Pokój Wspólny

-Wiem. To chodź. -powiedziałam nie ruszając się.

-Eeeeh nie chce mi się-westchnąłem i zerknąłem na Soo-A tobie?

-Chce. -uniosłam trochę sukienkę, żeby jej nie podrzeć i usiadłam na nim okrakiem. -Wstawaj!

-Po co-powiedziałem i zaśmiałem się patrząc co robi.

-Bo.. Ja .. CHCE! -podskoczylam kilka razy jak małe dziecko. -Oppa!

Zaśmiałem się-Okej, okej. Tylko ty ze mnie zejdź-powiedziałem unosząc dłonie w geście poddania- Co właściwie znaczy to Oppa?-dodałem unosząc brwi.

-Oppa? Oppa... Tego zwrotu używa młodsza dziewczyna do starszego chłopaka. To coś jak brat no albo starszy kolega z którym jest się blisko.-powiedziałam wstając I zakładając buty. -Wstawaj grubasie

Podniosłem się z kanapy i uniosłem koszulkę ukazując brzuch-Dalej nazywasz mnie grubasem?-uniosłem brew.

-Tak! -powiedziałam klepiąc go w brzuch mocno. -No.. A teraz idziemy, -powiedziałam stając przy nim bokiem. -Weź mnie na ręce

-Magiczne słowo?-prychnąłem patrząc na dziewczynę.

-Czary... mary?-uniosłam brew patrząc na niego. -Hokus pokus? Hmm.. chcesz buzi?

-Dobra nieważne-mruknąłem i wziąłem dziewczynę na ręce-To gdzie mamy iść?-wymamrotałem patrząc na Soo.

-Łąka albo Zakazany. Zależy gdzie jest mniejsze prawdopodobieństwo że ktoś cię usłyszy. -powiedziałam obejmując go za szyję.

-Chcesz mnie zabić i zakopać, czy co-zaśmiałem się i zacząłem iść w kierunku wyjścia.

-Nie. Zamierzam cie zgwałcić. -powiedziałam spokojnie, patrząc przed siebie. -A co? Nie? No dobra.. Niech Ci będzie. .. Może być to zakopanie. .

-Jasne-parsknąłem po czym opuściłem pokój wspólny.

NEXT łąka!

Kiedy weszliśmy do PW, Nath usiadł na kanapie a ja usiadłam na ziemi, na przeciwko niego. -No? Może pójdę po pielęgniarkę?

-Nie. Po prostu przynieś moją księgę zaklęć-powiedziałem i wyjąłem różdżkę. Chwilę obracałem ją w palcach, a potem zerknąłem na dziewczynę.

Kiwnelam głową i szybko pobiegłam do dormitorium. Chwilę zajęło mi znalezienie księgi bo spadła z drugiej strony łóżka ale w końcu się udało. Wróciłam i dałam mu ją.  Ukucnelam przed nim i czekałam.

Przekartkowałem ją i wypowiedziałem zaklęcie, po czym moja kostka wróciła do normy-I widzisz? Nie potrzebuję pielęgniarki-parsknąłem odkładając książkę na stół.

-Jesteś pewien? -przeniosłam wzrok z kostki na Natha. -Hm?

-No tak-powiedziałem podnosząc się. Przeszedłem się po pokoju wspólnym i przy okazji księgę odłożyłem do dormitorium. Nic mnie nie bolało-Wszystko jest okeeej.

-No dobrze.. Skoro tak sądzisz. .-powiedziałam nie do końca przekonana.

-Wyglądasz jakbyś mi nie wierzyła-parsknąłem siadając znowu na kanapie i wziąłem żelki.

-No bo ci nie wierzę. .-usiadłam obok niego. -Może jednak do skrzydła pójdziemy co? Na pewno Cię nie boli czy kłamiesz żebym się nie denerwowala

-Soo wszystko jest okej-powiedziałem wrzucając żelki do buzi.

-Dobra...-powiedziałam opierając się plecami i kanapę. Wzięłam głęboki oddech i zatrzymałam go na chwile. Wypuściłam go bardzo wolno i zamknęłam oczy.-Idź się połóż

-Dooobrze-powiedziałem i poszedłem w stronę swojego dormitorium-Braanoc

-Branoc.-powiedziałam po czym zerwałam się z kanapy i pobiegłam do siebie, walcząc z mdłościami. Wyszły mi żelki...

W sumie, nie bardzo wiedziałem gdzie iść, więc poszedłem w stronę pokoju wspólnego. W drodze złapałem dziewczynę za rękę-Nie spodziewałabyś się tego, huh?-powiedziałem i usiadłem, jak zwykle na kanapie.

-Tja.. Potrafisz mnie zaskoczyć. .-przewróciłam oczami i usiadłam mu na kolanach. -Co robimy?

-To co chcesz-mruknąłem jej do ucha i pocałowałem w usta.

-To co ja bym chciała jest zabronione na terenie szk. .-Nie dokończyłam bo znów zamknął mi usta pocałunkiem który natychmiast oddałam.

Objąłem ją w pasie przyciągając do siebie. Przygryzłem wargę dziewczyny, na chwilę odsunąłem się, aby zaczerpnąć powietrza.

-Mm..-jęknęłam niezadowolona kiedy się odsunął. -Pfff

-Pffaj sobie gdzie indziej-parsknąłem patrząc na nią. Odgarnąłem jej kosmyki włosów z twarzy.

-Pfff! -pfnęlam znowu, patrząc na niego.

-Pfff- również zrobiłem to co ona i zerknąłem na nią.

-Nie pffaj. Bo dostaniesz szlaban

--Szlaban na?- powiedziałem śmiejąc się

-Szlaban na mnie. -wyjaśniłam spokojnie.

-Nie wytrzymałabyś-uniosłem brew patrząc na nią-Z resztą, ja też-mruknąłem uśmiechając się i pocałowałem ją w usta.

-Pff... Chciałbyś. ..-mruknęłam I oddałam pocałunek, obejmując go za szyję.

Delikatnie wsunąłem rękę pod jej bluzkę lekko muskając skórę. Uśmiechnąłem się pogłębiając pocałunek.

Zadrżałam pod wpływem jego dotyku na moment przestając go całować. Po chwili jednak kontynuowałam, jedna ręką ciągnąc go za końcówki włosów.