Dormitorium Chłopców 1

— Zostane...— powiedziałam wreszcie.
— Czy ja kiedykolwiek chciałam żebyś trzymał je przy sobie...— mruknelam.
— To koszula nocna...— odparlam i zdjęłam z siebie koszule, zostając w szortach, topie i kapciach.
— Lepiej?

- W sumie nie. Nigdy nie chciałaś - mruknąłem z uśmiechem.
Gdy zdjęła koszulę nocną - jak to określiła - uśmiechnąłem się promienie.
- O wiele lepiej - odparłem

— No wiec właśnie...— mruknelam podchodząc do kanapy i kładąc na niej koszule. Zaczelam wyjmowac walki z włosów.
— Juz nie przeszło?

- Po godzinie - odparłem spokojnie, patrząc na koszulę, którą położyła na kabapie.
- Przerobiłaś ją? - spytałem, ponieważ nie sądziłem by miała taki ciuszek ze sobą.
- Bo miałaś naprawdę niezłą wyobraźnie, by coś takiego stworzyć - dodałem z uśmiechem.

— No...— odparlam zdejmujący włosów wszystkie walki.
— No co? Przeciez starałam sie ci pomoc tak...

- Mi pomóc? - spytałem.
- Chyba już się nauczyłaś, że ciuchy stanowią dla mnie najmniejszy problem - odparłem z uśmiechem, wplatając dłonie w jej włosy.
- Umiem się przy Tobie powstrzymać.

— Nie umiesz. — odparlam kręcąc głowa.
— A jesli tak to cos tu nie gra bo sie popsułeś...— dodałam.
— Nie chce żebyś sie powstrzymywał.

- Umiem się powstrzymać, o ile specjalnie nie kusisz - zaśmiałem się.
- Skarbie, ja nie zabawka, że się psuje - odparłem z uśmiechem, wyplatając dłonie z jej włosów.
- A ja nie chce się tylko z Tobą pieprzyć - mruknąłem.

— Nie? A co chciałbys robic?— zapytałam ciekawa. Przysunelam sie do niego i objęłam go w pasie.
— Mogłeś sie chociaz ubrać... Gdybym ja cie tak powitała to od razu byś mnie osadził o kuszenie ty..

- Właśnie widzisz...muszę się powstrzymywać by robić coś innego - odparłem, nachylając się do niej.
- Ale ty wcale lepiej ubrana nie jesteś - szepnąłem jej do ucha - więc już teraz mogę Cię o to posądzić - wymruczałem, a następnie przygryzłem płatek jej ucha.

— Ale jestem ubrana... Ty masz bielizne ja resztę... Patrz jak sie dopełniamy...— zażartowalam.
— Proces mi wytocz...— zasmialam sie następnie zamieniając smiech w gwałtowny jęk.
— Tylerrr....

- Co prawda to prawda - mruknąłem, odsuwając się.
- Tak Rian? - spytałem z szerokim uśmiechem.
- Też Cię uwielbiam

— Nic..— powiedziałam chrzakajac gdy sie odsunął.
— Wez sie ubierz...— burknelam i ruszyłam do łazienki. — Mowie poważne. Masz sie ubrać. — dodałam wchodząc do srodka i podchodząc do lustra. Przez walki moje włosy ułożyły sie w dziwny sposób ale po chwili juz je okielznalam, zawiązując górna czesc gumka.

- Ale ja idę spać - jęknąłem, gdy weszła do łazienki.
Jednak podszedłem szafy i wyciągnąłem dresy i białą koszulkę.
Zdjąłem bokserki i zastąpiłem je dresowymi spodniami, a następnie wciągnąłem na siebie bluzkę.
Gdy tylko dziewczyna wyszła z łazienki , popatrzyłem na nią, przekrzywiając głowę.
- Lepiej? - spytałem.

Gdy skończyłam, wróciłam do pokoju. Obrzuciłam chłopaka wzrokiem.
— No.. Tak.. Gdyb nie to ze widze cos zbyt wyraźnie...— mruknelam wskazując na jego krocze gdy szlam na lozko.

- To chyba dobrze, że widzisz wyraźnie - odparłem i położyłem się na łóżku, przykrywając od pasa w dół kołdrą.
- Od kiedy zaczęło Ci przeszkadzać to jak chodzę spać? - spytałem.

Podłożyłam sobie słoń pod głowę gdy przekrecilam sie na bok by spojrzeć na chłopaka.
— Od kiedy mam ochotę sie z toba pieprzyć bez przerwy, bez względu na miejsce i porę. Od wtedy. — odparlam patrzac mu w oczy.

- Chcesz mi powiedzieć, że teraz będę tak chodził spać? - spytałem, unosząc brwi.
Popatrzyłem na nią, a następnie zacząłem myśleć nad pewną sprawą.
- Czyli gdybym chciał pieprzyć się z Tobą w Wielkiej Sali, to byś na to pozwoliła? Pytam z ciekawości - odparłem z szerokim uśmiechem.

— No... Na razie. Póki mi nie minie...— odparlam powoli.
— Mmm... Nie mowie nie...— dodałam chrzakajac.
— Wiec raczej tak...

- Mam nadzieję, że nigdy Ci to nie minie - uśmiechnąłem się, przyciągając ją do siebie.
- Teraz mam problem w stwierdzeniu, kto na kogo ma większą ochotę - mruknąłem, a następnie złączyłem nasze usta.

Ułożyłam dlon na jego policzku gdy mnie do siebie przyciągnął i uśmiechnelam sie szeroko.
— Oj nie sadze...— zasmialam sie w jego usta gdy mnie pocałował. Zanurzyłam palce w jego włosach na ktorych zacisnelam dlon.

- No naprawdę, teraz nie jest tak łatwo stwierdzić - mruknąłem, odsuwając się lekko od niej.
- Zawsze to było tak, że ja na Ciebie, a nie na odwrót - dodałem.
Położyłem dłoń na jej plecach, a następnie wsunąłem ją pod bluzkę, gładząc jej nagie plecy.
- Dlaczego nie nosisz przy mnie bielizny? - spytałem.

— Poki na razie nie mam mokro na sam twoje widok... To ty wygrywasz. — zasmialam sie.
— Dlatego... Ze jesli pod ten top założę stanik to bedzie widać ramiączka i wszystko. I zsuwasz mi go..— mruknelam łapać za krawedz ktora zsuwala sie z piersi i podciągając do góry.

- W takim razie w tej kategorii zawsze będę wygrywał - zaśmiałem się wraz z dziewczyną.
- Skoro Ci go zsuwam to oznacza, że jest za krótki skarbie - mruknąłem, wyciągając dłonie spod jej topu.

— Nie zamierzałam nigdzie dzisiaj wychodzić. – wyjaśniłam szybko.
– No a w dormitorium chyba moge tak chodzic... No nie?

- No wyjście w tym outficie jest niemożliwe przy mnie - odparłem.
- W swoim tak, w moim...no nie wiem - mruknąłem, patrząc Rian w oczy.

— Albo to albo nic...— odparlam zwilzajac wargi i kładąc dlon na jego policzku. Zaczelam głaskać go po nim kciukiem.
— Chciałeś isc spac..

- Naprawdę chcesz bym wybierał? - spytałem, kładąc dłoń na jej dłoni.
- Myślałem nad tym, ale później weszła pewna osóbka i plany poszły się jebać - odparłem.

— Chcesz isc w ich ślady?— zażartowalam poruszając brwiami.
— No spróbuj zasnąc. – powiedziałam. — Obiecuje ze nie bede cie dotykać i sie przysuwać.

- W ich ślady? - spytałem nie rozumiejąc.
- Nie chce mi się...A ty chcesz iść już spać? Bo szczerze to jestem bardziej niż rozbudzony twoją obecnością. Jesteś jak moja własna kofeina - mruknąłem.

— No powiedziałeś ze twoje plany poszły sie JEBAC... wiec skorzystałam z okazji i zapytałam czy chcesz zrobic to samo...— przewróciłam oczami wyjaśniając.
— Przepraszam... Moze jednak mam wrócić do siebie?— zapytałam odsuwając sie od niego.

- Nie, wole nie iść w ich ślady, jak już to wolę się pieprzyć z Tobą - odparłem, a następnie przysunąłem się do dziewczyny i objąłem ją w talii.
- Chyba zwariowałaś, nigdzie nie pójdziesz. Czy ty widzisz jak jesteś ubrana? - dodałem.

- Nie, wole nie iść w ich ślady, jak już to wolę się pieprzyć z Tobą - odparłem, a następnie przysunąłem się do dziewczyny i objąłem ją w talii.
- Chyba zwariowałaś, nigdzie nie pójdziesz. Czy ty widzisz jak jesteś ubrana? - dodałem.

— O to mi chodziło bałwanku...— zasmialam sie cicho.
— Widze.. No ale ubiore swoja nowa piżamkę... I juz. Poza tym... Przeciez nikt mnie nie ruszy..

- Bałwanku? A co ja podzielony na 3 części jestem? - spytałem, całując ją w czoło.
- Ale jeśli ty to proponujesz to czemu nie - odparłem, strącając dłonią ramionko jej topu.
- Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy jak seksowna jesteś - mruknąłem, oblizując wargi.
- Nie jestem ślepy, by nie widzieć wszystkich spojrzeń kierowanych na twoją osobę, a uwierz mi jest ich cholernie dużo. Jeżeli wyjdziesz nawet ubrana w tamtą szmatkę, uwierz mi większość zaciągnie Cię do swoich łóżek i nie da Ci odejść. Aż dziwne, że nic Ci nie zrobili gdy tu szłaś - westchnąłem.

— Zaraz tam proponuje...— mruknelam pod nosem.
— Tyler... Bez przesady. Wiesz ile gorących lasek jest w szkole? — zapytałam unoszac brew.
— Jestem okej ale bez przesady. Poza tym... Nie wszyscy lubią Azjatki..

- Te "gorące laski" można policzyć na palcach - odparłem.
- Jesteś o wiele bardziej niż okej. Masz racje nie wszyscy lubią Azjatki, ale już seksowne Azjatki to inna rzecz - mruknąłem z uśmiechem.
- Zresztą i tak nigdzie nie idziesz - dodałem, cmokając w ją w usta.

— Nie jestem tak seksowna jak ci sie wydaje... Moze po prostu jestem w twoim typie... Byłeś z wieloma wiec miałeś okazje do wybrania swojego typu..– odparlam.
— Jak to nie ide? Muszę żebyś mógł isc spac. — dodałam z uśmiechem.

- Polemizowałbym ale niech Ci będzie - mruknąłem.
- Nigdzie nie idziesz - oburzyłem się - A jak na razie nie chce spać - odparłem - więc nici z twojego wyjścia z tego dormitorium - dodałem.

— Czyli... to znaczy ze nie jestem w twoim typie..?— zapytałam cicho.
— No dobrze. To co będziemy robic?— dodałam po chwili.

- Polemizowałbym z tym, że nie jesteś tak seksowna - odparłem z uśmiechem.
- Grać w Scrabble - zaśmiałem się, całując ją w nagie ramię.

— Po prostu ci sie podobam... I tyle..— mruknelam.
— Scrabble..? Ale normalne czy nasze?— dopytalam lekko przymykając oczy.

- Nasze - odparłem przybliżając się do niej i zaczynając ją całować po szyi.
Gdy minęło mi trochę czasu na całowaniu jej szyi i zostawianiu na niej kilku czerwonych śladów odsunąłem się.
- A tak na serio nie wiem co możemy robić, więc może ty wymyślisz - mruknąłem.

Z moich ust wydostał sie cichy warkot gdy całował mnie po szyi, co jakis czas zasysając skore.
Miałam wrazenie ze moja skóra płonie pod wpływem jego pocałunków. Poczułam mrowienie w podbrzuszu, wiec zaczelam sie lekko wiercić.
— Jezu... Idz spac...— mruknelam naciągając kołdrę na głowę i oddychając głęboko.

- Już Ci mówiłem, że nie zasnę - odparłem, widząc jak chowa się pod kołdrę.
- Musisz coś zrobić by mnie zmęczyć, to wtedy pójdę spać - mruknąłem z szerokim uśmiechem.
- Poza tym nie wiem czy Ci to mówiłem, ale uwielbiam twoje reakcje na moje ruchy - stwierdziłem.