Dormitorium Chłopców 1

- Dobrze - uśmiechnąłem się do niej i zszedłem z niej, a następnie gwałtownie przekręciłem ją na brzuch, id razu sprzedając pierwszego klapsa, w jej zaczerwieniony tyłek.
- Ale masz mi powiedzieć, kiedy mogę skończyć, zależy mi na zaufaniu - odparłem, dając jej kolejnego klapsa, przy którym lekko się podniosła.

Wypuscilam gwałtownie powietrze z płuc gdy mnie obrócił na brzuch.
Zacisnelam dłonie na poduszce gdy znow potraktował mnie klapsem.
— Dobrze. — zgodziłam sie za chwile krzycząc urywanie i wypinając sie w jego stronę. Zaczelam szybciej oddychać czujac goraco na całym ciele.

Dawałej jej klapsa w odpowiednich momentach czasowych, by mogła poczuć to i lekko ochłonąć, a następnie kolejnu raz ją lałem.
Mimo, że to nie były silne uderzenia, jej tyłek był już czerwony.

Miałam wrazenie ze robię sie mokra z minuty na minutę. Na moment sie zamyśliłam, myśląc o tym ze czuje cos mokrego splywajacego po udzie. Przez to drgnelam gwałtownie gdy po raz którys z rzędu mnie klepnął.
— Tyler...— jęknelam. — Nie wiem czy zauważyłeś... Ale chyba zaczelam cieknąć... Pragnę cie.... Tyler... Tak cholernie..— powiedziałam jęcząc i jednocześnie krzycząc ostatnie słowo gdy dostałam w pośladki.

- To dobrze skarbie - odparłem.
- Lubię jak zaczynam Cię do tych granic doprowadzać - zaśmiałem się, kolejny raz dają jej w tyłek.
- Chyba przez ciebie stanę się sado-maso - odparłem z uśmiechem i zamiant klepnąć ją ponownie, przejechałem wilgotnym językiem po jej zaczerwienionych pośladkach, a następnie znów ją strzeliłem.

Zacisnelam mocniej dłonie na poduszce, pochylając głowę. Bolało coraz bardziej ale i coraz bardziej mnie to nakręcało. Zaczelam oddychać przez usta by brac większe dawki tlenu.
— Juz nim jestes...— powiedziałam i jeknelam czujac jak liże moje pośladki. Jednak to nie trwało długo bo po chwili znow uderzył przez co polozylam sie znow płasko na brzuchu z jękiem.
— Chyba naprawde ci sie spodobalo...

- Staram się dopasować do twoich potrzeb - odparłem z uśmiechem, ponownie dając jej klapsa.
- Ale wolę inne uczucie - szepnałem, nachając się nad jej uchem i szarpiąc lekko za włosy.

— Potrzebuje tylko ciebie...— sapnelam urywanie.
Steknelam cicho gdy pociągnął mnie za włosy.
— J-jakie?— zapytałam po chwili dopiero, odwracając lekko głowę by na niego spojrzeć.
— Jakie uczucie?

- Rian no ja Cię przepraszam, ale już nie moge jak tak jęczysz - odparłem, zdejmując spodnie, szybkim ruchem.
Następnie podniosłem jej tyłek na niewielką wysokość i wszedłem w nią powoli do połowy swojej długości, jednak szybko znalazłem się w niej cały i aż jęknąłem z przyjemności.
- To uczucie - odparłem po chwili.

Uśmiechnelam sie pod nosem kiedy uniósł moj tyłek lekko do góry.
Zagryzłam wargę wydając z siebie zduszony jęk czujac jak sie we mnie wsuwa, bez najmniejszego oporu. Jeknelam głośniej gdy wszedł do samego konca.
— Wiedziałam..— zasmialam sie.
Uczucie jego we mnie plus bol w pośladkach... To była niesamowita mieszanka przyjemności.

- To dobrze - odparłem - oznacza to że mnie znasz - dodałem.
- A to chyba najlepsza informacja - mruknąłem, zaczynając się w niej powoli poruszać.

— Znam. Ale nie tak jak bym tego chciała.— powiedziałam patrzac na niego przez ramie.
Gdy zaczął sie poruszać, opuściłam głowę, opierając sie przedramionami na lozku.

- Znasz mnie lepiej niż byś mogła sobie wyobrazić - zaśmiałem się i przejechałem dłonią po jej kręgosłupie.
- Uwierz mi tak jak się znamy tak jest najlepszej - odparłem.

Dostałam ciarek czujac jego dlon na plecach.
— Mimo wszystko chciałabym wiedziec o tobie wszystko...— dodałam cicho.

- A co byś chciała wiedzieć? - spytałem, trzymając ją za biodra, cały czas się w niej poruszając.
- Powiem Ci wszystko co chcesz - odparłem i klepnąłem ją w pośladek.

— Wszystko Tyler...— powiedziałam starając sie skupić na tym co mowie.
— Wszystko o tobie. Powoli ale wszystko. Od błahostek do poważnych rzeczy. — dodałam i lekko od niego uciekłam do przodu gdy mnie klepnął.

- Chyba i tak już dużo wiesz - odparłem, jęcząc.
Gdy się lekko odsunęła, szarpnąłem za jej biodra przysuwając do siebie.
- Osz ty nie dobra, nie uciekaj mi - mrt, dając jej w między czasie kolejnego klapsa.

Gwałtownie Wypuscilam część powietrza z płuc gdy mnie do siebie przyciągnął, oddać do konca.
— Tyler...— sapnelam wyginając sie do dołu by wypchnąć pośladki w jego stronę.

- Nic nie musisz mówić - odparłem z uśmiechem, pochylając się do niej, by pociągnąć za jej sutki.
Poruszałem się w niej, a raczej poruszałem biodrami, przez co oboje zaczeliśmy się poruszać w przód i w tył.

Znow Zacisnelam dłonie na pościeli gdy złapał za moje sutki.
— Cholera Rhodes..— warknelam mając wrazenie ze rozpadam sie na kawałki z rozkoszy.
W dormitorium słychać było tylko charakterystyczny dźwięk uderzania moich pośladków i ud o jego biodra i uda.

- Aż tak? - spytałem, wychodząc z niej i wchodząc.
- Cudowne uczucie, prawda skarbie? - spytałem, sapiąc.
Wiedziałem, że zostawie na jej biodrach ślady swoich rąk, ale była moja i tylko moja, a skoro ni pozwalała to mogłem to robić w kółko.

— Tak... Tak..— sapnelam mając wrazenie ze moje mysli tworzą tornado w mojej glowie.
Wiedząc ze mu to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, zaczelam jęczeć bez oporu, wijąc sie na lozku. Nie miałam juz siły utrzymywać sie na lozku. Przyjemność rozchodziła sie po całym moim ciele, dotykając kazdy możliwy nerw.

Jej jęki były cudowne, zwłaszcza gdy wiedziałem że to ja je wywołuje. Cały pokój był wypelnionym moim sapanien i jej głośnym jękiem.
Widziałem, że dziewczyna, już ledwo się podpiera, więc przyśpieszyłem tempo, czując jak cała drży.
Wiedziałem, że i ja niedługo dojdę, bo czułem jak cały w niej pulsowałem.
Dałem jej parę kalapsów dla jej lepszej reakcji.

Gdy przyspieszył ruchy, sama zaczelam tez sie poruszać by mocniej go poczuć. Nie powstrzymałam sie i krzyknęłam kiedy klepnął mnie w pośladki. Czujac ze zaczynam dochodzić, przestałam sie ruszać, chcac opóźnić odrobine orgazm by mocniej go poczuć.

Jej krzyk wypełnił cały pokój. Cieszyłem się, że moje dormitorium jest zawsze puste. Zawsze mogłem robić co chciałem.
Poczułem jak Rian sztywnieje, co oznaczało że była blisko i to bardzo blisko. Jeżeli myślała, że zwolnie to się myliła, zacisnąłem mocnej palce na jej biodrach i nie dość, że przyspieszyłem na tyle ile mogłem to mocniej się w nią wbijałem.
Czułem że i ja jestem niedaleko osiągnięcia szczytu przez co odrzuciłem głowę do tyłu.

Bez skrępowania zaczelam jęczeć jego imię kiedy coraz szybciej mnie posuwał.
Po krótkiej chwili zaczelam dochodzić, zaciskajac sie na nim mocno i krzycząc juz praktycznie jego imię i to jak mi dobrze.

Niewiele mi było potrzeba by w niej dojść. Nie wiem czy robiła to specjalnie czy po prostu tak już miała, ale jej jęki ugormowane w moje imię przyśpieszyły to że osiągnąłem szczyt, jecząc imię najlepszej kobiety.

Moim ciałem wstrząsnął dreszcz jak przy każdym naszym orgazmie. Poczułam jak rozlewa sie w moim wnętrzu. Uwielbiałam to uczucie. Najlepsze na świecie.
W uszach brzeczal mi jego glos kiedy wyjeczal moje imię.
— Kocham Cie. Tak cholernie za wszystko...

- Za wszystko, nawet za seks - spytałem z łobuzerskim uśmiechem, wychodząc z niej.
Gdy już to zrobiłem wzdrygnąłem się, zdecydowanie lepiej było w jej ciepłym wnetrzu.
Jednak i tak ten pokój był dla mnie za gorący, nie przejmując się biczym zszedłem z łóżka by nastepnie otworzyć okno, które dało świeży powiew.

Jeknelam krótko gdy sie ze mnie wysunął. Opadłam na bok na lozku, odgarniając włosy z czoła.
— Tak. Tez. — sapnelam przeciągać sie z przyjemnością na lozku.
— Goraco ci?

- Aż za gorąco - odparłem z uśmiechem, wracając do niej do łóżka.
- A Tobie nie jest? - spytałem, patrząc na nią.
Przejechałem po jeszcze wilgotnych włosach, już nie wiedziałem czy to po przysznicu czy po seksie z Rian.

— Moze troche... — odparlam podnoszac sie do półsiadu i skracając pocałunek z jego ust.
— Dobrze mi z toba. Za dobrze. — mruknelam nim sie odsunęłam.

Gdy tylko mnie pocałowała oddałem pocałunek.
- Tak ma być - odparłem z uśmiechem i ostatni raz strzelając jej klapsa.
- Przez tydzień na tej swojej cudownej pupie nie usiądziesz - zaśmiałem się, przyciągając się dodatkowo czerwonym śladom na jej biodrach.

— Wiem... Dlatego siedze na boku...— poskarżyłam sie masując dłonią pośladek ktory klepnął.
– Bolało...— mruknelam.
— Lubie cie czuć w sobie... Szczególnie w takiej pozycji jak dzisiaj...

- Miało boleć - zaśmiałem się na jej komentarz.
- Ale są też dobre strony, gdy tylko będziesz chciała usiąść od razu wstaniesz i powiesz "jak tylko wróci to go zabije" - powiedziałem z szerokim uśmiechem na ustach.
- Uwierz mi jutro ta sama pozycja, tyle że bez klepanka, bo chyba tyłeczek by Ci odpadł - zażartowałem.
- Powiem ci jedno - mruknąłem, przejeżdżając dłonią po klatce piersiowej - muszę się wykąpać, bo wysiłek z Tobą sparwia, że wyciskam 7 poty - zaśmiałem się.

— Wole myślec ze jak tylko wrócisz, bede mogła przykleić sie do ciebie na zawsze. — odparlam.
— Moj tyłeczek jest bardzo wytrzymały...— dodałam.
— To dobrze. Nie trzeba ci juz treningów. — zasmialam sie i przeciągnęłam zmysłowo.
— Ja pojde po tobie. Chyba lepiej zebysmy nie kapali sie razem..

- Oj zdecydownie, z Tobą spale więcej kalorii niż na jakiekolwiek treningu - zaśmiałem się, całując ją w obojczyk.
- Chyba lepiej nie, bo znów dojdzie do tego samego - zaśmiałem, przewracając na bok i wpijając się w jej usta.

— Nie ma za co. — zasmialam sie. Patrzyłam na niego gdy całował mnie w obojczyk.
— Tak... Dokładnie...— mruknelam. Zasmialam sie w jego usta kiedy mnie pocałował.
— Moze jednak pozniej pójdziesz...— powiedziałam miedzy pocałunkami, oddając je zachłannie i mrucząc przy tym.

- Jak mi się będzie chciało to może wcale nie pójdę - mruknąłem w jej usta.
- Skarbie dla Ciebie mogę zostać nawet całą dobę - zaśmiałem się.

— Ale tylko dobę...— westchnęłam. Polozylam dłon na jego barku, sunac nia ku gorze by następnie wsunąć ja w jego włosy.

- No tak - odparłem, całując ją w policzek.
- Ale chyba lepsze to niż nic - mruknąłem, uśmiechając się, gdy poczułem jejjedłoń dłoń w swoich włosach.

— No nie wiem...— odparlam.
— To troche jak robienie nadziei... Jakbys dawał czekoladę ale tylko potrzymać...

- Dłużej poczekasz na tą czekoladę - zaśmiałem się, patrząc na nią.
Zacząłem głaskać ją policzku, czując jej gładką skórę pod palcami.

— Chyba raczej batonik...— mruknelam patrzącym w oczy gdy dotknal mojego policzka.
Przysunelam sie i wtulilam sie w niego.
— Zalezy mi na tobie. Naprawde mi zalezy.

- Dlaczego batonik? - spytałem z uśmiechem.
Gdy się przysunęła objąłem ją ramieniem i opatłem policzek o jej głowę.
- Mi też Rian - odparłem - Mi też na Tobie zależy - mruknąłem.