Dormitorium Chłopców 1

- Wszystko co chcę robić jest związane bezpośrednio z Tobą - mruknąłem, chwytając za materiał jej fig.
- Jesteś moja więc mogę robić wszytko - dodałem.

— Puść. — mruknelam i bujnelam sie lekko do przodu.
— Nie. Nie mozesz. — odparlam.

- Wszystko i zawsze mogę - mruknąłem i zrobiłem tak jak chciała.
- Dobranoc - odparłem, odwracając się do niej tyłem.

— A chcesz sie założyć?— zapytałam.
— No pa. — mruknelam wbijając wzrok w jedna ze ścian. Wesoło.

- Mogę się założyć - mruknąłem ziewając przeciągle.
- Ale to już jutro - odparłem, zamykając oczy.

Zacisnelam tylko usta, nie odzywając sie i wzdychając powoli.
Troche inaczej wyobrażałam sobie moje pozostanie tym dormitorium. I wcale nie chodzi nawet o seks.

Słysząc, że dziewczyna już się nie odzywa, wsłuchałem się w ciszę panującą w pokoju i natychmiast odleciałem do krainy Morfeusza.

Slyszac miarowy oddech chłopaka, jeszcze chwile tak leżałam bezczynnie. Gdy stwierdziłam ze juz na pewno mocno spi, odwrocilam sie i wtulilam w jego plecy obejmując go ramieniem i noga niczym kałamarnica po czym zasnelam, tulac policzek do jego łopatki.

Gdy się obudziłem było przed 9.
Obudziłem się przez to, że było mi za gorąco, a kiedy otworzyłem oczy zrozumiałem dlaczego tak jest.
Zobaczyłem, że dziewczyna oplata całe moje ciało swoim.
Widząc jej dłoń na mojej klatce, chwyciłem ją swoją i zacząłem z nudy bawić się jej palcami.

Mruknelam przez sen czujac lekkie mrowienie w dłoni.
Poruszyłam palcami wydając z siebie jek.
— Godzina..?

- Kilka minut po 9 - mruknąłem, z uśmiechem, widząc że porusza palcami.
- Śpij jeszcze - odparłem.

— Zamierzam...— dodałam. — Dlaczego nie spisz? Jest srodek nocy człowieku... Stanął ci?— zapytałam uśmiechając sie lekko.

- Jest ranek a nie środek nocy - mruknąłem.
- A co jeśli mi stanął, co z tym faktem zrobisz? - spytałem.

— 9 rano to srodek nocy. — burknelam.
— Z faktem nic. Po prostu ci obciagne...— mruknelam ziewając i unoszac sie na łokciu i wydrapują na bok chłopaka. Przycisnelam policzek do jego ramienia otwierając oko.

- To możesz to zrobić - zaśmiałem się cicho.
- Ale to może później teraz śpij, bo to środek nocy - dodałem.

— Juz i tak nie zasnę...— mruknelam. Nie była. Do konca rozbudzona ale juz nie chciałam spac.
— a tak na serio czemu nie spisz?

- No przecież mówię, że mi stanął - zaśmiałem się.
- No i jeszcze, gdy tak się przytulasz jest bardzo gorąco - mruknąłem.

— A... No dobra to zara...— mruknelam.
— Wybacz...— powiedziałam i zsunelam sie z niego.
— Lepiej?

Odwróciłem się w jej stronę.
- Chyba nie - odparłem, przyciągając ją do siebie.
- Po prostu dziwnie goracomigoracomi jest jak się przytulasz i to tyle - mruknąłem.

— Bo strasznie na mnie lecisz. – mruknelam przeciągając sie z piskiem. Gdy skończyłam, pogładziłam do po udzie.

- To też, ale poza tym zawsze spałem sam, więc jest mi gorąco przez twoją temperaturę ciała - mruknąłem.

— Obniżyć?— zapytałam ziewając krótko. Na moment zawiesiłam wzrok na jednym punkcie, obniżając temperaturę swojego ciała.

- Nie Rian, stój - mruknąłem.
- Będzie Ci źle jeśli ją obniżysz - dodałem.
- Poza tym teraz nie musisz, ale w następną noc byś mogła - odparłem.

— Juz. — powiedziałam.
— Nic mi nie bedzie.— odparlam.
— Następna noc?— zapytałam po chwili.

- No nie wiem - odparłem, łapiąc ją za ręce.
- Zimna jesteś - mruknąłem, patrząc jej w oczy.
- No tak następna noc - dodałem.

— No bo mam byc zimna. W koncu mam serce z lodu. — odparlam.
— Myślałam ze... Tylko dzisiaj mam zostac.. Chyba nie powinnam z toba spac. Nie chce zabierać ci przestrzeni...

- Od kiedy? - spytałem - Wróć do normalnej temperatury - mruknąłem.
- Zrobisz jak chcesz, ale jeżeli będziesz chciała ze mną spać to się nie krępuj - odparłem.

— Od zawsze.— powiedziałam. Zrobiłam to co kazał po czym spojrzałam na niego.
— A ty? Chcesz?

- Gdybyś miała byś mnie nie pokochała - mruknąłem.
- Chcę byś ze mną była - odparłem, wtulając się w jej włosy.

— No przeciez cie nie kocham. – powiedziałam.
— Wiec bede. — odparlam prosto.
Zaczelam go lekko gładzić paznokciami po karku.
— Zauważyłeś ze jak nie uprawiamy seksu to sie nie kłócimy?

- Kochasz, tego nie ukryjesz - mruknąłem.
Słysząc jej kolejne słowa lekko się spiąłem.
- Wczoraj prawie to zrobiliśmy - odparłem.

— Ale mimo wszystko nie doszło do klotni. — powiedziałam i Przygryzlam wargę zastanawiając sie czy mu o tym powiedziec.
— Po seksie prawie za każdym razem sie kłócimy...

- Po dłuższym czasie tak - westchnąłem, nie wychylając się z jej włosów i cały czas trzymając podbródek na jej obojczyku.

— Mm...— mruknelam lekko sie zawieszając.
— Prześpij sie jeszcze. — powiedziałam całując go w głowę.

- Nie chcę już spać - mruknąłem.
- Proponujesz coś? - spytałem, gdy w końcu się namyśliłem na zadanie tego pytania, które kosztowało mnie praktycznie życie.

— No. Seks na stole w WS. — odparlam lekko.
— Ponoć lubisz takie klimaty.

- Ja się serio pytam Rian - mruknąłem, przełykając z trudem gulę, którą miałem w gardle.
- Nie żartuj nawet - dodałem.

— W sumie to nie żartuje...— odparlam.
— Czekam az spełnisz te swoje "groźby". Alfo. — powiedziałam z uśmiechem.
— Zawsze mówiliśmy o tym gdzie ja bym chciała sie z toba kochać. A nigdy ty nie mówiłeś.

Uśmiechnąłem się szeroko na to jak mnie nazwała.
- Bo mnie nie obchodzi miejsce - mruknąłem - tylko osoba - odparłem, zaczynając ją całować po szyi.
- A ja myślałam, że powiesz iż seksu już nie będzie - wymruczałem w jej szyję.

Przygryzlam gwałtownie wargę gdy mnie pocałował w szyje.
— Mm... A mam tak powiedziec...?— sapnelam.

- To zależy czy chcesz by go nie było - mruknąłem, odchylając jej koszulę i zataczając coraz większe koła na ciele dziewczyny.

— Zadajesz głupie pytania... Powinieneś wiedziec czy chce...— jeknelam zaczynajac sie wiercić.
— O matko...— zaskomlałam, wsuwając dlon w jego włosy i ciagnąc za nie.

- Patrząc na twoje reakcje chcesz tak jak ja - mruknąłem.
- Będziesz zła jeżeli Ci ją trochę porwę? - spytałem, widząc, że koszulka do elastycznych materiałów nie należy, mimo to przeniosłem się na jej drugą stronę szyi, tym razem siadając na niej okrakiem.

— Juz Ci mowilam... Ze mozesz rwać wszystko co sie na mnie znajduje. Na strzępy. — powiedziałam odchylając głowę do tylu gdy na mnoe usiadł.

- To dobrze - mruknąłem i rozdarłem lekko jej koszulkę z kotem, zaczynając schodzić pocałunkami coraz niżej.
- Jeżeli czegoś nie chcesz to mi to powiedz - dodałem, zataczając pocałunkami kolejne kręgi.