Pokój Diany Blake

Jęknąłem cicho i westchnąłem zastanawiając się, jak odpowiedzieć. - Cóż... Po prostu jak leżymy razem, Twoja głowa na mojej piersi, tak jak dziś w sumie - powiedziałem i spojrzałem na nią z uśmiechem. - A... Chwilowo wracając do tematu, myślę nawet, że Isobel przekłada bdsm nad miłość. Swojego czasu gdy pisała opowiadania itp., dało się to zauważyć. Zawsze wyciągała z siebie wszystko na kartki.

Jęknąłem znów, propozycja Diany mi pasowała, więc kiwnąłem głową i się położyłem wygodniej.

Zamknąłem oczy i westchnąłem, czując jej język na swoim ciele. Nie myślałem już o niczym innym jak o nas w tej chwili.

Wziąłem oddech, uśmiechnąłem się w przyjemności. Jak zawsze była w tym świetna.

- Pytasz? - zapytałem z uśmiechem i się podniosłem, zacząłem ją rozbierać, delikatnie i powoli, napawając się tą okazją. Gdy zdjąłem górną część ubrań, ustami przejechałem po jej obojczyku mrucząc.

Zająłem się resztą ubrań, później nachyliłem się do jej piersi i zrobiłem to, co najbardziej lubię robić - złapałem jej sutka ustami i zacząłem pieścić, ręką masowałem jej pierś.

Lekko przygryzłem go, wolną rękę wsunąłem między jej nogi i zacząłem masować, nasłuchując jej jęku.

Wsunąłem jednego palca uśmiechając się pod nosem, przejechałem językiem między jej piersiami, masowałem intensywniej, i pierś, i krocze.

Celowo kiedy czułem, że jest blisko, przestałem i spojrzałem w jej oczy rozbawiony, pocałowałem ją.

- Zemsta? - zapytałem unosząc brew, objąłem ją w plecach. Czułem jej idealne piersi na sobie znów. Bardzo lubiłem to uczucie.

Zerwałem się z łóżka i wstałem. - Słucham? O nie nie nie nie - pokręciłem głową, ona żartuje, nie? - No okej, niezły żart - zaśmiałem się.

- A... - odetchnąłem z ulgą. Usiadłem bok i wyjąłem z niej przedmiot. Muszę szybko to zrobić. Póki mogłem, rozłożyłem nogi Diany i wszedłem w nią.

Przerwałem jej groźby pocałunkiem, czułem, że tego chce i przyspieszyłem, wracając do masowania jej piersi też.

Bawiłem się jej sutkami, wszedłem głębiej w nią, przyspieszyłem jeszcze.

W końcu jęknąłem głośno i odchyliłem głowę do tyłu dochodząc w niej, opadłem na Dianę. - Jak się podobało? - zapytałem oddychając szybko.

- Dobrze - pocałowałem ją krótko i położyłem się obok. - Wątpię, żebyś naprawdę chciała mnie wykastrować.

.

- Podziękuję tej propozycji - powiedziałem i ją objąłem. Napawałem się jej pięknem, wewnętrznym i zewnętrznym. Zamknąłem oczy.

- No ale naprawdę nie trzebaaa noo - odpowiedziałem niezbyt pewien, czy to była najlepsza odpowiedź jaką mogłem wymyślić, ale się uśmiechnąłem widząc jak Diana ledwo powstrzymuje się od tarzania się ze śmiechu.

- Dobrze. W sumie to może przejdę się do dormitorium, mi też by się przydał - odpowiedziałem i wstałem.

Wróciłem, oniemiałem gdy ją zobaczyłem. Położyłem się obok. - Znów mnie kusisz? - uniosłem pytająco brew rozbawiony.

- Dobrze. A to dokąd będziesz się zbierać? - zapytałem i położyłem się, objąłem ją. Znów byłem podniecony.

- Oj tam, pomyśl o mnie, a zyskasz siły - uśmiechnąłem się pocieszająco, krótko i czule pocałowałem ją.