Wielka Sala

- Zabiera się rzeczy, które zagrażają życiu ludzi w pobliżu. - wzruszyłam ramionami - Bije od Ciebie nienawiścią do nas. - ignorowałam jej słowa.

- To wy się przysiadłyście do mnie, nie ja do was, więc nie miejcie do mnie o to wątów - powiedziałam utrzymując kamienną twarz - Poza tym, jeśli to zagraża twojemu życiu, to co tu jeszcze robisz?

- Zacznij odróżniać stwierdzanie faktu od opinii. - prychnęłam śmiechem - Lubię ryzyko.

Znowu przewróciłam oczami. Czemu ona jest tak głupia? Nie skończy się to dla niej dobrze.

Wróciłam do nich, pod szatą schowałam Chris, w obawie przed ślizgonką. Przygryzłam wargę, nie zapowiadało się najlepiej.

Kontynuowałam swój rysunek, mocniej przyciskając ołówek do kartki. W głowie nuciłam ostatnio przesłuchaną piosenkę.

Jako, że było niezręcznie, wbiłam wzrok w kartkę.

Po raz kolejny rozpoczęłam zabawę nożem. Najpierw obracałam go w palcach, a potem zaczęłam skrobać szlaczki w stole.

Znudzony, w poszukiwaniu jakiegokolwiek zajęcia, wszedłem do Wielkiej Sali. Zadowolony zauważyłem kilka osób i podszedłem do nich, usiadłem obok jakiejś białowłosej. - Hej. Co taka grobowa atmosfera? - zapytałem marszcząc brwi.

Słysząc głos i widząc chłopaka siadającego przy nas wbiłam nóż w stół. Ile ich jeszcze tu przyjdzie?! Nie mogą się ogarnąć?!

- Nie wydaje mi się - zacząłem zabierając nóż. - Żeby był Ci potrzebny. Bądź sobie introwertyczką czy kim tam chcesz, ale bez tego - mruknąłem i podszedłem do okna. Otworzyłem je i wyrzuciłem nóż. Wróciłem do miejsca obok białowłosej.

- Zaraz Ty możesz być w grobie.- przewróciłam oczami kiedy zobaczyłam jak nóż wbija się w stół .
Zanim zdążyłam zareagować widziałam jak chłopak wyrzuca narzędzie przez okno.
- Już Cię lubię. - uśmiechnęłam się do nowo poznanego chłopaka.

- Mnie się nie da nie lubić - wzruszyłem ramionami i nalałem sobie kawy. - Więc no, co tam, jak tam?

- Kurwo - wrzasnęłam, a talerz, który przed chwilą leżał przede mną właśnie rozbił się o ścianę - To był mój ulubiony nóż! Zapłacisz mi za to!

- W dodatku taki skromny. Cofam swoje słowa. - podpisałam rysunek i zamknęłam szkicownik, obracając w swoich palcach różdżkę.

- Oh, doprawdy? 10 eurogąbek chcesz? - zapytałem rozsiadając się wygodnie i zakładając ręce za głowę, patrzyłem na nią bez wyrazu. - Mogę nawet przelewem.

Drugi talerz automatycznie połamał się na jego twarzy, a kolejny wytrącił różdżkę z rąk dziewczyny. Wybiegłam z sali, żeby poszukać swojego noża.

W ostatniej chwili zasłoniłem ręką twarz i nogę postawiłem na krześle, by ją przesunąć trochę i talerz jej nie trafił. - Poćwicz zanim następnym razem to zrobisz! - zawołałem beznamiętnie i wróciłem do swojej kawy.

Wróciłam so sali, stanęłam za chłopakiem, złapałam za włosy i przystawiłam nóż do jego gardła.
- Nie wiem kim jesteś i za kogo się masz, ale popełniłeś wielki błąd - mruknęłam. Na pamiątkę zostawiłam mu małe rozcięcie na policzku i znowu wyszłam.
NP Bijąca wierzba

- Alohomora. - zamknęłam jej drzwi przed nosem - Fajnie się bawisz. - powiedziałam bez wyrazu.

Niby byłem opanowany i wcale nie porywczy, ale nie ma co. Pociągnąłem ją do siebie gdy szła w stronę drzwi i wytrąciłem jej nóż, złapałem za szyję w żelaznym uścisku i przewróciłem na stół, dociskając szyję do blatu. Spojrzałem jej w oczy i zimnym wyrazem twarzy. - To Ty popełniłaś wielki błąd. Chcesz bitwy? Masz wojnę - zacytowałem nawet słowa z ulubionej piosenki i poklepałem ją po policzku. - Zrozumiano? - puściłem ją i znów wyrzuciłem nóż. - No, śmiało, aport!

-Wybacz na moment...-powiedziałam kiedy zorientowałam się że co się dzieje w WS. Wstałam od stołu.
-Co tu się dzieje? -zapytałam stając za chłopakiem który przed chwila trzymał Ślizgonke za szyję.

Zaśmiałam się sarkastycznie, mało kto potrafił mi zaimponować - a on zrobił to w taki sposób. Ponownie użyłam swojej różdżki aby śmiercionośne narzędzie ślizgonki robiło piruety w powietrzu.

- Zatem, radzę Ci uważać, bo za każdą następną wyrządzoną mi ranę oddam Ci podwójnie - warknąłem i trzymając ją za szyję po prostu wyrzuciłem ją za drzwi Wielkiej Sali. Wróciłem do stołu. - Cóż, ktoś tu ma problemy z emocjami, Soo - wzruszyłem ramionami i usiadłem.

Nie, nie wybiegłam do dormitorium. Nawet mnie tu nie było. Michał ogarnij dupę.

Zmarszczyłam brwi kiedy kolejna nieznajoma mi osoba zwróciła się do mnie po imieniu.
-Tak. I z tego co widzę jesteś nią ty. Wyjaśnij mi to.

- Ja tylko przytemperowałem pewną kłopotliwą osobę - wzruszyłem ramionami. - Co nie, białowłosa? - szturchnąłem ją.

-Z jakiego jesteś domu? -zapytałam. -Nie wiesz że od takich rzeczy są prefekci i nauczyciele? !

- Ravenclaw. Cóż, z prefektami jest problem, totalnie rzadko się ich widuje - mruknąłem w odpowiedzi.

Drżałam przerażona widząc zaistniałą sytuację między chłopakiem i dziewczyną, skuliłam się i wbiłam wzrok w ziemię.

-Tak sądzisz? To popatrz sobie na mnie uważnie. -powiedziałam nachylajac się I opierając jedna dłoń na stole.

Odchrząknęłam.
- Nelly. - poprawiłam go - Kłopotliwa osoba to określenie względne i mało wyczerpujące. - nalałam sobie do eleganckiej filiżanki mocnej kawy.

- I tak przyszłaś po czasie, a wolę działać niż lecieć po kogoś. Nie potrzeba mi niańki - odwróciłem się do dziewczyny. - Śliczne imię. Aż mi przypomina nazwę jednego mojego ulubionego nektaru bananowego.

- Czyli kojarzę Ci się z czymś słodkim? - zmarszczyłam czoło, delektując się gorzkim smakiem kawy.

-To działanie pozbawilo Ciebie i twojego domu pięciu punktów. -powiedziałam. -Was również. -spojrzałam na Nelly i drugą dziewczynę.

Przewróciłam oczami.
- No słuchaj, przykro mi. - wzruszyłam ramionami, a lewitujący nóż wbił się w stół przed Soo.

-Mi również. -wyjelam nóż ze stołu i obróciłam go kilka razy w dłoni, prostując się. Zaśmiałam się krótko.

- A-ale za co, SooAh? Ja nic nie zrobiłam - spuściłam wzrok w dół.

- Ja się nie zgadzam z odjęciem punktów i odwołam się do dyrektora - prychnąłem i zerknąłem na Nelly. - Właściwie to... Tak, nawet się kojarzysz.

-Właśnie. Za to. Nic nie zrobiłaś. -powiedziałam. -Odwołaj. -dodałam. -Bójki w szkole są zakazane.

- Niewinnemu się obrywa. Nie taka byłaś w tamtym roku... - westchnęłam ciężko i zamiast do Raven, która się nie odzywała, wtuliłam się w Nelly. Potrzebowałam czyjegoś wsparcia po prostu, nawet nie zdałam sobie sprawy z tego co zrobiłam.

-Co wy wszyscy ciągle mi chcecie wmówić. . W jakim tamtym roku?

- Dziewczyno, my się poznaliśmy na balu - zmarszczyłem brwi patrząc na Koreankę.

-Co? Co ty gadasz? Na jakim balu? To mój pierwszy rok w Hogwarcie! Haloo...

- Nie... Przecież kręciłaś coś z Nathanem, przyjaźniłaś się z obecnie nauczycielką... No i Chris, no i twierdziłaś, że jestem dziwna... - poczułam się nieswojo, patrzyłam na nią zdziwiona.