Jezioro Hogwartu

- W życiu nie miałam złego spotkania z druzgotkami - mruknęłam kaszląc - Ale cieszę się, że tu byłeś.

-Ja też-powiedziałem patrząc na Chris. Uśmiechnąłem się lekko.

- Dziękuję - wyszeptałam i mocno go przytuliłam.

Również objąłem dziewczynę, nic nie odpowiadając.

- Wiesz, jest mi tak troszeczkę zimno - mruknęłam - I chyba zaraz się uduszę.
Czułam się, jakby ktoś powkładał mi kamienie do płuc. Ciężko mi się oddychało, głowa mnie bolała, cała się trzęsłam.

-Okej-powiedziałem momentalnie się odsuwając.

- Nie o to mi chodziło - przwróciłam oczami - Jak dziewczyna mówi, że jej zimno, to się ją czymś przykrywa i przytula.

Wziąłem moją szatę i szczelnie otuliłem dziewczynę i pocałowałem Chris w czoło-Lepiej?-zaśmiałem się.

- Powiedzmy, że nie jest źle - zaśmiałam się i kaszlnęłam kilka razy.

Uśmiechnąłem się i pocałowałem krótko w usta-Chodź, musisz się ogrzać-powiedziałem patrząc na nią.

- No dobra - powiedziałam trzęsąc się z zimna. Próbowałam wstać, ale natuchmiast poczułam, że się duszę. Nogi się pode mną ugięły i upadłam.

-Poczekaj-powiedziałem i szybko się ubrałem w swoje ciuchy. Podszedłem i wziąłem ubrania Chris, które jej podałem

Ubrałam rzeczy podane przez Charliego i znowu spróbowałam wstać. Tak samo jak wcześniej, zaczęłam się dusić.

Przykucnąłem obok Chris i wziąłem ją na ręce-Więc gdzie pójdziemy?-spytałem

- Albo do pielęgniarki, albo do dormu - mruknęłam obejmując go wokół szyi - Ważne, żeby było tam ciepło.

-No to dorm-powiedziałem i zacząłem iść w stronę zamku.

NP dormitorium dziewczyn (huff)

- No okej - mruknęłam mocno się do niego przytulając.

Przyszłam nad jezioro. Usiadłam przy niewielkim drzewie i wpatrywałam się w wodę. Objęłam swoje nogi rękoma i przycisnęłam je do klatki piersiowej. Oparłam głowę o kolana i westchnęłam.

Przyszedłem nad jezioro ziewając, zauważyłem Sam, więc podszedłem bezszelestnie od tyłu i wyciągnąłem cicho jej szkicownik. Zacząłem go sobie przeglądać.

Usłyszałam znajomy szelest kartek. Odwróciłam się i spojrzałam za siebie-Mógłbyś chociaż powiedzieć, a nie straszysz-mruknęłam, obracając się w jego kierunku. Złapałam za mój szkicownik-I nie ładnie tak brać bez pytania-dodałam mierząc go wzrokiem.

- Nie powinnaś się ich wstydzić, masz talent - mruknąłem i usiadłem obok niej. - Zawsze tak sama siedzisz?

Po raz kolejny schowałam szkicownik w kieszeń szaty i spojrzałam w wodę-Zwykle tak jest-wzruszyłam ramionami, patrząc dalej przed siebie.

- Samotniczka? Odludek? Nie akceptowana przez innych? - zacząłem zgadywać.

-Coooś pomiędzy?-parsknęłam i urwałam źdźbło trawy, który obracałam w palcach.

- Hmmm... Rozumiem... - zamyśliłem się na chwilę. - Zawsze byłaś taka nieśmiała?

-A ty taki ciekawski?-uniosłam brew patrząc na niego.

- Lubię dużo wiedzieć - wzruszyłem ramionami.

-Mhm-mruknęłam i oparłam się o drzewo. Poprawiłam włosy, przerzucając je na jeden bok i przetarłam powieki.

- Wyspałaś się w ogóle? - zerknąłem na nią i uniosłem brew.

-Wyspałam? Hm, eemh-uniosłam wzrok w niebo próbując sobie przypomnieć kiedy spałam-No niezbyt.

- Czemu nie sypiasz więc? - położyłem się beztrosko na trawie.

-Są ważniejsze rzeczy-mruknęłam powstrzymując się od ziewania.

- Jakie? - zmarszczyłem brwi.

-No książki, rysowaaanie-westchnęłam szczelniej owijając się szatą.

- Jesteś w stanie czegokolwiek się nauczyć będąc mocno śpiąca? - zmarszczyłem brwi.

-Nie jestem śpiąca, o czym ty mówisz-stwierdziłam marszcząc brwi.

- W ogóle się nie wysypiasz - wzruszyłem ramionami.

-Głupoty gadasz-mruknęłam, a potem ziewnęłam.

- Nigdy nie mówię głupot - prychnąłem. - Zaraz mi tu uśniesz - mruknąłem patrząc jak ziewa.

-Wcale nie-mruknęłam i zamoczyłam jedną rękę w wodzie i pochlapałam sobie twarz, po czym znów usiadłam na miejscu-Nie zasnę-dodałam krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.

- Zobaczymy - prychnąłem rozbawiony i poprawiłem włosy.

Chyba, jednak miał rację. Poczułam się okropnie senna. Przetarłam powieki i położyłam się na trawie, obok Vala i przymknęłam oczy.

Spojrzałem na nią z rozbawieniem. - Mówiłem? Mówiłem.

-Oj, cśś- mruknęłam. Westchnęłam cicho i oparłam się o niego, a potem momentalnie zasnęłam.

Przewróciłem oczami. Szybka dziewczyna... Wziąłem ją na ręce, przecież jej tak nie zostawię. Poszedłem niosąc ją do pokoju wspólnego.
NP: PW