Dormitorium Dziewcząt 1

Zasnęłam spokojnie, gadałam coś o chomikach przez sen.

-Isobel, zamknij jape. -powiedziałam budząc się i siadając na łóżku. Rzuciłam w nią poduszką i znów się położyłam.

Obudziłam się trafiona poduszką. - Za co? O Ty... - wyciągnęłam pudełeczko, z którego wypuściłam swojego nieumarłego chomika. Skoczył na jej łóżko i zaczął chomiczo chichotać.

-Ja pierdole...-powiedziałam naciągając kołdrę na głowę.

Zawołałam chomika do siebie, zamknęłam szczelnie i znów położyłam się, oddając jej uderzenie poduszką.

-Tez cie kocham - mruknęłam zasypiając.

- Słodziak - zaśmiałam się i zasnęłam.

Obudziłam się po jakimś czasie, kot Azazela był przy moim łóżku. Wstałam i szybko poszłam za nim.
NP: Skrzydło Szpitalne

Weszłam do pustego dormitorium i wyciągnęłam czyste ciuchy z kufra. Wzięłam szybki prysznic, a po nim przebrałam się w szare dresy i biały t-shirt. Położyłam się na łóżku, zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w ciszę.

Weszłam cicho do pomieszczenia i zauważyłam Chris. Uśmiechnęłam się pod nosem i zakradłam. Nagle skoczyłam obok niej na łóżko. - No hej mordeczko! Wróciłaś!

Gdy poczułam, że moje łóżko się ugięło podskoczyłam z przerażenia.
- Is! Ale mnie przestraszyłaś! I tak, wróciłam. Jak widać.

- No, w końcu, obawiałam się, że nigdy tu nie wrócisz - udawałam smutek.

- Tak bardzo byś za mną tęskniła? Ojejku - zrobiłam minę zbitego pieska w odpowiedzi na jej smuteczek - Jakie to słodziaśne, Murzynis.

- Stephan, zabiłabym się z tęsknoty... - zrobiłam minę kota ze Shreka.

- Chyba jako jedyna - zaśmiałam się.

- Mój chomik też by się zabił z tęsknoty, Stephanie - położyłam się obok niej wygodnie. - Więc nie jako jedyna.

- Janusz też mnie lofcia? Rany ... - powiedziałam z uśmiechem i nagle zapadła głęboka cisza. No nie do końca, bo zza ściany było słychać muzykę i śpiew. Charlie. To znowu on - Słyszysz to?

- Ktoś uciekł z psychiatryka? - zmarszczyłam brwi nasłuchując.

- Jak możesz - zaśmiałam się - To Charlie. Ma świetny głos.

- Nie mój gust, wolę metal - wzruszyłam ramionami rozbawiona.

- Mi tam się podoba. Nawet baaaardzo.

- Powinnam była wziąć jakieś słuchawki i odtwarzacz muzyki na takie sytuacje - westchnęłam.

- To weź - powiedziałam rzucając jej swoje mp3 ze słuchawkami - Znajdziesz tam coś dla siebie.

- Jest tam Bullet for my Valentine? Albo Five Finger Death Punch? Avenged Sevenfold bądź Slipknot? - zapytałam oglądając urządzenie.

- Slipknot i Bullet for my valentine na pewno jest. Avenged sevenfold chyyyba. A tego ostatniego nie znam.

- Nie znasz? - wstałam łapiąc się za głowę, wyszłam na środek dormitorium i zaczęłam biegać tak w kółko. - Jak można 5FDP nie znać aaaaaaaaaa!

- Można, jak się nie słucha dużo takiej muzyki. Dla mnie electro jest życiem i jakbym cię zapytała o twórcę, to też byś nie wiedziała.

- Ale i tak, dzięki - uśmiechnęłam się do niej, znów siadając obok.

- Proszę bardzo. Tylko nie wciągnij się za bardzo w electro w czasie słuchania.

- Będzie takie taktyczne lol ale padaka? - zapytałam. Nie słuchałam nigdy electro, więc nie wiedziałam do końca o co może chodzić.

- Lol ale padaka? Też gdzieś tam znajdziesz, ale to nie electro. To jest techno geniuszu.

- Ale nie miałam na myśli tytułu - westchnęłam. Ziewnęłam, czułam się śpiąca.

- No tak - zaśmiałam się - Po słuchaniu śpiewu Charlsa stałam się strasznym nieogarem.

- Miałam na myśli, czy po wsłuchaniu się dostanę padaczki - zaśmiałam się lekko.

- Nie powinnaś ... - powiedziałam z uśmiechem, po czym dodałam szeptem - Chociaż to bardzo niebezpieczne, a znane są przypadki gdzie po pierwszym słuchaniu zapadało się w śpiączkę.

- Myślisz, że mnie tym nastraszysz? - uniosłam brew z rozbawieniem. - Znane są przypadki, że przy The Devil In I Slipknota rozwala się głową klawiaturę. Dokładniej: Azazel.

- Czyli mam coś wspólnego z twoim bratem - zaśmiałam się.

- W sumie to... Sporo macie wspólnego - uśmiechnęłam się, przygryzłam wargę i wzięłam oddech. - Muszę Ci coś powiedzieć, Chris.

- Dużo wspólnego? Ja i on? Na pewno nie. Ale zaraz ... co mi musisz powiedzieć?

- Przenoszę się do Slytherinu, Azazel natomiast do Hufflepuff.

- Nie. Nie nie nie nie! Nie! NIE! BOŻE, NIE! ISOBEL CO TY ... Błagam, nie mówisz poważnie? Ten ciołek ma tu mieszkać? Ale co ... co ja zrobię bez ciebie? Nie idź...

- Wciąż możemy się przecież gdzieś widywać, wychodzić... - westchnęłam, sięgnęłam do kufra i wyjęłam kawałek lusterka, podałam go Chris. - Możemy się przez nie widzieć, rozmawiać, tu mam drugie - wyciągnęłam drugi kawałek. - Jak coś to uderzaj śmiało - uśmiechnęłam się do niej.

- Kurde, Isobel, nie chce tu tego idioty. Nie przeżyję tego. Az i huff? To się nie łączy.

- Dasz radę - uśmiechnęłam się i włożyłam jej oprawiony kawałek w dłoń, podniosłam przed nią swój, pokazać jej w nim wnętrze jej ręki. - Jesteśmy w kontakcie - po przyjacielsku pocałowałam ją w policzek, wstałam, wzięłam swój kufer. - No, do zobaczenia. Poradzisz sobie - uśmiechnęłam się do niej szeroko i wyszłam.
NP: Dormitorium dziewczyn (Slytherin)

Do oczu napłynęły mi litry łez. Lały się po policzkach na podłogę. Wyszła. To koniec. Nie wytrzymam. Wstałam z łóżka i wybiegłam z dormu trzaskając drzwiami.

NP dorm chłopak9w