Jezioro Hogwartu

- Chyba trzeba się zbierać, prawda? - Nie czekając na odpowiedź narzuciłam na siebie ubrania. - Polecę się przebrać w mundurek. Spotkamy się na lekcji. - Ostatnie zdanie było bardziej stwierdzeniem niż pytaniem. Pomachałam dziewczynom i pobiegłam w stronę zamku.
Szybko udało mi się dostać do dormitorium. Poprzednim razem zaliczyłam chyba wszystkie możliwe schody pułapki, więc tym razem obeszło się nawet bez zagrożenia wybiciem zębów. Ułożyłam jakkolwiek jeszcze lekko wilgotne włosy, narzuciłam szatę i wybiegłam z dormitorium.

*następny w sali od transmutacji*

Odmachałam jej i sama się ubrałam, poszłam na lekcję.
NP: Klasa Transmutacji

Powoli traciłam ochotę na pływanie. Chyba spędziliśmy tu zbyt dużo czasu. Podpłynęłam do brzegu i zdjęłam z siebie przemoczone rzeczy zostając w samej bieliźnie. Położyłam się na trawie i zamknęłam oczy.

Po chwili zrobiłem jak Chris. Wypłynąłem na brzeg i spojrzałem na dziewczynę-Ja rozumiem, że puchoni ufają sobie i innym, ale aż tak bardzo?-powiedziałem śmiejąc się. Chwilę na nią patrzyłem, a potem usiadłem obok.

- Masz z tym jakiś problem? - zaśmiałam się - Bo ja nie bardzo. I nie patrz tak na mnie, bo więcej ci nie zaufam.

-Nie moja wina!-odparłem podnosząc ręce w geście obronnym-Po prostu przyciągasz wzrok-powiedziałem z głupkowatym uśmiechem.

- Świetnie. Tylko takiego komplementu mi brakowało - powiedziałam udając obrazę i przykryłam się szatą - Czy nadal przyciągam wzrok?

-Niestety-powiedziałem i zaśmiałem się-Ale mam sposób-dodałem i wziąłem z moich mokrych ubrań krawat i podałem dziewczynie-Zawiąż mi go na oczy i nic nie zobaczę-zaśmiałem się patrząc na nią.

- Jak sobie życzysz - zaśmiałam się i zawiązałam krawat na jego oczach - Teraz wyglądasz zdecydowanie lepiej.

-Rzeczywiście działa- powiedziałem śmiejąc się. Oparłem ręce o trawę i zacząłem szukać swoich mokrych ubrań. Były teraz lekko wilgotne. Zwinąłem je i położyłem pod głowę- Czyli bez oczu jest lepiej? Ale ty jesteś- westchnąłem z lekkim uśmiechem.

Przyszłam nad jezioro i położyłam się na trawie twarzą i brzuchem do ziemi. I leżałam tak nieruchomo.

Przyszła nad jezioro. Zobaczyła Letycje i puchonów.
- Yo.-Powiedziała.

- Hej - mruknęłam wciąż leżąc i narkotyzując się zapachem trawy.

Przyszła nad jezioro zaraz za Riną.
-Yo. Co tam? - Zapytała.

- Nie mam dziś na nic siły - westchnęłam. - Nic mi się nie chce mam dość - rozłożyłam ręce na boki leżąc jak długa. Poczułam że mam ochotę molestować.

Usiadła na trawie i spojrzała w niebo. Zamyśliła się.

- Wyczekiwać czegoś niczym prezentu na gwiazdkę i niczego nie dostać - mruknęła i westchnęła znów.

Usiadła obok Sakury i oparła się o nią. Po dłuższej chwili zamknęła oczy. Jakby domyśliła się co planuje Letycja

- Długo Cię nie widziałam, Sakura. Przeniosłaś się tu? - zapytałam.

Korzystając z okazji, że Charlie ma zawiązane oczy, ubrałam się szybko i cicho pobiegłam w stronę Let i Riny.
- No witam witam - powiedziałam z uśmiechem - Fajnie się wącha trawę?

- Wagarowałam. - Zaśmiała się. Jakoś tak wyszło. -Powiedziała, objęła Rine jedną ręką.

- Ciekawie. Hej Chris - przywitałam się. - Fajnie i wygodnie. Polecam.

- Hej Rina, to twoja siostra? - zapytałam - Jestem Chris. Możliwe, że już cię gdzieś widziałam.

-Działo się coś ciekawego pod moją nieobecność? - Zapytała. I cześć. - Powiedziała do Chris.

- Nie wiem, czy coś się działo. Mało wychodzę z dormitorium - rzuciłam beznamiętnie i ręce położyłam na głowie dalej ćpając trawę.

Przysnęło jej się. Nie słyszała jak ktoś do niej mówił.

Spojrzała na Rinę potem na Chris.
- Gome, chyba jej się przysnęło.

Olana prawie przysypiałam, westchnęłam ciężko. Zła, że to na co czekałam się nie stało. To o czym myślałam dzień w dzień. Nieświadoma nawet, że zaczęłam pięściami uderzać w ziemię.

Nieświadomie położyła głowę na kolanach Sakury i spała dalej. Można by było ją wynieść i pewnie by nie zauważyła.

-Daijobu desu ka? - Zapytała Letycji. Położyła jedną rękę na głowie Riny i pogłaskała ją.

- Nie, nic nie jest dobrze - nie odpowiedziałam jej po japońsku i nie przestawałam uderzać ziemi. Nawet gdy zdałam sobie sprawę, że to robię

-Jeśli powiesz, będzie ci lepiej...Tak myślę..- Powiedziała.

Pokręciła głową. Nie chciała o tym mówić, obiecała przecież, że nikomu nie powie.

-Jak tam chcesz. Rozumiem. Nie będę naciskać. - Powiedziała i ziewnęła. Um..-Zamyśliła się. Jest gdzieś w szkole pokój wspólny dla wszystkich? - Zapytała.

- Pokój spotkań. Na czwartym piętrze chyba - odpowiedziałam krótko i podniosłam się do siadu. Wstałam i wzięłam gałąź, którą podrzuciłam do góry. Wyjęłam szybko różdżkę i zaklęciem rozwaliłam.

-Tylko nie rzucaj w nas zaklęciami. - Powiedziała spokojnym głosem.

- Jesteście bezpieczne, nie obawiaj się - odpowiedziałam i kontynuowałam swoje zajęcie.

Kiwnęła głową i obserwowała Letycję. Zastanawiało ją czemu jest w złym humorze.

Zajęta rozwalaniem przypadkowych elementów natury zawędrowałam na błonia.
NP: Błonia Hogwartu.

- Może powinnam wrócić zanim ten idiota zrobi sobie krzywdę - zaśmiałam się - Chociaż ... nie. Niech mnie szuka.

-Cześć. - Powiedziała do Chris. Wreszcie ktoś przyszedł, zaczynało się robić pusto.-Rzekła, głaskając Rinę po głowie, kiedy spała.

- Stoję tu od dłuższego czasu no i ekhem już się ze mną witałaś - powiedziałam cicho.

-Ale chyba nie miałam okazji do rozmowy. - Zaśmiała się.

- Chyba już cię kiedyś widziałam, ale nie jestem pewna - powiedziałam siadając obok niej - Długo jesteś w Hogwarcie?

-Widziałaś mnie? - Zastanowiła się. Trzeci rok się uczę, ale rok opuściłam. - Zaśmiała się.