze. W końcu poleciała do budynku.

NP: Gdzieś tam

Zobaczyłam Soo. Nie miałam pojęcia co się stało, ale nie wyglądała najlepiej. Przez chwilę chciałam podejść, ale zniknęła mi z oczu zanim wstałam. Jak już się podniosłam, to ruszyłam w stronę Wielkiej Sali.

NP Wielka Sala

Od razu gdy przyszedłem na błonie wskoczyłem na miotłę i poszybowałem ku górze. Poczułem się wolny i zacząłem latać wokół błoni.

Wróciłem znad jeziora lekko zdenerwowany. Leciałem kilka okrążeń. Po kilkunastu okrążeniach wylądowałem i poszedłem na Wielką Salę, aby pójść po wodę

Od razu gdy przybyłem na błonie wskoczyłem na miotłę i zacząłem latać.

Kiedy dotarłam na blonia zauważyłam że On krąży nad nimi na miotle. Zagwizdalam na palcach i czekałam aż w końcu mnie zauważy i zleci na dol.

Nic nie słyszałem, nawet własnych myśli. Po kilkunastu okrążeniach, bo ich nawet nie liczyłem wylądowałem na ziemi. Położyłem miotłę na trawę, a sam położyłem się na plecach kładąc splecione dłonie pod karkiem. Wpatrywałem się w niebo, nie zważając, czy ktoś tu jest, bo kto by tu przyszedł?

-Cześć, -powiedziałam stając nad chłopakiem który leżał na trawie.

-Kogo ja tu widzę, pani "zawsze sobie radzę" i "sam się przyczepiłeś, odwal się"-rzuciłem beznamiętnie-Chciałaś czegoś?-zapytałem nawet nie otwierając oczu.

-Tak. -uklęknełam obok niego, przysiadając na piętach. Pochylilam się do przodu , wykonując ukłon. -Przepraszam. -powiedziałam zostając w pozycji,

Otworzyłem oczy i zmarszczyłem brwi-Oh jakie to poruszające. Co mogę zrobić z tymi przeprosinami?-nie kontrolowałem wypowiedzianych przeze mnie słów. Działałem, jak zwykle lekkomyślnie...

-Nic. -powiedziałam nie podnosząc głowy. -Nie musisz ich nawet przyjmować. Zrozumiem.

Nie wiadomo skąd nadleciała Rina na miotle. Dziś leciała krzywo, gorzej niż zwykle. Szalik powiewał jak chorągiewka. Było słychać jak ktoś kaszle. Rina oczywiście...

Szłam pewnym krokiem przez błonia. Nagle stanęłam jak wryta. Zobaczyłam SooAh i Carla. Razem. Rozmawiających. Nie za bardzo chciałam im przeszkadzać, więc odwróciłam się szybko i pobiegłam do biblioteki.

NP biblioteka

Zleciała niżej, zauważywszy znajomą twarz i ucznia, którego widziała po raz pierwszy.
- Cześć. - Odparła. SooAh? Ćwiczysz latanie? - Zapytała.

-Co? -zapytałam prostujac się. -Ja? Nie..?

Um..tego...on jest nowy? - Zapytała.

-Tak... -powiedziałam mrugając szybko powiekami. -A ty jesteś. ..?

Nie pamiętasz mnie?- Zapytała. Rina. Rina Miyafuji desu. Pierwszoroczniak. Jestem od rozpoczęcia. - Przedstawiła się, kłaniając się lekko. Yoroshiku oengai shimasu.

Podniosłem się i spojrzałem na prawdopodobnie puchonkę-Carl Claws-powiedziałem i podniosłem się z ziemi-Wybacz, że dzisiaj nie jestem skłonny do rozmowy, ale tak jakoś się złożyło-skierowałem to w stronę owej dziewczyny-W każdym razie ja nie mam chyba nic tutaj do przedyskutowania.-wzruszyłem ramionami, wchodząc na miotłę-W końcu co ja sobie wyobrażałem, Gryfon i Ślizgonka.-prychnąłem i poszybowałem do góry, po czym skierowałem się w stronę jeziora.

-Jestem SooAh...-powiedziałam do Miyafuji . -Ja.. juz musze iść. .. Przepraszam. ..-powiedziałam wstając z ziemi. -To... do zobaczenia. .

Hai. - Odparła. Wzleciała wyżej i poleciała do szkoły.

NP: Biblioteka?

Chciałam iść do zamku ale w ostatniej chwili zauważyłam charakterystyczne czerwone włosy nad jeziorem. Poszłam tam

Przyszłam na błonia, usiadłam wygodnie po turecku zamyślona. Wyjęłam szkicownik, do którego przepisałam pewną inkantację, którą należało powtarzać przez tydzień codziennie. Znów nekromancja, ale dzięki niej możliwe, że zdobędę pewną zdolność. A to mnie interesowało. Ciekawe czy działa ona na wampiry?

Nie potrafiłem wytrzymać siedząc bezczynnie w pokoju. Wziąłem miotłę i wskoczyłem na nią po czym zacząłem latać.

Wyszłam na błonia i wciągnęłam powietrze w płuca. Jak fajnie... Zaczęłam spacerować powolnym krokiem ,ze skrzyżowanymi ramionami na piersi. Robiło się trochę chłodno. .. Krótkie spodenki i bluzka na długi rękaw nie jest najlepszym strojem na spacer...

Siedziałam pochłonięta tym co czytałam, nie zauważałam nic innego.

Zobaczyłam Isobel siedząca niedaleko. W pierwszym odruchu chciałam do niej podejść. .. Porozmawiać. .. Ale nie chciałam juz jej mącić w głowie.  Dla niej jest dobrze tak jak jest. Znów ruszyłam przed siebie.

Czytałam dalej, kątem oka zauważyłam kto to jest. Nie chciało mi się nawet przekręcić głowy.

Szłam wpatrzony w trawę pod moimi butami, co jakiś czas pocieszające dłońmi ramiona. Trochę mi tęskno do mugolskich rzeczy... Gdybym teraz była w domu pewnie sluchalabym ulubionych zespołów i ćwiczyła liczNe choreografię. .. Ehh... Zaczęłam nucić pod nosem.

Dalej leciałem na miotle. Zaśmiałem się głośno. Czułem się taki wolny! Obróciłem się i spadałem w dół. Przymknąłem oczy i zaraz potem uniosłem się w górę. Ah, uwielbiam latanie na miotle!

Skończyłam to co robiłam, wstałam i poszłam do dormitorium.
NP: Dormitorium dziewczyn (Hufflepuff)